Placek po węgiersku [PL/PL]
DonaldMcKwacz
Heja heja
Nie zwykłem pisać, tak że wybaczcie wszelkie niedoskonałości, czuję jednak wewnętrzną potrzebę opisania zachowania naszych sąsiadów zza południowej granicy.
Czasem widzę, lub słyszę, jak ktoś określa realną przyjaźń polską-węgierską „ewenementem na skalę światową”. Nic więc dziwnego, że i w erepublik Polacy Węgrów lubią, już od kilku lat zachowujemy co najmniej przyjazne stosunki, co poskutkowało przyciągnięciem ich do Pacifici. Zapewne wielu polskich graczy uważa Madziarów za jedynych prawdziwych sojuszników, ostatnimi czasy jednak mam coraz większe wrażenie, że nasi bratankowie mają nas... w dupie.
Dowód nr1:
Resource Wars [RW]
Akurat to przewinienie pochodzi z odleglejszej przeszłości. Sam zdążyłem o nim zapomnieć, ale odświeżyły mi je wspominki pewnego smutnego arbuza. Jak mówi stare przysłowie, najlepszych przyjaciół poznaje się w biedzie – nie da się ukryć, że podczas ostatniej relokacji surowców lekko nie było. Tymczasem Węgry nie tylko nie przejmowały się współpracą z nami, lecz przeszkadzali nam w zdobywaniu bonusów bijąc przeciwko rozkazom. Oprócz Węgier przypominam sobie tylko dwa państwa czynnie zakłócające nasze bitwy: Chorwację i Turcję
😉, wnioski wyciągnijcie sami. Całe szczęście ludzie dowodzący Polską zdołali dojść z nimi do porozumienia i nie skończyło się to katastrofą.
Art Propheta - ówczesnego CP - dotyczący RW
Nie zabrakło w nim akapitu na temat Węgier
Dowód nr2:
Wojna węgiersko-rumuńska
Konflikt wspomnianych dwóch narodów jest bardzo podobny do konfliktu serbsko-chorwackiego – trwa od od początku erepa i ma korzenie w RL
😉. Jednak odkąd Serbia zaczęła się z Rumunią coraz lepiej dogadywać Węgry muszą znosić obecność znienawidzonych sąsiadów po swojej stronie barykady.
ASTERIA i Pacifica mają całkiem przyjazne stosunki, podobnych wrogów i przyjaciół. Korzystali na tym również bohaterzy artykułu – po RW Węgry nie miały zbyt dobrych bonusów w swoich granicach. Zdołali jednak wywalczyć ich komplet, co oczywiście nigdy by się nie udało bez pomocy Pacifici oraz ASTERII, a konkretnie Serbii, która ze względu na starą przyjaźń robiła za adwokata Węgrów.
Za pomoc odwdzięczyli się atakiem na Rumunię, którą można by określić mianem największego sojusznika Serbii, dodatkowo posiadającą MPP z miażdżącą większością naszego sojuszu, w tym z nami. Efekt dało się bardzo łatwo przewidzieć – wobec konfliktu dwóch przyjaznych stron Pacifica zachowała neutralność [choć część Polaków biła po stronie węgierskiej na własną rękę], wojna zakończyła się więc dla Węgrów bardzo szybko i boleśnie – utratą bonusów i rdzennymi regionami pod kontrolą znienawidzonych Rumunów.
Co ciekawe Adminland był bardzo wyrozumiały i od samiuśkiego początku oferował NAP zakładający zwykłe zakończenie wojny. Bratankowie woleli jednak grać na nosie wszystkim swoim przyjacielom i do podpisania rozejmu minęło parę miesięcy rumuńskiej okupacji.
Tutaj jeden z węgierskich graczy podjudza do wojny Polaków
A tutaj Serbów
O całej sprawie pisał również Khere
Art serbskiego MSZ, również po angielsku
Komentarz jednego z obywateli Węgier i odpowiedź gracza rumuńskiego. ‘Clawy’ twierdzi, że najprostszym rozwiązaniem problemu będzie utrzymanie Węgier pod rumuńską okupacją. Na co Rumun stwierdza, że nawet jeśli miałby zostać magicznie wybrany na nowego węgierskiego CP, to nie odwaliłby dla Rumunii takiej dobrej roboty. xD
Art węgierskiego MSZ, niestety brak wersji angielskiej
Dowód nr3:
Sympatia z Chorwacją
Co Polska czuje do świętej dziewicy to chyba nie trzeba nikomu mówić
😉. I choć nasza wrogość żadną tajemnicą nie jest, to podczas urzędu kolejnego trolla węgierski kongres przyklepał wystawione przez niego MPP z Chorwacją. Opadło mi wszystko, włącznie ze szczęką i rękami.
Nie, dwanaście dni temu to nie 1. kwietnia
Dowód nr4:
Wrogość w stosunku do Niemiec
Jeszcze niedawno podczas resetu determinacji w Meklenburgii powstało całkiem spore zamieszanie, z udziałem Ferluni oczywiście
😉. Co napsuł krwi Polakom to jego, ale dzięki ferluniowemu trollowaniu wyszło na jaw, że pośrednim sprawcą problemów są, oczywiście, Węgry.
Z Niemcami pozostajemy w dobrych relacjach, jednak naszym przyjaciołom w niczym to nie przeszkadza
😉, co mnie specjalnie nie dziwi.
Gdzieś w materiale dowodowym miała znaleźć się sprawa słoweńska, nie mogę znaleźć jednak stosownych źródeł
😛. Krótko mówiąc Słowenia pomogła Węgrom, w zamian za co dostała region z potrzebnym bonusem. Jednak gdy została zaatakowana przez Chorwację Węgry zechciały siłą ten region odebrać. Jako, że koniec końców jak mi się wydaje pozostaje on w słoweńskich rękach, to dam sobie z tym spokój
😉.
Sytuację wyjaśnił skąpiec w komentarzach
Podsumowując: nic nie zmienia faktu, że Węgrzy to nasi sojusznicy. Jednak ich zachowanie pozostawia wiele do życzenia i jeśli kiedyś zobaczycie artykuł, w którym jakiś Węgier pisze, że oni przechodzą do Syndykatu i Polska musi razem z nimi w imię jakiejś wyimaginowanej przyjaźni, to nie idźcie za nimi ślepo w ogień
😉.
W tym miejscu chciałbym podziękować Khere za wspaniałą politykę informacyjną bez której nie miałbym zielonego pojęcia co w trawie piszczy
😛.
Ej! Trochę nad tym się namęczyłem, więc skoro już tu dotarłeś to nie zapomnij zostawić vote i komentarza, który podsumowałby twoje odczucia na temat tej sytuacji. A jeśli chciałbyś jeszcze zobaczyć jakieś moje wypociny to nie zapomnij głosować na PPP w nadchodzących wyborach kongresowych, żebym dostał się do konga i miał motywację
😉.
Pozdrawiam! DonaldMcKwacz.
Comments
Świetny artykuł. Od grudnia uważam, że zaszczytny tytuł LOLANDu powinien zostać przekazany eHUN.
Wpadek jest więcej i można byłoby pisać i pisać.
Chociażby kwestia roszczeń do Słowacji (na ustępstwo poszła ePL).
Gdy Słowenia i Polska odcięła Węgry od Rumunii. Węgry zajęli tereny Czech i mieli tam prowadzić treningówkę. W 2 dniu treningówki im "nie wyszło", postanowili nie przegrać RW i mało co nie wymazali Czechów przez co zrobiła się tam jadka...
A co do sprawy Słoweńskiej - to Słowenia odcięła Węgry od Rumunii regionami Austriackimi.
Jak Słoweńcy dostawali wciery od Włochów i Chorwacji, to Węgrzy tak sobie przy okazji przytulili całą Austrię i nie myśleli jej oddawać
Dzięki, ulżyło mi, bo to znaczy, że dobrze pamiętałem i nic mi się nie ubzdurało 😃
Jeszcze sprawa "zajumania" sporej ilości kasy (jak na tamte czasy) przez jednego z bratanków 🙂
Wągry majo podobny problem do naszego: brak ogarniętych CP.
Różnica, moim zdaniem, polega na tym że my mamy tego gościa, co ogarnie nawet jeśli nie ma go oficjalnie w rządzie.
No i jeszcze ta różnica, że u nas jak Khers zaakceptował MPP z Chorwacją to został zimpiczowany i trafił na listę zaszczutych, a na Węgrzech jak troll wystawił MPP z Chorwacją to kongres to przyklepał xDD a jak atakowali Rumunów to błagali Serbię o interwencję powołując się na serhun xDDDDD
A i jeszcze mi sie coś przypomniało....
Węgry swoim hara kiri na Rumunie, dali pole możliwości żeby na mapę wróciła Turcja i tak się wtedy stało.
Tak faktycznie pomogli Turkom się odrodzić.
W zamian za to stracili swoje kolonie m.in w Hiszpanii i Arabii Saudyjskiej - które za szybko nie odzyskają...
Tymczasem teraz Turcja na mocy NAPu z Rumunią i Iranem otrzymała dostęp do Armenii + Iran puszcza ją przez swoje terytorium (żeby nie tracić kasy na ASa) do Arabii Saudyjskiej gdzie się Turcja osiedli....
Co za FAIL😃
Komentarz do misji.
nie zapomne, coby nie bylo (;
A co powiecie o NAP z Hiszpanami gdzie mieli bonusy do tej pory i wtranżolenie się na Greckie bonusy na bliskim wschodzie w zamian? 😛
Podoba mi się, do materiału xP
Nie jestem oczywiście zbyt dobrze zaznajomiony z bieżącą sytuacją, ale postaram się omówić mój pogląd na przyjaźń z Węgrami na podstawie już ponadsześcioletnich obserwacji.
Po pierwsze, prosty mechanizm. Towarzystwo zgromadzone w Erepie to często ludzie działający w nieskomplikowany sposób. Ktoś im kiedyś rzucił fajną rymowankę o Polakach i Węgrach i lubią się o nią ocierać. Kochają symbole i kochają antagonizować - doskonale z góry wiedzą, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Korzystając z tego komfortu, arbitralnie mianowali Węgrów przyjaciółmi i nie widzą potrzeby weryfikowania tego poglądu.
Po drugie, w Erepie lata temu udało się te nastroje wykorzystać. Za czasów EDENu/Phoenixa wiele osób za wielce nienaturalną sytuację uznawało, że tacy wspaniali przyjaciele są po innej stronie. Tak się szczęśliwie złożyło, że parę ważniejszych osób z ePolski znalazło w kilku osobach z eWęgier partnerów do, hehe, szabli i szklanki (z naciskiem na szklankę).
Tak to widzę. Od lat uważam erepową przyjaźń z Węgrami za naciąganą wizję. Zależnie od tego czy rządził tam akurat lepszy ziomek kogoś z naszej ekipy, pomagaliśmy sobie wzajemnie w większym lub mniejszym stopniu, ale nie miało to wsparcie jakiegoś niespotykanego nasilenia.
Dużo wyżej ceniłem, należący już od dawna do przeszłości, SPoland. Fakt, inicjatywa ta zdychała powoli i brzydko. I choć jej geneza była w pewnym stopniu podobna do przyjaźni z Węgrami (sympatia rządzących), to jednak jej podstawy były głębiej zakorzenione w eŚwiecie, a rozpowszechnienie w społeczeństwach bardziej spontaniczne niż umowne.
Ogólny wniosek jest dość ponury. Wraz ze stopniowym wygaszaniem gry, padają inicjatywy mające u podstaw jakiekolwiek wartości. Co właściwie odpowiada sytuacji w rzeczywistości, odbierając sens grze w Erepublik, które od rzeczywistości miało być odskocznią.
Poniższy wywód lepiej potraktować jako mój trening pisania po polsku (coraz rzadziej mam okazję 😉) niż bardzo wartościową opinię.
znaczy powyższy wywód, nie poniższy, wiadomo.
Jednak stawienie SPOLANDU nad POLHUN to trochę profanacja. Spoland opierał się na ratowaniu tyłka failującym spaniardom, Węgry jednak długo chroniły nas przed atakiem (także z samolubnych pobudek), dawały nam bardzo dobre info i wreszcie kilka akcji dla siebie nawzajem wykonaliśmy. Odcinek czasu także już dłuższy. Ostatnimi czasy jest z nimi słabiej i prawdopodobnie już będzie co nie znaczy, że w przeszłości nie okazywali nam wsparcia.
Nawiazujac do SPolandu skupialem sie na aspekcie spolecznym, nie militarnym. Tak my, jak i Wegry przez lata bylismy silnymi panstwami i wzajemna pomoc oczywiscie byla bardzo przydatna.
o7
Od razu zabijasz - "także wybaczcie" 🙂 Ale artykuł na schwał!
Ła - jestem 999 subskrybentem... Coś wisi w powietrzu 🙂
dałem mu 1000, niech zaszaleje
To jakiś błąd językowy, czy stylistyczny? Czy po prostu nie powinienem tak pisać, bo to stawia mnie w złym świetle 😛?
Za suba dziękuję, zdobywam już ten pierwszy medalik MM enty raz xd
Terminologii nie znam dokładnie - inne znaczenie, więc chyba logiczny: "Nie zwykłem pisać, również wybaczcie wszelkie niedoskonałości" 🙂 "także" - "też", "również"; "tak że" - "a więc".
Czyli powinienem napisać oddzielnie, dziękuję 😉
Proszę bardzo 🙂 Zawsze na straży czystości języka o7
"jednak naszym przyjacielom w niczym to nie przeszkadza" a tego nie wyłapałeś? 😉
Tylko ten pierwszy tutaj wytknąłem - nie chciałem robić poruty wyliczając wszystkie, bo po pierwsze dużo ich nie ma, a po drugie z nawiązką się kaczor zrehabilitował włożoną pracą 🙂
a w tym zdaniu podanym przez milczka gdzie leży problem 😛?
Nie ma takiego wyrazu, jest "przyjaciołom" 🙂
Zrobiła się epopeja, więc muszę zaznaczyć - uważam że piszesz bardzo poprawnie. Błędów prawie nie ma, a odnosząc do 95% ludzi - to nie ma w ogóle 🙂
ten błąd jest powszechny bardziej niż włanczanie, a jest tak subtelny, że popełniają go nawet ci dbający o język. Ale w sumie... w szkole nikt o tym nie mówi.
Tylko jeden problem... nie rozumiem. 😃
The article is about strange moves made by Hungarian government [and people] in recent times that more or less affected Poland. Since there are more and more of them I decided to write about some. The conclusion says that Hungary is our ally no matter what, but we should be more careful about their next moves!
Węgry? Mazałbym
Rumunia? Mazałbym
Serbia? Mazałbym
Chorwacja? Mazałbym
San Escobar? Mazałbym
Chiny? Mazałbym
FYROM? Mazałbym
dawajcie dalsze propozycje
Turcji nie dałeś w propozycjach, hańba
^$%^$& wiedziałem że o jakimś śmieciu zapomniałem...
pisz częściej 😛
Jeśli tylko znajdę sobie jakiś fajny temat to wypluje coś, jak nie znajdę to jakiś stworzę xdd
i tak trzymać o/