Wywiad z Vaye, prezydentem Wolski

Day 1,365, 08:47 Published in Poland Poland by Zafikel

Należałem do grupy, która nie zgadza się z polityką obecnej ekipy rządzącej. Należałem, ale już nie należę, jako że dane było mi doznać oświecenia.
By ten skarb nie przepadł, przekazuję go dalej: oto wywiad z vaye, prezydentem Wolski.

Zafikel: Zanim zaczniemy, chciałbym podziękować za poświęcony mi czas, które z reguły przeznaczasz na obowiązki prezydenckie.

Vaye: Spoko. Tylko się streszczaj – za 5 minut gram z chłopami z MONu w CSa.

Z: Może parę słów o sobie, w charakterze wstępu?

V: Jestem Vaye, prezydent Wolski.

Z: A w realu?

V: Od 5 sierpnia nie wiem, co się dzieje w realu.

Z: Jak zostałeś prezydentem?

V: To przez mojego mentora, Waldemara Miksińskiego. Przychodzi do mnie pewnego dnia i mówi że potrzebny kandydat, że mogę startować ja albo Roman, bo samemu Miksińskiemu się akurat nie chce. No to ja mu mówię że mi też nie, ale jak ma zostać Roman, to się poświęcę.

Z: Roman?

V: No, Roman. A taki śmieszny kolo, kumpel Miksińskiego. W sumie fajny ziomek, ale się kompletnie nie nadaje. Wyobraź se że miał gazetkę od kilku lat, a w niej tylko jeden artykuł: test. I do tego w ogóle nie istniał w polityce. Co prawda, coś tam posiedział w kongresie, ale się tam specjalnie nie wykazał. Taki ziom nie może być prezydentem.

Z: A wybory?

V: W porząsiu, wydymałem bez mydła tego całego smakosha. Partie poparły, Miksiński zadbał o to by wszystko co może głosować, zagłosowało.
I tyle.

Z: Dobra, przejdźmy może do konkretów. Słyszałem, że chcesz zaatakować Fruwację. Jak wygląda przebieg operacji?

V: A dziękuję, dobrze. Właśnie podbiliśmy stojące nam na drodze Włachy, do spółki z ziomami ze Zdradenii.

Z: I?

V: I co i? I do przodu, ma się rozumieć.

Z: Ale z tego co widziałem, mimo sukcesu rządu, nie graniczymy z Fruwacją. Jak chcesz ją zaatakować?

V: Nie graniczymy? Czekaj, musze rzucić okiem na mapę... O, faktycznie, nie graniczymy. To wina Pompera.

Z: Pompera?

V: Tak, Pompera. Wiesz, to taki visacard. Przetankował nas, skurczybyk. Ale nie przejmuj się – prędzej czy później zaatakujemy Fruwację i pokażemy wszystkim, gdzie Pompery zimują!

Z: A skąd pewność, że nie przetankuje nas znowu?

V: Pomper nie będzie miał szans, bo zaatakujemy z pełna mocą. Właśnie prowadzimy manewr oskrzydlający, przez Draincję.

Z: Ale Draincja nie graniczy przecież z Fruwacją!

V: O to chodzi! Właśni dlatego, że nie graniczy, nikt się nie będzie spodziewał że ich stamtąd zaatakujemy. Nieźle to wykombinowałem, he he.

Z: Dobra, mniejsza może o Fruwację. Admini wprowadzili ponad tydzień temu nowe misje i cześć graczy ma do Ciebie żal, że nie pozwoliłeś im ich zrealizować. Co Ty na to?

V: Ee, że co proszę?

Z: No wiesz – gracze, Natural Enemy, 25 siły.

V: Ale ja tam nie widzę żadnych graczy; tylko jakieś dwukliki płaczą.

Z: Nie tylko dwukliki – widzę też nieco aktywniejszych ludzi.

V: Dwukliki i niedojdy, co za różnica? Tru gracze zrealizowali już tę misję dawno temu.

Z: Tru gracze?

V: No, ci z grup bojowych, rządu...wiesz, ci zaangażowani. Tru gracz zawsze wie o chodzi.

Z: Wie o co chodzi bo mu powiedziano, że będą problemy z dostępem do bitew z NE.

V: Jakie problemy? Przecież były bitwy, po 23:00.

Z: Były, ale nie codziennie.

V: No jasne, że niecodziennie. W dupach się poprzewracało – ja tu atakuję Fruwację, a ci by NE chcieli. Nie ma takiego bicia, synek – albo Fruwacja, albo NE.

Z: Ale w Draincji jest NE i zasoby – może od tego należało zacząć? Masz jeszcze połowę prezydentury, starczy na Fruwację.

V: No a co właśnie niby robię? Przecież atakujemy Draincję.

Z: Ale za późno!

V: Jakie tam za późno – właśnie teraz jest najlepszy czas, żeby bić Draincję. Poza tym jest jeszcze jeden dzień, żeby zrobić tę misję. Patrz, jaki dobry jestem: nie musiałem, a zadbałem o tych debili spoza irca.

Z: Dlaczego nazywasz ich debilami?

V: Bo każdy, kto nie jest tru graczem, to debil. Pomyśl tak jak skończonym trzeba być kretynem, by się tu nie logować po kilka razy na dobę czy nie spędzać tu całego dnia. Z-A-A-N-G-A-Ż-O-W-A-N-I-E, kurma wać! Wakacji się hołocie zachciało...nie ma takiego życia, synek: albo erep, albo wakacje. W życiu są sprawy ważne i ważniejsze.

Z: No dobra, ale ci ,,debile" wytwarzają gros naszej siły uderzeniowej. Czy nie powinieneś być jednak dla nich milszy?

V: Przecież jestem miły. Moi ludzie mówią im gdzie i jak mają bić, wszystko ładnie tłumaczą w gazetce MON i RR. Ale nie mogą mieć za fajnie. Widzisz, stary, tu jest hierarchia – ja i ziomy mówimy, gdzie hołota ma bić, a ci biją. My robimy misje we właściwej kolejności i dobrze dysponujemy influ – przypomnij se tylko Konoplandię, tamci to chyba ani na chwilę nie wyszli z 10%, he he.

Z: Ale przecież Konoplandia to słaby kraj...

V: Słaby nie słaby, zaangażowane ziomki musiałby gdzieś wbić to influ – lepiej w Konoplandii niż jakieś tam Draincji. Wszyscy przecież wiemy, że ta druga jest słabsza.

Z: Ale ja na przykład biłem zgodnie z rozkazami, w RW, a ty mi teraz mówisz, że trzeba było w Konoplandii.

V: No i dobrze zrobiłeś, tam właśnie miałeś bić: w RW.

Z: No to w RW czy Konoplandii?

V: Nieogary w RW, ogary w Konoplandii. A później nieogary tam gdzie mówię, skoro muszą, a ogary nocą, ku chwale Wolski.

Z: Pokrętna ta twoja logika, vaye.

V: Synek, sprawa jest prosta: gra nie jest dla graczy, to gracze są dla gry. A gra to ja i zaangażowane ziomy. No chyba wiemy lepiej, co dobre dla kraju?

Z: Skąd ta pewność?

V: Przesiedziałbyś milion godzin na ircu to byś wiedział, nieogarze. My tu siedzimy tyle, że mamy monopol na wszystkie profity.

Z: Profity?

V: No, profity. Robimy misje w naszej...właściwej kolejności, mamy kasę z podatków i darmową armię murzynów, która na ta zaiwania. Zrozum to, stary: poświęciliśmy na to znaczną część życia, Wolska to nasze ukochane dziecko. Nie oddamy jej nikomu, powtarzam, NIKOMU!

Z: Nie musicie oddawać, ale moglibyście się chociaż podzielić...

V: Rysiek i Kasia mówili, bym się nie dzielił, więc nie będę. A teraz spadaj, CS czeka. Potem muszę jeszcze pogadać z Wańkiem by mi powiedział, jaki kraj zrobiliśmy w uja, tak jak Wiralndię ostatnio, he he...



Od tej pory jestem fanem aktualnej prezydentury.

Świeżo Oświecony,

Zafikel