WujekLessie a sprawa szwedzka

Day 1,610, 08:45 Published in Poland Poland by WujekRemo

Tej gry jednak nie da się tak łatwo rzucić. I to pomimo strasznej, szarpiącej trzewia świadomości, że nie jest to już nawet namiastka tego, w co zaczynałem grać – teraz jest nudno, prostacko, bez polotu i cokolwiek bezludnie - to i tak zawsze wracam. Jak jakaś Lessie cholerna.

A że akurat w eRepie najlepiej się zawsze czułem jako redaktor, to czasem coś tam napiszę. Nawet, jeśli nie ma o czym. Tym bardziej, że – jak zauważyłem – dziennie wychodzą może ze dwa arty na krzyż, więc gdybym nawet opublikował przepis na pyry z gzikiem, to i tak pewnie będzie to wydarzenie 😉

Choć po prawdzie to przyznam, że trochę żałuje, że nie wpadłem tu parę dni wcześniej. Tak, mam na myśli Dzień Gniewu Wojska Polskiego. Zauważcie: pierwsza od wielu tygodni, albo i miesięcy afera, o której warto byłoby napisać, i co? I dupa. Wujka nie było i nie mógł sobie ponarzekać, tudzież gromami pociskać. Choć, z drugiej strony, po zastanowieniu stwierdzam, że tak w sumie wyszło lepiej. Przynajmniej dla czytelnika.

Jak zwykle po powrocie staram się wykminić z prasy, co było, kiedy mnie nie było. Wniosek? Albo nic nie było, albo skill w IQ mi spadł; ewentualnie, ludzie przestali pisać – tak, czy owak, nie jestem w stanie ogarnąć. Myślałem, że wprowadzenie topki na główną trochę rozrusza to przykurzone towarzystwo, ale widzę, że – pomijając wspomniany Dzień Gniewu – nic z tego, koleś. Nic, przyjdzie mi z tym żyć niechybnie.

Ale – na szczęście – Bogowie eRepa (i nie Plato mam tu na myśli) chyba jednak mnie lubią. Ledwo co wróciłem, a tu już zadyma. I to jaka! Nóż nam, bandyty, w plecy wbili, drogę do świetlanych podbojów zagrodzili, i to kto? Sojusznik najwierniejszy, brat najmilejszy, Szwed umiłowany, bla bla bla. Oczywiście, stęsknieni hucpy rodacy zareagowali na atak na Saxony z właściwym nam w takich sytuacjach entuzjazmem i żywiołowością, które skutecznie zastępują nam logiczne myślenie. I dawaj: „Sweden traitors!”, „F*ck Sweden” etc. I fajnie, tylko wiecie, co mi się przypomniało? Nieodżałowany klasyk: „But I need my people like Croatia... Little less”. Czy jakoś podobnie.

Trochę mnie tu nie było, ale nawet ja wiem, że Szwedzi strzelili sobie w stopę, wybierając na prezia ziomka, który jest łaskaw afczyć od początku kadencji. I nawet ja, dwuklik i nieogar, potrafię z tego wysnuć dwa wnioski: primo – albo ktoś ma preziowe passy i sobie szaleje, albo drugie primo, bardziej moim zdaniem prawdopodobne – na Saxony poszedł atak z automatu. Wiecie, że tak to działa, prawda? Upewniam się tylko.

Powyższe dywagacje są tylko.. No właśnie, moimi dywagacjami. Ale, jako niezależny „publicysta”, mogę sobie dywagować aż do obrzygania – taka moja rola. Natomiast ciekawi mnie w tym wszystkim inna rzecz: czy my mamy jakiś rząd na tę chwilę? Nie wiem, eMeSZeta jakiegoś, albo Rzecznika dla przykładu? Wiecie, pytam, bo nie zauważyłem przejawów ich działalności w sytuacji, którą można nazwać, jeśli nie krytyczną, to co najmniej napiętą. Bo – przypominam – mówimy tu o tarciu pomiędzy nie tylko dwoma członkami jednego sojuszu, mówimy o tarciu pomiędzy dwoma baaaardzo starymi i bliskimi sojusznikami. I zgoda, może z preziem Szwedom nie wyszło, ale ichni MSZ chyba jeszcze żyje, co? A mój chłopski rozum podpowiada mi, że w sytuacji napięcia pomiędzy bardzo bliskimi i współpracującym od lat (w tej grze to niemal wieki!) sojusznikami, nasz MSZ powinien już dawno wisieć na gorącej linii ze swoim odpowiednikiem ze Sztokholmu i sprawę wyjaśniać. Najlepiej, zanim wyślemy kawalerię. A głosy za tym drugim rozwiązaniem są, oczywiście (w końcu to my, Polacy) dość głośne.

Nie wiem, może już nasz MSZ podjął niezbędne działania i wszystko zmierz ku dobremu. Może, ale nie wiem. Bo, dość tradycyjnie, społeczeństwo pewnie nie zasługuje na jakiekolwiek info. I ja tu nie mówię o pisanym na szybko arcie RR; jakikolwiek komentarz kogoś obeznanego pod artykułem, nagłaśniającym sprawę, w zupełności mi by wystarczył. Namiastka stanowiska. Strzępek informacji. Cokolwiek.

I tu mały edit - MSZ zaspokoił moją ciekawość komentarzem poniżej. Bardzo dziękuję, nieśmiały pisk ludu został wysłuchany.

Jeszcze jedna rzecz. Stali czytelnicy (oboje) wiedzą, że z trudem przyjąłem do wiadomości nasz rozbrat z Chorwacją. I nadal uważam, że można było – ba, wręcz należało – całą rzecz załatwić inaczej. Bo za samym NWO byłem całym sercem – było nudno po prostu. Trochę, jak teraz. Nadal też uważam, że za rozwodem z Chorwatami stały osobiste animozje może w sumie z dziesięciu graczy, którzy woleli bić pianę, zamiast rozmawiać. Trochę, jak teraz.

Pomyślcie lepiej, czym to się może skończyć. No, chyba, że to taki masterplan na nowy sojusz. W takim przypadku chylę czoła.

Not.

Z pozdrowieniami dla eRepowych anglików 😉

PS: A na potwierdzenie - jeśli Maniek wystawia ustawę, to wiedz, że coś się dzieje...

Czytaj i subskrybuj: