Tolerancja nietolerancyjnych [DzieĆ 2,830, wyd. 1.]
Teivos
PRZEDMOWA
Witajcie!
Jest to pierwsze wydanie "Niepodległej Myśli". Pomyślałem więc, że przydałyby się jakieś wyjaśnienia. Lubię prowadzić inteligentne dyskusje. Wiem, że internet to nie najlepsze miejsce na takie zajęcie, ale postanowiłem podjąć przynajmniej jedną próbę. Oto ona.
"Niepodległa Myśl" to tygodnik, który ma na celu rozpalenie dyskusji, ale nie takiej, jak między politykami w radiu albo w w telewizji, ale takiej, której uczestnicy szanują zdanie innych i chcą popatrzeć na daną sprawę z innej strony. Mam nadzieję, że jako czytający Jesteś inteligentny i Masz swoją kulturę osobistą. Mam więc względem Ciebie oczekiwania. Nie zawiedź mnie.
Tematem tego tygodnia jest tolerancja. Gdzie ma swoje granice? Czy a może ich nie ma? Baw się dobrze i zachęcam do dyskusji.
CZY TOLERANCYJNE SPOŁECZEŃSTWO POWINNO TOLEROWAĆ NIETOLERANCYJNYCH CZŁONKÓW?
Na początek wyjaśnijmy sobie pojęcie tolerancji. Nie wszędzie znaczy to samo, jednak znaczenie jest zawsze podobne. Tolerancja to poszanowanie czyichś poglądów, wierzeń lub upodobań, różniących się od własnych. Oznacza też akceptację, wyrozumiałość, chęć do akceptacji. W angielskim w odniesieniu do ludzi oznacza postawę wykluczającą srogość w osądzaniu innych. Wydaje się, że tolerancja to samo dobro. W końcu każdy chce być tolerowany. Tolerancja to brak sporów i kłótni. Tolerancja to coś, czego od Ciebie, drogi czytelniku, w komentarzach, wymagam.
Stwórzmy więc teoretyczne w pełni tolerancyjne społeczeństwo. Każdy jest inny, ale wszyscy się nawzajem tolerują. Raj... Tylko co się stanie, gdy jeden członek (nazwijmy go Dariusz) zamorduje drugiego? Czy społeczeństwo powinno tolerować takie zachowanie? W końcu popełniono morderstwo, coś strasznego, coś, za co trzeba karać, żeby się nie powtórzyło. Dochodzi do procesu, a Dariusz broni się argumentem, że on tak lubi chodzić i mordować, uważa to za słuszne. Co na to w pełni tolerancyjni obywatele?
Zanim odpowiem na to pytanie z mojego punktu widzenia, przywróćmy nasze teoretyczne społeczeństwo do stanu sprzed morderstwa popełnionego przez Dariusza i dodajmy do niego jedną osobę nietolerancyjną (Tytusa). Co ma zrobić społeczeństwo z Tytusem, który dyskryminuje bądź traktuje w sposób szczególny wszystkich naokoło ze względu na inne poglądy?
Uważam, że przypadek Tytusa jest nieco kłopotliwy dla społeczeństwa. Można by spróbować go "zasymilować" i nauczyć tolerancji (o ile się da, ale to tylko teoria) albo dalej tolerować. W końcu osoba tolerancyjna powinna tolerować nawet te zachowania, które jej przeszkadzają. Wychodząc już z teorii, czy w rzeczywistości ktoś zdołałby być aż tak tolerancyjny, by codziennie słuchać skarg innej osoby dotyczące różnicy poglądów? Myślę, że przypadek Dariusza obrazuje nam nieco, że nie może istnieć społeczeństwo, które toleruje dosłownie wszystko. Jak miałoby się odnosić do kradzieży, gwałtów lub morderstw? Trzeba pamiętać, że tolerancja ma swoje granice. Mogą one zależeć od ustalonych norm społecznych, ale głównie zależą od Ciebie.
KOMENTARZ I KONKLUZJA
Przyznam szczerze, że nie uważam powyższego tekstu za arcydzieło. Jest to pierwsze wydanie i w przyszłości poświęcę więcej czasu na przemyślenie konkretnych tematów. Głównie mi zależy na dyskusji i mam nadzieję, że cel osiągnę. Jestem oczywiście otwarty na opinie, może ktoś ma jakiś temat do zaproponowania albo wie, jak coś poprawić. Dodam, że nie mam nic ani do Dariusza, ani do Tytusa. Imiona wygenerowane przez:
http://www.behindthename.com/random/random.php?number=1&gender=m&surname=&all=yes
Źródła "naukowe":
https://pl.wikipedia.org/wiki/Tolerancja (bardzo dobra część o historii tolerancji, polecam)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dyskryminacja_religijna
https://www.reddit.com/r/InsightfulQuestions/comments/22eqe3/should_a_tolerant_society_tolerate_intolerance/ (inspiracja)
bonusik
https://www.reddit.com/r/monkslookingatbeer/top/?sort=top&t=all
Comments
Czekam na komentarze o homosiach...
Hahah Długi tekst i nie chciało mi się czytać całego.
Napiszę więc tak:
Przeważnie ci najbardziej "tolerancyjni" są bardzo nietolerancyjni dla braku dla ich tolerancji. Co więcej są bardzo nietolerancyjni dla wszystkich myślących inaczej. Ponieważ jedna słuszna tolerancja uwzględnia tylko punkt widzenia "tolerancyjnych" inni uznający odmienny punkt widzenia są nie tolerancyjni więc należy ich zmusić do tolerancji poprzez różne nakazy i zakazy.
Możecie podpiąć pod to różne środowiska. Żeby nie dostać punktów karnych albo bana to pominę światłą trójcę milczeniem.
Ja to widzę inaczej.
Akceptacja - mam pozytywne nastawienie do czegoś/kogoś.
Tolerancja - neutralność lub lekko powyżej sprzeciwu przeciwko czemuś/komuś.
Granica tolerancji - naruszenie wolności mojej lub moich bliskich.
Dokładnie, nigdy nie można stawiać znaku równości między słowami akceptacja i tolerancja.
pedały do gazu
[removed]
Tolerancja oznacza cierpliwe znoszenie czegoś, czemu jest się przeciwnym, nawet czegoś dla mnie wstrętnego, nie akceptację. Twoja definicja jest ostatnimi czasy narzucana społeczeństwom operowanym do politpoprawności. I potem mamy hordy złych homofobów i innych fobów, bo im ośmielają się mówić, co myślą, a to przecież nie do pomyślenia! Mają myśleć, co im się na ten temat powie...
Ten art miał być zabawny? Czy po prostu ci nie wyszło ?
Artykuł miał skłaniać do refleksji i rozpocząć dyskusję. Patrząc po komentarzach, udało się. Natomiast co do humoru, nie stosuję emotikonów, a nie oczekuję, żeby wszystkim mój humor przypadł do gustu. Po prostu staram się lekko pisać. Jakby Cię interesowały żarty, to pewnie artykuł za tydzień będzie o humorze, zapraszam do czytania.
Tolerancja jedzie po bandzie. Nie ma prawa Ci sie cos niepodobac. Nie mozesz niczego krytykowac. Po prostu kompletnie wszystko musisz uznac za normalne nawet jesli ktos ci nasra do szklanki. Albo odrzucasz normy etyczne wypracowane przez kulture w ciagu tysiecy lat albo jestes szowinista. Proste. Stzal w pysk zazwyczaj pomaga. Polecam
Postępactwo właśnie tego chce, tak ma wg. nich wyglądać tolerancja, a to nie ma z nią nic wspólnego. To, co opisałeś, a co jest naszym udziałem, jest to zwykły zamordyzm, terror politpoprawności.
Warto zauważyć przy tym iście diabelską przewrotność; nie jest antysemitą ten, kto nienawidzi bez powodu Żydów, lecz ten, kogo wpływowe środowiska żydowskie nie lubią, ani homofobem ten, kto nienawidzi homosiów, lecz ten, kogo wpływowe środowiska okołohomosiowe nie lubią.
Politpoprawni lubię redefiniować pojęcia.
Na początek kliknąłem wszystkie linki aby sprawdzić, czy są cycki. Nie ma. Jestem zawiedziony. Jesteś nietolerancyjny w stosunku do artykułocyckolubów