Kongresmeni łamią prawo?
Ariakis
We wczesnych godzinach porannych, lub jak kto woli późnych nocnych, w prasie pojawił się artykuł pt. Kongresmeni łamią prawo! autorstwa jednego z epolskich kongresmenów.
W poniższej publikacji chciałbym się odnieść zarówno do zarzutów jakie padły pod adresem niektórych kongresmenów, jak i do komentarzy i treści dotyczących problemu, które pojawiły się w Moje dwa grosze Nikodema_73.
Pomny tego, że forum PCE pociąga mnie nieszczególnie, a eperuwiańskie obywatelstwo jest również wynikiem zniechęcenia polską polityką, popędziłem z całą prędkością wynikającą z czułości padającej myszki na wzmiankowane forum. Żeby zapoznać się dokładnie z Regulaminem Kongresu.
Przyjmijmy tutaj założenie, że owy regulamin mimo, że nie posiada umocowania w mechanizmach gry, jest aktem prawnym ePolski, a nie jedynie formą dżentelmeńskiej umowy. Akt ten będzie więc przynajmniej w założeniu aktem obowiązującym, do którego przestrzegania zobowiązani są kongresmeni ePL.
Horyzonty, jak i Nikodem_73 w swoich artykułach przytaczają:
art. 13
§1 Każda ustawa wynikająca z mechanizmu gry musi być poddana pod debatę na forum kongresowym przed poddaniem jej pod głosowanie w grze. Taka ustawa może być poddawana głosowaniu w grze po zamknięciu debaty.
oraz:
§4 W przypadku naruszenia §1 Kongresmani powinni dążyć do odrzucenia ustawy i ponownego rozpatrzenia jej zgodnie z procedurą.
Dodatkowo w odpowiedzi na komentarz gracza biali_xd Nikodem_73 zauważa pewien mankament w interpretacji:
@biali_x😛
1. Tyle, że nawet jeśli założy się interpretację, że można rozpocząć głosowanie przed zakończeniem debaty, to jest dodatkowy szkopuł - debata nad odwołaniem prezydenta się nie rozpoczęła - Marszałek nie ogłosił jak długo będzie trwać.
Po kolei postaram się odnieść do ww (chciałem też nadmienić, że byłoby fajnie, gdyby aktualny Regulamin wisiał zawsze w pierwszym poście tematu).
Jeśli chodzi o artykuł 13:
-debata powinna rozpocząć się przed poddaniem ustawy pod głosowanie,
-ustawa może być poddana pod głosowanie po zakończeniu debaty.
Z pierwszego zdania wynika powinność/obowiązek rozpoczęcia debaty przed wystawieniem ustawy (nie ma określonego czasu kiedy dokładnie, ważne, żeby odbyło się to przed wystawieniem ustawy - wyjątkiem wpisanym w reg jest ustawa o MPP, gdzie debata nad ustawą i głosowanie mogą się toczyć równolegle).
Z drugiego zdanie obowiązek zakończenia debaty już nie wynika - słowo może wskazuje na możliwość - jest to luka umożliwiająca umożliwiająca wystawienie ustawy przed zakończeniem debaty.
Teraz do komentarza Nikodema_73:
Owszem, termin zakończenia nie został podany (chciałem też zaznaczyć, że pomimo szukania i czytania jakoś nie mogę jednoznacznie stwierdzić czy debatę może rozpocząć każdy kongresmen, czy musi i może rozpoczynać ją jedynie Marszałek - art.7 ustawy o Marszałku stwierdza jedynie, że Marszałek ją prowadzi i czuwa nad przejrzystością - jest więc swoistym moderatorem), jednakże w Regulaminie Kongresu odnaleźć możemy:
art. 11
§3 Możliwe jest otwarcie debaty bez podania terminu zakończenia. Termin zakończenia ogłasza się na minimum 24 godziny przed jego upłynięciem.
Oznacza to ni mniej ni więcej, że skoro nie został podany czas zakończenia/trwania debaty, to obowiązywać będzie czas minimalny. Ponownie nie ma nigdzie zapisu stanowiącego, że debata musi trwać dłużej niż czas minimalny.
Wniosek jaki mi się nasuwa jest taki, że prawo w przypadku ustawy o impeachmencie nie zostało złamane. Może nagięte, może doszło do złamania pewnych zwyczajów panujących w Kongresie - jednak tutaj pojawia się pytanie czy ważniejsza jest jakaś norma, czy skodyfikowane prawo? Jeśli norma jest ogólnie przyjęta oraz przyjęte jest, że akt prawny musi zostać skodyfikowany i ogłoszony to czemu owa norma nie ma oparcia w akcie prawnym?
Powinna być - jeśli chcemy, by umowny akt prawny, wcześniej założony jako obowiązujący, był jasny, czytelny i przejrzysty. Nie dopuszczający do sytuacji spornych, różnorakich interpretacji. Przy okazji powinności: powinność to obowiązek, więc w przypadku §4 W przypadku naruszenia §1 Kongresmani powinni dążyć do odrzucenia ustawy i ponownego rozpatrzenia jej zgodnie z procedurą.
Kongresmeni nie mogą, a muszą dążyć do odwołania - ale, jak na moje do złamania prawa w tym przypadku nie doszło.
Spójrzmy jednak prawdzie w oczy - jesteśmy graczami. Ilu z nas zawodowo zajmuje się polityką, czy kwestiami związanymi z prawem w realnym życiu? W jakiś sposób dążymy do wyznaczanych sobie celów, bierzemy na siebie pewne obowiązki. Jesteśmy też ludźmi, którzy popełniają błędy - trudno oczekiwać, że jakiekolwiek działania podjęte przez kongresmenów w tym wypadku, będą pozbawione tychże błędów.
Mamy niby tworzyć nowy świat - nie przenośmy więc na grunt gry tego wszystkiego co w rzeczywistej polityce powoduje odruch wymiotny. Twórzmy go tak, aby przepisy były zrozumiałe dla wszystkich, pozbawione zbędnego formalizmu czy zbiurokratyzowania.
P.S.
W kwestiach prawnych i gro-mechanizmowych chciałbym przy okazji polecić: A call for logic
P.S. 2
Dziś obrazków też nie będzie. Przykro mi.
Comments
pierwszy xD
Chcesz abyśmy się zamienili w bestie? 🙁
Po pierwsze - regulamin nie jest najlepszy. Dominuje w nim chęć uregulowania wszystkiego co do joty, a w prawie funkcjonuje taka prawidłowość, że im więcej rzeczy chce się unormować szczeółowo, tym więcej powstaje potem luk i nieścisłości.
Po drugie - znaczenie słowa "może" jest różne zależnie od kontekstu. Akrat w tym kontekście oznacza odwołanie się do warunku zawieszającego.
Po trzecie - zasada związywania kongresmenów sposobem głosowania niezależnie od treści ustawy tylko z powodów formalnych jest ZŁA i dlatego zgłosiłem projekt uchylenia tego paragrafu. Zwyczajowo można stosować takie podejście - ale nie można tego przesądzać prawnie.
Po czwarte - doszło do złamania regulaminu. Bo debata nie rozpoczęła się przed poddaniem jej pod głosowanie w grze, czyli zagadnienie dotyczyło zdania pierwszego.
http://www.erepublik.com/en/article/nowy-kongres-nowi-idioci--786882/1/all" target="_blank">http://www.erepublik.com/en/article/nowy[..]/all
To jest też ciekawe, sprzed 8 miesięcy ale na podobny temat
to tylko gra, a widać tutaj chęć zabłyśnięcia w erepie rodem z faktu
Po co debata nad impiczem tak szczerze mowiac? Najbardziej eleganckim rozwiazaniem byloby podanie tego rodzaju ustawy jako wyjatku, bo kazdy i tak wie o co w niej chodzi, a kongresmen powinien byc na czasie.
A podobno debata odbyla sie juz przed poprzednim glosowaniem xD Poza tym imho ten regulamin powinien byc przeredagowany jeszcze przed zakonczeniem prac nad konstytucja.
Żeby nawet prostego regulaminu Kongresu nie umieć poprawnie napisać ... Czym wy się tam zajmujecie w Kongresie? Adoracją wzajemną "och, mam kolejny medal, więcej expa i więcej Gold"?
Mam proste pytanie: co do motylej nogi ja - zwykły obywatel - mam z tego zapyziałego Kongresu poza ciągłym czytaniem pierdół, że ktoś z kimś się pokłócił, ktoś kogoś obraził, ktoś obraził wyborców, ktoś głosował nie tak jak powinien, kogoś nie było na głosowaniu, ktoś rozpoczyna głosowania tylko dla expa, itp.??? Co konstruktywnego robicie dla zwykłych ePolaków?
Może zamiast odstawiać szopkę z uchwalaniem jakiś ustaw po prostu uczciwie powiedzcie, że Kongres jest nam potrzebny jak wrzód na dupie, a wy - kongresmeni - siedzicie w nim dla własnej prywaty, samozadowolenia i poprawy ego.
Nebimus, zapraszam do Kongresu.
Pierwszy oddam na Ciebie głos.
Ariakis, jak dobrze pójdzie mój wniosek dot. tematu w którym odbywała się dyskusja nt. impicza zostanie ujawniony.
Każdy będzie mógł przeczytać i wyrobić sobie zdanie.
Ariakis, Waść bzdury prawisz, do szkoły logiki się uczyć!
[removed]
Zgadzam się z Nasirem - regulamin nie jest najlepszy. Ale jest. Jeśli mamy bawić się w stanowienie prawa to trzeba go przestrzegać. I tyle.
Nebimus, już 3 raz wszedłem do Kongresu jako bezpartyjny.
Da się?
Nie wymagaj od innych nic więcej, ponad to co sam jesteś w stanie zrobić.
Inaczej jesteś hipokrytą.
Więc albo wejdź do Kongresu i pokaż jak należy być Kongresmanem, albo nie krytykuj.
Powtórzę jeszcze raz - pierwszy oddam na Ciebie głos i zachęcę do tego innych.
Żeby wejść do Kongresu najpierw trzeba dołączyć do jakiejś partii. Nie widzę żadnej dla siebie, zakładanie nowej mija się z celem (vide ostatnie pTO w ePolsce), a dołączanie do jakiejś tylko po to żeby znaleźć się na liście wyborczej jest nie dla mnie. Osobiście uważam to za błąd twórców gry, ale to story na inną bajkę.
"Nie wymagaj od innych nic więcej, ponad to co sam jesteś w stanie zrobić." ... zatem uważasz, że wymaganie od innych elementarnej uczciwości to zbyt wiele? Nie domagam się wojny za wojną, high regionów gdzie się da, ogólnego eldorado czy Bóg wie czego. Chcę po prostu żeby kongresmeni traktowali ludzi uczciwie i nie kryli się za jakimś bzdurnym punktem regulaminu. Tylko tyle i aż tyle.
I jeszcze jedno ...
"Więc albo wejdź do Kongresu i pokaż jak należy być Kongresmanem, albo nie krytykuj."
Świętym prawem wyborców jest krytyka władzy. Gdybym nie głosował - OK, ale skoro oddaję głos w wyborach to mam prawo wymagać i krytykować.
Krytykuj więc IMIENNIE KONKRETNYCH Kongresmanów, a nie Kongres jako całość.
Obrażasz w ten sposób osoby, które naprawdę wiele robią dla ePolski. W tym momencie "zapyziałym" nazywasz również halifaxa.
To NIE JEST uczciwe.
Nie przeinaczaj mojej wypowiedzi. Kongres to instytucja, nie ludzie. Tak samo prezydent to urząd, nie człowiek. Zapyziały odnosił się do instytucji, nie do ludzi.
"Krytykuj więc IMIENNIE KONKRETNYCH Kongresmanów, a nie Kongres jako całość."
Przepraszam ... czy artykuł 4 regulaminu Kongresu dotyczy tylko części czy wszystkich kongresmenów? Skoro został przyjęty to znaczy, że głosowała za nim większość. Teraz wypłynął Mixliarder ze swoim prostackim zachowaniem, ale kto ludziom da gwarancję, że takich kwiatków nie ma więcej? Czemu się chowacie za regulaminem? I co ważniejsze - dlaczego zamiast piętnować chamskie zachowanie zwracacie uwagę na złamanie regulaminu? Kowalski ukradł, Nowak powiadomił policję i winny jest ... Nowak, bo doniósł?
"osoby, które naprawdę wiele robią dla ePolski" - już tak nie wyolbrzymiaj roli Kongresu. Tworzone przez Kongres prawo jest czysto umowne i jak pokazał Miudyk nawet wy sami macie - delikatnie mówiąc - luźny stosunek do niego.