Tyrond pyta #4: ambasady

Day 1,574, 10:36 Published in Poland Poland by Mr Tyrond
"Potęga rodzi się tylko wtedy, kiedy jest Niezależna"

ALOHA

Witam w kolejnym wydaniu Tyrond pyta. Tym razem przepytani zostaną:

Daron Lynch - Partia Imperialna
Gryzoniek - Niezależna Polska
Henryk Kwinto - kongresman oraz prezes Narodowej Demokracji
scyzoryck - doradca ds. edukacji
Tejku - Partia Wolnych Ludzi



Minęło już półtora miesiąca od likwidacji ambasady, by wczoraj nasz ePrezydent zgodnie ze swoimi planami je przywrócił. Może wydawać się, że w obecnej erepowej rzeczywistości jest to zbędny twór, ale czy na pewno?

Czy przywrócenie ambasad to dobry pomysł?

Daron Lynch
Uważam, że to dobry pomysł, ponieważ dobrze prowadzona ambasada utrzymuje stały kontakt z rządem kraju, do którego jest przydzielona. Ambasador skupia całą uwagę na tym jednym państwie, przez co jest mała szansa, że przegapi coś ważnego. MSZ zajmuje się całością Naszych kontaktów zagranicznych, dlatego nie skupia aż takiej uwagi na pojedynczych krajach, szczególnie tych mniejszych.

Gryzoniek
Wznowienie działania ambasad jest dobrym posunięciem. Dzięki ambasadorom możemy być na bieżąco z wydarzeniami zachodzącymi w innych krajach. Powinniśmy w każdym kraju mieć kogoś, kto będzie na bieżąco informował władze w kraju. Nie oszukujmy się, jedna osoba (albo nawet kilka) nie będzie w stanie obserwować całej erepowej rzeczywistości.

Henryk Kwinto
Przywrócenie ambasad jest raczej dobrym pomysłem. Pozwala na aktywizację młodej części społeczeństwa poprzez przydzielenia im ważnego zadania obserwacji konkretnego kraju przez co „czują misję”, a poprzez to wychwycić jednostki sprawne i uzdolnione co z kolei pozwala awansować je na vice ministrów i na kształcenie kadry ministerialnej. Jednocześnie zyskujemy bazę informacji, ciekawych artykułów z całego eŚwiata, przez co MSZ przeglądając raporty zyskuje aktualną wiedzę o interesujących go w dany dzień państwach.

scyzoryck
Przywrócenie ambasad wydaje się dobrym pomysłem, pod warunkiem, że ambasadorzy będą wypełniali swoje zadania. Ich praca pozwoli w pewnym stopniu odciążyć vice ministrów, dzięki czemu dostaną oni gotowe informacje z części krajów. Pomoże także zwykłym obywatelom - będą mieli do kogo się zwrócić poszukując informacji o danym państwie czy możliwości zdobycia tam obywatelstwa.

Tejku
Oczywiście, gdyż da nam to wiele korzyści. Przede wszystkim ePolska zyska reprezentantów w zagranicznych krajach, którzy będą mieli znacznie lepszy ogląd sytuacji niż statystyczny ePolak. Ich misja powinna polegać głównie na zaprzyjaźnieniu się z graczami w danym kraju, tak aby mogli zbierać informacje wiarygodne i „z pierwszej ręki”, a także załatwić szereg kluczowych spraw z pominięciem oficjalnej drogi. Ich działalność powinna być moim zdaniem głównie nieoficjalna – w oficjalnych sprawach powinien interweniować MSZ (lub vMSZ) osobiście.



W raz z ambasadami powraca kwestia pensji dla ambasadorów. Jest to jedyny urząd w ePolsce za sprawowanie którego dostaje się wynagrodzenie. Z tego też powodu jest wielu przeciwników, czy nimi także są nasi epolitycy?

Czy ambasadorowie powinni otrzymywać zapłatę za swoją pracę?

Daron Lynch
To trudne pytanie. Jeśli ambasadorowie otrzymywaliby wynagrodzenie to chcąc być sprawiedliwym wobec całego rządu powinno się płacić ministrom za ich pracę. Często MON poświęca dużo więcej czasu niż ambasador. Jednakże ambasady nie są rządowe. Być może dobrym pomysłem byłoby nagradzanie ambasadorów, ale dopiero po pewnym czasie, za staż i wyniki.

Gryzoniek
Ambasadorom jak najbardziej należy się wynagrodzenie za pełnione funkcje. Z wydajnością darmowych pracowników jest tak jak z darmowymi szkoleniami - są warte swojej ceny. Nie chcę tym urazić osób, które odwalają kawał dobrej roboty nie prosząc o nic w zamian, ale chyba każdy się zgodzi, że jak ktoś dobrze wykonuje pracę to coś mu się za to należy.

Henryk Kwinto
Zapłata za płacę ambasadora to temat tak stary jak ta funkcja. Moim zdaniem jako, że wszystkie funkcje publiczne nie są odpłatne tak i ta powinna taką pozostać. Jedyną możliwością, w której zakładam możliwość stworzenia systemu wypłat byłoby fundowanie tej organizacji przez prywatnego filantropa.

scyzoryck
W mojej opinii ambasadorzy nie powinni otrzymywać zapłaty za swoją pracę, podobnie jak jest to w przypadku piastowania stanowisk rządowych. Stała stawka za raport może spowodować, że część ambasadorów nie będzie rzetelnie wykonywać swojego zajęcia chcąc tylko zarobić. Rozważyć można nagradzanie osób, które przygotują najlepsze raporty. Wymaga to jednak stworzenie obiektywnego i przejrzystego systemu oceny raportu.

Tejku
Moim zdaniem nie powinni. Po pierwsze nie bardzo wiadomo, za co powinniśmy im płacić. Dotychczas pensje otrzymywali za sporządzanie cotygodniowych raportów, których użyteczność dla MSZ była znikoma, więc powinniśmy z nich zrezygnować. Jak już powiedziałem powyżej, ich działalność powinna być nieoficjalna, a pełnienie tej funkcji powinno graczom sprawiać frajdę – więc dlaczego im za to płacić? Odrębny problem to wysokość ewentualnych wynagrodzeń. Proponowane stawki są śmiesznie niskie – dla średnio rozgarniętego gracza 20 pln to żaden pieniądz, z kolei wypłata wyższej pensji (rzędu 100-200 pln/ tydzień) to moim zdaniem byłaby nadmierna rozrzutność, na którą nie stać naszego państwa.



Ambasady trzeba także kimś obsadzić. Mówi się, że ambasady to szansa dla młodych, by mogli przebić się. Tutaj pojawia się ryzyko iż takowi ambasadorowie nie będą dobrze spełniać swych obowiązków. Stawiać na beton czy młode wilki? Zobaczmy co o tym sądzą nasi goście.

Kogo MSZ powinien mianować na stanowisko ambasadora? Doświadczonych graczy, którzy z pewnością znają się na tej pracy czy też "ePolską młodzież", aby mogli zaistnieć i zdobyć pierwsze szlify?

Daron Lynch
I jednych i drugich. Dla doświadczonego gracza może być to odmiana i jakaś nowość, ewentualnie dodatkowy przychód jeśli zostałoby uchwalone wynagrodzenie. Natomiast młodzi mogą się przez to odnaleźć w eŚwiecie, zaistnieć w nim. No i to samo co u starszych, ewentualnie dodatkowe pieniądze za poświęcony czas. Dlatego uważam, że ambasadorami powinni być mianowani ludzie odpowiedzialni, ale bez względu na staż w grze. Z tym, że można by powołać grupę doświadczonych ludzi, którzy by ich kontrolowali. Na początku częściej, później coraz rzadziej. Takie szkolenie wprowadzające.

Gryzoniek
Na pewno nie można wypuścić na głęboką wodę kogoś, kto nie ma zielonego pojęcia o tym, co i jak powinien robić. W większości przypadków będziemy mieli z tego więcej złego niż dobrego. Nie możemy też zamknąć stanowisk państwowych (nie tylko ambasad) przed niedoświadczonymi graczami, bo jak inaczej chętni mieliby zdobyć takie doświadczenie. Moim zdaniem najlepiej by było, gdyby osoby chętne do objęcia stanowiska ambasadora były przez pewien czas instruowane przez doświadczonych przedstawicieli ePolski pełniących już takie funkcje. Z kolei ambasadorowie-nauczyciele byliby nadzorowani przez kogoś wyżej w hierarchii, do kogo mogliby się zwrócić ambasadorowie-uczniowie w przypadku zaniedbywania obowiązków przez swoich "mistrzów" (na wypadek, gdyby starszym nie zależało na wykształceniu przyszłych konkurentów).

Henryk Kwinto
Wszystko zależy od państwa-celu chociaż skończyły się już czasy późnego V1, gdzie epaństwa były gęsto zaludnione i ciekawe artykuły publikowane były parę razy dziennie. Moim zdaniem państwa o najwyższym priorytecie dla MSZ powinny być obsadzane doświadczonymi ambasadorami, a pozostałe „młodymi wilczkami”.

scyzoryck
Przede wszystkim osoby chętne do pracy. Doświadczeni gracze z pewnością byli by mocną stroną tego projektu. Dobrze znają grę i historię eŚwiata, co pozwoliło by im obiektywnie spojrzeć na sytuację w danym kraju. W "ePolskiej młodzieży" możemy znaleźć wiele talentów, które w przyszłości staną się członkami rządu. Praca z doświadczonymi osobami pozwoli im postawić pierwsze kroki w dyplomacji międzynarodowej. Większość obecnych członków rządów zaczynało jako ambasador czy mentor. Obok staży w ministerstwach są to świetne okazje na wykrycie młodych i chętnych do pomocy graczy.

Tejku
Powinna to być mieszanka starych, doświadczonych graczy z ciekawymi świata i żądnymi nowych wyzwań młodych. Kluczowi dla sukcesu instytucji ambasadora, a niestety zazwyczaj pomijani, są gracze z dłuższym stażem. Dobry ambasador powinien móc bez kompleksów zagadnąć wpływowych graczy w kraju do którego został wysłany i odbyć przyjemną pogawędkę o eRepie, powspominać i pożartować – zaprzyjaźnić się. I między słowami uzyskać potrzebne dla MSZ i naszego społeczeństwa informacje. Tego nie może zrobić młody, początkujący gracz, gdyż najzwyczajniej w świecie brakuje mu doświadczenia i obycia. Dlatego moim zdaniem najlepszymi kandydatami na ambasadora są ludzie którzy „żyją na ircu”.



Chcesz zadać jakieś pytanie naszym epolitykom? Albo chciałbyś któregoś z nich tutaj ujrzeć? Wypełnij ten formularz.



Głos morza
Journal Of Raccoon Society
Marchewkowy Swiat
National Signal
SmykuSmyk
Sollfarowe narzekanie...