Quod licet Iovi?

Day 2,815, 12:40 Published in Poland Poland by KapiRadom


Cze!

Miesiąc spod znaku maxia i jego ekipy dobiega końca. Czy lipcową kadencję należy zaliczyć do udanych? Zapewne zwolennicy i partie popierające obecnego prezydenta odpowiedzą wymijająco, że przecież mogło być gorzej. Jeśli za wyznacznik dobrej kadencji obrać brak wjazdu na rdzenne, to chyba wypadałoby się zgodzić. Warto jednak zwrócić uwagę, że tak samo dobrą kadencję miały w tym miesiącu chociażby Urugwaj czy Norwegia. Jak mawia pewna kreatorka smaku i stylu: idziemy w dobrym kierunku.

Kadencja zaczynała się dosyć bajkowo. Poprzednia ekipa sprawnie przeprowadziła reset determinacji we wszystkich okupowanych regionach, także zagrożenie powstaniami odrobinę zmalało. Po czerwcowym, grzecznym siedzeniu na czterech literach w swoich granicach, nadwerężony kampanią indyjską skarbiec przestał świecić pustkami. Wszystkie znaki na niebie i ziemi jasno mówił: szanowna ePolsko, rusz że się do jasnej anielki. Pomocną rękę wysunęło do nas Chile, zgrabnie lądując w zachodniej Europie. Co było dalej wszyscy pamiętamy. AS na Belgię, NE na Chile, koszmarnie odpalona pierwsza bitwa, nocna próba obrony przed chilijską ofensywą i powrót do rdzennych. Na wyjaśnienia rzecznika trzeba było czekać ponad tydzień. Ostatecznie rząd tłumaczył się z kampanii trochę bugami w grze, trochę nieogarem maxia, trochę złośliwym karniszem. COŚ SIĘ WRESZCIE DZIAŁO. Takim hasłem starano się przegonić bezdyskusyjny fail w cień i zapomnienie. W międzyczasie dyktator został ukarany przez kongres za złamanie obowiązującego prawa. Jako karę wybrano naganę, której wciąż Marszałek Kongresu nie pofatygował się udzielić. Po wpadce z wykopywaniem Chile aktywność malał, zdawało się, że na kolejne kampanie nie ma co liczyć. W dyplomacji niezmiennie panowała posucha. W zeszłym tygodniu jednak Plato zaserwował nam kolejny turniej bojówek. Rząd maxia stanął na wysokości zadania i zorganizowali treningową wojnę z Litwę. Jednak ten jakże spektakularny sukces został przyćmiony innym wydarzeniem, a mianowicie obalaniem dyktatury. Do roli zbawcy społeczeństwa i obrońcy demokracji poczuła się Marynarka Wojenna. Oficjalne stanowisko rządu, w dużej mierze składającego się z członków tej bojówki? Obalamy dyktatora maxia i wprowadzamy rządy prezydenta maxia. Seems legit.

Posłużę się tymi wspominki z kończącej się kadencji dla stworzenia pewnego porównania. Zacznijmy od chilijskiego incydentu. Południowoamerykański agresor został co prawda wyrzucony z Europy, ale chyba nikt nie traktuje tego jako Polskiego sukcesu. Czy kilka dni (nocy?) zabawy w wojnę warte jest kilku milionów pln’ów wydanych na CO i AS oraz kolejny raz pokazania słabości naszego kraju na arenie międzynarodowej? W mojej ocenie nie, ale każdy ma prawo do swojego zdania. Wyobraźmy sobie teraz hipotetyczną sytuację, chociaż patrząc na wyniki wyborów wcale nie taką nieprawdopodobną, że jesteśmy w środku dokładnie tych samych wydarzeń, ale prezydentem jest ktoś z bloku ND/PDL/PPC/PA. Czy wtedy argumentem uciszającym tłumy również byłoby hasło: ‘coś się wreszcie działo’? Czy na opieszałość Rzecznika Rządu z podsumowaniem kampanii też patrzono by z przymrużeniem oka? Czy za złamanie kongresowego prawa prezydent otrzymałby naganę? Można by tak jeszcze długo wymieniać, ale odpowiedź za każdym razem byłaby identyczna: NIE.

Przejdźmy teraz do wydarzenia z końcówki lipca, czyli obalania dyktatury. Marynarka Wojenna wpadła na bardzo kreatywny pomysł zdobycia sporej ilości tokenów w czasie turnieju. Jego realizacja kosztowała 200k waluty, ale jak to się mówi: się gra, się ma. Jakie komentarze można obserwować po tamtym wydarzeniu? Była wysoka determinacja, to i tak przecież ktoś by to zrobił. Kongres nie zakazywał obalania dyktatury, więc robienie szumu mija się z celem. Obalono tak wysoką determinację, nie marnując państwowej kasy, więc całujcie po rękach. I sporo innych, utrzymanych w podobnym tonie. W tym miejscu proszę o podobny zabieg jak w poprzednim paragrafie. Odpalacie wyobraźnię i wstawiacie w ten sam wir wydarzeń inną bojówkę. Dla wyraźniejszego obrazu wybierzmy moją macierzystą Husarię. Jakie byłyby reakcje? Skrajnie odmienne, z wilczym biletem z Polski włącznie.

Tyle na dziś.

Pozdrawiam,
KapiRadom



Wyobraźnię pomagała pobudzić: