[PL/EN] Z pamiętnika multikonciarza / From multiaccounter's diary

Day 850, 14:19 Published in Poland Canada by Nagrix
Link to English version

Artykuł ten różni się od większości innych - jest to historia mojego znajomego. Ale nie zwykła opowiastka, bowiem kumpel ten został zbanowany za multi. I nie mówimy tu o 2 czy 3 kontach, ale o całej farmie - około 10 aktywnych i 20 martwych obywateli. Nie jestem autorem tego artykułu (Futrzaczek poprosił mnie o jego publikację) i nie popieram takich działań, ale uważam, że jest to historyjka ciekawa.



"Witam wszystkich, po raz pierwszy i ostatni.

Dziś moje główne konto, Futrzaczek, zostało zbanowane za zakładanie i prowadzenie multikont. Czyn ten spowodował niemały opad szczęki – nie dlatego, że zostałem zbanowany lecz dlatego, że z administracją ponad pół roku leciałem sobie w kulki.

Zacznę może od początku tę historię...
Do Erepublik dołączyłem w czerwcu 2009. Miałem początkowo grać tylko do szóstego levela, lecz gra mnie wciągnęła. Jak każdy może sprawdzić, rozwijałem swoje umiejętności w sektorze manufacturing. Miesiące mijały, apetyt rósł, lecz... kasy brak! Kupowanie golda za euro odpada, bo nie jestem na tyle majętny by inwestować w wirtualnego ludka na wieszającym się serwerze. Wtedy powstał pomysł rozdwojenia swojej jaźni. Innymi słowy – stworzenia multikonta.

Cóż to były za emocje! Nerwy spowodowane obawą o zbanowanie, staranny dobór profilu i zacieranie wszelkich śladów łączących obydwa konta. Tak oto narodziło się pierwsze konto – pracownik sektora construction. Teraz stać mnie było na walkę z bronią (co prawda Q1, ale zawsze), odkładanie na domek. Lecz...

... kasy nadal było zbyt mało w stosunku do potrzeb. Założyłem jeszcze kilka kont, które codziennie pielęgnowałem. Stało się to w przeciągu miesiąca, by nie wzbudzić zbytnich podejrzeń. Admini byli ślepi nie widząc „donate” kilka razy w tygodniu na moje główne konto. Teraz zaczęło się prawdziwe życie: Napoleon, broń Q2 i Q3 codziennie, domek Q5.

Pociągnęła mnie wizja założenia własnej firmy. Miałbym kolejne źródło dochodów. Tak oto powstawały kolejne konta, które żyły do 9-10 levela. Z ich reflinków zakładałem kolejne tworząc skomplikowane łańcuszki. Wgłębiłem się w mechanikę gry i – wykorzystując tę wiedzę – pieniążki przelewałem przez Monetary Market. Było to dużo bezpieczniejsze, gdyż nie zostawiało śladów w profilu. Właśnie te ślady były wykorzystywane przez tropicieli multikonciarzy.

Dorobiłem się niemałej kupki golda, otworzyłem piekarnię Q1. Niedługo potem tartak Q2. Wbiłem rangę Field Marshall, co było szczytem moich marzeń – z nieskrywaną zazdrością patrzyłem na tych, którzy z łatwością zdobywali medale Battle Hero. Piekarnię sprzedałem, tartak unowocześniłem do Q3. Po prostu: żyć, nie umierać! Aż dziś...

... wszystkie moje czynne konta otrzymały bana. Uzasadnieniem było używanie wspólnego IP. Jakby dobrze policzyć, to założyłem ich około 30. Wszystkie w Polsce. Wszystkie walczyły zgodnie z rozkazami MON. Część z nich przeniosłem do Rhone Alps lub Berlina, by wzmocnić tamtejszy mur. Nie było mowy o działaniu na szkodę ePolski, chciałem ją wzmocnić poprzez kontrolę nad kilkoma tysiącami punktów dmg w ręku świadomego gracza.

Puenta: w Erepublik nie jest możliwe godne życie bez jakichkolwiek przekrętów. Nikogo nie zachęcam do pójścia w moje ślady. Stałem się teraz wolnym człowiekiem, pozbawionym trosk o Hard Workera, o golda, o znienawidzony Phoenix. Mam więcej czasu dla siebie, dla rodziny, dla przyjaciół. Swoim wnukom będę opowiadał, jak to przez pół roku robiłem najdziksze harce tuż pod nosem administratorów...

Po raz ostatni,
HAIL POLAND! HAIL EDEN!"