Środek wakacji nowym dniem święta narodowego

Day 621, 07:54 Published in Poland Poland by Sztandar



LajtMotifs:
1. Israeli Defence Force – playing football with Palestinians
2. Palestinians – playing football with Israeli Defence Force


Czy to ptak? Czy to samolot? Nie, to polski epic fail!

Przyszły prezydent wszystkich Polaków polskich, niemieckich i czeskich Wolnomulatów, aVie, ogłosił symboliczny 1 sierpnia Dniem Poruty Narodowej. Emisja dodatkowych 650k DEM nie mogła się nam udać – to waluta obca etnicznie, a przywódcy Wallenrodu niesamowicie dziwnym zbiegiem okoliczności zapomnieli, że jeszcze w czasach Wykop Baby Boomu Niemcy bez trudu dogadywały się z Węgrami odnośnie tymczasowego przejęcia ich terytoriów.
Pozostaje tylko szpetnie zakląć: "DEM it!"


Płacz i zgrzytanie zębów – konsekwencje nadejścia tego, co oczywiste.

Uhonorujemy dwa rodzaje komentarzy:

1. „Niemcy pod okupacją! HA! HA! HA!” – za brawurowe i bezwstydne demonstrowanie bezradności;

2. „ePoland has a massive grudge against eGermany”, czy jakoś tak. Autor trafił w sedno – w eR Niemcy są słabi i zdani na łaskę przychylnie do nich nastawionego PEACE, nie posiadają dostępu do potężnych surowców ani terytoriów o znaczeniu taktycznym, a kiedyś nawet byli sojusznikami ATLANTIS. Ale mają jedną cechę, która dyskwalifikuje te wszystkie pozornie rozsądne argumenty(w myśl jakże ukochanego przez Polaków powiedzenia: „nie mieszaj gry z RL” ) – narodowe dziedzictwo. To ciągle przodkowie-spadkobiercy rodów, zakonów czy partii z gruntu wrogich Polsce, bez szans na jakąkolwiek zmianę.


Miał być nieustraszony atak, została tylko tragedia.

Jeden z czołowych złotoustych oszołomów polskiej sceny politycznej stwierdził kiedyś, że patriotyzm jest genetyczny, czyli generowany przez dziadków w AK, ojców w Solidarności i zapewne obecne pokolenie w wiadomej partii. W przypadku germanofobii ewolucja poczyniła nomen omen postęp – wystarczy urodzić się Polakiem i/lub trochę pomieszkać na rdzennym terytorium, by wiedzieć, że za Odrą straszy.


Najwyższy czas na asertywność – powiedz NIE.
Szkoda zachodu na Zachód.


Przyszły prezydencie Polaków polskich…, aVie – głowa do góry, wyszło jak wyszło, ale z drobną pomocą propagandy wszyscy o tym zapomnimy, przecież trzy dni to cała wieczność. Poza tym i tak na tle większości kandydatów wznosisz się ponad wyżyny, a nad resztą wręcz dokonujesz wniebowstąpienia. No i z racji swej sympatycznej postawy prędzej zostaniesz "biednym aVie", niż "aVie kanciarzem". Tylko na przyszłość unikaj elementarnych błędów, które nas ośmieszają i zubożają, mmkay?

Niemiły aspekt w tle: fakt, że akcja TakeOverowców zbiegła się z czasem z bitwą o Kalifornię. USA będą za to pamiętać, że Polacy zamiast wspierać ich stan-symbol, ostatni bastion, erepowe Alamo itd., woleli przeznaczyć gold i zaangażowanie na kopanie leżących Niemców, którzy trwają tylko dzięki uporczywemu szarpaniu Huna za nogawkę.

Proponujemy zatem nowy punkt głośnego programu obiecanej prezydentury:

REALPOLITIK

Import prosto z Niemiec! Za Kopalińskim:

Realpolitik, polityka praktyczna, realistyczna, oparta na egoistycznych interesach narodowych, mocarstwowych, a nie na celach teoretycznych, etycznych, moralnych;

I przejście w stopień wyższy:

Machtpolitik, polityka siły, silnej ręki; mocarstwowa; doktryna polit., zalecająca użycie siły, przemocy fiz. przez państwo dla osiągnięcia swych celów;

Innymi słowy, zamiast przenosić wszystkie sympatie i antypatie do eRepa i tylko czekać, aż Rusowi czy Szkopowi powinie się noga, zastanówmy się, co jest Polską racją stanu. Nieporadni i otyli Amerykanie, pośmiewisko wielu Polaków(„Kolos na glinianych nogach”), wiedzą już, że w wojnie PEACE vs reszta świata dostajemy bęcki, a Mr President Harrison zaczyna przebąkiwać o konieczności rozmów pokojowych.

Czasami warto poddać honor, by ocalić ojczyznę.

Stopka reakcyjna:
Przerwa obiadowa.
Zżera nas wstyd!