1,8 PLN za kilo influ, czyli system nie dla młodych

Day 1,247, 03:52 Published in Poland Poland by Jakub Czerwik

Wczoraj rzucił mi się w oczy bardzo ciekawy artykuł Worota, który krytykuje omijanie przez elity VATu i jednoczesne czerpanie z skarbnicy państwowej w postaci dofów. Moim zdaniem temat został tam dobrze nakreślony i zgadzam się z autorem.

W moim wpisie chciałem nakreślić znacznie inny problem. Jaki jest sens dofa dla osoby z moją siłą? Ale tak serio. Dziennie nie jestem w stanie wyskoczyć ponad 1500 influ i to na NE, a nie zawsze MON nas na niego kieruje. Mimo to wartość takiego bicia, nawet przy zwrocie 2PLN/1k inf. to daje góra 3 PLN dziennie. Aż? No super. Dla porównania spójrzmy na przeciętny nabytek GROMu (nie mam nic do grupy, po prostu wiem jaki u nich jest próg hita). Osoba, która jest tak silna, żeby wysmarować 20 hitów po 650, a często biją z użyciem dobrej broni więc możemy wynik podwoić, dostaje 40 PLN. To już jest kwota, która robi dużą różnicę. Oczywiście należy pamiętać, że są gracze co w setkach tysięcy lub milionach influ biją.

Nie chcę żeby ten artykuł miał wydźwięk "dajcie nam górę pieniędzy", ale w komentarzach u Worota widziałem bujdy pisane przez zaawansowanych graczy "każdy może bić za dofy". Ale jakie dofy? 3 PLN. Nie wiem czy to sarkazm, czy głupota, ale jak 3 PLN mają nas, początkujących, skłonić żeby bić dla kraju a nie np. vs NE? Może warto by pomyśleć o jakimś korzystnym przeliczniku, albo uczciwie niech rząd powie wprost: "mali się nie liczą. Wróćcie z siłą >1000".

P.S. Chciałbym zobaczyć kilku młodych graczy w dyskusji pod artykułem, bo że starzy mnie zakrzyczą to przywykłem 😉