Bardzo Ważny Obywatel

Day 1,535, 07:30 Published in Poland Poland by WujekRemo

Szacueczek!

Wydawanie artykułu raz w miesiącu stanowczo nie jest dobrą praktyką dziennikarską. Postanawiam więc z dniem dzisiejszym się poprawić i pisać ciut częściej. Tym bardziej, ze - jak się okazuje - ktoś jednak na te moje wypoty czeka. To miłe.
Zatem w tym pięknym, mroźnym dniu, poruszony do głębi wspólną sugestią naszych erepowych "anglików" (czyli Taczer i Szekspira, których niniejszym pozdrawiam), postanowiłem ulec ich "presji" i cośtam napisać. Z weną dziś co prawda u mnie nieszczególnie, ale spróbuję. Nawiasem mówiąc, pobieżny przegląd prasy przekonał mnie, że brak weny to akurat nie tylko moje zmartwienie 😉

Kochamy was, obywatele!

Lubię czas wyborów. Czuję się wtedy taki ważny, potrzebny i doceniany. Na jakiś tydzień przed wyborami przestaję być nędznym dwuklikiem, traktowanym przez Wielkich eRepa z atencją, porównywalną do tej, jaką obdarzamy zazwyczaj wyliniałego podwórkowego dachowca. Tak, w tych dniach staję się Bardzo Ważnym Obywatelem.

I tak nagle odkrywam - ba, jestem o tym przez samych Wielkich gorąco zapewniany - że tak naprawdę nie ma znaczenia, że jestem małoircowym dwuklikiem, niezrzeszonym w PGB. Nikomu nie przeszkadza, że moje influ to około jednej pierdyliardowej Lompela. Jestem Bardzo Ważnym Obywatelem, walczącym dzielnie wspólnie z innymi Bardzo Ważnymi Obywatelami w Bardzo Ważnej Bojówce o uroczym skrócie PCA. Oczywiście bojówka ta ma pewne - nazwijmy to - niedoskonałości, ot, choćby taką, że składa się, zdaniem Wielkich, z nieogarów, dwuklików i innych randomów, no, ale i tak jest ważna. A nieogarstwo, dwukliczyzm i randomowość są przecież uleczalne, prawda? Wystarczy przecież tylko zaktywizować dwuklików i gra muzyczka.

Przestańcie mnie aktywizować!

A czy przyszło Wam, drodzy Wielcy, do tych waszych zabetonowanych militarnym modułem łbów, że może niektórzy nie chcą być aktywizowani? Czy naprawdę wierzycie w to, że, już nawet nie ja, ale taka dla przykładu Taczer alias Tremeda, nie wie, jak korzystać z irca? Albo, że może nie dotarła jeszcze do prasy i nie ma pojęcia o tym, że istnieje coś takiego, jak PGB? Pozwólcie, że Was oświecę: wie doskonale.
To o co biega wobec tego? Czemu niektórzy są tacy dziwaczni i mając możliwość dołączenia do PGBowskich, Jaśnie Oświeconych Elit, marnują swój potencjał w szarej masie dwuklicznej?
Odpowiedź jest banalna, misie moje kolorowe. Chociaż faktycznie w PCA spora grupa to osoby, które dopiero zaczynają grę i wszystko - w tym i ewentualny nołlajf - przed nimi, to pewnie równie sporą grupę tworzą tacy, którzy etap no-life'a pozostawili za sobą, z reguły świadomie i na skutek decyzji, nie przypadku. Tacy ludzie są w PCA tylko w jednym celu, dwóch właściwie: 1) Wbić MUDO i zgarnąć batona + bazukę; 2) Wbić swoje influ w miarę sensownie. Choć z tym drugim to też różnie bywa, ale tu raczej kwestia ogarnięcia regimentarzy, a nie żołnierzy.
Tak czy owak, PCA to dla wielu wybór, nie zło konieczne. Tak więc - prośba: Wrzućcie na luz i przestańcie mnie aktywizować. Szczególnie poprzez propozycje rozdawnictwa chlebków i inne, urągające mojej inteligencji, akcje pozyskiwania wyborców.

Na co komu dwukliki?

I tu docieramy do kolejnego aspektu tej samej rzeczywistości. Ale najpierw dygresyjka.
Co starsi obywatele przypominają sobie zapewne aferę z partią zombie, czyli wrakiem pierwszej PPP, która potem została przemianowana na PRO. Gdyby jakimś cudem czytał mnie jakiś młody gracz, który o sprawie nie ma pojęcia, pozwólcie, że w kilku żołnierskich słowach zarysuję.

Na początku 2010 roku, po PTO Polskiej Partii Patriotycznej, jej aktywni członkowie założyli nową partię i zaczęli ją rozkręcać od zera. W starej zostały tylko zombie, a że było to niedługo po demotowym baby-boomie, tych zombie było wystarczająco dużo, by utrzymywać wrak w top 5. Z dziennikarskiego obowiązku dodam, że nieco później wybory w partii zombie wygrał niejaki Sylwester Zwierz i faktycznie udało mu się zrobić z niej żywy i aktywny ruch polityczny. Nas jednak interesuje tu okres wcześniejszy - zombiactwa.

Generalnie wszyscy w miarę zainteresowani polityką uznawali to za problem - partia zombie zajmowała miejsce w topce, blokując miejsce ugrupowaniom mniejszym, za to aktywnym. Winny był tu oczywiście sam moduł polityczny erepa, który - podobnie, jak dziś - w niektórych aspektach wydaje się wprost zachęcać do mulciarstwa, skoro liczy się ilość, a nie jakość 😉
Tak czy owak, wyszliśmy z tej lekcji bogatsi o wiedzę, jak uciążliwa potrafi być masa nieaktywistów w polityce. Tak przynajmniej sądziłem.

Dlatego, z niekłamanym zdumieniem, powitałem inicjatywę powołania Polish Civil Party, ugrupowania z samej definicji złożonego z dwuklików. To, że partia ta szturmem wdarła się do Top 5 już mnie akurat nie zdziwiło, natomiast wciąż nie umiem sobie odpowiedzieć na podstawowe pytanie: Po co to to?
Raczej nie chodzi przecież o wykorzystanie doświadczenia politycznego żołnierzy PCA, bo ci, którzy je mają (i mają potrzebę udzielania się politycznie) już dawno są w partiach. Trudno mi również uwierzyć, ze chodzi o wałkowaną w dzisiejszym arcie aktywizację dwuklików, bo przecież efekt będzie odwrotny - młody gracz, zainteresowany polityką, wcześniej czy później znalazłby swe miejsce w którejś z partii; obecnie zaś, na zasadzie podobieństwa nazwy z dobrze kojarzoną PCA, trafi do PCP. I utknie tam na wieki, obawiam się.

Nie ma co ukrywać - pomysł z partią dla dwuklików nie podoba mi się. Przede wszystkim dlatego, że wykorzystano sukces PCA, które przecież miało służyć do czegoś zupełnie innego - miało być erepowym minimum, dobrze pamiętam? Nie podoba mi się również wykorzystanie mas dwuklicznych i ponowne betonowanie Top 5, tym razem celowe. Nie sądzę, by był to ożywczy wietrzyk na e-polskiej scenie politycznej. Obawiam się, że skończy się to raczej powiewem z prosektorium.

Czego, rzecz jasna, ani sobie, ani Państwu nie życzę.

To do następnego!

Czytaj i subskrybuj: