Na Niemca czy nie?

Day 771, 10:47 Published in Poland Poland by Sircinus

Ot, krytykować nigdy za wiele - z takiego założenia wychodzę. Głupio jakoś mi pisać nieprzychylnie o tym, co wielu z ePolaków cieszy - ofensywa na Niemca ruszyła. Pytanie tylko, czy czas na takie zabawy jest dobry.

Głowę dam, że niejeden nie przeczytawszy do końca sypniecie komentarzami w stylu 'lepiej teraz niż później', czy 'w końcu'. No ale czy na pewno? Nie wspomnę ile ostatni tekstów przewinęło się mówiących o tym, dlaczego nie atakujemy. Nie warto do nich wracać, bo wszyscy zainteresowani przeczytali przynajmniej jeden z nich i wiedzieli mniej lub bardziej na czym stoimy. Głupio mi jednak, gdy pomyślę sobie, że ci sami autorzy którzy namawiali do cierpliwości dzisiaj milczą. Bo czy czas do ataku jest dobry?

Popatrzmy trochę na mapę naszego regionu. Nie ma co ukrywać - Chorwaci szaleją, Węgrzy też, Turcja się całkowicie rozzuchwaliła... Walczą zatem zarówno nasi przyjaciele, jak i wrogowie. Niestety, nie wszyscy.

Sęk w tym, że uderzyliśmy, podobnie jak Chorwaci, na kilka prowincji przeciwnika. Owszem, rozumiem - jedną zajmiemy, a dwie pozostałe jak się uda, to się uda... Myślę, że Chorwaci rozumują podobnie. Nie zmienia to jednak faktu, że wielu graczy (zwłaszcza nowych) nie czyta rozkazów MONu i atakuje gdzie popadnie, bo skoro zajmujemy, to trzeba pomóc tam, gdzie słabiej...

Do czego zmierzam? Poza zorganizowanymi grupami bojowymi ciężko u nas jeszcze o dyscyplinę. Obawiam się, że w związku z tym, że większość naszych sojuszników zaangażowana jest we własne sprawy, zaś część wrogów sobie spokojnie czeka na rozwój sytuacji jesteśmy relatywnie podatni na kontratak. Jeszcze wczoraj, by nie sięgać pamięcią, jeden z autorów pisał o tym dobitnie - jeśli nie rozegramy wojny z Niemcami w sposób przemyślany i w korzystnym okresie, możemy nie tylko nic nie zyskać, ale jeszcze stracić to, co osiągnęliśmy do tej pory.

Nie chcę, by powiedzenie "Zły jest prorok we własnym kraju" nabrało w stosunku do mnie jakiegoś szczególnego znaczenia, wzywam jednak do rozwagi. Atakujmy, ale nie za cenę sojuszników i nie wtedy, kiedy czas nam nie sprzyja.