MGiF czyli technicy magicy z Hogwartu.

Day 1,144, 06:50 Published in Poland Iran by Iraninho
New Order zaczyna wygodnie usadawiać się w fotelu międzynarodowej polityki.
New Order postanowił nam też zafundować polski pogimnazjalny wydział Hogwartu
(czasami znany tez pod nazwą MGiF – aczkolwiek nie wiem jak rozwinąć ten skrót).
Najwyraźniej ktoś z Hogwartu w ramach pracy dyplomowej na temat „ Jak wmówić ludziom, że czarne jest białe a białe jest czarne” postanowił: „MGiF postanowiło wyjść z inicjatywą likwidacji rosnącej szarej strefy poprzez podniesienie płacy minimalnej do poziomu 8 zł.”. I zapowiedź tego (na szczęście jeszcze nie wprowadzoną w życie ) zawarł w artykule Jak wyzyskiwać małorolnych chłopów .


Hogwart – to w jego ciemnych komnatach pochyleni nad liczydłami w spowitych dymem i zapachem pieniędzy komnatach deliberują nad naszymi podatkami wszechwiedzący mistrzowie finansów i ekonomii.

Na marginesie zaznaczę, że ratunkiem na to dla zatrudniających za płacę minimalną jest prawdopodobnie wystawienie przed wejściem ustawy w życie kilkuset ofert „ za złotówkę”.

Dlaczego ktoś wymyślił coś takiego ?
Ano guru epolskich finansów nie przewidziało tego co jest oczywiste i charakterystyczne dla każdej gospodarki nawet tej wirtualnej a mianowicie tego , że ludzie zawsze zaczynają uciekać od podatków gdy stają się one zbyt wysokie.

Przez szereg miesięcy wmawiano Nam ,że wysysanie z Nas wysokich i coraz wyższych sum golda poprzez horrendalne podatki ideologicznie uzasadnione jest walką na śmierć i życie z odwiecznym wrogiem.

Granica w końcu pękła i pojawił się wysyp firm „omijających podatki” a gwarantujący pracownikom wyższe pensje. Kaszki w Hogwardzie zaczęło brakować. W popłochu obniżono incom tax do 10% ,niestety jednocześnie bardzo też minimalizując import tax (dlaczego? to jedna z tajemnic ciemnych korytarzy Hogwartu).

A można było tego uniknąć.
Odkąd gram w tą grę (czyli już jakieś 15 miesięcy ) zastanawiam się czemu tutaj tak faworyzowany jest podatek dochodowy ,którego ściągalność jest mało efektywna gdyż jest go bajecznie łatwo i mało ryzykując ominąć ( firmy dzięki MM, a pracownicy dzięki „donate”) i jego istnienie ma sens wyłącznie wtedy gdy nie jest zbyt wysoki , kosztem marginalizowanego VATu , którego omijanie jest bardzo ryzykowne ( spróbuj skupić swoje 100 tanków q5 za 0.01 PLN).
Jedyne rozwiązanie które przychodzi mi do głowy to próba utrzymania dystansu między bardziej zamożnymi a biedniejszymi, wyższy VAT bardziej uderzyłby w tych pierwszych jako więcej konsumujących , wysokość dochodowego nie ma znaczenia gdy pracuje się „na donate” a zyski z firmy wyciąga przez MM.


Stop dla podwyżki płacy minimalnej

Ostatnio też jeden z byłych adeptów czarnej magii Hogwartu w swoim artykule chcąc ratować resztki honoru lub nowopowstający biznes (zresztą w obydwu przypadkach mu się udaje) ujawnia iż niegdyś część państwowego golda trafiła na jego konto.
Jak zareagowali jego przełożeni?
„aby nie robić zamieszania uznano, żebym siedział cicho i murzynił w FI”
Brawo, tym panom jednak honoru się uratować nie udało, przeciwieństwie do własnych finansów.


I na koniec automatycznie nasuwające się pytania:
Jakie jeszcze tajemnice skrywają mury Hogwartu? ( bo sądzę ,że jednak większość wpadek niekompetencji głupoty i kradzieży udaje się ukryć)
I kiedy k…. wreszcie ktoś w tym całym MGiFie pójdzie po rozum do głowy i zwiększy VAT kosztem „income tax”?