Jeszcze będzie czas.

Day 826, 11:48 Published in Poland Poland by szfecki
http://img710.imageshack.us/img710/4900/tygobzik1.jpg">


Otworzył zaczerwienione, podpuchnięte oczy, gdy za oknem był jeszcze zmierzch. Ojciec go obudził, jak zwykle hałasując w przedpokoju o tej porze. Wstał ociężale i leniwie. Szurnął w końcu nogami do łazienki, by po chwili załatwić najpilniejszą potrzebę i dodatkowo umyć zęby. Wychodząc, pożegnał ojca machnięciem ręki, kierującego się jak co dzień do pracy. Skierował się do kuchni, zahaczając po drodze pantoflem o worek ze śmieciami. Ku..a mać! - zaklął pod nosem... Miał je wyrzucić poprzedniego wieczora ale znowu wciągnęła go ta gra.
W kilka sekund nastawił wodę na herbatę, grzanki w tosterze i jaja w rondelku. Prawie,że pobiegł do swojego pokoju...

Wciąż zaspany, odetchnął z ulgą, zdając sobie wreszcie sprawę, że ma jeszcze 5 dni ferii...A już się bał, że musi iść do budy. Ostatnio jest poddenerwowany, nie układa mu się w szkole, ma słabe stopnie, dziewczyna go nie rozumie a kumple wiecznie grają w piłkę. Ma ich wszystkich gdzieś. W grze jest kimś.

Odpalił komputer. Nareszcie - pomyślał. Za oknem zawył jakiś pies, powodując u niego nagły wzrost nieopisanej złości. Złości połączonej ze zbierającą się śliną w kącikach ust, kapiącą już na klawiaturę.

- Zamknij mordę kundlu bo cię wypatroszę!

Cisza zapadła dopiero jak cisnął w kierunku psa zdjęciem rodziców oprawionym ładną, grawerowaną ramką. Trafił w płot ale narobił tyle huku, że wystraszył psa. Cholera, szkoda zdjęcia - przeszło mu szybko przez myśl. Dźwięk uruchamianego windowsa natychmiast przerwał ten stan. W ułamku sekundy zapomniał o pamiątce.

Parę kliknięć myszką... Nareszcie! EREPUBLIK. Kumpel - już nie pamiętał, który dokładnie - zaprosił go do gry jakiś miesiąc temu. Od razu mu się spodobała. Tutaj nie musi wyrzucać śmieci, chodzić do szkoły, wyprowadzać psa, zmywać naczyń. W tym świecie jest członkiem partii, żołnierzem i przedsiębiorcą. Właśnie będzie kandydował do Kongresu. Nie spał pół nocy, pisząc prezentację wyborczą, dopracowując ostatnie szczegóły. Tak! To jest to! Uda mi się, uda k..wa!

Zapracował, zawalczył, sprawdził pensje pracowników. Przeglądając prasę zainteresowało go kilka mocnych tytułów:"NP + PPP = asfalt", "Smrtan zdrajca". "Mixliarder oddaj moje 10 gold złodzieju!" Zaśmiał się szyderczo...Dobrze wam tak głupie ch..e. Odechce się wam panoszyć po erepie...Wasz czas dobiegł końca. Ten świat jest nasz. Należy do młodych! Won z erepa!

Z ekstazy i podniecenia wybudził go dziwny zapach dochodzący z kuchni. Oblał go zimny pot. Starzy go zabiją! W jednej chwili wstał, założył kapcie i pobiegł jak najszybciej w stronę gazowego palnika. Zdezorientowany i wystraszony nie zauważył worka ze śmieciami... Potknął się, lecz tym razem stracił równowagę i z całą siłą uderzył głową o kant stołu.



Obudził się w szpitalu obolały, poparzony, owinięty bandażem. Nad nim stali zapłakani rodzice i gruba pielęgniarka z wąsami. Po kilku chwilach dowiedział się, że dom spłonął a z pożaru wyciągnęli go kumple, którzy wpadli spytać czy by nie zagrał z nimi w piłkę...

Młody graczu, to do ciebie skierowany jest ten art. Odetchnij trochę, zaczerpnij świeżego powietrza, pogadaj z rodziną i zabaw się z dziewczyną. Odpiłuj ręce przyrośnięte do klawiatury, bo rozsądku i odpowiedzialności monitor Cię nie nauczy. Erepublik nie ucieknie, nie martw się. Najważniejsze aby nie zaniedbywać tego, co się na prawdę w życiu liczy.
Schowaj beton, hydrę, starą gwardię i flejm do szuflady i ostatnie chwile ferii spędź z bliskimi
.