UTOPIA. Czyli jak świstak siedzi i zawija...

Day 1,980, 06:02 Published in Poland Poland by Superferro
Nic tak nie skłania do napisania artykułu, jak powtórka z rozrywki. Istny „Dzień Świstaka”.



Szkoda, że sprawa nie dotyczy tego sympatycznego z wyglądu zwierzęcia w kontekście ujrzenia swojego cienia. Takim cieniem przykryły się pewnego dnia moje erepowe losy. Potoczyły się inaczej niż wskazywałaby logika, moje serce i rozum. Teraz znów działam ze wszystkich sił na rzecz ePolski, próbując pomóc młodszym ode mnie. Niektórzy z nich pytali się mnie o to, jakie nacje lubimy i za co, kogo nie lubimy i dlaczego. Obiektywne tłumaczenie nie jest proste, ale…

Wczoraj okazało się, że odpowiedź jest banalna. To ‘góra’ znów decyduje o naszych sympatiach i wrogach.



Kilka, kilkanaście osób w ePL wybiera za nas tych „dobrych” i tych „złych”. Nie byłoby nic w tym dziwnego, skoro to my wybieramy władze. Demokratycznie. Ciekawe jest jednak to, że nasi możnowładcy prowadzą politykę w imieniu ePolski, nawet nie sprawując realnej władzy. Wkrótce dowiemy się, czy eRumuni i eGrecy są fajni, czy nadal są naszymi zajadłymi oponentami. Wydaje mi się, że niedawno kasowaliśmy znienawidzoną ojczyznę Pluto oraz śmialiśmy się z obywateli kraju pogrążonego w kryzysie ekonomicznym inRL, zarzucając im głupotę wydawania tysięcy Euro na grę. Wszystko jest relatywne.

„Rozmowy trwały nieprzerwanie przez blisko 6 miesięcy i dziś jest czas na to by je sfinalizować.”

Niby świadczy to dobrze o naszych politykach, że pracują bez przerwy, ale szkoda, że robią to w takiej konspiracji, jakby przeczuwali, że robią coś złego. Bowiem stawka dotyczy nie tyle samego podpisania MPP (Pakt Wzajemnej Obrony), co wstąpienia obu krajów do naszego sojuszu TWO. Rozumiem, że wypływ takich planów na powierzchnię mógłby spalić je żywym słońcem i dwie znaczące siły EDENu nie przeszłyby na naszą stronę, wybierając CoT. Nie wiem jakie oferty były składane i co tak naprawdę przekonało naszych wrogów, żebyśmy się z nimi zaprzyjaźnili. To przez eRumunię odeszliśmy kiedyś z EDENu, a według ostatniego sondażu nasza antypatia do tego ePaństwa ma się dobrze.

„Oba kraje są już jedną nogą w naszym sojuszu.”



a raczej to...



W kongresie trwa debata nad naszym losem, która z początku była tajna dla opinii publicznej. Niech plebs nie wie. Dowie się, jak będzie trzeba. Fajnie, że stanowisko Marszałka Kongresu piastuje dyrcio, człowiek Partii Dobrych Ludzi. Zdecydował się na odtajnienie tego wątku, zapewne ryzykując falą nienawiści wobec swojej osoby.

Jawnie i przejrzyście – chyba tak powinno być, prawda ePolacy?

debata w kongresie

Nie wiem czy postąpiłby tak każdy MK, bo o tym jak działa kongres mogliście czytać wiele razy. Nie liczcie na to, że dam dyrciowi laurkę, bo uważam, że takie standardy powinny obowiązywać w naszej polityce i już. Przy okazji możecie zerknąć na polskiego ‘oskara’ za ‘wybitną’ kongresową twórczość niektórych kongresmenów. New Achievement Me like it 😃 choć wolałbym, żeby działania kongresmenów były wzorem do naśladowania i cieszę się, że widzę na forum kilka głosów rozsądku.

„Poczułem się jak w PRLu...”
„Stare dobre czasy co..? Przynajmniej płace były wyższe niż te erepowe 😁


kultowa scena z "Poszukiwany, poszukiwana"

Dobry humor niektórych nie opuszcza, ale wracam do tematu całkiem poważnego.
Mam nadzieję, że tak strategiczną decyzję o zmianach sojuszników poprzedzi referendum, w którym ePolacy będą mogli się wypowiedzieć, co o tym sądzą. W przeciwieństwie do świata realnego, otwarcie urn nie kosztuje nic. Władze są dla obywateli, a nie odwrotnie, więc powinny się liczyć z wolą ludu, prawda?

„(…) powinniśmy w tym momencie uhonorować zdanie Serbii i wspierać ją każdym możliwym środkiem w nadchodzącej wojnie.”

Cytat powyżej traktuje o planach ataku eRumunów i eSerbów na eUSA. Powinniśmy pomagać naszym sojusznikom i sojusznikom naszych sojuszników, bez dwóch zdań. Pomoc ma się jednak przerodzić w natychmiastowe powiększenie naszej rodziny TWO, a nie próbną współpracę w ramach paktu.
eSerbia przegłosowała już MPP z Rumunią. Nasz kongres o planach poszerzenia sojuszu zaczął rozmawiać wczoraj. Miło. Jesteśmy silnym i poważnym partnerem przecież. A ePolacy są na tyle mądrym narodem, żeby nie musieć o niczym wiedzieć przed faktem dokonanym.

„ Arty propagandowe miały przygotować na to społeczeństwo żeby nie było komplikacji.”

Cudnie i miodnie. Podobnie było dwa lata temu, kiedy wymieniliśmy sojuszników i ePolacy w ciągu jednego dnia przestali lubić eChorwację, a zakumplowali się z eSerbią i eWęgrami. Bo tak chciała ‘góra’. Nie mam żadnych zarzutów wobec eSerbów i eWęgrów, bo wielokrotnie potwierdzili swoje oddanie ePolsce. Dzięki temu nasz kraj jest bezpieczniejszy niż był wcześniej.
Zastanawiam się jednak, dokąd prowadzi taka polityka. Czy jesteśmy częścią projektu zwanego Utopią? Przygarnijmy wszystkie ePaństwa, które chcą z nami działać, nawet te, które z taką zapalczywością kasowaliśmy z mapy. Kasujmy co miesiąc eUSA, póki do nas nie dołączą, a potem wspólnie wykasujemy eChiny. Będzie zabawa…



tiaaa…

Ktoś może powiedzieć, że to tylko gra. Użyję tego samego argumentu. Ludzie mają cieszyć się tym, że posiadamy bonusy, że mamy fajnych sojuszników. W moim odczuciu większą frajdę eSpołeczeństwu sprawił AirStrike niż którakolwiek z niedawnych bitew.
Mimo ciekawych planów zajęcia eTurcji, a potem eChin, pocieszyliśmy się wymazaniem eRumunii i przejechaniem się po rozległym terytorium eRosji. Na dwóch pierwszych akcjach połamaliśmy sobie zęby, więc potem zadowoliliśmy się dwiema bułkami z masłem.

Nieudolnie chcemy pokazać swoją siłę, udowodnić, że z nami trzeba się liczyć. Planujemy z fantazją, robimy wyprawy po świętego Gralla, prężąc muskuły na własnym podwórku. A wygląda na to, że głos ePolski jest tak silny, jak chorego na anginę. Osiągnięcia w kontraście oczekiwań nasuwają skojarzenie z naszą reprezentacją w piłce nożnej.
Stąd są nam potrzebni silni sojusznicy zapewne.
art hesara m.in. nt. wojny

Szkoda tylko, że naszym (TWO) głównym planem na mega zabawę jest osłabienie wroga. A władze ePL znów obawiając się, że nasz kurs może się nie spodobać obywatelom, robią coś za naszymi plecami.



I wrócę do wątku gry. Polityka nawet w grze przeglądarkowej nie może wyglądać barwnie i przyjemnie. Zamiast zapewnienia nam obywatelom poczucia wspólnoty, władze zatykają nam nosy, żebyśmy nie czuli ulatniającego się fetoru. Nie tylko te obecne, bo metoda działania jest jakimś magicznym szablonem, powielanym co jakiś czas przez wielu polityków w ePL.

To moim zdaniem pierwsza przyczyna rezygnacji z gry wielu osób, nie licząc eksperymentów Pluto. Drugą jest nuda. Zastój lub droga donikąd, jak kto woli. Jedynym celem jest taka dominacja nad światem, żeby wrogowie nie stanowili żadnego zagrożenia. Przypomnę, to jest tylko gra, w której to społeczność powinna decydować o atrakcjach, przynajmniej o tych, na które zezwala mechanika gry. I część z Was, długo żyjących na eŚwiecie jakby zapomniała, że najwięcej emocji wzbudzała wyrównana walka przeciw wrogowi silnemu i sprytnemu. Walka, o zwycięstwie w której decydowało często zarwanie nocy lub przebiegły plan naszych dowódców.

Sami psujemy sobie tę grę. Po co?

Piszcie w komentarzach "POPIERAM", jeśli chcecie Referendum w sprawie nowych przyjaciół.



ta pani też popiera...



Pozdrawiam serdecznie ludzi dobrej woli.

PS. Skoro już napisałem arta, skorzystam z okazji i zachęcę Was do wstąpienia do Partii Dobrych Ludzi.


Porozumienie ponad podziałami. Zjednoczmy się dla dobra całej ePolski.