Polityczna prostytucja (nie, nie kurtyzana)
Zafikel
Uwaga, będę przynudzał.
Solennie obiecuję i słowam dotrzymam, że (prawie) wszystko co tu napiszę, napisałem już w innej formie wielokrotnie wcześniej. Nie narzekaj zatem, chłopaki na pewno zadbają o komiksy przedwyborcze. Nie musisz też wotować ani subskrybować - mam to gdzieś.
Ktoś mądry powiedział mi jednak kiedyś, że forma jest równie ważna, co treść; dlatego wykorzystam inny kontekst i przedstawię to wszystko w nieco odmiennych barwach.
Tak mi dopomóż Cerber.
All hail Cerber!
Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam wybory w Polsce. Jesteśmy eObywatelami wspaniałego kraju, w którym wynik każdych wyborów znamy jeszcze zanim admini zadecydują, które tickety pominąć, a których nie. Kraju permanentnego deja vu.
Mieliśmy wielu naprawdę dobrych prezydentów. Jednym z najlepszych był wyklęty (w mediach, bo nie wątpię, że ,,prywatnie" jego relacje ze ,,starą gwardią" mają się całkiem nieźle) Ariakis. Dobry był też Zucha czy Requel, nawet jeśli wziąć poprawkę na to, że ten gość jest impotentem jeśli chodzi o sprzedawanie swoich idei populacji.
Był też Strozer – kto go nie lubi? Kiedyś Buzzy, teraz Strozer, osoba wyrastająca na swego rodzaju arbitra ePolski. Nieposzlakowana reputacja, taktowne trzymanie się na uboczu wszelkich sporów politycznych, moderator etc.
Byli też rebelianci, Bart i smrtan. Elekcja tego pierwszego, choć teoretycznie zaskakująca, była tak naprawdę pewna. Kto pamięta ten wie, jak wyglądała tamta Polska – przed baby boomem, zamknięta w rdzennych, wystarczająca silna by o nas nie zapominano, zbyt słaba, by zdziałać cokolwiek ponad partycypowanie w operacjach European Defense and Economic Network. Defense, bo do tego się wtedy sprowadzała nasza aktywność. Zdesperowany kraj, który nie wiedział, co ze sobą zrobić. Gdybyśmy mieli wcześniej jakieś liczące się osiągnięcia, bylibyśmy jak Rumunia. Gdyby Niemcy nie byli dojrzalsi od nas mentalnie i umieli wywołać bb w oparciu o jakieś nacjonalistyczne pierdoły, ze spokojem można by nas pomylić z Chorwacją. W takich oto okolicznościach do władzy doszedł ON, Bart W. Ludzie nie głosowali ani na Partię Imperialną, ani na osobiste przymioty tego pana, który również przed prezydenturą nie wyróżniał się specjalną aktywnością. Ludzie głosowali, bo mieli już dość. Jak to się skończyło, wiemy – od tej pory ,,stara gwardia" ma żelazny argument przeciw zbyt radykalnym nastrojom społecznym. Nie do końca trafny – to był po prostu gość, który myślał, że Polską da się zarządzać tak, jak, dajmy na to, Izraelem. No cóż, nie dało się.
No i smrtan, człowiek niewygodny, za to z olbrzymim autorytetem. Autorytetem tak wielkim, że da mu się przypisać wszystko. Smrtan był już Słowakiem, Serbem, Rosjaninem, zadeklarowanym korwinistą, mającym zamiar wprowadzać jego idee w grze, szefem złowieszczej grupy bojowej, która miała przejąć władzę nad Polską (Perun). Pewnie też satanistą i jednocześnie, prowadzącym chórek kościelny lub, nie daj Boże, księdzem.
Smrtan był wszystkim i mógł wszystko, nie zdziwiło więc raczej nikogo, że wygrał wybory bez poparcia jakichkolwiek poważnych kadr, establishmentu ePolski. Niewielką może przewagą (500 głosów – jak na tamtejsze warunki, drobiazg), ale i przeciwnik nie był specjalnie groźny: Andrew6w6 to dobry starogwardzista, w dodatku e😜
rezydent, ale jego postać nie budziła nigdy wielkich emocji. Stąd mieliśmy smrtana, którego zresztą parlament bardzo łatwo spacyfikował. Stety lub niestety – pozostawmy to historykom.
Teraz mamy smrtana po raz drugi, w nieco innej konfiguracji. Nie jest już żadnym rebeliantem, a kojarzony z nim (do końca świata i jeden dzień dłużej!) PERUN zyskał akceptację jeśli nie polskiego społeczeństwa, to chociaż establishmentu. Fartman&co chcieli prosić ,,perunki" o pomoc przy pto pewnej polskiej partii, Imperator był namawiany do startu w wyborach przez samą Vinagaer – rzecz nie do pomyślenia przy poprzednich wyborach. Zrobił, co miał zrobić. Bez gracji, bez wyczucia, za to pewnie – w polityce jest to bardzo...emm, bezpośrednia persona.
Don't fuck with smrtan, baby. Miało być NWO, jest NWO.
I uj.
I tu rodzi nam się Cerber, po raz czwarty. Chłopaki stanęli w tym samym szeregu, co musiało wzbudzić uwagę uważniejszych obserwatorów życia publicznego. W pierwszym artykule tej skromnej gazetki napisałem:
Hmm, wie ktoś może, czy Cerber zamierza startować w lutym?
Było to pytanie retoryczne, nie mniej jednak nie uważam się za proroka – prezydenturę Cerbera przewidywano już wtedy, w wielu miejscach. Sztandar i Martinoz mówiący jednym głosem? Cerber i Vingaer nie jeżdżący po smrtanie? ,,Starogwardziści" łykający kolejne decyzje rządu bez słowa sprzeciwu? Sprawa jest chyba jasna.
Cesarz odwalił brudną robotę, cwaniak Cerber zbierze tego owoce. Nie myśl, drogi czytelniku, że mam coś przeciwko Cerberowi. Wręcz przeciwnie – jestem sympatykiem jego prezydentur i jego osoby, jako polityka. Nie lubię go tylko wtedy, gdy przemawia przez niego szczeniak (Sylwester Z. bije kobiety, Trójgłowa Hydra nie może zatrudnić się w firmie PRO) oraz wtedy, gdy próbuję grać najs gaja (tłumaczenie artykułów z Insidera). Cerber-kun, najs gajem jest Strozer, Ty po prostu rób swoje.
I wiem, że zrobisz, z głową.
Here we go again
Cerber już wygrał te wybory – PrismTank nie jest dla niego żadnym przeciwnikiem. Na jego korzyść działa jedynie fakt, że zbierze głosy wszystkich, którym nie smakowało NWO ala smrtan. I zbierze przez to więcej głosów, niż zebrałby w innych okolicznościach – co i tak pozostaje bez znaczenia. Prism przegrał, a wraz z nim całe PPP i Mixliarder, który postawiony w nowej konfiguracji politycznej nie do końca potrafi sobie chyba znaleźć miejsce. Czy też miudyk, polityczny trup – tego pana może już tylko uratować tankowanie tam, gdzie trzeba i czekanie na lepsze czasy. Dawno nie widziałem kogoś, kto by z taką łatwością przpierwalił swój kapitał polityczny.
Możemy zatem pogratulować Cerberowi czwartej prezydentury. Nie mniej jednak, pobawmy się przez chwilę w grę iluzji.
Jesteśmy wyborcami. O tym, kim jesteśmy tak naprawdę, pisałem już kilkakrotnie, samego siebie określając mianem ,,kału społecznego", nas jako kolektyw – źródłem podatków i influence. Potwierdza to tylko opinia Vingaer, pod jej nota bene świetnym artykułem pt. ,,Lewa ręka ciemności":
@minikron -- pretensje zwykłego dwuklika kieruj w stronę osób odpowiedzialnych za politykę informacyjną rządu, która ssała na całej linii i zamiast mentalnie przygotować was na kolejne mpp konsekwentnym wyjaśnianiem tego, co miało miejsce i przyczyn takiego a nie innego zachowania, zgrabnie pomijała temat i koncentrowała się na trololo sztandarowego. a siła militarna? część już w domu, część w końcu wróci.
Jesteśmy zatem kimś, kogo trzeba mentalnie przygotować na zmiany; mpp z Serbią (na które zresztą czekałem od grudnia) można ze spokojem zamienić na skrót ,,NWO".
Przygotować, wychować. Nie inaczej podchodzi do sprawy Cerber, który w sławnych logach z IRC chce, byśmy lubili Chorwację ,,nieco mniej".
Trzeba nas zatem odpowiednio wytresować: byśmy szczekali (podatkami) tam, gdzie trzeba i byśmy skakali (uderzali) w odpowiednim miejscu, np. nie po stronie Holandii czy Niemiec, gdy się nas o to nie prosi. No cóż, nic nowego, każdy rząd z prawdziwego zdarzenia robi to samo.
Tłum jest głupi w swojej kolektywności, dlatego zresztą tyle osób nie lubi demokracji. I nie umie przy tym zaproponować alternatywy, bo nie ma mechanizmu który pozwoli zagwarantować, że zastępujące tłum (ochlokrację) elity (oligarchia vel arystokracja, zależnie od humoru Arystotelesa) będą trzymały wyższy poziom. Zresztą, przeciw elitarystom świadczy historia Republiki Rzymskiej...ale dość już tej dygresji.
Tłum jest nieskończenie głupi, co widać w większości komentarzy.
o7!
Hail (wpisz cokolwiek)
No hail, hail. Hail Lecz Poznań, hail Legia Warszawa, hail Hitler (myślisz, że to jakaś różnica? Muszę Cię rozczarować, słońce – mylisz się).
Widzieliście konta poniżej 20 poziomu, które nawołują do NWO? Ja też. A to ci dopiero bajer, co nie? Centrum Redystrybucji Gówna (RR) nie zdążyło im jeszcze wytłumaczyć, dlaczego Rumunia jest zła, a Chorwacja głupia, a ci już wiedzą co jest grane.
Rozumiem, że nam mogło się znudzić...ale im? Jak? Niby kiedy? Ot, zagwozdka.
(Przyjmuję, iż tylko ci, którzy znają ład zastany i mają go dość popierają NWO – nikt inny nie ma ku temu powodu).
Jeśli ktoś z Was chodzi po górach, z pewnością zna zasadę łańcucha: ,,łańcuch jest tak słaby, jak jego najsłabsze ogniwo". W pewnym stopniu da się to przedłożyć na relacje społeczne.
Huston, mamy problem.
Knowledge is power?
Nie do końca. Sama wiedza jeszcze nigdy nikogo nie zbawiła. Czasem, wręcz przeciwnie – kto wie, jak skończył Nietzsche, wie też o czym mówię. Wiedza musi być wsparta przez wolę (jak na ironię – nietzschańska wola mocy [skoro już wykopałem go z grobu; ale spoko, dziura zasypana]).
Pisząc sobie tu i ówdzie, zawsze robię dwie rzeczy:
- domagam się informacji (zwłaszcza w gazetce)
- koryguję nieścisłości w myśleniu (w komentarzach; jako że nie jestem alfą i omegą, równie często prostuje się moje nieścisłości – i bardzo dobrze).
Innymi słowy, proszę o narzędzia. Trzeba je jednak jeszcze umieć wykorzystać.
Powstaje pytanie: jak?
Czy inaczej: jak wykorzystać to, co wiemy, w niekończącym się dyskursie z władzami naszego ePaństwa?
Albo, jeszcze inaczej: co możemy zrobić w trakcie wyborów, jak i po nich?
Otrzymaliśmy już programy wyborcze Cerbera oraz PrismTanka, Abstrahując od faktu, że wygra ten pierwszy – wyborcy powinni zacząć zadawać pytania. Nie odpowiedzą nam? Świetnie, trzeba zadać jeszcze więcej. Więcej, i więcej, i więcej. Z sensem, powoli, z głową. Niech się spocą, niech się trudzą, skoro zachciało im się stołków prezydenckich. Nie mogą do końca eŻycia unikać odpowiedzi, to chyba jasne.
W trakcie kadencji nie będą mieli na to czasu – wiadomo przecież, że każdy prezydent TOP 10 musi być de facto no lifem. Ale w trakcie wyborów? A niby co mieliby mieć lepszego do roboty? Sesję? A kogo to k. obchodzi?
Po wyborach zaś trzeba przeprowadzić gwałt zbiorowy na Rzeczniku Rzadu. Biedactwo, pewnie nie wytrzyma (czy, bardziej prawdopodobne: jak zwykle się nie sprawdzi). Na własne życzenie – Zafikel pisał przecież, że jest sposób, by dystrybucja informacji przechodziła sprawnie bez konieczności tracenia na to wielu godzin dziennie. A że Zafikel geniuszem nie jest, jego koledzy i koleżanki mają pewnie kilka innych kontrpropozycji – wystarczy słuchać, czyż nie?
To jest nasze prawo, jedno z niewielu. A prawo ma to do siebie że działa tylko wtedy, gdy się je egzekwuje.
Informacja, jak wspomniałem wyżej, to narzędzie. Możemy nim zadysponować w wieloraki sposób.
Po pierwsze (i oczywiste), trzy razy w miesiącu decydujemy o naszym krajobrazie politycznym. Z reguły, czysto automatycznie – a przecież można inaczej.
Po drugie, gospodarczo i militarnie. Co rząd zrobi, jeśli więcej firm przejdzie na system płatności przez donacje? Podwyższy nam minimalną pensję? Brr, przerażające...
Co rząd zrobi, gdy zaczniemy bić nie tam, gdzie trzeba? Nic nie zrobi – może nam co najwyżej skoczyć. Pospolite ruszenie nigdy nie wygra z NBP, może je natomiast w znaczącym stopniu osłabić. Jak sądzicie, ile set Polaków bije teraz wbrew rozkazom? Część nieświadomie, to na pewno – ale część z przyczyn czysto ideologicznych. Jest to ta część, która nie poparła smrtana, a nie poparła go dlatego, że smrtan nie kupił sobie opinii publicznej. Tym się zresztą różni smrtan od Cerbera, który umie kupować.
Po trzecie, tworzymy nie tylko krajobraz polityczny, ale również klimat. Nie dajmy sobie wmówić, że grupa błyskotliwych IRCowców pokierowała społeczeństwem w tę i we w tę i tak oto mamy to, co mamy. Samemu można jedynie popełnić samogwałt, względnie zagrać w Counterstrike'a; kierowanie społeczeństwem to gra zbiorowa. Dzieciaki wykorzystały nastroje, skalkulowały co i jak, i – rzeczywiście – postarały się skierować potok w pewną stronę. Ale to potok, nurt, ciśnienie – to to decyduje o tym, co tak naprawdę możemy zrobić ze swoim krajem. Im większe ciśnienie, tym trudniej. W przełożeniu na nasze – im bardziej ten potok jest świadomy, tym bardziej rzeka dopasowuje się do optymalnego koryta.
Polityczna prostytucja
W dyplomacji chodzi o to, by kupić jak najwięcej, za jak najmniejszą cenę.
A polityka ogółem to jeden wielki burdel, kupowanie wyborczych dup. Z reguły posługujemy się tą metaforą krytykując rząd czy gorzko oceniając polityczną rzeczywistość, z reguły po którejś tam butelce Wyborowej.
Zapominamy, że przecież nie ma kupujących bez sprzedających. Skoro nie da się tego uniknąć, sprzedajmy swoje tyłki jak najdrożej.
Miłego weekendu!
P.S. Dlaczego tu jeszcze jestem? Patrz: post scriptum w poprzednim artykule.
Niestety, nie umiem nie angażować się w to, co robię...stąd kolejny murek.
Acz niższy niż poprzednie.
P.P.S. Kto jeszcze tego nie zrobił: przywitajmy gorąco gracza The German Eagle! Mam do chłopaka sentyment od czasu bejbibumowej inwazji na Niemcy.
Endlich kämpfst du auf der rechten Seite, TGE!
Edycja:
Popełniłem głupi błąd, przeoczając prezentację wyborczą Manedhela. Nie chciałbym by ktoś pomyślał, że lekceważę jego osobę, stąd sprostowanie.
Nadal jednak uważam, że zwycięstwo Cerbera to pewnik.
Comments
Pierdyknąc coś takiego przed 3am czasu polskiego... okrucieństwo...
Nie wiem co jarałeś podczas pisania tego artykułu, ale ja swoje miejsce w polityce znalazłem już 2.5 roku temu. Teraz nie mam miejsca? Och, jak mało wiesz. Malusio! : )
PS. Jeśli nie PrismTank wygra, to Manedhel! \o/
"A polityka ogółem to jeden wielki burdel, kupowanie wyborczych dup."
Że burdel to i racja, ale raczej sprzedawanie dupy wyborcom. W końcu czymś ich trzeba kupić ;/
Voted.
zapomniałes o menelu ;p
PS. Nie zbieram owoców po smrtanie - dużo włożyłem w projekt NWO.
I to fakt, to raczej smrtan zbiera owoce po innych, a nie Cerber. Zresztą... jak się wszystko ustabilizuje to powstanie konkretny artykuł na ten temat...
"No i smrtan, człowiek niewygodny, za to z olbrzymim autorytetem. Autorytetem tak wielkim, że da mu się przypisać wszystko. Smrtan był już Słowakiem, Serbem, Rosjaninem, zadeklarowanym korwinistą, mającym zamiar wprowadzać jego idee w grze, szefem złowieszczej grupy bojowej, która miała przejąć władzę nad Polską (Perun). Pewnie też satanistą i jednocześnie, prowadzącym chórek kościelny lub, nie daj Boże, księdzem."
Hahahaha, vote! Mocne
A co do wyborów, to Cerber ma duże szanse, ale IMO nie doceniasz Manedhela
Powiedziałbym że i tak Cię nie stać na to, co jarałem...ale po Ci tego typu informacje?
Przekaz jest chyba dosyć prosty, wystarczy się nie spinać widząc własny nick. Zwłaszcza, że uważam Cię za bardzo sprawnego polityka w ePolsce - właśnie ze względu na drogę, którą obrałeś 2,5 roku temu.
Myśl, Miksio - to nie boli. A moimi informacjami się nie martw - doskonale zdaję sobie sprawę z własnych ograniczeń.
no i ... doczytałem do konca : ) a pora nie sprzyja : )
Więc nie insynuuj mi bzdur ;p
@Cerber
Wiem. Ale i Ty wiesz, że nie o tym mówię. Nie odmawiam pracy i wkładu ani Tobie, ani Vingaer, ani tym, o których wkładzie nic nie wiem.
@Miksio
Zdefiniuj mi proszę słowo ,,insynuacja", najlepiej w oparciu o porządny słownik języka polskiego. Jeśli liczysz na trolling, w którym się tak lubujesz, przeliczysz się - nie pod tym artem. Znajdź sobie inne.
z każdym kolejnym artykułem coraz bardziej przekonuję się do tej gazety. rzadko, zaprawdę, rzadko ktoś sam z siebie dostrzega w tej grze pewne prawidła.
jeszcze nie przenikasz przez ściany, ale jesteś na dobrej drodze.
@vingaer
I nigdy przez nie przeniknę - na samym wstępie zadeklarowałem, że nie zamierzam bawić się w ircowej części tej gry. Po prostu szkoda mi na to czasu, choć lubię erepublik.
Tak czy owak, dzięki.
a ty, miksio, jak zwykle zrobiłeś ctrl+f mixliarder i olałeś resztę tekstu 😑".
@Zafikel -- a szkoda, bo poświęcając na irca pół godziny dziennie, miałbyś ogarnięcie lepsze od większości ludzi komentujących twoje artykuły. przy godzinie przebiłbyś mnie.
"Jednym z najlepszych był wyklęty (w mediach, bo nie wątpię, że ,,prywatnie" jego relacje ze ,,starą gwardią" mają się całkiem nieźle) Ariakis. "
Nie mają. : )
Całość ogólnie fajna i trafna - w sumie poruszasz coś, co kiedyś sam starałem się ruszyć, jednakże doświadczenie każe mi napisać, że wątpliwym jest by do szerszej świadomości 'kolektywu' dotarło to, że może decydować, krytykować, czy zadawać niewygodne pytania.
I nie mówię tu bynajmniej o klakierach skandujących przeciw jakiejś opcji politycznej, bo do tego często sprowadza się dyskusja, ale o takim zwykłym zainteresowaniu własnym e-życiem i tym co się wokół dzieje oraz tym co robią rządzący.
sub, fajnie napisane 🙂
Ze względu na formę artykułów Zafikela (czyt. ściana), ale też na problematykę w nich podejmowaną, należy założyć, że liczba subskrypcji jego gazety jest nieadekwatna do pracy w nią włożoną.
Co za tym idzie treść tych artykułów dociera do wąskiej grupy ludzi, aczkolwiek pozwolę sobie zaryzykować stwierdzenie, że paradoksalnie do tej grupy, która ma największy wpływ na nasz ekraj. Więc może się okazać, że swoją twórczością ma większy wpływ na nasze eżycie, niż nam się wydaje.
Ściana, ale świetna. Podpisuję się obiema rękami i nogami.
v+s
LK777 suby dadzą tylko Ci, którzy przeczytali i "potrafią myśleć". W takim razie możemy łatwo policzyć ilu mamy graczy na poziomie. Trzeba jeszcze dodać trochę takich, którzy nie mają czasu na czytanie, a też "potrafią myśleć".
Przeczytałem, Przy 10 "cerberze" zrobiło mi się niedobrze.
Unsub, więcej nie sięgnę.
Manedhel na prezydenta o/
Ściana vote'a.
I nie daj się kupić Vin 😉
I nie daj się kupić Vin 😉 x2
Nie mam suba, bo moje subskrypcje to śmietnik od czasu, kiedy zarabiałem na chleb u votersów, ale czytam jeszcze od czasów dłuuuugich komentów.
Wiesz co mi się nie podoba? To, co Tobie nie podoba się w kontaktach rząd-obywatel. Mam wrażenie, ze traktujesz czytelnika z góry, jak średnio rozgarnięte dziecko. To miał być art propagandowy?
Zwrot w ircowych układach juz widać, zresztą, o ile mnie pamięć nie myli, smrtan zapowiadał wycofanie się z aktywnej gry po kadencji. Nie dziwi w takim układzie wprowadzanie NWO na chama.
I za to nie lubię Cerbera. (smrtan jest... jak to było? retard?)
Dobra ściana, pomyśl nad minimalną grafiką - będzie się lepiej czytać
v+s
wapGO, przyjacielu 🙂
Komiksy i cycki to u sztandara 🙂
Po cichu wróciłem do dwuklikania z małym dodatkiem w postaci czytania niektórych artykułów i muszę przyznać, że Twoja gazeta jest jedną z lepszych, jakie tu widziałem... Postaraj się wytrzymać w eRepie i od czasu do czasu coś publikować 😉.
W kwestii wyborów: pewnie masz rację, bo Cerber to Cerber i do tej pory wygrywał automatycznie, ale ja trzymam kciuki za Manedhela.
@Zafikel
Pominąłeś też prezentację Johnnego, która wyszła 5 godzin przed Twoim artem.
Poza tym przeczytałem i oczywiście VOTE
@albea
Zgadza się - ale tę już w pełni świadomie.
@minikron
A jaki cel (polityczny oczywiście) miałbym przy pomocy swojej propagandy zrealizować? Jak pisałem we wstępie - ja te wszystkie kwestie już kiedyś poruszałem. Teraz trafił się inny kontekst i tyle.
No i kolejne pytanie: dlaczego uważasz, że traktuję czytelnika jak średnio rozgarnięte dziecko?
Bo mówię oczywistości? Czasem trzeba je powtarzać.
Czy może trącę zbyt wielkim dydaktyzmem? Być może, mam taki nawyk - wolę mieć pewność że ten, kto przeczytał (i chciał przeczytać) naprawdę zrozumiał, o co mi chodzi. Czy może komfort poprzez poczucie, że przynajmniej ja zrobiłem wszystko w tym celu.
Natomiast żaden szanujący się pismak nie traktuje swoich czytelników jak debili czy ćwierć-inteligentów. Nawet jeśli nie dla nich, to dla siebie - kto o wysokim poczuciu własnej wartości będzie pisał dla debili?
@sureshot
,,Przeczytałem". Śmiem wątpić.
Poprzedni art b dobry. Po tym jest sub
Kto to jest Cerber?
Oczywiście osoby grające od roku wiedzą. Pytanie tylko czy Ci, którzy grają więcej niż rok mają ochotę na niego głosować.
Młodsi gracze Cerbera nie znają, podobnie jak innych kandydatów do tej pory nieobecnych w prasie więc ich głosy mogą rozłożyć.
Być może Cerber nie osiągnie nawet 35% głosów ale jednocześnie może to wystarczyć do wygranej w wyborach.
@minikron
"I za to nie lubię Cerbera. (smrtan jest... jak to było? retard?)"
Bo jest, serio
@szqlny
Myślę, że pośród młodych graczy Ceber jest najbardziej rozpoznawalnym ze wszystkich kandydatów. Nawet, gdy oficjalnie nie grał, wspominało sie o nim i jego zasługach (np. podczas mojej krótkiej przynależności do ODSP jeden z dowódców dobrze go wspominał i chwalił - a przecież ODSP było kojarzone z PRO i Zwierzem; było tam wielu młodych, swoje pewnie zapamiętali).
Inna sprawa, że gdybym zwrócił uwagę na kandydaturę Menadhela, nie pisałbym sobie tak lekko o zwycięstwie Cerbera. Jest dla mnie pewne, że wygra, mimo potężnej grupy przeciwników, ale będzie to takie zwycięstwo, jakie zakładasz w swoim komentarzu. Przypomina to nieco sytuację z wyborów w lutym zeszłego roku.
Czemu ja tu jeszcze nie miałem suba!? No cóż, już mam 😉
Smrtana miłościwie nam panującego z Bartem w jednym zdaniu? Unsub. Bez ironii.
Nie pisz artykułów politycznych - szkodzą Ci.
Jeśli mam wyrazić swoje zdanie: Ariakis i Requel byli bardzo słabymi prezydentami. Nie zrobili nic pożytecznego, a dużo gadali Cerber natomiast był dobrym... Mówcą. Nie zrobił nic nadzwyczajnego, ale wszystko ubrał w piękne słówka. Ponadto i smrtanowi i adiosowi zostawił mały prezent pożegnalny.
Ludzie także przestali tak wierzyć w legendę Cerbera. Jest szansa, że nie wygra i naprawdę mam taką nadzieję.
A z niepoityczną częścią artykułu się zgadzam.
@anglov
To nie jest artykuł polityczny. Czy może inaczej: to nie jest artykuł mający na celu wsparcie którejś z opcji, zupełnie nie o to mi tutaj chodzi. Szkoda, że kilka osób tego nie zrozumiało. Zresztą, takim artykułem mogę co najwyżej Cerberowi trochę zaszkodzić, a nie pomóc - nic bardziej nie wkurza niż stwierdzenie, że przeciwnik ,,już wygrał". To bardzo mobilizuje.
Requela uważam za niezłego prezydenta z tej przyczyny, że jak się po czasie okazało, miał rację z WSR, co pozwoliło nam zaoszczędzić spore pieniądze. Wtedy byłem jednym z tych, którzy najchętniej by go ukrzyżowali...ale jednak, historia przyznała mu słuszność.
Co do Ariakisa - jakby nie było, to on był prowadzącym w naszym tango po Ameryce i Azji. Załatwili nam to Cerber i Strozer (i Gaius Julius, i vingaer i tak dalej), ale to on się tą zabawką później zajął. Jak na moje, całkiem sprawnie.
Nie stiwerdziłem natomiast, że to chodzące ideały. Bynajmniej: ani oni, ani Cerber. Każdy ma na koncie swoje błędy, a nawet jeśli nie swoje, musi płacić za niesolidnych kontrahentów politycznych (np. Amerykanów). Z tych samych przyczyn nie uważam Adiosa za najgorszego prezydenta, ani nawet gdzieś w ogonie. Zresztą w naszym kraju dół należy zdecydowanie do Sztandara i Barta.
Ten artykuł jest w całości apolityczny, jak i jego autor. W wyborach oczywiście zagłosuję...ale nie piszę przecież, na kogo. A jeśli to dla kogoś oczywiste - w żadnym wypadku nie namawiam. Namawiam natomiast do samego głosowania i wymuszaniu na kandydatach, a później gabinecie jednego z nich akcji, które stanowią normę w społeczeństwie obywatelskim.
Napisałeś, że Cerber wygra - to nic innego jak upolitycznienie artykułu i zastosowanie propagandy sukcesu. Nawet jeśli nieświadomie - tak jest w istocie.
Requel skłócił grupy bojowe z rządem. Jego jedyny sukces polegał na tym, że pozwolił oddać WSR, choć do tego też są podzielone zdania.
Ariakis... W zasadzie to już nie pamietam, gdzie była Polska za jego prezydentury i co podbijała.
Co do błędów... Uważam adiosa za jednych z lepszych prezydentów ePolski. Owsszem, popełnił dwa błedy, jednak nikt nie jest doskonały.
I jeszcze raz powtórzę - domyślam się, że charakter polityczny nie wyszed celowo, jednak ogłaszanie zwyvięstwa kogoś w wyborach to największy bład jaki może popełnić dziennikarz. Popieram całkowicie przesłanie by głosować przemyślanie i rozliczać prezydenta z jego działań. Uczciwie i obiektywnie.
"Ariakis... W zasadzie to już nie pamietam, gdzie była Polska za jego prezydentury i co podbijała."
Rosję.
"Requel skłócił grupy bojowe z rządem."
Możesz rozwinąć?
całą? O_o
Zakifel, no sorry, ale ten artykuł wyszedł Ci, jakbyś był w sekcji propagandy komitetu wyborczego Cerbera 🙂 Nawet jak tego nie chciałeś, to tak jest. Mądre przysłowie pszczół mówi, że nie jesteśmy tacy, za jakiś się uważamy, tylko tacy, za jakich nas uważają ludzie. To samo odnosi się do artykułu, jest taki, jakim go odbierają czytelnicy.
Ogólnie czyta się go z przyjemnością.
I kawałek Niemiec. Do tego aktywniewspieraliśmy kasację Węgier, wykopywanie Serbii z Azji i nieco mniej aktywnie kasowanie Turcji, Słowenii i czegoś tam jeszcze.
zafikiel, wielki vołt. i nie przejmuj się zbytnio tym "politycznym", "propagandą cerbera" i.t.p. i.t.d. e.t.c.
po prostu pisz swoje bo ci dobrze wychodzi.
Jesteśmy zawsze gdzieś pośrodku, Minikron. Jako autor artykułu wyjaśniłem swoje intencje. Jedyne, co możecie zrobić, to mi uwierzyć - lub nie. Nie możecie mi natomiast imputować czegoś, czego nie powiedziałem.
Rozumiem, że okres przedwyborczy to czas wybitnie dla co niektórych stresujący. Jedni puszczają focha o zawarcie smrtana razem z Bartem w jednym zdaniu, inni imputują mi grę propogandową (co jest w sumie zabawne w przypadku osoby, która właśnie kwestiom propagandy i dystrybucji informacji z zewnątrz poświęciła kilka artykułów).
Ja nie krytykuję i nie popieram ludzi, Minikron - interesują mnie ich postawy. W tym miesiącu zagłosuję na Cerbera, w zeszłym głosowałem na smrtana...a w starciu z między Zwierzem a Requelem poparłem tego pierwszego (co pewnie wiele osób zdziwi). Jednocześnie poddawałem krytyce poczynania Zwierza, tak jak krytykowałem Requela i, już na łamach tej gazety, rządy smrtana. Gdy już Cerber wygra (wiem, że nie podoba Wam się takie stawianie sprawy...ale to moja opinia i mam do niej prawo), również będzie krytykowany, jeśli uznam to za konieczne.
Najgorszy typ wyborcy to taki, który jest zakochany w swoim polityku. Stąd się biorą krzyże, Smoleńska i inne aberacje.
P.S. Wyżej wspominałem, że nie chcę zdradzać, na kogo zagłosuję, jednak zmieniłem zdanie - nie po to, by udzielić Cerberowi wsparcia w grze politycznej (raz, że nie mam takiej mocy sprawczej a dwa, o czym już wspominałem - że pisanie o jego zwycięstwie przed tegoż dokonaniem może mu nawet minimalnie zaszkodzić, co również nie jest moją intencją) tylko po to, by mnie czytelnicy wreszcie właściwie zrozumieli.
@mpakosh
Dzięki.