Subiektywny przegląd prasy [02-12-2009]

Day 743, 18:20 Published in Poland Poland by Nikodem_73

Impeachment

Z pewnością nikomu nie umkął fakt, że przeciwko bieżącemu prezydentowi drugi raz uruchomiono procedurę odwołania ze stanowiska. Jeśli jednak ktoś taki jest to może sobie o tym przeczytać w gazetach:
- Makulaturowa
- Satyr Polski
- Gazeta ePatriotyczna
- Foreign Affairs PL
- The Globe Poland II
- A Mind in Chaos

Zarówno w samych artykułach, jak i w komentarzach pod nimi można przeczytać najróżniejsze rzeczy.

Jednakże z mojej perspektywy (jako kongresmana) sprawa wyglądała odrobinę inaczej...

Oto loguję się wczoraj i co widzę? O! Ktoś odwołuje prezydenta! Ale o co chodzi? Przecież nie było debaty. O! Jest link do debaty - ciekawe co się dzieje...

Niestety o treści debaty nie mogę nic napisać (jest szansa, że zostanie odtajniona), bo naruszyłbym dokładnie ten sam regulamin, to samo prawo, które Buzzy sobie zlekceważył.

A tenże regulamin jasno mówi (całość do przeczytania na forum):

"Ustawy wynikające z mechanizmu gry
art. 13
§1 Każda ustawa wynikająca z mechanizmu gry musi być poddana pod debatę na forum kongresowym przed poddaniem jej pod głosowanie w grze. Taka ustawa może być poddawana głosowaniu w grze po zamknięciu debaty.
§2 Nie dotyczy to ustawy o usunięciu prezydenta z urzędu w przypadku TO.
§4 W przypadku naruszenia §1 Kongresmani powinni dążyć do odrzucenia ustawy i ponownego rozpatrzenia jej zgodnie z procedurą."
(podkreślenia moje)

Świadom tego z pełną premedytacją zagłosowałem przeciwko odwołaniu Barta Webovskyego z urzędu. I jeszcze w swej bezczelności nawoływałem do tego innych.

Powód

A teraz poproszę niektórych o otarcie krwi z oczu i piany z ust, bo będę uzasadniał decyzję.

1. Do wyborów zostało (wówczas) 3-4 dni. Bart, co by o nim nie mówić, nie jest exPEACEowskim kretem, którego celem jest wymazanie ePolski z mapy świata. Nie jest także złodziejem chcącym wyprowadzić pieniądze z kont NBP. Natychmiastowe odwołanie go nie było wyższą koniecznością (na którą się niektórzy powoływali), lecz zwykłą rozgrywką ambicjonalno-polityczną.

Bo i cóż mógłby zrobić następca Barta w ciągu tych 2-3 dni urzędowania jakie by mu pozostały? Uśmiechnąć się? Albo inaczej - cóż takiego może zrobić Bart Webovsky do końca kadencji, że należało go natychmiast odwołać? Dotychczas niewiele się działo, zatem obstawiam, że kolejne 72 godziny nie będą wyjątkiem.

2. Ten tryb rozpoczęcia impeachmentu oznacza kompletny brak szacunku dla kongresu i jego ustaleń. Aby go poprzeć musiałbym przyznać, i to przed samym sobą, że to co robi kongres nie jest nic warte. A to oznaczałoby, że musiałbym uznać kongres za twór niemal bezwartościowy.

Niemal, ponieważ wtedy warto by doń startować wyłącznie po to aby dostać dodatkowe 5 Gold, medal i móc "wbić" dodatkowe (bodajże) 140 punktów doświadczenia. Jednym słowem "niech żyje prywata, a was wszystkich mam gdzieś!". Dla mnie jest to nie do przejścia.

3. Jeśli Buzzy naprawdę chciałby aby kongres wspólnie, w pustym, acz ładnym i teatralnym geście, odwołał prezydenta to wniósłby o rozpoczęcie w normalnym trybie. Rozpoczęcie impeachmentu w grze 24 godziny później, połączone z publikacją np. Marszałka Kongresu i tak niczego by nie zmieniło z punktu widzenia kraju.

Komentarz

Naturalnie pojawiły się głosy, że ów regulamin jest zły. A, że to biurokracja, działanie na szkodę państwa i naruszenie wolności sumienia kongresmenów.

Do owych zarzutów też chciałbym się ustosunkować publicznie.

Biurokracja

Pierwszy i chyba najpoważniejszy zarzut. "Bo o czym tu mówić?" pytają niektórzy. Kurcze... Kongresmenom płaci się te 5 Gold właśnie po to aby mówili! Aby przedstawiali najróżniejsze argumenty za i przeciw. Podejście "co tu gadać, trzeba lać" może jest i dobre - na podwórku, w ciemnej uliczce, ba! nawet w armii jest dobre! Tyle, że kongres nie jest żadnym z tych miejsc!

A ten zapis w regulaminie ma na celu "studzenie" temperamentu i powstrzymywanie działań pochopnych, wywołanych emocjami. Ma także trzymać w ryzach "wyrywnych" kongresmenów, którzy, przeświadczeni o swojej racji, w ogóle nie przejmują się tym co sądzą inni.

Swoboda wyboru

Ten argument także był podnoszony - że kongresmeni nie mogą głosować zgodnie z własnym sumieniem, bo muszą głosować przeciw. Niestety świadczy on jedynie o tym, że używający go są najprawdopodobniej nieobyci z prawem, lub nieuważnie przeczytali regulamin. §4 jasno stwierdza, że kongresmeni powinni dążyć do odrzucenia ustawy. A to nie oznacza, że muszą to zrobić. Jeśli komuś sumienie nie pozwala odrzucić takiej ustawy? Głosuje za.

Dlatego nie mam pretensji do owych 19 głosujących za odwołaniem prezydenta. Widocznie dla nich odwołanie Barta jest warte podtarcia się ustanowionym przez siebie prawem.

Działanie na szkodę państwa

To był argument wysunięty w postaci hipotetycznej sytuacji - oto na stanowisko głowy państwa dostał się wróg, który chce zniszczyć kraj. Kongresmen w pośpiechu zapomniał o rozpoczęciu debaty i ponoć taki zapis powoduje, że owego prezydenta nie można odwołać.

Nawet zakładając, że §4 kategorycznie nakazywałby odrzucenie ustawy, to w takiej sytuacji naprawdę mielibyśmy do czynienia ze stanem wyższej konieczności (to definicja z polskiego prawa karnego) i można by najspokojniej w świecie gościa odwołać bez debaty.

Podsumowując...

Wcale nie uważam obecnego rządu za najlepszy z możliwych. Tyle, że bardziej od obecnego prezydenta, martwi mnie niefrasobliwe podejście niektórych osób w stosunku, zarówno do obowiązków kongresmena, jak i roli kongresu jako całości. Ów pośpiech, działanie pod wpływem impulsu i podejście "zróbmy coś - cokolwiek"... To mnie martwi.


"Samowola, to czynienie zadość własnym popędom. Nieograniczona niczym chęć czynienia tego, czego się pragnie. Z kolei wolność, to działania pozostające w granicach obowiązującego prawa oraz respektujące nakaz traktowania każdego jako celu samego w sobie - a nigdy tylko jako środka."


Zdrada!

Naturalnie będzie jeszcze o ePeru.

Regularnie potykam się w komentarzach z twierdzeniem, że Bart Webovsky popełnił zdradę stanu, ponieważ nie poparł polskich grup w ePeru.

To co mnie z lekka przeraża, to łatwość z jaką ludzie potrafią przypisywać sobie reprezentowanie interesów narodowych. "Co jest dobre dla grup wojskowych jest dobre dla ePolski" chciałoby się sparafrazować Charliego Wilsona ("Co jest dobre dla General Motors, jest dobre dla Ameryki&quot😉.

Mówiono, że poparcie dla ePeru jest działaniem na korzyść ePolski, bo dzięki ePeru polskie oddziały mogą produkować taniej broń, dzięki czemu więcej jej zużywają, dzięki czemu zadają więcej szkód przeciwnikowi.

Niemal z miejsca przypomniała mi się dysputa na forum kongresowym, gdzie pewni kongresmeni mówili, że wystawianie lipnych ustaw pod głosowanie jest działaniem na korzyść ePolski. Serio! Bo dzięki takim ustawom kongresmeni zdobywają punkty doświadczenia (za każdy oddany głos jeden punkt), dzięki czemu szybciej osiągną wyższy poziom, dzięki czemu szybciej dostaną 5 Gold, który będą mogli wydać na broń, dzięki czemu zadadzą więcej szkód przeciwnikowi.

Widać podobieństwa?

I mam jeszcze tylko taką jedną wątpliwość - jak pogodzić fakt, że owe grupy same sobie produkują taniej np. broń w ePeru z tym, że robią zakupy w ePolsce (przez co płacą podatki)? To znaczy, że broni nie kupują w ePolsce, bo sobie sami ją produkują w ePeru - tak? No tak to rozumiem. Nie wiem czemu tylko mam wrażenie, że w ten sposób działają na szkodę właścicieli firm weapon w kraju. A! Pewnie chodzi o to, że i tak by nie kupowali, bo by mieli własne firmy w ePolsce? No to mam pytanko - gdzie płaciliby podatki?

Bo i właśnie o owe nieszczęsne podatki chodzi. Nie płaciliście podatków, ale oczekiwaliście poparcia państwa? Nie wywiązywaliście się ze swoich obowiązków, ale oczekujecie poszanowania praw?

A i jeszcze odnośnie "cały naród za grupami". Poniższa lista to zestawienie liczby ePolaków, eSłowaków, eBośniaków i ePeruwiańczyków przebywających na terytorium ePeru, eArgentyny i eBrazylii w ciągu ostatnich 10 dni. eHiszpanów nie liczyłem, bo ciężko byłoby mi stwierdzić po której stronie walczyli.

- Dzień: 732, liczba: 1703 (w tym ePolaków: 25)
- Dzień: 733, liczba: 1809 (w tym ePolaków: 103)
- Dzień: 734, liczba: 1888 (w tym ePolaków: 181)
- Dzień: 735, liczba: 1783 (w tym ePolaków: 13😎
- Dzień: 736, liczba: 1712 (w tym ePolaków: 115)
- Dzień: 737, liczba: 1629 (w tym ePolaków: 95)
- Dzień: 738, liczba: 1493 (w tym ePolaków: 35)
- Dzień: 739, liczba: 1411 (w tym ePolaków: 27)
- Dzień: 740, liczba: 1356 (w tym ePolaków: 30)
- Dzień: 741, liczba: 1651 (w tym ePolaków: 29😎
- Dzień: 742, liczba: 1377 (w tym ePolaków: 100)

Wybaczcie, ale nawet "w szczycie" nie poparła was choćby połowa aktywnych ePolskich graczy. A ilość beneficjentów "peruwiańskiej przygody" jest przecież niższa! (szacuję na około 300-400 osób /sądząc po ruchach na mapie i zmianach obywatelstwa w ciągu ostatnich 6 tygodni/).

Więc o jakim "interesie narodowym" my mówimy?

I na koniec, po raz kolejny, podkreślę - nie jestem Waszym wrogiem i nie potępiam Was za przejęcie obcego mi kraju. Ba! Niewykluczone, że jeśli poprosicie, to Wam pomogę w jakiś sposób (tak samo jak i inni ePolacy). Proszę jednak mnie nie szantażować stwierdzeniem, że brak okazywania Wam pomocy to "zdrada narodowa". Bo tak po prostu nie jest. Macie swój kraj - na zdrowie. Nic od Was nie chcę, ale i niczego nie oferuję w zamian. Sądzę, że to uczciwy układ.


Picture of the day


Lotniskowiec polskiej grupy przed akcją w ePeru


.