Puszczamy z dymem całą nasza pie***ną przeszłość - Moozgy edition

Day 1,142, 12:38 Published in Poland Poland by Moozgy

Witam.
Ten artykuł przez większość zostanie uznany za spam. Jednak co dosyć dobitnie zasugerowali mi różni ludzie będzie niezbędny. Przynajmniej dla mnie osobiście. Niepotrzebnie tak długo zwlekałem, rzec by można, że stchórzyłem. I będzie to prawdziwe. Ale zanim przejdę do flejmu pomęczę Was jeszcze i napiszę całą historię mojej osoby. Od początku do końca. Bez przemilczeń. Po ponad roku gry, czas się wyspowiadać.

Do gry zaprosił mnie jeden z kolegów IRL Rosso. Niektórzy może jeszcze go pamiętają - członek PMTFu, jeden z tanków ePL w v1. Zarzucił grę przed v2. nauczył mnie zarabiać przez reflinki tak, aby nie mulcić. Pokazał mi interfejs. A dalej poszedłem w swoją stronę. Dołączyłem do PPLu - myślałem, że poglądy w świecie rzeczywistym będą miały znaczenie dla mojego poglądu na grę. Tam moim mentorem został MrGrandma. Mentorem niepisanym, ale z reguły to on mi wszystko opisywał. Zacząłem działać w PPLu. Dołączyłem też na chwilkę do Armii Królewskiej. W tym czasie zapraszałem ludzi do gry. W bardzo prosty sposób - makro PMkujące kolejnych gracz z Plemion/Ikariama/itd. Ogólnie 90 osób przekroczyło barierę 5 golda. Kilkanaście gra do dzisiaj. I nie posiadałem multi.

Gdy zebrałem pewna ilość pieniędzy, stworzyłem partyjną bojówkę PPLu - Liberty Warriors - reaktywowaną niedawno przez Leinadesa. Tam walczyliśmy przez ponad miesiąc, po czym zabrakło dowódców i LW upadło. Przez pewien czas dwuklikałem aż w styczniu zostałem prezesem PPLu. Kiedy miałem ten ładny napis w profilu przyszedł do nas smrtan i powiedział, że idzie na prezia. Od początku lutego prowadziliśmy kampanię, aż 5. lutego smrtan zwyciężył z A6w6. Z czytso politycznego nadania zaprosił mnie do MGiFu. Zbędnie zresztą. Ale nieważne. To chyba mało interesujące.

Po impiczu dołączyłem do SN, który to tworzyli Issa, Fibro, Hobbit i kilka innych ambitnych osób. Błąd numer jeden. Trza było zostać w PPLu. Po czym adios nagle zaprosił mnie do MGiFu po raz wtóry. Oczywiście się zgodziłem. Trafiłem pod zuchę. Ów uczył mnie i ogarniał za co jestem mu bardzo wdzięczny. Następnie była kadencja StrozeRa - tutaj bardzo często zastępowałem zuchę i uważam, że wykonywałem solidną pracę. W tym samym czasie dołączyłem do Wojska Polskiego.

Następnie przyszedł Ariakis i aby utrzymać ciągłość działań również zaprosił mnie do współpracy. Teraz błąd numer dwa - rzecz, która była wysoce karygodna. Ukradłem 2500 gold z NBP. Jednak uznałem, iż było to idiotyczne (odkrycie, że ja pierdziu) i następnego ranka wysłałem SMSy do zuchy i Kernela, aby się nie martwili itd. itp. Faktycznie Ariak ma rację - zucha pierwszy zauważył jak to ujął "nieścisłości" Następnie sąd kolżeński i aby nie robić zamieszania uznano, żebym siedział cicho i murzynił w FI. I tutaj przepraszyam wszystkich ePolaków, których pośrednio lub bezpośrednio skrzywdziłem. Pieniądze oczywiście wróciły. Nie będę się usprawiedliwiał, bowiem byłoby to bezsensowne. Tak, jestem tego świadom. I tak upłynęła kadencja czerwcowa. W tym czasie zaangażowałem się w działalność radiową - wraz z Darkiiim rozpoczęliśmy seri wywiadw. A w lipcu Moozgy pojechał na deskę na Hel i tyle go widziano. Jastarnia FTW! o/

Przyszedł wrzesień, wróciłem poklikać. Już wtedy jako wielomiesięczny członek POWu, do którego dołączyłem po zlocie we Wrocławiu w kiwetniu, zaś zaprosił mnie Zefir. Wtedy to byłem zwykłym dwuklikiem. Również wtedy Rozmowy Bliżej Nieokreślone wróciły na antenę. Potem przyszły rządy Requela, który uznał, iżpotrzebny mu jest murzyn do otworzenia otwartego Funduszu Inwestycyjnego. Oczywiście powiedziałem mu, że nie jest to dobry pomysł i opowiedziałem mu moją przykrą historię. Ten jednak mi zaufał i się nie zawiódł (tak sądzę). Fundusz przyniósł zysk państwu i działa do dzisiaj. Przyuczyłem do niego szybko jakubka, bowiem wiedziałem, iż niezbędne jest, aby ktoś mógł to robić i poznał system oprócz mnie. Po kadencji Requela StrozeR zaproponował mi dalszy ciąg OFI, jednak podziękowałem. I dwuklikałem. Następnie popełniłem kolejny błąd, który miał znaczenie stricte personalne i osobiste, za co przepraszam cały GROM a w szczególności Syrkiusa. Dołączyłem potem do PERUNa i Horthy Renegats. Działam w obu do dzisiaj. Jeśli po publikacji tego artykułu zostanę wykluczony - trudno. Należy odpowiadać za swoje czyny, choćby późno. Na obecną chwilę otworzyliśmy z jakubkiem prywatny Fundusz Inwestycyjny Money Makers. I głównie z tego powodu publikuję ten artykuł. Jeden z powodów. Ma to na celu pokazanie pełnego obrazu tego, komu powierzacie swe pieniądze. Faktycznie przez to może okazać się, że brakuje chętnych doudziału w MM. Wtedy oddam działalność jakubkowi a sam skupię się na dziennikarstwie - Rozmowy Bliżej Nieokreślone wrócą na antenę.

Z artykułu tego jawi nam się człowiek słaby, nieudolny i niezdecydowany. Być może jest to prawda. Co więcej większość działań opisanych tutaj jest karygodna i niehonorowa. Jednak co się stało, to się nie odstanie. I z tego miejsca pragnę przeprosić wszystkich, którym sprawiłem zawód lub przykrość w ubiegłym roku. Zaczyna się nowy 2011 i zdecydowanie czas się wyspowiadać. I nie oczekuję, że nagle mi zaufacie, przeciwnie. Pewnie większość z Was usunie mnie z listy friends/przestanie mnie znać. A czy w świetle zakładanego Funduszu Money Makers można mi zaufać? Pewnie nie. I pewnie w komentarzach pojawi się sugestia, że jest to manipulacja, w celu nakłonienia Was do "podarowania mi swoich pieniędzy". Wasza decyzja. Jak dotychczas zaufał nam m.in. Mixliarder, który nie poświęciłby środków ot tak. Podobnież pewnie jak i miudyk. I w pewnym sensie artykuł ten miał pomóc oczyscić moje własne sumienie (czy mam takie pozostawiam Waszemu osądowi). Oczywiście, że mógłbym to zrobić szybciej, wcześniej, lepiej. Ale robię to teraz. I dziękuję Sztandarowi, 3Xpro oraz wszystkim innym, którzy sflejmowali mnie w komentarzach. Mieliście świętą rację.

I nie, nie mam zamiaru się oczyszczać. Po prostu poznajcie historię największego faila 2010 roku. I upadku człowieka. Kiedy mężczyzna traci honor, nie pozostaje mu nic innego Więc jestem gołodupcem. Może kiedyś odbuduję chociaż zaufanie... I nie kopcie leżącego...