Co mi leży na sercu

Day 735, 03:23 Published in Poland Poland by stanleysts

Długo myślałem nad jakimkolwiek artykułem z mojej strony, nie chciałem się wypowiadać, bo z pewnością każdy posądzi mnie o subiektywne odczucia- ma do tego prawo i wcale się nie dziwie.

Pomimo tego jednak postanowiłem napisać co leży mi na sercu.

Sytuacji w Peru nie będę analizować ponownie- każdy ma większe czy mniejsze pojęcie o tym co się tam dzieje. Jednocześnie zachęcam tych, którzy mają jednak blade o nie wypowiadanie się w komentarzach i czynienie niepotrzebnego spamu.

Na początku chciałbym z całego serca podziękować wszystkim, którzy postanowili nas wesprzeć zarówno polskim oddziałom wojskowym, prywatnym ochotnikom i oczywiście zawsze wiernym i uczciwym sprzymierzeńcom - Chorwatom.

Wydaje mi się, że każdy powinien zacząć trochę inaczej traktować Peru- zauważcie że z tym krajem silnie związanych jest 300-400 aktywnie grających Polaków, większość z nich to znani i szanowani gracze. Wydaje mi się więc, że decyzje podejmowane przez EDEN odnośnie Peru mają w jakimś stopniu powiązanie bezpośrednio z Polską i nie można do końca traktować Peru i Polski oddzielnie. Oczywiście zgadzam się, że nie otrzymaliśmy oficjalnego poparcia polskiego rządu, działaliśmy tam na własną rękę ale jednak to my- Polacy członkowie EDEN- sprawdzeni sojusznicy, którzy setki razy wydawali ciężko zarobiony gold na pomoc inny sojusznikom.

Dlatego też nie rozumiem do końca tego, że Eden nas trochę "olewa" i nie boję się tego powiedzieć z całą odpowiedzialnością. Ci co mają pojęcie wiedzą jak Polska jest traktowana w Edenie - głównie jako „kombajn do robienia dużego DMG”. Wiem, że dowództwo Edenu prowadzi również swoją grę, która może zaprocentować, ale czy do końca mogą być pewni tego, że Argentyna się nie wypnie na nich za ich pomoc? Czy oni naprawdę zamierzają się kiedyś zbliżyć mocniej do Edenu. Jak dla mnie to kolejny kraj PEACE nic poza tym.

Niestety Eden woli pomagać Argentynie, w przeciwieństwie do ludzi zawsze wiernie oddanych sojuszowi, na których można było zawsze liczyć. Niestety z przykrością zauważam, że TYLKO Chorwaci są zdolni do trwałej przyjaźni i współpracy, potrafią rozróżnić, komu pomóc i kto tak naprawdę jest i będzie na zawsze ich sojusznikiem. Za to, chorwaccy bracia, zawsze macie u mnie dmg i pomoc, oddanie i poświęcenie.

Boli mnie to, że EDEN jest źle zarządzany- decyzje w większości podejmuje jedna - nie do końca kompetentna osoba, nawet jeśli się mylę ( w tej kwestii nie mam dokładnego i sprawdzonego info), to i tak uważam, że mogłoby to być lepiej prowadzone. Spójrzcie prawdzie w oczy- popatrzcie na to z dystansem- Peru - kraj posiadający "polski" rząd i polskich obywateli jest atakowany przez kraj PEACE- tak w rzeczywistości wygląda sytuacja, komu należy się pomoc?

Peru to od dawna kraj gdzie ściera się ze sobą dużo narodowości, dlatego też dochodzi do sprzeczności interesów- trudno się temu dziwić. Amerykanie, Argentyńczycy, Peruwiańczycy, Hiszpanie, Polacy to tylko niektóre narodowości w Peru. Rozumiem więc, że każdy dba o własne interesy- dlatego też nie mogę do końca potępić Hiszpanów za to, co zrobili, niestety jednak to, że rozumiem nie oznacza, że się z ich zachowaniem zgadzam.

Hiszpania straciła dziś dużo w moich oczach - wolą pomagać "niepewnemu", "przyszłemu" sojusznikowi - ich wybór. Niestety mojego DMG Hiszpanie już nie ujrzą na oczy po swojej stronie, chyba, że pomoc im będzie leżała w moim, czy Polski interesie. Sami wybrali swoją drogę, ja wybieram swoją.

Niektórzy mówią, że to nasza sprawa- zrobiliśmy TO - to mamy sobie radzić, okradaliśmy rdzennych mieszkańców i jesteśmy w ogóle źli. Ja nie widzę w tym żadnego okradania- to, że pieniądze szły na prywatny org to tylko dlatego, że nie mieliśmy dostępu do oficjalnych orgów. Być może lepiej byłoby ten gold zostawić graczom pokroju Jockeya, który bezczelnie by go wydał na wbijanie marnych BH- wtedy nikt nie miałby zapewne pretensji. Ten gold nie poszedł prywatnie do naszej kieszeni- został całkowicie wydany na wojnę obronną i próbę ocalenia Peru,ponadto dużo więcej musieliśmy z własnych zasobów dołożyć. Nie interesuje mnie co mówi o nas propaganda peruwiańska- staraliśmy się działać dla dobra Peru- to, że nie mają władzy i nie są w stanie się z tym pogodzić to ich problem.

Czy tak heroiczna postawa nie pokazuje, że zależy nam na dobru Peru? Dlaczego wygodniej jest uważać Edenowi nas jako zwykłych TO-werowców a nie równoprawnego państwa, którego większość obywateli sprzyja Edenowi. Dlaczego nie mogą uznać rządzących tam Polaków jako sojusznika na przyszłość, oczywiście nie równorzędnego członka Edenu ale sojusznika? A to dlatego, co wspomniałem wcześniej- jesteśmy tylko "robolami dużego dmg", fajnie jak się ma nas i nasz dmg po swojej stronie, ale jak już trzeba pójść nam na rękę czy wspomóc to już szkoda starań, chęci i zachodu- "oczywiście i tak polaczki będą dla nas walczyć ponownie, więc who cares?".

Chciałbym jeszcze raz podkreślić jak bardzo zawiedziony czuję się z powodu zaistniałej sytuacji. Wiem jedno Eden zmalał drastycznie w moich oczach, Chorwaci oddam w przyszłości za was życie. Kto wie może lepiej, że to do mnie teraz dotarło- lepiej późno niż wcale?

Jak już na wstępie powiedziałem to są moje prywatne i subiektywne odczucia, nikomu nie karze się z nimi zgadzać, więc jak macie coś przeciwko to z przyjemnością to usłyszę i nie twierdzę, że konstruktywna krytyka nie zmieni w jakimś stopniu mojego podejścia do sprawy.