Co dalej?

Day 1,985, 05:55 Published in Poland Poland by Sztandar

Na początek profesjonalna grafika:



Trochę mi się znudziła gra w grę, więc wypadałoby zebrać materiał i podsumować. Wstępnie planowałem arta z wspominkami itd., ale na to jeszcze przyjdzie czas, tymczasem przed wyruszeniem w drogę należy postawić drogowskazy. Oraz zebrać drużynę. A zatem, co dalej...


...z Panem Yapą?

Kukawka prosił, żeby wspomnieć z nicka o japie, no i tak sobie myślę - jednak racja, wypadałoby. Przede wszystkim - za zasługi. Ale dotarło do mnie, że to takie przyziemne i powierzchowne. A przecież japa to coś więcej. Znacznie więcej. Japa to metajapa. Japa to narząd umożliwiający oddychanie i odżywianie się oraz w%$#@! innych poprzez chroniczne p$%#@! głupot. Bez japy nie byłoby życia.

Byłoby za to NE i inicjatywa na Chiny.


...z Crolacką rewolucją?

Nie wiem. Ostatnim razem widziałem Swetriakisa, jak siedział w Chorwacji w hamburgerskiej partii i klepał przeciw US of A w bitkach przez mpp, jednocześnie bezwstydnie ciągnąc bonusy produkcyjne dzięki amerykańskiemu obywatelstwu. Zaprzyjaźnione POWki twierdzą, że to celowa inspiracja najsłynniejszym polskim Filipińczykiem, ot ideowość mierzona w procentach.


...z Coehoornem?

Poradzi sobie. Wprawdzie galeria jego faili rozrasta się z każdym kolejnym miesiącem w polityce(sam nawet zachowałem sobie logi, jakie rozpuszczał na mój temat, bo to tak nieporadnie głupie, że aż urocze), posiada jednak pewną niesamowitą umiejętność, niemalże gwarantującą sukces: jest nią kompletny i całkowity zanik ambicji. Dzięki temu zyskuje również państwo, ponieważ brak wymagającej wojny to brak konieczności dofinansowań, a brak dofa to błogosławieństwo rezerwy. Prawda, Herr Geldmeister scyzor?


...ze scyzorem?

No właśnie, tu mam pewien problem, ponieważ ofiara moich prześladowań i macierewizmów zapowiedziała w emocjonalnym artykule koniec z grą, bo niszczą, itd. Minął miesiąc, dwa...i co? I nic. Czy są na sali obrońcy Scyzora Cnotliwego Jedynego Prawdomównego, którzy potrafiliby wyjaśnić ów dysonans poznawczy?


...z prezydenturą?

Będzie różnie! Jakiś czas temu wprowadzono nowy zwyczaj, mianowicie od urzędującego prezydenta wymaga się, aby - jak w każdej rozwiniętej, europejskiej demokracji - namaścił swojego następcę. Jako pierwszy zaszczytu dostąpił naturalnie Coe:



Skąd bulwers? Ano mianowicie stąd, że swego czasu w gazecie MON wzywano wszystkich obywateli do "zapraszania" prezydenta i dowódców, aby z ich shoutów czerpać aktualne informacje, itd. Parę osób, w tym niżej podpisany, zwracało uwagę na możliwość wykorzystania tych kanałów informacji do walki politycznej, ale kto by się tam przejmował. Z drugiej strony, skoro można głosować przeciw własnemu impiczowi i są ludzie, którzy bez cienia żenady z owej możliwości korzystają, to chyba rzeczywiście na obecnym etapie powinniśmy równać w dół - reformowanie osób niereformowalnych zazwyczaj nie odnosi skutku.


...z kongresem?

Podupada jeden z największych projektów kongresowych o wdzięcznej nazwie BUL, który nawet pomimo tego oczywistego ukłonu nie zdobył patronatu prezydenckiego z RL. OCB w samej ustawie, nie mam najmniejszego pojęcia, ponieważ panujący podczas typowej dyskusji klimat perfekcyjnie opisuje cytat z posła poprzedniej, a być może i obecnej, kadencji:

"Między kazuistyczną koncepcją prawa a oczekiwaniem dookreślenia hipotezy i subsumpcji stanu faktycznego..."

Tak.


...z tobą?

Nie wiem, przy grze na pewno zostanę, ale bardziej w roli obserwatora. Chociaż tak szczerze, to nie zliczę już nawet, który już art miał być tym ostatnim, co zresztą widać po dość wyraźnej tendencji spadkowej; zarówno pod względem ilości, jak i jakości. Niemniej jako człek niezbyt odporny na prośby i pochlebstwa mogę już teraz obiecać: coś tam jeszcze napiszę. Kiedyś. Chyba.


...z ND?

Raczej nie będzie lekko, domyka się bowiem proces geraldyzacji partii. Pod tym pojęciem rozumiem narastające od czasów upadku PPP przekonanie o własnej fajności, którego czołowym wyrazicielem jest właśnie imć Gerald. Problem w tym, że owa fajność przejawia się głównie w Marszałkach-nieogarach, cennikach miejsc na liście wyborczej, banach za multi dla poszczególnych prezesów i tak dalej, i tym podobne. Wprawdzie wewnątrzpartyjna opozycja w sile Sztandar, Pierre i coren próbowała coś zmienić, ale skończyć się to mogło tylko w jeden sposób. Nasza trójka była przeciw opisanym trendom i tendencjom, cztery osoby były za(zarząd partii), natomiast pozostałe siedemset stwierdziło, że im to loto i powiewo.


...z PDL?

Partia Dobrych Ludzi, a jakby to ujęli ziomale: PeDoeL, jest jednym z najciekawszych tworów ostatnich miesięcy. Założył ją niejaki barths, który wcześniej w niezbyt jasnych okolicznościach ewakuował się z polityki, zmienił nicka, po czym...zmontował partię właśnie. I to nie byle jaką - PDL stawiało na porozumienie ponad podziałami oraz zdecydowanie odmawiało uczestnictwa w brudnej grze politycznej. Nowa jakość! A potem nadeszły wybory i dobrzy ludzie otrzymali instrukcję, aby pompować Polską Partię Cywilną. To teraz dwie zagadki: w jakiej partii działał barths przed swoim objawieniem? To zagadka pierwsza. Ilu ludzi nadal wierzy w jego teksty? To zagadka druga, znacznie trudniejsza, albowiem odpowiedź doszczętnie niszczy wiarę w człowieka.


...z ePolską?

Będzie lepiej, niż sądzimy. Sporo się u nas zmieniło na plus, większą uwagę zwracamy na patologie, mniej skorzy jesteśmy do klepania się po plecach. Komplet bonusów utrzymujemy chyba najlepiej ze wszystkich państw eRepublik, wyjąwszy epizod Coehoorn/Mistrzu Yoda - od miesięcy nasza dyplomacja daje radę. Tak naprawdę największym wrogiem ePolaka od długich miesięcy jest nikt inny, jak tylko rodak. I nie wynika to tylko z naszej narodowo-stereotypowej skłonności: w eRepie po prostu nie mamy z kim się bić, dlatego też większą część naszych sił, czasu i uwagi poświęcamy na kwestie własnego podwórka. I dopóki jesteśmy przy tym w stanie utrzymać pozycję światowego mocarstwa, nie ma w tym absolutnie nic złego. Także proszę odwiesić nosy z kwinty, Polak potrafi. Przynajmniej w grze przeglądarkowej, gdzie wszystko jest na niby...


...z Prismtankiem?

Kijek93 wraz z grupą partyjnych fąfli postanowili w końcu zadziałać. Prism przypuścił na ich pozycje wielotygodniowy szturm, a jego mendoza skutecznie skruszyła upór początkowo niewzruszonych kamratów, czego efekty możemy podziwiać(he, he) w kongresie. W skrócie: Prism jest dobry, Prism jest fajny, a nawet...

"Jak widać, tylko Prism i Ghanim są niejako pokrzywdzeni przez tą karę."

Jakie procesy chemiczne zachodzą w głowie ludzi, którzy piszą takie rzeczy - oto prawdziwa tajemnica nauki. Mechanizm natomiast jest ten sam, jak u scyzora: wykreować wizerunek ofiary, by instrumentalnie wykorzystywać ludzkie odruchy takie jak litość, wyrozumiałość czy umiarkowanie. Problem w tym, że gdy przychodzi co do czego i czytamy, że 1) Prism nie jest odpowiedzialny za hacki czy 2) Chcemy zmienić karę tylko dla Prisma, przed oczyma pojawiają się następujące obrazy:

shaql: ale cóż, PWL jest nasze w takim razie. PPC też, bo Khers zostaje PP
PrismTank: jeszcze ND... 😉
PrismTank: i Sztandarowy




Po aferze shaqlgate PPP straciła w ePL fotel lidera i wiele wskazuje na to, że już nigdy go nie odzyska. To jednak pikuś - prawdziwe wyrazy uznania należą się za koncertowo spieprzoną okazję na oczyszczenie partii z tych wszystkich patologii, które przez lata w niej narastały. Ciekaw jestem, co w takich chwilach myślą sobie Cavalekh, Magic i reszta - czy partyjno-koleżeńska obrona jednego z najbardziej skompromitowanych graczy w całym kraju to rzeczywiście nowa jakość, czy też betoniarka z wymalowanym na boku dumnym napisem "wuj, ale swój".


...z polskim kinem dramatycznym?

Trwa kolejny miesiąc poszukiwań wybitnego aktora młodego pokolenia. Mixey Rourke ostatni raz widziany był dawno temu w czwartorzędnym nadbałtyckim państwie, którego aktywna populacja zmieści się w windzie. Ubrany był w ciemną kurtkę, a spodnie...no, tu chyba wszystko jasne, by nie rzec: krwiste.

Hm, muszę przyznać, że wyszło trochę słabo i flejmersko(a nie tak miało być!). Lektura zaostrza apetyt, dlatego też proponuję takie oto delikatesy na zakąskę:




pozdrawiam,

Sztandar, już nie redaktroll