WujekLessie a sprawa szwedzka
WujekRemo
Tej gry jednak nie da się tak łatwo rzucić. I to pomimo strasznej, szarpiącej trzewia świadomości, że nie jest to już nawet namiastka tego, w co zaczynałem grać – teraz jest nudno, prostacko, bez polotu i cokolwiek bezludnie - to i tak zawsze wracam. Jak jakaś Lessie cholerna.
A że akurat w eRepie najlepiej się zawsze czułem jako redaktor, to czasem coś tam napiszę. Nawet, jeśli nie ma o czym. Tym bardziej, że – jak zauważyłem – dziennie wychodzą może ze dwa arty na krzyż, więc gdybym nawet opublikował przepis na pyry z gzikiem, to i tak pewnie będzie to wydarzenie 😉
Choć po prawdzie to przyznam, że trochę żałuje, że nie wpadłem tu parę dni wcześniej. Tak, mam na myśli Dzień Gniewu Wojska Polskiego. Zauważcie: pierwsza od wielu tygodni, albo i miesięcy afera, o której warto byłoby napisać, i co? I dupa. Wujka nie było i nie mógł sobie ponarzekać, tudzież gromami pociskać. Choć, z drugiej strony, po zastanowieniu stwierdzam, że tak w sumie wyszło lepiej. Przynajmniej dla czytelnika.
Jak zwykle po powrocie staram się wykminić z prasy, co było, kiedy mnie nie było. Wniosek? Albo nic nie było, albo skill w IQ mi spadł; ewentualnie, ludzie przestali pisać – tak, czy owak, nie jestem w stanie ogarnąć. Myślałem, że wprowadzenie topki na główną trochę rozrusza to przykurzone towarzystwo, ale widzę, że – pomijając wspomniany Dzień Gniewu – nic z tego, koleś. Nic, przyjdzie mi z tym żyć niechybnie.
Ale – na szczęście – Bogowie eRepa (i nie Plato mam tu na myśli) chyba jednak mnie lubią. Ledwo co wróciłem, a tu już zadyma. I to jaka! Nóż nam, bandyty, w plecy wbili, drogę do świetlanych podbojów zagrodzili, i to kto? Sojusznik najwierniejszy, brat najmilejszy, Szwed umiłowany, bla bla bla. Oczywiście, stęsknieni hucpy rodacy zareagowali na atak na Saxony z właściwym nam w takich sytuacjach entuzjazmem i żywiołowością, które skutecznie zastępują nam logiczne myślenie. I dawaj: „Sweden traitors!”, „F*ck Sweden” etc. I fajnie, tylko wiecie, co mi się przypomniało? Nieodżałowany klasyk: „But I need my people like Croatia... Little less”. Czy jakoś podobnie.
Trochę mnie tu nie było, ale nawet ja wiem, że Szwedzi strzelili sobie w stopę, wybierając na prezia ziomka, który jest łaskaw afczyć od początku kadencji. I nawet ja, dwuklik i nieogar, potrafię z tego wysnuć dwa wnioski: primo – albo ktoś ma preziowe passy i sobie szaleje, albo drugie primo, bardziej moim zdaniem prawdopodobne – na Saxony poszedł atak z automatu. Wiecie, że tak to działa, prawda? Upewniam się tylko.
Powyższe dywagacje są tylko.. No właśnie, moimi dywagacjami. Ale, jako niezależny „publicysta”, mogę sobie dywagować aż do obrzygania – taka moja rola. Natomiast ciekawi mnie w tym wszystkim inna rzecz: czy my mamy jakiś rząd na tę chwilę? Nie wiem, eMeSZeta jakiegoś, albo Rzecznika dla przykładu? Wiecie, pytam, bo nie zauważyłem przejawów ich działalności w sytuacji, którą można nazwać, jeśli nie krytyczną, to co najmniej napiętą. Bo – przypominam – mówimy tu o tarciu pomiędzy nie tylko dwoma członkami jednego sojuszu, mówimy o tarciu pomiędzy dwoma baaaardzo starymi i bliskimi sojusznikami. I zgoda, może z preziem Szwedom nie wyszło, ale ichni MSZ chyba jeszcze żyje, co? A mój chłopski rozum podpowiada mi, że w sytuacji napięcia pomiędzy bardzo bliskimi i współpracującym od lat (w tej grze to niemal wieki!) sojusznikami, nasz MSZ powinien już dawno wisieć na gorącej linii ze swoim odpowiednikiem ze Sztokholmu i sprawę wyjaśniać. Najlepiej, zanim wyślemy kawalerię. A głosy za tym drugim rozwiązaniem są, oczywiście (w końcu to my, Polacy) dość głośne.
Nie wiem, może już nasz MSZ podjął niezbędne działania i wszystko zmierz ku dobremu. Może, ale nie wiem. Bo, dość tradycyjnie, społeczeństwo pewnie nie zasługuje na jakiekolwiek info. I ja tu nie mówię o pisanym na szybko arcie RR; jakikolwiek komentarz kogoś obeznanego pod artykułem, nagłaśniającym sprawę, w zupełności mi by wystarczył. Namiastka stanowiska. Strzępek informacji. Cokolwiek.
I tu mały edit - MSZ zaspokoił moją ciekawość komentarzem poniżej. Bardzo dziękuję, nieśmiały pisk ludu został wysłuchany.
Jeszcze jedna rzecz. Stali czytelnicy (oboje) wiedzą, że z trudem przyjąłem do wiadomości nasz rozbrat z Chorwacją. I nadal uważam, że można było – ba, wręcz należało – całą rzecz załatwić inaczej. Bo za samym NWO byłem całym sercem – było nudno po prostu. Trochę, jak teraz. Nadal też uważam, że za rozwodem z Chorwatami stały osobiste animozje może w sumie z dziesięciu graczy, którzy woleli bić pianę, zamiast rozmawiać. Trochę, jak teraz.
Pomyślcie lepiej, czym to się może skończyć. No, chyba, że to taki masterplan na nowy sojusz. W takim przypadku chylę czoła.
Not.
Z pozdrowieniami dla eRepowych anglików 😉
PS: A na potwierdzenie - jeśli Maniek wystawia ustawę, to wiedz, że coś się dzieje...
Czytaj i subskrybuj:
Comments
"Nadal też uważam, że za rozwodem z Chorwatami stały osobiste animozje może w sumie z dziesięciu graczy, którzy"
(...) nie uczą się na błędach? Tak samo zresztą jak ci, którzy są przez nich rozgrywani.
Pierwszy art na ten temat, któremu dam vota. I cieszę się, że znowu Wujek zaczął pisać : )
WujekRemo wrócił!
A analogie z chorwackim rozwodem jak najbardziej uzasadnione moim zdaniem. W epolskiej polityce zagranicznej zawsze brakowało chwili na przemyślenie swoich działań.
Jestem tylko ciekaw jak na prawdę wyglądały rozmowy ze Szwedami (nie mam na myśli tej kadencji) - ile z tego co się pojawiło to manipulacje (no chyba, że serwują nam tylko prawdę w prasie), by tylko wykorzystać naszą łatwowierność (głupotę) i jurność. No cóż, zwykły szary wojak nigdy się tego nie dowie, a w bagno zwane polityką też chyba nie ma sensu się mieszać.
MSZ już dawno rozmawia
Pozdriawiam
MSZ ePolski
Dziękuję. O coś właśnie takiego prosiłem.
that was autoattack, our impeached president went offline after two days in office and the current president is inactive too. i express my apologies only a few swedes fought in Saxony, e.g. the campaign hero is a german under swedish avatar.
but i guess, Your Vice Minister of Foreign Affairs - Mixilarder if someone missed that - should know that.
Gratuluje ogromu ogarnięcia i cooltory Mixowi.
wujek nie odchodź : )
daj ten przepis
Arbooz, to proste: bierzesz pyry, obierasz, gotujesz, odlewasz, potem dodajesz gzik. Twaróg z cebulką, znaczy. Moim zdaniem ohydne, choć Poznaniacy się tym zażerają. Rdzenni.
Ok, dzięki 😘
Jako rdzenny poznaniak informuję, iż pyry gotuje się "w mundurkach", a do gziku (sera) dodaje się śmietanę a resztę wg upodobań, np. olej.
Jeśli jest dobrze zrobione, to jest pyszne.
Natomiast nazwy pochodzenia ludności (warszawiak, poznaniak itd.) piszemy z malej litery. 😉
Sorki, mój błąd. Nawet dwa.
W mundurkach i ze śmietaną, powiadasz? To pewnie dlatego te "moje" wyszły ohydnie. Jutro spróbuję poprawnej wersji ; )
Powodzenia, wspomnij, jak wyszły 😉
Subik leci.
Czytam o jakiś "pyrach w mundurkach" z większą przyjemnością niż o tym co się dzieje w eRepublik ...
Dobrze ze jestes, vote.
Dobrze ze jestes, vote. x2
"(...)pomimo strasznej, szarpiącej trzewia świadomości, że nie jest to już nawet namiastka tego, w co zaczynałem grać"
Na tę chwilę ogólna liczba graczy eRepa zbliża się do tej z kryzysu v2. I dobrze! Mamy pierwszy pozytywny efekt - topka na głównej. W tym tempie jeszcze góra dwa, trzy lata i może Platon da radę poprawić główne mankamenty : )
v+s
Kilka razy próbowałem napisać komentarz wychwalający przewagę emocji nad rozumem w polityce. Ale jakoś za dużo miałem do powiedzenia i mi się nie chciało drugi raz tego samego klepać😉