Wujek odgrzewa kotlety
WujekRemo
Właściwie, to nie wiem, jak zacząć. Powinienem może na wstępie asekuracyjnie wytłumaczyć się, po co i dlaczego te kotlety odgrzewam, przeprosić uniżenie, a w dalszej części pewnie wstawić parę głodnych kawałków pod publiczkę, żeby sobie trochę votów i subów nabić. Może i powinienem, ale tak nie zrobię, gdyż generalnie - wali mnie to.
A wali mnie, odkąd uświadomiłem sobie kilka rzeczy. Pierwszą jest ta, że nigdy, przenigdy, absolutnie nie mam najmniejszych szans na Media Mogula, a świadomość ta uwalnia mnie ostatecznie od wszelkich pokus zabiegania o głosy randomowego czytelnika. Nie, żebym jakoś specjalnie zabiegał o nie w przeszłości, ale to "olśnienie" w sposób nader komfortowy poszerza mi przestrzeń działania.
Rzeczą drugą, pozostającą w ścisłym związku z pierwszą, jest zauważenie pewnej regularności - średnio taka sama ilość votów i te same osoby komentujące moje wypoty, co z kolei pozwala mi określić mój target - grupa niezbyt może liczna, za to złożona z jednostek myślących, raczej nieflejmiących i podejmujących dyskusję. I nie ma co ukrywać - na takich mi zależy, a reszta, jako się rzekło, mnie wali. Sorry.
A skoro preambułę mamy za sobą, przejdźmy do treści.
Odgrzewany kotlet raz poproszę!
Artykuł miał być trochę dłuższym komentarzem do arta Ariakisa (kto nie czytał, niech nadrobi), ale pewnie jak zwykle wyjdzie mi coś innego. Ariakis - w sumie wywołany do tablicy - podejmuje na nowo kwestię lojalności, wierności i innych-przez-duże-wu-pisanych wartości. Za każdym razem, kiedy w prasie pojawia się taka dyskusja, polaryzują się dwa stanowiska - nazwijmy je roboczo "bug, honor, ojczyzna" i "why so serious?". Niewykluczone, że występuje też opcja "spaces beetwen us", ale - szczerze? Nie zauważyłem.
Na początek, przewrotnie, opcja druga, czyli...
Hej, to tylko gra!
Niby racja. Gra, nie-gra
😉ale na pewno nie tzw. Real Life. No, w każdym razie dla większości. Skoro tak, to śmiało można postawić dwie tezy:
1. Gra ma zapewnić rozrywkę.
Wiadomo, ex esse. Czyli - tak długo, jak nie łamiemy zasad ustalonych przez administrację, możemy bawić się, aż się porzygamy.
2. Wirtual to nie Real.
A więc, jakiekolwiek konsekwencje naszych poczynań kończą się wraz z kliknięciem "logout". O ile, rzecz jasna, nie złamiemy RL prawa, ale to przypadki sporadyczne.
I tyle. Celem zatem jest jak najlepsza realizacja punktu 1, z zastosowaniem wszystkich możliwych metod i środków, wynikających z punktu 2.
Przypomnijmy tylko (w końcu to odgrzewanie kotletów) radosne czasy formowania NWO - uwaga dla młodych: współczesna nazwa to ONE
😉. Racja stanu 4 TEH LULZ, no more boredom, zmiana bipolarnego układu sił etc. W tym miejscu mógłbym skończyć pisać, gdyby nie opcja pierwsza, czyli...
Honor w grze przeglądarkowej?
Zanim spróbuję (sobie) odpowiedzieć na to pytanie, zastanówmy się wspólnie nad inną kwestią. Mianowicie - ile, na ten przykład, jest Mateusza w Mixliarderze? Ile Katarzyny w ś.p. Vingaer? Ile Remigiusza w Wujku? Na ile w tej grze jestem sobą, a na ile zerojedynkową projekcją? Jak sobie radzę z rozdzieleniem tych dwóch jaźni? A jak sobie z tym radzi ktoś, kogo właśnie ztrollowałem i wymieszałem z gównem?
Zdaję sobie naturalnie sprawę z faktu, że ludzie są różni, konkretniej - że w różnym stopniu poszczególne jednostki rozgraniczają swoje oba "ja" - to internetowe i to prawdziwe. I bez obaw, nie będzie kazania, jak to internetowa jaźń może niepostrzeżenie wszczepiać się w realną (przynajmniej nie w tym odcinku). W każdym razie - wiedz, że coś się dzieje.
Cała ta dygresja jest w zasadzie tylko po to, by uświadomić tym z Was, którzy jeszcze tego świadomi nie są, że nie ma tu jednej, wspólnej, uzgodnionej i społecznie akceptowanej normy postępowania. Jeden twierdzi, że honor w grze przegladarkowej nie ma miejsca. Inny, że i owszem, ma jak cholera. Co zaś najlepsze - obaj mają rację. Albo - obaj jej nie mają. Bo, tak naprawdę, wynika to tylko z tego, jakim jest się w realu, jakie ma się poglądy i na ile postać w grze jest do swego archetypu z
reala podobna.
WujekRemizm
I tu wreszcie docieramy - a może tylko ocieramy się - o sedno, czyli odgrzewane kotlety*. Pozwólcie, że odniosę się do odrobinę wiejącego już sandałem sporu, czy POW jest zdrajca, czy też nie. Króciutko - jest. Ale wtedy cała najjaśniejsza eRzeczpospolita, ze szczególnym uwzględnieniem jej elit rządzących, również jest. Oburzonym moim stwierdzeniem przypomnę jedynie sprzeniewierzenie się traktatowi EDEN-u poprzez podpisanie MPP z Węgrami, wcześniej nieprzedłużenie MPP z Rumunią itd. Jeśli zaś kontrargumentami, obalającymi zdradę ePL był trolling Rumunów czy Chorwatów, 4 TEH LULZ, NWO czy cokolwiek, to siłą rzeczy ta sama kontrargumentacja, w przełożeniu jeden do jeden, ma zastosowanie do POW-u i innych PGB, które wybrały inną, niż ePolska, ścieżkę. Tak na chłopski rozum mi wychodzi.
Uprościłem rzecz nadmiernie? A może ona po prostu jest prosta? Zapraszam do dyskusji.
😉W tzw. RL ocieranie się o odgrzewane kotlety zdecydowanie jest niewskazane.
Comments
pierwszy a teraz do komentowania 😉
Zanim skomentujesz, przeczytaj ;o)
Ktos to zauwazyl w moim komencie wiec i tu go powtorze:
"Zawsze na poczatku stoi wlasny kraj i jego interesy MILITARNE"
Jezeli jest inaczej, wiedz ze cos sie dzieje.
WujekRemo, spokojnie, zanim napisalem tego komenta przeczytalem CALEGO arta.
Nie wiem jak Wy, ale ja osobiscie uwazam, ze grajac w gre o bylo nie bylo zacieciu nacjonalistycznym i bedac Polakiem nie wyobrazam sobie bicia przeciwko niej. Rozumiem, mozna robic kariere za granica, mozna sie bawic w pto, ato itd itd ale nigdy nie bylbym na tyle glupi, zeby bic przeciwko rodakom, nawet za poteznego dofa.
Dziekuje, dobranoc.
Jest też opcja trzecia - realizm polityczny zamiast głupawych sentymentów. Do wszelkich umów międzynarodowych zarówno IRL jak i w grze trzeba podchodzić z pewnym dystansem - niestety świat nie jest różowy i wszyscy będą próbować zawsze wbijać noże w plecy nie tylko otwarcie zadeklarowanym przeciwnikom, ale i tzw. "sojusznikom". Cóż, zawsze lepiej mieć samemu inicjatywę i móc swobodnie prowadzić całą sytuację...
No dobra, to teraz możecie nazywać mnie "cynikiem", "makiawelistą" etc., ale wielkiej różnicy mi to nie zrobi.
staruszek - o/
Podał łapkę Pan Wittman105 Tremedzie tymi słowy. Ty cyniku, Ty. xPPP
Komentować to potem.
NIE-DO-SYT. Więcej chcę, tak się ładnie na ścianę zapowiadało i? No gdzie ciąg dalszy, co to za przechodzenie od rozbudowanego wstępu do wniosków końcowych?!
@Wittman105 w jaka ty gre grasz? Political fiction?
Jeżeli staruszek w komentarzu nie podpisał się MC ONE, to wiedz że coś się dzieje.
Za krótkieee.
Wszyscy zdradzili wszystkich, wartości umarły. Kropka.
@staruszek "Zawsze na poczatku stoi wlasny kraj i jego interesy MILITARNE"
Niby oczywiste. Ale w takim przypadku sojusze to stąpanie po wyjątkowo kruchym lodzie, nie sądzisz? BTW, czy w HQ ONE wiedzą, jakie poglądy prezentujesz? ;o)
@pryq "nigdy nie bylbym na tyle glupi, zeby bic przeciwko rodakom, nawet za poteznego dofa.
Dziekuje, dobranoc."
Proszę, dobranoc.
A serio - ja również. Ale to ja, osobiście. Tu natomiast próbowałem poruszyć kwestię pewnych relatywizmów, które nam się w społeczności rozpanoszyły.
@Wittman105 "Jest też opcja trzecia - realizm polityczny zamiast głupawych sentymentów."
Tu też się zgodzę, acz z zastrzeżeniem - o ile takiej postawy wymagałbym od rządzących, o tyle zgodzisz się pewnie, że trudno byłoby zakazać sentymentalizmu szaremu graczowi. Idealnie natomiast byłoby, gdyby rząd odpowiednią informacją potrafił te sentymenty wyciszyć i zmarginalizować. U nas, jak mi się zdaje, jest odwrotnie.
I tak, jesteś makiawelistą i cynikiem. Ale w tej grze takich lubię najbardziej.
@Taczer "NIE-DO-SYT. Więcej chcę, tak się ładnie na ścianę zapowiadało i? No gdzie ciąg dalszy, co to za przechodzenie od rozbudowanego wstępu do wniosków końcowych?!"
Spokojnie, dopiero się uczę stawiać porządne ściany. Na ile się znam, ciąg dalszy nastąpi. Następnym razem będzie lepiej, obiecuję.
@Wujek, jak najbardziej i ja sie z tym nie kryje i mimo tego jakos jak widac calosc sie trzyma i jest w jak najlepszym porzadku. Niestety moje marzenie wspolnej granicy z Cro oddala sie, ale co sie odwlecze to nie uciecze.
Nic odkrywczego napisałeś jedynie argumenty dla obydwu stron, które słyszałem milion razy. Pierwszy raz przeczytałem twój artykuł(z rzadka czytam je😉_), i jednego nie rozumiem. Mianowicie co mają przypadkowi czytelnicy do"publiczki". Osobiście wydaje mi się, że więcej z nas przypadkowych po prostu mało co czyta tutaj bo bez obrazy-> są ciekawsze rzeczy. Jak już czytam z reguły biorę udział w dyskusji. Ale wybacz-> nie zaciekawił mnie twój artykuł. Nic ale to nic odkrywczego. Nie dziwię się stagnacji czytelników. Ty podajesz temat a stali bywalcy dyskutują o nim jak mniemam🙂
Ach szkoda, że nie ma opcji edit😉
Co do tematu czy zdrajcy czy nie... prosta sprawa jak ktoś bije przeciwko swoim to jest zdrajcą nie ma argumentów lepszych. I na poparcie swojego zdania dam ciekawe porównanie. Są osoby, które chcą przyznawać prawa adopcyjne gejom; podają prawdziwe, niezłe argumenty. Ale sorry przeciwko nim przemawia koronny argument. Wyobraźmy sobie rozmowę zwolenników z nami.
Z)czemu by im nie dać praw
odpowiemy- nie bo nie.
Z)a dlaczego?
-bo pedałom nie damy dzieci pod opiekę.
Z)A dlaczego?
bo nie.
Z)Ale to nie argument!!
Nie bo nie. Bo tak nie będzie.
Tu tak samo. Porównanie wybrane celowo.
Pozdrawiam
@Qurantanty "Nic odkrywczego napisałeś jedynie argumenty dla obydwu stron, które słyszałem milion razy."
Prawda, ale też nie aspirowałem do odkrycia Ameryki; chciałem natomiast wyrazić swoje zdanie w kwestii, która - choć cokolwiek nieświeża - i tak co czas jakiś jest poruszana. Dodam tylko, że wcześniej na ten temat się nie wypowiedziałem.
"co mają przypadkowi czytelnicy do"publiczki"."
Ano, tylko tyle, że gdybym napisał "MA KOGO WY GŁOSUJECIE????????" albo "Apel do CROlaków", to nie nadążyłbym liczyć votów. Nie twierdzę, że wszyscy czytelnicy przypadkowi czy - jak ich nazwałem - randomowi są tacy. Ale wielu, wielu jest.
"Ale wybacz-> nie zaciekawił mnie twój artykuł. Nic ale to nic odkrywczego"
Bo wcale nie miało być odkrywczo. Dla Ciebie to oczywiste oczywistości, dla mnie też; ale wystarczy poczytać komenty pod innymi artykułami, by się przekonać, że nie dla wszystkich.
"Z)czemu by im nie dać praw
odpowiemy- nie bo nie.
Z)a dlaczego?
-bo pedałom nie damy dzieci pod opiekę.
Z)A dlaczego?
bo nie.
Z)Ale to nie argument!!
Nie no nie. Bo tak nie będzie."
Titus, wokal z Acid Drinkers pytany, czemu nie śpiewa po polsku, odpowiadał zawsze "Bo nie i ch*j!" Jak dodawał, "Ch*j" jest zawsze wystarczającym argumentem ;o)
@staruszek "jak najbardziej i ja sie z tym nie kryje i mimo tego jakos jak widac calosc sie trzyma i jest w jak najlepszym porzadku."
Pożywiom, uwidim ;o)
Jeżeli staruszek w komentarzu nie podpisał się MC ONE, to wiedz że coś się dzieje.
x2
"nie będzie kazania, jak to internetowa jaźń może niepostrzeżenie wszczepiać się w realną"
Ja chcę się dowiedzieć co się wtedy dzieje (może następny art)... to co od czytania Harrego Pottera?
@cepheon poproś Mamę,żeby zmieniła książkę na dobranoc. Harry jest już dorosły.
@Wujek Remo: pewnie że szary gracz może się w coś takiego bawić, pytanie tylko po co.
Qurantanty- zatem po raz stomilionówpierwszy, jeśli ktoś opuszcza tych, których zwał braćmi i staje po stronie Ich największego wroga, jest zdrajcą. I chvj...
Jeżeli staruszek w komentarzu nie podpisał się MC ONE, to wiedz że coś się dzieje.
x3
"Uprościłem rzecz nadmiernie? A może ona po prostu jest prosta? Zapraszam do dyskusji."
Nah - jest to właściwie stosunkowo proste, choć sytuacja wyglądała nie tak prosto. POW jako taki chciał współpracować z ePL i nie stać naprzeciwko niego - choć dla niektórych nasza walka przeciwko Serbii czy tam ONE (pal licho, że biliśmy dla różnych państw zarówno z jednej, jak i drugiej strony) była i jest traktowana jako walka przeciwko ePL.
Zagadka dla kumatych: jak bardzo sprzeczne wewnętrznie jest twierdzenie, że własny kraj stoi na pierwszym miejscu, przy jednoczesnym pogłębianiu wewnętrznych konfliktów i realizowaniu interesów państw obcych? 😉
Zaś z moralnego punktu widzenia jakoś nie czuję się zdrajcą - raz, że zdrada zdrajcy mnie nie boli, dwa, że wierność jakiemuś wirtualnemu bytowi na siłę mnie nie podnieca.
Grałem poważnie w erepa, kiedy nie było interwencji z góry, nie było skupów, nie było manipulowania kursami. Skoro tak jest, to trzeba traktować erepa jak grę, a nie coś więcej.
ups, zapomnialem, szczegolnie jak zobaczylem wpis bylego podawacza kawy ( aMC) naszego bylego sojuszu
MC ONE
Po co to wszystko az tak komplikowac. Zamiast budowac na nowo standardy moralne i licytowac sie na pojecia honoru, wystarczy odpowiedziec na jedno proste pytanie:
Dlaczego czlonkowie POW byli na listach wyborczych przedstawiani jako oficjalni kandydaci?
Jesli obiecali ze w zamian beda bic zgodnie z rozkazami MONu, to zlamali obietnice i wina jest oczywista.
Jesli nie bylo zadnych uzgodnien przed umieszczeniem na listach to jest to najzwyczajniej wina partii, bo nie uwierze ze ludzie z PPP lub PWL sa na tyle ciemni zeby wierzyc ze ludzie z POW nie beda bic dla chorwacji.
Ludzie z POW moga miec wlasne pomysly odnosnie sojuszy dla ePolski, tylko niech beda uczciwi i startuja albo z partii antyONE albo jako kandydaci goscinni. Ktos kto glosuje na oficjalnego kandydata moze chyba slusznie sie domyslac ze nie bedzie tam osob reprezentujacych diametralnie rozne poglady od tych przyjetych w partii.
"Zawsze na poczatku stoi wlasny kraj i jego interesy MILITARNE"
Zawsze na początku stoi własny kraj i jego interesy. Całokształt. Wszystkie. Nie tylko militarne, które to zresztą monotematyczne spojrzenie było głównym "grzechem" osób tworzących NWO.
Nie zauważyli, że oprócz tego, żeby być po stronie najsilniejszych liczy się jeszcze nie skompromitować własnej reputacji, mieć odpowiednią pozycję gospodarczą i spokój wewnętrzny, nie narobić sobie wrogów, którzy wydadzą furę RL pieniędzy, żeby nam dokopać, mieć sprawdzonych sojuszników nie tylko na papierze, czy wreszcie móc powiedzieć GRACZOWI, człowiekowi, który siedzi po drugiej stronie ekranu "fajnie się przeciwko Tobie walczyło, powodzenia w następnej bitwie".
Nasir, a istnieja jakies inne moduly niz militarny? Ja zadnego innego ni ewidze, tj dziajacego tak jak powinien. Ekonomia lezy, Plato ja jeszcze skutecznie dobija, modul polityczny to kpina jakas, patrzac na nieustanne wojny administracji z farmami multi, wiec ja sie pytam, gdzie ty widzisz jakiekolwiek inne sensowne moduly erepa? A moze modulem prasowym zaczniemy budowac sojusze? i dla tego wlasnie modulu bedziemy walczyc?
Zgadzam sie z toba ze zawsze nalezy patrzec na caloksztalt, lecz a tej grze, caloksztalt = mitilaria = RL kasa dla "ukochanego" Plato. Wszystko inne sie nie liczy.
Staruszek, nie wiem czy zauważyłeś, ale to jest gra społecznościowa, w którą gra społeczeństwo. A wiesz z czego składa się społeczeństwo?
Podpowiem. Z ludzi.
Oczywiście, że moduł militarny jest w tej grze cholernie ważny. Ale nie oznacza to, że liczy się jako jedyny i wszystko należy mu podporządkować. Że trzeba się zeszmacić, żeby wygrać za wszelką cenę.
Rywalizować można zachowując szacunek dla przeciwnika i siebie samego. Można też ograniczyć wszystko do "hura, wygrałem!".
Widzisz, dla mnie zwycięstwa w stylu Saarland (sprzedajmy Rumunię za wymazanie Niemców) czy ONE (sprzedajmy Chorwatów za przyłączenie się do silniejszych od nich Serbów) są niewiele warte.
Ta gra jest doskonałym unaocznieniem, że IRL NIGDY nie będzie lepiej. Bo NAWET w wirtualnym "The New World" nie potrafimy wyzbyć się makiawelizmu, chamstwa, oszustwa, politykierstwa, sprzedawania przyjaciół, kupowania głosów i wszystkiego, co najgorsze...
Tylko potem nie płaczcie, że IRL polityka wygląda tak, jak wygląda. Sami w tej zwykłej grze kształcicie kolejne pokolenie pozbawione moralności i poczucia przyzwoitości.
moduł militarny + Mastercardy
WujekRemo, jako że moja postać była martwa podczas kiedy tworzył się NWO sprawę upraszczam. Nie interesuje mnie kto jest zdrajcą. Jeżeli bije dla przeciwnego kraju to jest w tej grze moim przeciwnikiem.
@loweispain
Nic nie obiecałem, u nas w partii lojalek się nie podpisuje. będę bił gdzie chce a nie tam gdzie chce staruszek
aaa właśnie przypomniało mi się ciekawe porównanie tych szwajcysiów do realnego świata. Otóż w Libii(tam gdzie kadafi) głównie za najemników robią murzynki i tu zaskoczę może niektórych- Polacy. I... Ci najemnicy, Polacy; biją przeciwko UE. Dla to są zdrajcy. Co z tego, że kadafi kiedyś uściskiwał rękę wszystkim prezydentom w EU. Czasy się zmieniły kto z nim jest zdrajcą. Widzicie podobieństwo?😃
free food ekmek dağıtımı http://www.erepublik.com/en/article/2000-ekmek-da-itiyorum-2000-q1-free-food--1786376/1/20
@Qurantanty
Każdy kraj w UE walczy o swoje interesy, a że w Libi znajdują się ropa jest o niej głośno. Nie stawiałbym UE na pozycji jedynych prawych i sprawiedliwych. Dla nich najważniejsze jest obrona własnych interesów (podpisane umowy na wydobycie ropy). Mieszając się do konfliktów bronią głównie własnych interesów. Najemników nie tylko w tym kraju można znaleźć, trafili tam głównie szukając 'bogactwa'. Historia 'crolaków' wygląda inaczej. Nie polecieli tam, żeby zarobić na biciu przeciwko ONE.
W erepie zaczynając pisać historię, nie udało nam się w początkowym okresie nawiązać przyjaznych stosunków z Węgrami, udało się za to 'wypracować' przyjaźń(?)/sojusz z Chorwatami. Przy zmianie układu sił nie dało się przekonać Chorwatów, do wstąpienia do sojuszu w którym są Serbowie (ciekawe, czy udałoby się Polaków przekonać, do wstąpienia do sojuszu w którym Niemcy odgrywają ważną role). W dawnych czasach naprawdę dużo graczy pisało o przyjaźni/miłości między pol - cro, opowiadając się po stronie ONE ich wcześniejsze słowa straciłyby na wartości. Nie wszyscy gracze w tej grze lubią pisać słowa na wiatr.
uff, niezły bełkot wyszedł xP
Vote, jak zwykle ostatnio lekki niedosyt.
@rafi
wszystko fajnie mają swoje argumenty ale przeczytaj mój post wyżej i wyżej co sądzę o takich argumentach.
Głos za - głównie za podjęcie tematu kotletów. Temat nigdy się nie zakończy, bo ciągle są nowe osoby. Dylematy moralne to specjalność Polaków (nie tylko ePolaków).
Gdyby ten temat poleciał w USA, Francji, W. Brytanii - odpowiedź byłaby oczywista. Jesteśmy lojalni wobec sojuszników, tak długo jak się nam to opłaca. Potem ich zostawiamy samych sobie (nie piszą zdradzamy, bo to brzydko brzmi), ale gdy mają znów coś do zaoferowania, chętnie się sprzymierzymy na nowo.
I to jest polityka. Niektórzy mówią polityka realna.
Natomiast wersja taka, jak w polskich książkach do historii o czasach rozbiorów, że Turcja nie uznała rozbiorów i ciągle było miejsce dla posła z Lechistanu, to jest absurd. Szczyt romantyzmu, czyli polityczna głupota.
Stąd jeśli kraj zmienia sojuszników z korzyścią dla kraju - jest dobrze.
Jeśli dotychczasowi sojusznicy będą zasmuceni - takie jest życie, nie będziemy "umierać za Gdańsk". Od nich też tego nie wymagajmy.
Jeśli obecny sojusz nam nie służy - czas go zmienić.
Bo zawsze na pierwszym miejscu ma być kraj i jego interes. Ot, nacjonalizm w czystej postaci 😉
PS: Bóg, Honor, Ojczyzna - jest dla ludzi nie dla krajów 😉
Dla krajów jest inne motto: Polska nie ma przyjaciół, Polska ma interesy.
Makiawelizm jest esencją polityki - jeśli ktoś myśli inaczej - nie jest politykiem.
PS2: Ciekawe ile osób używających słowa makiawelizm przeczytało "Księcia" ? 🙂
@Qurantanty "Ci najemnicy, Polacy; biją przeciwko UE. Dla [mnie] to są zdrajcy."
Uff, toś teraz pojechał.
Mówisz o RL Polakach, RL UE, RL Libii i RL Kaddafim. W RL jest takie prawo (wybacz, nie pamiętam szczegółowo, gdzie - prawdopodobnie KK), zabraniające pod karą obywatelowi polskiemu służby wojskowej w innych, niż polskie, oddziałach. Ci z nas, którzy załapali się jeszcze na pobór, składali przysięgę wojskową. Z tych dwóch powodów - a nie walki przeciw UE - ci ludzie są zdrajcami. Ale to w RL.
W eRepie zaś nie ma prawa, zabraniającego ePolakowi walki dla kogoś innego. W eRepie nie ma przysięgi wojskowej, ergo - w eRepie nie można zdradzić. A tu jest eRep, nie RL. I w zasadzie - to był leitmotif mojego arta.
Nadal widzisz podobieństwo?
@Paderewski: Z przykrością dla siebie samego muszę się zgodzić ze wszystkim, co piszesz. Z małym zastrzeżeniem:
"Makiawelizm jest esencją polityki - jeśli ktoś myśli inaczej - nie jest politykiem."
Ja określiłbym to "pragmatyzmem". Makiawelizm ma jakiś taki pejoratywny wydźwięk...
Co nie zmienia faktu, że jako typowy Polak-romantyk, odczuwam przykrość.
wujek ale kto powiedział, że mają w umowie bycie najemnikiem? Ochroniarze tak zwan.
Qurantanty Day 1,287, 23:42
"wujek ale kto powiedział, że mają w umowie bycie najemnikiem?"
Qurantanty Day 1,287, 09:40
"Otóż w Libii(tam gdzie kadafi) głównie za NAJEMNIKÓW robią murzynki i tu zaskoczę może niektórych- Polacy. I... Ci NAJEMNICY, Polacy;"
...Nie ja. 😉
I need s e x, write to me: https://www.youtube.com/redirect?q=%6e%61%6b%65%64%2d%67%69%72%6c%73%2e%6f%6e%6c%69%6e%65%2f%6b%6b%2f%78%6b%44%57%43%39%3f%73%6f%75%72%63%65%3d%65%72%65%70%75%62%6c%69%6b%26%61%64%5f%63%61%6d%70%61%69%67%6e%5f%69%64%3d1785855