Zbiór nieoryginalnych myśli w nieciekawej formie
Julka Tuvim
Introwertycy dostają wirtualnego orgazmu ogłaszając całemu światu na 9gagach, kwejkach i innych demotywatorach do jakiego to trafili raju bo nie tylko już nie muszą wychodzic z domu, ale jeszcze są z tego powodu bohaterami.
Raz papier toaletowy, innym razem drożdże urastają do rangi dobra statusowego a jednocześnie nikt nie jest przecież tym idiotą, który robi zapasy.
#StejAtHołm czelendż zatacza coraz szersze kręgi, funduje go nam nie tylko Plato, ale co gorsze Sytnetyzator Mowy Mateusz znów zaostrza reguły gry.
Taki jeden mały kaprawy rwie się do wyborów po trupach, a fejsbuki itp. portale antyspołecznościowe (inaczej zwane wylęgarniami trolli) eksplodują nakładkami w stylu 'przeloŻYĆ wybory'.
Ci w maseczkach krzywo patrzą na tych bez i wice versa.
Kolejka pod lokalnym kebabem osiąga niespotykaną dotąd długość, ale "spoko ziomuś, dają na wynos".
Gadające głowy w tv odmieniają słowo "koronawirus" przez wszystkie przypadki, jakby mogli to stworzyliby kilka nowych. Chętnie pewnie też zrobiliby z tego słowa ogromne dildo i na oczach widzów wsadzili sobie w rożne ciekawe miejsca.
Pomarańczowo-włosy "zawsze wiedział, że to będzie Pandemia", Rozczochrany ląduje na kwarantannie, a Węgier zostaje cesarzem.
W ciągu ostatnich 3 tygodni suma na paragonie w spożywczaku zwiększa się o 50% za te same produkty, jednocześnie 50% ludzi traci źródło utrzymania. Za to w Lydlu dajoo dinozaury.
Coraz szybciej przybywa nowych "przypadków", mimo że ilość testowanych nadal oscyluje w granicach błędu statystycznego. Nagle wszyscy stają się ekspertami od czytania wykresów.
Wszystko pozamykane, ale też wszystko (a nawet więcej) dostarczą do paczkomatu. Każdy nawet najbardziej nikczemnej wielkości produkt może dostąpić tego zaszczytu. Nawet para skarpet jest teraz godna darmowej dostawy (może spróbować z pojedynczą skarpetką?).
Lecznicze kryształy, czarodziejskie amulety i napromienniki zmieniające Wasze pole magnetyczne chroniąc tym samym przed zarażeniem pojawiają się jak grzyby po deszczu. Magiczne grzybki też... jak te grzyby po deszczu
😉
Prawie wszędzie 3 osoby to już tłum, ale w kościele może być i pięć. Z trójcooo świentooom to już chyba osiem?
Drony pilnują ludzi w miastach, patrole pomocnicze smerfują tam, gdzie drony wskażą "skupisko". Skynet mruga oczkiem.
Ludzie w gry grajooom, filmy łoglondajoom internety się wieszajoom. Jak mówiła Pani Frau: "Sodomia i Gomoria".
A Wy jak sobie radzicie w czasach zarazy? Góra papieru toaletowego i piramida ryżu jeszcze Was nie przygniotła?
😉
Comments
tjaaa
Jeśli to twoje przemyślenia, to kilka zacnych.
Jeśli to twoje konto, to nie wierzę 😛
\o/ ja siedzę na dupie w domu bo po dwóch tygodniach nowej pracy mi podziękowano, ze względu na ograniczenia wprowadzone w handlu
Uuch lipa, współczuje... U mnie na szczęście póki co praca jak co dzień. Masz coś na widoku?
Zasiłek dla bezrobotnych.
Nie bardzo widzę teraz szanse na rozmowę kwalifikacyjną przy tych wszystkich obostrzeniach
Znalazłem orzeszki ziemne w kilogramowych opakowaniach. Jestem spokojny o swoją przyszłość.
starma robic wazne
Chciałoby się wiedzieć że ci ludzie co brali po sześć bochenków białego chleba mają duże rodziny albo zamrażarki. Kupą zgarniętych ze sklepu drożdży zajmą się zaradne i pracowite gospodynie. Chciałoby się myśleć że te wszystkie płyny dezynfekcyjne są naprawde skutecznie i prawidłowo używane.
Maseczki, rękawiczki. Kto bardzo chce może się dokopać do instrukcji jak tego poprawnie używać. Reszta może nosić dla poprawy samopoczucia. Ograniczanie stresu też jest korzystne.
W robocie, do której muszę chodzić ludzie witają się stukając się łokciami albo przybijają żółwika. A potem stoją w gromadzie, 30 cm jeden od drugiego i cieszą japy opowiadając sobie o bzdetach. Interesanci, kompletne pacany przyłażą do zakładu pełnego ludzi za sprawami błahymi i zupełnie nie niezbędnymi. Masakrejszon.
Fascynuje mnie zjawisko stukania się łokciami i przybijania żółwików przez dorosłych ludzi, jakby nie wystarczyło zwykłe "Dzień dobry" lub "Cześć".
Wewnętrzne dzieci wychodzą na wierzch.
Po prostu jest taka nieodparta potrzeba macania się.
Bo niektórzy ludzie wciąż mają ochotę uścisnąć grabę. Jak się zbliża do mnie taki delikwent to "łokieć" jest moją jedyną formą samoobrony. Tyle.
Wirus wirusem a pierdoły załatwić trzeba 😉
W zeszłym tygodniu to było prawie pusto na drodze, na chodniku, w tramwaju, a w tym tygodniu obserwuję, zwiększenie ruchu na Grójeckiej.
Do tych luźnych myśli jeszcze dodać biadolenia ludzi, że lot do domu taki drogi i nie darmowy, że rzont dorabia się na tych co albo "są bogaci" i wylecieli na wywczas daleko w złą porę albo tych co sami się dorabiają w innym kraju.
Ooo! Ochotczanin?
Powiedzmy... o ile można się tak nazwać będąc najemcą mieszkanka.
2/3 swojego życia na Ochocie spędziłem i mało istotne, że są ładniejsze dzielnice itp itd... to zawsze będzie 'moje miejsce'🙂
Aaaa gdzie w Wawie może być ładniej albo fajniej? Zielony Żoliborz ewentualnie? Druga strona Wisły to druga strona - cała odpada. Ursus, Włochy to samoloty latają, też słabo. Ursynów, Bemowo - niekończące się blokowiska. Bilany? Podoba mi się jedynie rejon ul. Zabłosińskiej.
Można by dywagować godzinami.
o kurła, Superfallus jest moim somsiadem. Dawaj Super na piwko do Pink Flamingo. Aj kurła, kwarantanna, szkoda, może następnym razem
Pamiętam... lata temu Basowy organizował jakiś spęd w Wawie... Można by zrobić coś jak ta kitajska zaraza się skończy.
no kurła, panowie, co roku udaje się spotkać w mniejszym lub większym gronie.. choć nie.. w zeszłym roku chyba się nie udało.. ale ostatnim razem to było zacne grillowanko nad Wisłą i potem meczyk Mundialu w Rosji w jakimś pubie. @ElReto, co to leciało wtedy? Rosja-Chorwacja? 🙂 @Victorski, jak już dowód osobisty dostaniesz wreszcie i zdejmą ten stan nadzwyczajny bez stanu nadzwyczajnego to działaj!! 😉
Normalnie popierdalam po mieście (a nawet szybciej, bo ulice puste). Mój rekord to 140 na prostej w centrum, mam nadzieję pobić w tym tygodniu.
Chodzę ubrany w górę munduru wojskowego - ciecie i policjanci mi salutują xD
Ogólnie brecham się z ludzi tracących czas w kolejkach przed wejściem do ogołoconych sklepów, bo dawno wyrobiłem sobie prepersowy nawyk rotacji żywności i mam stały zapas żarcia na 3-4 tygodnie. Widać teraz kto jest cienką pizdą i nie myślał o przyszłości, podjeżdżam autem i brecham im się w twarz 😃
Kiełbasy z ogniska zawsze na propsie, w ten weekend znowu idziemy. Nie wiem ile patroli musiałoby przyjechać aby rozgonić nasz tłum i mieć na uwadze ryzyko zarażenia.
Knajpy zamknięte? W życiu! Telefon do właściciela pubu, a tam imprezka za zamkniętymi drzwiami 😃
Trochę konspiracja, ale żyjemy normalnie - w naszym mieście nie ma przypadków zarażeń.
"Mój rekord to 140 na prostej w centrum, mam nadzieję pobić w tym tygodniu." Debilu, kij tam z Toba, jak sie rozpieprzysz sam, ale gorzej, jak kogos niewinnego ze soba zabierzesz. Czy to powod do chwalenia sie, ze tak zapiiidalasz? Dno.
niby kogo? ulice puste 😃 normalnie jadę 50/50, a teraz mapa jak z need for speeda 😃
brawo ku!wa 😃 https://www.onet.pl/informacje/radiolodz/wypadek-w-rabieniu-samochod-wybil-sie-na-nasypie-ronda-i-przelecial-na-sasiednia-posesje/fx7td3p,30bc1058
Powinno wystarczyć dwóch policjantów, jeden z pałką, a drugi z miotaczem gazu.
Chyba ognia
stary! wstawaj! zesrales sie!
[removed]
Nazwisko jakbym znał, ale jakoś niekoniecznie, hmmmm...
Dobra robota 👍🙂.
Jestem codziennie w robocie po kilkanaście godzin, bo przecież służba nie drużba. Bohaterem nie jestem, tylko drogowcem. Nikt drogowcom muralu nie namaluje. A ginie nas więcej w pracy w ciągu roku niż górników.
.... a więc to Tobie "zawdzięczamy" te wujowe drogi, które nadają sie do wymiany po roku?!?!?!?!?!
Myślę, że realia już dawno się zmieniły i zła opinia powtarzana przez wszystkich o drogach jest już trochę bardziej sloganem niż obiektywną oceną. Trochę jak przyśpiewka "Jxxxx PZPN", gdzieś to w narodzie dalej tkwi.
Temat dróg, wbrew powszechnej opinii jest bardzo złożony. Ich jakość, wykonanie, trwałość zależy od bardzo wielu czynników.
Ponadto, co najważniejsze, drogę trzeba utrzymywać od samego początku. To nie jest buda dla psa, że zbudujesz, postawisz i stoi latami. Utrzymanie kosztuje. A nakłady są jakie są.
To, że się nowa droga sypie po roku to wina zamawiającego i wykonawcy. Ale nieraz jak drogowcy załatają dziury na drodze to nie wiem czy nie było by lepiej jak by nie łatali niektórych dziur. Był dołek to zrobili górkę. Jak się telepałeś tak nadal się telepiesz. Oczywiście nie jest to osobista uwaga do Ciebie Zipkeczupie, a jedynie takie moje obserwacje i przemyślenia.
Każdy może rzucać przykładami ze "swojego podwórka". A wśród drogowców jak w życiu i jak wszędzie. Są różni ludzi i różne podejścia. Mam to szczęściu lub nie, że znam drogownictwo z każdej strony. Pracowałem w zarządzie dróg, pracowałem na budowie, projektowałem. Teraz zajmuję się utrzymywaniem drogi ekspresowej. Najgorsze tak naprawdę jest jedno, że drogownictwo technologicznie, organizacyjnie poszło mocno do przodu, ale wielu drogowców jak stała w miejscu tak stoi. Wiedza z lat 90. XX wieku tak naprawdę ma się nijak tego co i jak jest teraz. W urzędach nadal siędzą betonowi DODP-owcy (sprzed 1999 r.), a młodych jak na lekarstwo. W moim mieście w tej chwili na polibudzie na kierunku drogownictwo jest 6 osób... W przyszłym roku zamykają kierunek. Nie ma zainteresowania. Z mojego rocznika skończyło 25 osób. W zawodzie pracuję połowa. Sam osobiście odradzam wszystkim drogownictwo. To ciężki kawałek chleba. Wnioski każdy może wyciągnąć swoje.
No ciężki kawałek chleba bo to państwowa dojna krowa. Najważniejsze jest udoić co się da, a na rzeczywiste utrzymanie dróg to jak naj najmniej bo za to głosów się nie kupi. Tak samo z ochroną zdrowia i szpitalami. Dużo kosztuje a uzyskać politycznie można nie wiele.
3maj się, nie daj się wirusowi!
A jak giniecie, jeśli można wiedzieć (tylko z ciekawości pytam)?
A co do ilości wypadków... To jest tak samo jak z ofiarami tragedii samolotowych i samochodowych. Zginie jeden to wypadek - nikt o tym nie mówi. Zginie 20, 50 czy 100 to już żałoba narodowa.
Zginie 10 tysięcy osób to już statystyka...
Jeżeli mówimy o drogowcach to aż tak wielu chyba nie ginie w pracy przy remontach dróg.
To było ogólnie...
Jeden z lepszych artow, jakie tu przeczytalem, brawo! 🙂
Troche w pracy, troche w izolacji...w sumie jak to w zyciu 😉
Papier mam, ryz i makaron mam, piwo, wino, wodke, whisky i rum mam, dobry humor rowniez, ba nawet kogos na boku 😉
Tak wiec ide naprzeciw koronie odwaznie, z obawa, ale z podniesionym czolem...5 lat pisdokracji przezylem, to i korone uniose, jak taka potrzeba bedzie 😉
A teraz po jakies SH lece 😉
Jest jakaś zaraza? Serio? A skąd te informacje? A... z telewizora...
Prezydent Łukaszenko też nie widzi, żeby jakiś wirus "latał" na Białorusi 😃
Ja widzę tylko normalną ilość zachorowań na choroby górnych dróg oddechowych. I normalną śmiertelność... W skali świata, czy poszczególnych krajów.
A jaka jest normalna śmiertelność (oczywiście masz jakieś źródło sensowne, żeby potwierdzić)?
800 zgonów dziennie (jak we Włoszech) to chyba nie jest taka zwyczajna śmiertelność.
przykład włoch to smiertelnosc rzedu 10% a smiertelnosc przy grypie to ok 1-1.5 %. wiec racji nie masz. co prawda ludzkosc przez to nie wymrze ale w duoe dostanje.