Coś się kończy, coś zaczyna?
Sebrian
Witajcie!
W dniu wczorajszym, tj. 2380 erepDay, przyszedł czas na opuszczenie matczynej bojówki. Powody tego kroku nie zostaną tutaj na pewno przedstawione, starczy jednak powiedzieć, że myśl ta trzymała się łba od dłuższego od czasu. No i nie można zapominać o jakiś 80% tejże decyzji, a więc totalnym znużeniu eRepem.
Bo w sumie sam się zastanawiam, dlaczego całkiem nie rzuciłem tej "gry" w cho*erę?
Pewnie dlatego, że szkoda mi czasu poświęconego na tę garstkę statystyk widniejących w profilu. Pomyśleć, że na początku swej przygody, jeszcze w D1 (starej), potrafiłem 2 czy 3 razy wstać nad ranem żeby wbić BH.... gdzie by mi się teraz chciało?
A może brakowało już motywacji? Posmakowałem chyba wszystkich funkcji, jakie można dzierżyć w PGB (i to nie ogoniastej) - od IRC-owego marudy, poprzez rachmistrza, skończywszy na dzierżeniu, zdawałoby się, najwyższej władzy. A do tego doszedł także mocno ograniczony czas rzeczywisty, nie pozwalający się angażować tak, jak wcześniej. A robić coś wielkiego, bez możliwości zaangażowania się, to jak chędożyć niewiastę na wiejskiej potańcówce - niby fajnie, ale po wszystkim jakoś tak pusto...
Co dalej? Nie wiem. Nie zamykam sobie żadnej drogi (no, prawie żadnej). A dróg jest przynajmniej kilka. Może polityka? Ale tutaj też pasuje się choć trochę zaangażować. I nie, nie dawajcie mi za przykład kongresu - ja wiem, że gro właścicieli medalika przypominającego kształtem fallusa robiło tam za statystów, ale być w kongu statystą... już pisałem o chędożeniu, a to jest jeszcze słabsze.
Póki co, siedzę sobie w przytułku dla bezdomnych dostając batona i jakiś 5 rupieci dziennie. Zapasy są spore, więc do zimy wystarczą 🙂
Na pewno poświętujemy moje drugie e-urodziny, wypadają gdzieś końcem czerwca. Będą konkursy, będą nagrody, będzie wesoło. Członkowie i członkinie Różyczek mają rzecz jasna specjalne przywileje.
Jak coś jeszcze w myślach się zakoci, nie omieszkam tego na paluchy przelać. A co by miłym akcentem zakończyć:
PS: zanim udało się wysłać ten artykuł, wyskoczyło nie wiem ile razy: "CSRF attack detected". Mimo, że dawno karta została odświeżona... ba! Relogowałem się. I nic. W końcu raczyło przejść dalej... na innej przeglądarce. W takich chwilach odnoszę wrażenie, że logując się tutaj każdego dnia uwłaczam własnej godności.
Comments
Był sposób, że zamiast języka w adresie wpisujesz choćby cycki i powinno zadziałać choć nie wiem czy to działa, bo nie próbowałem 😛.
była rzeczniczka, której artykuły miliony razy lądowały w kosmosie przez CSRFLFKFK attack potwierdza - ten sposób działa
ctrl+c treści artykułu - sprawdzony sposób
"W takich chwilach odnoszę wrażenie, że logując się tutaj każdego dnia uwłaczam własnej godności." Podejrzewam, że to esencja odczuć większości ludzi obecnie...
Cze. Vote za końcową refleksję. o7
reflektowałbym
sztuczne, ble
Pogardziłbyś takimi w sytuacji naocznej? ;>
Wrażenia wizualne rekompensują różnicę w dodyku.
V
http://www.erepublik.com/en/article/-ruch-rozwoju-jak-bezproblemowo-doda-artyku--2395468/1/20
ostatnie zdanie bardzo trafne
cześć lamo, powodzenia gdziekolwiek zajdziesz \o/
no i dzięki za cycki, tego mi było trzeba 😘
Sirielle chcesz w łeb? 😃
Ty się nie przegrzej z tym influence, bo w końcu trzeba będzie po Mastercard sięgnąć. Chyba, że już do tego doszło ;>
A Pan "D" widze udziela bezcennych porad ...
Go get a life :/
Bardzo ciekawy artykuł. Oby więcej takich 🙂
Tak źle życzysz BR?
zły człowiek ze mnie, a kółko wzajemnej adoracji jest coraz mniejsze 😉
Sranie w banie o/
vote za arta.
minus za "gro", w oczy kole, vvolę gros;p