Wujowe na zmiany narzekanie. A jakże.

Day 1,269, 08:51 Published in Poland Poland by WujekRemo

"Rzucanie palenia to najprostsza rzecz pod słońcem. Robiłem to setki razy" - Mark Twain


Hej, hej, dzieci!


Na wstępie informuję, że po raz n-ty w życiu rzucam palenie (dość niechętnie zresztą, jak zwykle), tak więc mogę być nieco bardziej, niż zwykle, drażliwy i gdybym kogoś przypadkiem styrał w komentarzach, miejcie mnie za usprawiedliwionego.

Po tym radosnym wstępie przechodzimy do rzeczy.


Panta rei. Tylko po cholerę?


Powiadają, że kto nie idzie naprzód, ten się cofa. Nie wiem w sumie, kto konkretnie powiada, ale najwyraźniej Plato ma go we friendsach na NK, ewentualnie czyta jego bloga. Zresztą, powiadanie - albo inaczej: wygłaszanie mniej lub bardziej sensownych sentencji - jest podstawowym zajęciem, również zarobkowym, filozofów, nie ma więc co się Platonowi dziwić, że tak to do siebie bierze. Gorsza bida z tym, że rykoszetem jego poważnego traktowania sentencji dostajemy po kaskach my wszyscy.


eRepublik - Nowy Świat. I Nowszy. I jeszcze Nowszy. I znowu. ITKDZ.


Nie jestem bynajmniej eRepowym dinozaurem - starogwardzista ze mnie żaden, a i zabetonować udało mi się co najwyżej gdzieś tak po kostki. Niemniej, cośtam stażu się ma i co nieco się widziało. Widziało się chociażby schyłek V1 i "triumfalne" wejście V2. Widziało się wyjście V2 i wejście... No właśnie, czego? V3? V1,5? W każdym razie, tego czegoś, w czym jesteśmy w tej chwili, a cokolwiek to jest, jakkolwiek to nazwać, pewne jest jedno: nic nie jest pewne. Jedyny constans to brak jakichkolwiek constans. Z dnia na dzień może zmienić się wszystko. I się zmienia.


Orientuj się!


Kiedy byłem szczawikiem, mieliśmy taką niezwykle ambitną, wesołą zabawę, polegającą w skrócie na zapędzaniu któregoś z klasowych popychadeł w dowolny ślepy zaułek i miotaniu weń wszelkiego rodzaju improwizowanymi pociskami. Miotaniu towarzyszył okrzyk "Orientuj się!", teoretycznie w założeniu mający pełnić funkcję ostrzegawczą, a w gruncie rzeczy służący łagodzeniu sumień oprawców, że niby ofiara dostała szansę.

Nie potrafię oprzeć się wrażeniu, że w podobną grę bawi się z nami Plato. Bo niby zostaliśmy ostrzeżeni poinformowani, że w dniu dzisiejszym świat stanie na głowie. Tylko, co z tego, skoro uchylić się przed butem i tak nie sposób...


To nie jest gra dla dwuklików


Co więcej, zdaniem niektórych - a przyznam, że ogólnie się z tymi niektórymi zgadzam - to w ogóle nie jest gra. Ale nie o tym. W każdym razie nie dziś.

Już prawie rok temu, wraz z pojawieniem się V2, pisałem, że dla mnie ta gra straciła podstawowy atut - prostotę i możliwość dwuklikania, w zasadzie bez tragicznych dla rozwoju postaci konsekwencji. Ten błąd, jak wiadomo, w V1,5 został w pewnym stopniu naprawiony, w każdym razie do tego stopnia, że mogłem sobie nawet pozwolić na dwuklikanie i posiadanie firm. Aż do teraz.


Wiecie, co jest problemem? Że mi się nie chce. Nie chce mi się ciągle przestawiać, ciągle się przyzwyczajać do nowych formuł produktywności, nie chce mi się zapamiętywać, co muszę teraz produkować, a co kupić dla wyprodukowania czegoś innego. Zwyczajnie mam lenia, wychodząc z prostego założenia, że w pracy się pracuje, a po pracy odpoczywa. Akurat moja wymaga ode mnie już wystarczająco pojemnego dysku we łbie. Po pracy wolałbym odpocząć. Zwyczajnie.

Dlatego przepraszam moich pracowników, ale chyba będziecie musieli poszukać sobie innej roboty. Ja tam pie****ę, nie robię.


Pozdro!