Krytyki codziennej trochę

Day 802, 14:09 Published in Poland Poland by Sircinus

Dawno mnie tu nie było, wiadomo, sesja. Tak czy owak, wracam... o ile wszystko pozaliczam 🙂

Na początek może coś o ostatnich wyborach... Sporo tego, co sam chciałem napisać, znalazło się w wielce poczytny artykule, o [url=http://http://www.erepublik.com/en/article/jak-ja-si-ciesz-e-nie-ma-mnie-w-kongresie-1174353/1/20]tutaj[/url]. Nie będę szastał nickami, bo też nie o to chodzi. Sam jednak fakt, że osoby, które żadnego głosu w Kongresie nie oddały wygrywają wybory z prezentacją, która się wydaje żartem... No cóż, zakładam, że AA znowu się wykazała. A przecież jest nas tylu, że możemy się im oprzeć!

Rozbroił mnie tekst prezydenta o dotacjach do grup. OK, ja jestem młodym graczem, gram nieco ponad półtora miesiąca, wielu rzeczy z mechaniki gry nie wiem, no ale... Prezydent? Oj, wstyd, wstyd. Ale o tym jak już wspomniałem też już było.

Jedźmy dalej. Co się dzieje na froncie? No właśnie, aż się ciśnie na usta: "Na zachodzie bez zmian". Zamiast wcielić w grę operację 'Lew Morski'(odsyłam na wikipedię, jak ktoś nie wie o co chodzi), mamy tutaj drugiego Overlorda. Dużo już się mówiło o niepomaganiu Rumunii. Bo i po co? Przecież jesteśmy tak mocni, że nam ich pomoc nigdy potrzebna nie będzie. W ogóle cały świat sami podbijemy, no może do spółki z Hiszpanami.

Bierności MONu na tym nie koniec. Od rana czekałem na jakieś rozkazy i... nie doczekałem się. Wprawdzie mamy jakieś powstanie, ale pewna dyscyplina być powinna. No, chyba, że anarchia jest nowym kierunkiem rozwojowym naszego państwa.

Kolejna sprawa to Konstytucja. Za zeszłej kadencji Kongresu pisałem do przewodniczącego komisji z ofertą pomocy przy jej projektowaniu, ale nie dostałem żadnej odpowiedzi. Co ciekawsze, teraz nawet nie wiem do kogo pisać. Jasność działań naszego państwa jest porównywalna do przejrzystości powietrza nad Manhattanem w godzinach szczytu.

Myślę sobie, że może za dużo biadolę. Może i tak, ale skoro nie tylko mi się nie podoba to co tu się dzieje, to pewnie coś w tym wszystkim jest.

Co mnie tak naprawdę boli? W tej chwili mamy rząd głównie populistyczny. Co to znaczy? Że liczą się osoby, które znamy, kojarzymy, bez względu na to, czy są fachowcami, czy znają się na tym co robią. Fakt faktem, ciężko znaleźć tu fachowców, bo i jak stwierdzić kto co potrafi? Możemy jednak zwrócić uwagę na informacje, które otrzymujemy (choćby frekwencję głosowań, podpatrzeć, kto wnosi projekty itd.). Skończmy z tajemnicami, pseudo-demokracją, expieniem w Kongresie... albo przynajmniej spróbujmy.