[InGo News] Powrot z zaswiatow VI

Day 2,097, 08:28 Published in Poland Poland by Ingo Wilmes
Dzień 2,097

Samochód marki nieznanej,

Podroż z Hiszpanii do byłej Francuskiej prowincji Rhone Alps nie trwała dla mnie długo. Usnąłem z uśmiechem na ustach od razu jak tylko opuściłem ten szpital. Krajobrazy nigdy nie zachwycały mnie tak jak teraz. Majestatyczne góry, zielona trawa, mieniące się tysiącem kolorów morze. Nawet złom i pozostałości po wojnach na tych terenach wydawały się jakieś głębsze niż kiedyś.

Kiedy dojechaliśmy do malej miejscowości Romans-sur-Isère wiedziałem, ze tutaj chce rozpocząć swoja rehabilitacje. Tutaj chce zebrać siły aby znów działać aktywnie dla ePolski.

Moim oczom ukazał się taki oto widok...



Żołnierz, który mnie tutaj przywiózł, wydawał się przesadnie spokojny. Nie interesowało go to cale piękno do okola. W suchych żołnierskim stylu wysadził mnie na przystanku po czym dostałem od niego 100 PLN oraz zloty wisiorek.

"Ta drobinka Golda przyda się tobie na początek" dodał,

po czym odjechał w kierunku Lyon.

Przeprowadziłem szybka analizę sytuacji w moim umyśle. Bylem w miejscowości, której nie znalem. Nie miałem żadnych namiarów na znajomych. Jedyne co dostałem to mala karteczka z adresem i tajemnicza dopiska "goodisback".

Nie myślałem, ze okupujemy ten region tak długo. Taksówkarz co prawda nie mówił perfekcyjnie po polsku ale "gsie jechać?, "moja kolega polak" oraz "daj pan k**wa slote" był w stanie z siebie wydusić.



Pod podanym adresem ukazał się mały kamienny dom.



Gdy przekroczyłem bramę to wszystkie kury pouciekały z podwórka, zostawiając mi niejako pierzasty dywan do aż pod drzwi. Sąsiedzi wpatrywali się we mnie jakbym był jakimś duchem. Usłyszałem tylko słowa "patrz, kolejny" po czym zazwyczaj rolety były zamykane. Nie było widać w tej okolicy żywego ducha.

Rozglądając się dookoła dalej zastanawiałem się, dlaczego tutaj jestem i co chce w życiu dalej robić.

Odpowiedz miałem odnaleźć za tymi drzwiami...


/Ingo

P.S Cycki muszą być