Kaprawym okiem widziane 23.05.11

Day 1,279, 19:22 Published in Poland Chile by Aga aka Zoska

Przeglądałem któregoś razu poprzednie artykuły jakie wydałem. I praktycznie w każdym początek brzmiał: "nie kce mi się pisać". Nuda, zatem tym razem zacznę o😛 Straszliwie chcę napisać coś, aż drżenie mam w palcach u stopy na myśl o napisaniu czegoś nowego! xD

Sytuacje nie zmieniają się jak w kalejdoskopie, nie tak jak miesiąc-dwa temu. Zatem jedynie podissuje sobie odgrzewając stare pierogi, czyniąc zadość tradycji ePolskiej prasy która ostatnio obumiera. Bo albo smaark coś napisze, albo Sztandarowy flejmi z ambony, albo ostatecznie kolejny odcinek Mody na Sukces w gazetce RR. Zostaje tylko czytać komentarze pod...
W sumie w większości napiszę o tym, czego nie dałem rady przy poprzednich publikacjach, w dużej mierze także z uwagi na objętości tekstu. (oskarżano mnie o pisanie książek, nawet nie ścian tekstu😉)


The only interesting thing in this game is trolololo. xD

Tak, to jest to sławetne "About me" z mojego profilu. To co wielokrotnie w dysputach ze mną wyciągano kiedy chciano uderzać w poważny ton. Jaki to ze mnie troll itp. Jestem trollem w tej grze, przyznaję bez bicia i nigdy nie udawałem nic innego. Wszelako postawmy sprawę jasno- to jest gra, nie życie prawdziwe. Tu nie muszę być wielce poważnym Panem Grzegorzem (czy jak tam bym nie miał na imię ), internet daje ułudę anonimowości, wolności i równości. Jak by nie patrzeć- z uwagi na mechanikę gry wszyscy zasadniczo jesteśmy na równi. Równie dobrze któryś z Waszych adwersarzy w dysputach to nauczyciel ze szkoły, sąsiad z klatki, lub dziadek z drugiego końca Polski który nie wie, że właśnie flejmuje się z własnym wnuczkiem. Ważnym jest wszelako, aby w pewnych sprawach umieć zachować umiar. Ta gra widziała już wiele mniejszych lub większych trollingów. Ale o tym troszkę później.
Pamiętam czasy kiedy jeszcze byłem w Wojsku Polskim (tym w grze ;p) i uważam tamten okres za najciekawszy z prawie dwuletniej historii mojej gry. Nie dlatego, że WP jest takie w pytę, nie wiem jak teraz, ale wtedy to była masówka gdzie jakieś ircowe pogaduszki mogły mieć miejsce wyłącznie na kanałach oddziałów. Lepsza "klima" była w GROMie a o niebo lepiej mi się siedzi na kanałach ZDRUG. Ale mechanika gry połączona z systemem i charakterem jednostek WP dawały naprawdę niezłą frajdę. Poranne zbiórki, wyloty "last minute" kiedy o celu podróży się dowiadywało w ostatniej chwili, bicie na rozkaz na T-2, podania o zwolnienia z firm, sprawdzanie jakie Q się dostało do plecaka... Fakt, że owe "napier..ki" miały miejsce raz na dzień w ostatnich minutach, ale jak się na to czekało, analizowało, plotkowało. Prasa żyła niekiedy jedną bitwą, póki się nie zakończyła. TO BYŁO TO! A co teraz pozostało? Jak już jest jakaś większa bitwa, to nawet wbijając 600k influ nie łapię się do top5. Ekonomia leży, prasy nie da się czytać i nie ma co czytać. Zostało trolololo, cynizm i większy dystans do tego wszystkiego.




Ten pan z prawej też lubi gaze... znaczy się- też lubi grać w eRepublik!


No ale nie każdy potrafi zachować dystans. Ba, niektórym w ogóle to nie wychodzi. Wtedy pozostaje tylko albo z trolować, albo czytając pośmiać się bez marnowania klawiszy na odpowiedź. Można zaobserwować różne typy zdatnych do trolowania. Najczęstszym i chyba najłatwiejszym są "ci, którzy noszą butthurta w sercu". A wiecie co? Aż nawet rozwinę owo określenie. Gdyby szukać fachowego określenia, był by to dysonans poznawczy. Tak upraszczając- to co nam się nie podoba w otoczeniu, powoduje ów stan psychologiczny. W konsekwencji pojawiają się dwie postawy: obronna i zadaniowa. Przy obronnej pojawiają się (o ile mnie pamięć nie myli) 14 typów zachowań pojedynczo lub gromadnie, zaś dłuższe przebywanie w tym stanie rodzi frustracje. I co, nie pasuje do większości? Psychologia jest wredna, potrafi opisać każde zachowanie ludzkie i je sklasyfikować. I tylko mighty popcorn może uratować, który wszakże może być jednym z przejawów postawy obronnej. No przeca pisałem że psychologia to porąbana nauka. 😃
Takich butthurtów z postawą obronną w życiu prawdziwym jest wielu, ale najzabawniejsi są ci, którzy nie potrafią sie powstrzymać przed zamanifestowaniem go przed całym światem. Mój ulubieniec w tej grze to pewien gural, który "widzi społeczeństwo niewolników przez których ten kraj tak wygląda jak wygląda" (woow, jak na studenta który nie jest odpowiedzialny za nikogo poza sobą samym to spore doświadczenie życiowe), "widzi zdrajców" (jak by kogokolwiek mechanika gry zmuszała do przywdziewania określonych szatek), szuka zdolnych ludzi, aby przeciwstawiać się motłochowi (znaczy lesbijkom, murzynom, Żydom, czy Papuasom?), upomina o nie tytułowania Królewca "Kaliningradem" (przeca nigdzie poza sowietami tak nie mówią...), popisuje się magicznymi cyframi 14.88 (zainteresowanych odsyłam do wujka google aby zrozumieć w czym tkwi debilizm). Potrafił mi nawet wypominać zakup nowego komputera, jakobym to uczynił dla grania w eRepa wyłącznie. Potrafi nieźle failowac, jak choćby robiąc wjazdy na osobiste życie innych graczy (przykład francuza AlphaMFPEFM_Z, o którego życiu prywatnym tak wiele napisał nie wiedząc o człowieku nic poza tym, że tankuje przeciwko ONE). Można by podać więcej przykładów, ale szkoda klawiatury na takie "mondrości". Zresztą to nie tylko mój ulubieniec, przynajmniej wnioskuję z shoutów. Ulubieńca uprasza się o dalszą manifestację swych frustracji, uciechy z tego mamy do groma. xD

Traktat o przemocy.

Taki tytuł nosi jedna z tych książek, które wywarły na mnie wielkie wrażenie, autorstwa Wolfganga Sofsky'ego, profesora socjologii jednego z uniwersytetów niemieckich. Książka wywarła na mnie wrażenie prostotą i wprost łopatologicznym wyjaśnianiem oczywistych oczywistości. Ale jak sie człowiek łapie na tym, czytając ją! W bodaj pierwszym rozdziale, opisującym genezę powstania publicznych sił porządkowych czytamy mniej więcej coś takiego: "był czas, kiedy słaby nie mógł się ustrzec przed przemocą silnego, ani silny przed podstępem słabego". Właśnie! Ten cytat (z pamięci, więc pi x parapet), niechaj będzie mottem tego rozdziału.
Pamiętacie czasy EDEN/PHX? Phoenix górował nad nami siłą armii, trzeba było kombinować, aby wygrywać bitwy. Drainy, RW, podpuchy wszelkiego rodzaju. To wszystko składało się na taktykę, zaś w ostateczności można było puścić kilku tanków co za państwowe/sojuszowe fundusze dobijały potrzebny dmg. Oczywiście działało to także w druga stronę, podobnie Phoenix postępował w stosunku do państw EDEN jak i sojuszu jako takiego, Masowe RW, bitwy o zachowanie/utratę/przejęcie inicjatywy, bitwy co do których nie wiadomo było do końca, która jest celem, a która zasysaczem uderzeń wrogiego wojska. Fundacje i prywatne osoby rozdające dobra materialne dla współobywateli/sojuszników, życie w grupach bojowych... Po zlikwidowaniu tego wszystkiego, a zwłaszcza po wstawieniu owego paska co ma dawać 1800 punktów aby wygrać, pozostaje jedno- napierd..ć non stop. ONE może nie ma jak EDEN/TERRA tylu National Force, Super Marshali, nie ma też swojego Boga Wojny. Ale ma o wiele więcej poruczników, pułkowników i generałów. Nie oszukujmy się- na chwilę obecną jesteście silniejsi, także dzięki temu, że my działamy w obrębie dwóch sojuszy, Wy zaś w obrębie kilku państw + marionetki. Ten system, plus brak możliwości wywoływania powstań tylko w jednej prowincji okupowanego kraju, klasyfikuje nas w ciemnej i śmierdzącej odbytnicy. Innymi słowy, aby nadążyć za Wami, musimy palić golda.



No jak się kasa skończy/znudzi się klikanie, to już takich nie będzie. xD


Najsłynniejszym jest Romper, na cześć którego powstało tyle artykułów i "artykułów", że widząc jego nick w nagłówku nawet nie zadaję sobie trudu na sprawdzenie tego czegoś. Podstawowa sprawa- co by nie napisano, on ma pozytywne podejście- zlewa na ciepło i robi swoje. Nie, nie podoba mi się ta sytuacja, jedna z bitew z Serbami w której sam zadał 2/3 dmg nie dała mi satysfakcji, podobnie jak wymazanie Niemiec rok temu po artykule adiosa_pl, kiedy wyszło na to, że Węgrzy sprzedali swojego sojusznika za polskiego sojusznika. Ale mechanika gry pozwala na palenie golda w nieskończoność, trudno. Wprawdzie wprowadzono ostatnio limit na zakup golda (jedna transakcja dziennie), ale na samych energy barach może jesio miesiąc tankować. (ja wbiłem na batonikach niedawno 700k influ) Zatem sorki Winetou, póki nie przywrócą zasad pozwalających na podstęp i przestanie decydować wyłącznie siła, dopóty trzeba będzie tankować, albo się poddać. Albo zakończyć grę. Najbardziej owa nienawiść (bo i do tego już dochodzi) do tego gracza bierze się z tego, że jest symbolem nowego eReublik- szary gracz zupełnie nie ma wpływu na bitwę. W sumie nigdy nie miał, ale teraz dysproporcje zostały zupełnie zniszczone. Ale przepraszam, czy szary gracz ma wpływ na cokolwiek? Bez dupolizustwa ircowego ma ktoś szansę się wybić będąc nowym? A kiedykolwiek mógł?



Nic dodać- nic ująć...


Problem bierze się z jednego powodu- ludzie zaczynając grac w jakąkolwiek grę wirtualną chcą się oderwać od życia prawdziwego. W tzw. "realu" decydują ci, którzy mają pieniądze lub władzę. Grając w jakąś grę, gracz chce się odciąć od tego, mieć samemu wybór na kształtowanie gry i otoczenia oraz, co najważniejsze- być równemu tym, którzy w realu stoją ponad nim. Mam na myśli to, aby pieniądze ze świata prawdziwego nie mały wpływu na świat wirtualny w takim stopniu, jak w realu. Czyli ktoś kto kasą liczoną w dolarach/euro/rublach/gwineach nie śmierdzi, może stać w grze wyżej od kogoś, kto na pieniążkach sobie śpi. Wystarczy inwestycja czasu, talentu, cierpliwości, czasami szczęścia lub mniejszego-większego oszustwa. Takie gry zawsze zyskują poklask wśród szerszego grona odbiorców. Mają jednak zasadniczy defekt- przynoszą straty twórcom... Oczywiście twórcy gry idąc w skrajność z dojeniem graczy też w końcu stracą, ostatnio widać wysyp klonów eRepa, ja widziałem w przeciągu tygodnia dwie nowe kalki rumuńskiego pomysłu. Innymi słowy, jeśli nic nie zmieni się, ludzie sobie odejdą. Ale nie będę za to winił tych, którzy tankują w bitwach. Siebie samego też. 😁



Ja osobiście wątpię, aby nowi gracze chcieli wydawać pieniądze na tą grę.


Póki co- z całą konsekwencją i świadomie: Hail Romper! Hail Argrob! Hail Atea! Scymka, fiba i cowboy'a także pozdrawiam. Jak się kasa im pokończy, to dopiero spadki wpływów ereplabsy odczują. xD

Tylko dwa rozdziały, ale też nie był bym w stanie zamieścić wszystkiego. Poza tym flejm trzeba dawkować, a ostatnimi czasy brak trollingu mój pysiak mi nawet wypomniał w komentarzu. Jako zaś ma skrajnie przeciwne opinie na temat Rompera niż ja (jak wnioskuję on nim gardzi, ja mam taki sam stosunek jak do nowo zarejestrowanego tydzień temu) to będzie o czym trollować. xd Miałem wydać rano, ale skoro oglądałem do poduchy Psy, a potem Psy2, następnie Misia i Zezowate szczęście, no i należało jedynie wstęp i zakończenie doklepać, to w sumie czemu nie?
Buziaki dla Agguśki. 😘

Muzyczka na dzisiaj: KLIK

Pozdrawiam.