Oddam konto w dobre ręce [oddane]

Day 1,207, 14:48 Published in Poland Poland by Zafikel

Jak w tytule. Szukam osoby, która chciałby sobie pograć na moim koncie. Nic specjalnego – wielkiej fortuny nie mam (ale jutro wypłata, a w niedzielę SS medal, więc zawsze lepiej, niż nic; do tego 5 FP – z każdego jednego jestem dumny bardziej, niż z potencjalnego złota). Prawie 1500 siły może jednak być pewnym argumentem - rzadko które z tak młodych kont ma tak wysokie możliwości bitewne.

Wymagania:
- osoba ta nie ma żadnych ambicji publicystycznych; chciałbym zostawić gazetkę w stanie nienaruszonym i bez dodatkowych publikacji
- osoba ta jest w stanie przedstawić mi poręczenie kogoś wiarygodnego, że dotrzyma słowa (sam ocenię, czy dana osoba jest wiarygodna).

Oczywiście wiem, że po oddaniu haseł nie będę miał na nic wpływu (i nawet nie zamierzam tego sprawdzać), ale chciałbym raz jeszcze zaryzykować i zaufać komuś w eRepublik. Ta seria artów to w sumie najlepsze, co zrobiłem w tej grze – i chciałbym, żeby pozostały w nienaruszonej formie.

Już raz się żegnałem; poradzono mi wtedy, bym przeszedł na dwuklik. Nie umiem tego zrobić – jeśli już grać, to z jako takim zaangażowaniem. Albo wcale.

Zdążyłem przerobić wszystko w tej grze, poza no-lifem. Dla niektórych to ostatnie może podchodzić pod ,,wszystko", ale za dobrze się znam – wiem, że gdybym wsiąknął w to całe środowisko, to ugrzązłbym tam na długie miesiące. Nie chcę tego – za szybko się angażuję we wszystko, czym się zajmuję i ani nie mogę sobie na to pozwolić, ani też nie chciałbym kogoś zawieść.

Zaczynałem grać i porzucałem kolejne konta. Jedno wciąż gra, kolejne zostało zbanowane (ponoć niesłusznie, z tego co wyczytałem na PCE). Kolejne umarły śmiercią naturalną. Mogłem sobie na to pozwolić bez zastrzeżeń i bez szumu, bo nigdy nie wyszedłem poza poziom tzw. noname'a. Tym razem jest inaczej – sporo osób kojarzy ten nick, negatywnie (jak paru Greków) czy pozytywnie (jak, mam nadzieję, część z Was). Wszystko przez tę gazetę, która w tym momencie idealnie spełnia definicję swojej nazwy.

Syndrom Sztokholmski – stan psychiczny, w którym porwana osoba zaczyna sympatyzować z porywaczem. Zakładając tego szmatławca wiedziałem, że się wkopię, że zacznę zanadto sympatyzować z tą grą. Wszystko ma jednak swoje granice.
Tym razem nie chodzi o samo eRepublik, tj. błędy osób prowadzących grę. Zwyczajnie doszedłem do wniosku, że środowisko jest zbyt wąskie, bym mógł toczyć grę na takim poziomie, jaki mnie interesuje. Może miałem zbyt wielkie oczekiwania, a może naprawdę jestem znudzony – nie wiem.

W każdym razie, niech to konto będzie ostatnim. Oddaję tylko dlatego, że po co ktoś ma czekać rok na dogonienie mini-tanków, skoro być może wystarczy tylko pół.

Domo arigatou, drodzy Czytelnicy 😉

P.S. Zainteresowane osoby proszę o PW.

Edycja:
Okej, konto zostanie przekazane do wieczora. Przepraszam za zamieszanie; w zasadzie powinienem skasować ten artykuł, ale niech już sobie zostanie.