Kongresmeni łamią prawo?

Day 744, 07:22 Published in Poland USA by Ariakis

We wczesnych godzinach porannych, lub jak kto woli późnych nocnych, w prasie pojawił się artykuł pt. Kongresmeni łamią prawo! autorstwa jednego z epolskich kongresmenów.

W poniższej publikacji chciałbym się odnieść zarówno do zarzutów jakie padły pod adresem niektórych kongresmenów, jak i do komentarzy i treści dotyczących problemu, które pojawiły się w Moje dwa grosze Nikodema_73.

Pomny tego, że forum PCE pociąga mnie nieszczególnie, a eperuwiańskie obywatelstwo jest również wynikiem zniechęcenia polską polityką, popędziłem z całą prędkością wynikającą z czułości padającej myszki na wzmiankowane forum. Żeby zapoznać się dokładnie z Regulaminem Kongresu.

Przyjmijmy tutaj założenie, że owy regulamin mimo, że nie posiada umocowania w mechanizmach gry, jest aktem prawnym ePolski, a nie jedynie formą dżentelmeńskiej umowy. Akt ten będzie więc przynajmniej w założeniu aktem obowiązującym, do którego przestrzegania zobowiązani są kongresmeni ePL.

Horyzonty, jak i Nikodem_73 w swoich artykułach przytaczają:

art. 13
§1 Każda ustawa wynikająca z mechanizmu gry musi być poddana pod debatę na forum kongresowym przed poddaniem jej pod głosowanie w grze. Taka ustawa może być poddawana głosowaniu w grze po zamknięciu debaty.


oraz:

§4 W przypadku naruszenia §1 Kongresmani powinni dążyć do odrzucenia ustawy i ponownego rozpatrzenia jej zgodnie z procedurą.

Dodatkowo w odpowiedzi na komentarz gracza biali_xd Nikodem_73 zauważa pewien mankament w interpretacji:
@biali_x😛
1. Tyle, że nawet jeśli założy się interpretację, że można rozpocząć głosowanie przed zakończeniem debaty, to jest dodatkowy szkopuł - debata nad odwołaniem prezydenta się nie rozpoczęła - Marszałek nie ogłosił jak długo będzie trwać.


Po kolei postaram się odnieść do ww (chciałem też nadmienić, że byłoby fajnie, gdyby aktualny Regulamin wisiał zawsze w pierwszym poście tematu).

Jeśli chodzi o artykuł 13:
-debata powinna rozpocząć się przed poddaniem ustawy pod głosowanie,
-ustawa może być poddana pod głosowanie po zakończeniu debaty.

Z pierwszego zdania wynika powinność/obowiązek rozpoczęcia debaty przed wystawieniem ustawy (nie ma określonego czasu kiedy dokładnie, ważne, żeby odbyło się to przed wystawieniem ustawy - wyjątkiem wpisanym w reg jest ustawa o MPP, gdzie debata nad ustawą i głosowanie mogą się toczyć równolegle).
Z drugiego zdanie obowiązek zakończenia debaty już nie wynika - słowo może wskazuje na możliwość - jest to luka umożliwiająca umożliwiająca wystawienie ustawy przed zakończeniem debaty.

Teraz do komentarza Nikodema_73:

Owszem, termin zakończenia nie został podany (chciałem też zaznaczyć, że pomimo szukania i czytania jakoś nie mogę jednoznacznie stwierdzić czy debatę może rozpocząć każdy kongresmen, czy musi i może rozpoczynać ją jedynie Marszałek - art.7 ustawy o Marszałku stwierdza jedynie, że Marszałek ją prowadzi i czuwa nad przejrzystością - jest więc swoistym moderatorem), jednakże w Regulaminie Kongresu odnaleźć możemy:
art. 11
§3 Możliwe jest otwarcie debaty bez podania terminu zakończenia. Termin zakończenia ogłasza się na minimum 24 godziny przed jego upłynięciem.


Oznacza to ni mniej ni więcej, że skoro nie został podany czas zakończenia/trwania debaty, to obowiązywać będzie czas minimalny. Ponownie nie ma nigdzie zapisu stanowiącego, że debata musi trwać dłużej niż czas minimalny.

Wniosek jaki mi się nasuwa jest taki, że prawo w przypadku ustawy o impeachmencie nie zostało złamane. Może nagięte, może doszło do złamania pewnych zwyczajów panujących w Kongresie - jednak tutaj pojawia się pytanie czy ważniejsza jest jakaś norma, czy skodyfikowane prawo? Jeśli norma jest ogólnie przyjęta oraz przyjęte jest, że akt prawny musi zostać skodyfikowany i ogłoszony to czemu owa norma nie ma oparcia w akcie prawnym?

Powinna być - jeśli chcemy, by umowny akt prawny, wcześniej założony jako obowiązujący, był jasny, czytelny i przejrzysty. Nie dopuszczający do sytuacji spornych, różnorakich interpretacji. Przy okazji powinności: powinność to obowiązek, więc w przypadku §4 W przypadku naruszenia §1 Kongresmani powinni dążyć do odrzucenia ustawy i ponownego rozpatrzenia jej zgodnie z procedurą.
Kongresmeni nie mogą, a muszą dążyć do odwołania - ale, jak na moje do złamania prawa w tym przypadku nie doszło.

Spójrzmy jednak prawdzie w oczy - jesteśmy graczami. Ilu z nas zawodowo zajmuje się polityką, czy kwestiami związanymi z prawem w realnym życiu? W jakiś sposób dążymy do wyznaczanych sobie celów, bierzemy na siebie pewne obowiązki. Jesteśmy też ludźmi, którzy popełniają błędy - trudno oczekiwać, że jakiekolwiek działania podjęte przez kongresmenów w tym wypadku, będą pozbawione tychże błędów.

Mamy niby tworzyć nowy świat - nie przenośmy więc na grunt gry tego wszystkiego co w rzeczywistej polityce powoduje odruch wymiotny. Twórzmy go tak, aby przepisy były zrozumiałe dla wszystkich, pozbawione zbędnego formalizmu czy zbiurokratyzowania.

P.S.
W kwestiach prawnych i gro-mechanizmowych chciałbym przy okazji polecić: A call for logic
P.S. 2
Dziś obrazków też nie będzie. Przykro mi.