Udana gra?

Day 2,181, 04:14 Published in Poland Poland by anglov

Dziś mija 5 rok mojego grania w eRepublik. Grałem bez żadnych przerw i tak sobie pomyślałem, że może wypada napisać jakiś artykuł z tej okazji. Jak pomyślałem, tak uczyniłem i w ten oto sposób macie możliwość czytania tegoż właśnie tekstu. Nie obawiajcie się - nie będzie on długi, a powiedziałbym wręcz, że raczej dość krótki.

Zacznę od spraw organizacyjnych. To że mija 5 lat nie oznacza wcale, że jestem betonem. O nie, nie. Naprawdę starymi graczami są takie osoby jak miudyk, aryss czy pewien Estończyk. Ja nawet nie pamiętam bety! Jestem co najwyżej klasa średnia w starości graczy. Myślę, że się rozumiemy! Ale wiecie co? Sądzę, że po części każdy tak to odbiera. Jest grupa tych starych, którzy grali przed nami, jest grupa osób z naszego przedziału gry, która zaczęła w podobnym czasie oraz grupa nowych. Z czasem ci nowi, po rozmowach z nimi, przebywaniu razem wśród gry, wydają się jakby byli w podobnym stażu co my, a dochodzi kolejna fala młodych. I tak w kółko. W sumie starym graczem można się poczuć chyba wtedy jak wszyscy z naszego otoczenia skończą grę, a zostajemy jednostkami grającymi od tak dawna. Konkluzja jest więc prosta - póki Estonia rozpływa się w Mixowym blasku, nie mam powodu by się czuć staro! Chociaż w sumie... Jeden Mixliarder to mało. A nie ma innych aktywnie udzielających się graczy (może jeszcze Martinoz albo Detharon) mających naprawdę długi staż w grze... Stop. To miał być pozytywny artykuł, Mix jest beton, a ja nie. I bez gadania!

Ostatnio w prasie czytałem pełen nostalgii artykuł PrismTanka. Powspominał on stare dobre czasy v1... Rozpisał się o starym module militarnym który dawał satysfakcję przede wszystkim kilku graczom z rządu... A dla zwykłego obywatela był tak naprawdę nudny. Tak, moduł militarny w v1 był nudny. Satysfakcjonujące było co innego - bitwy które miały niesamowity klimat - walki o prestiżowe i ważne regiony. Prism jednak wykonał nieprawidłową analizę - to nie kwestia surowców, że walku przestały być aż tak pasjonujące, to kwestia tego, że gra nie jest już nowa! Podbijanie Niemiec - to już było 100 razy, tak samo innych krajów. Gdyby istniały wciąż ważne regiony, to byłoby z nimi dokładnie tak samo... "O, znowu się biją o Sardinię, trzeba będzie bić...". Młodych jest zbyt mało by zrobić coś samemu dla siebie i potraktować tę grę jakby była całkowicie świeża. A i tak jesteśmy na to za silni... Jak każda gra eRepublik szczyt popularności ma już za sobą. Tak jak każda inna gra miała swój szczyt, a teraz powoli upada. Tylko to, ze administracja wprowadza zmiany ciągle modyfikujące rozgrywkę powoduje, ze ta gra wciąż żyje. I choć można kwestionować ich decyzje jeśli chodzi o ekonomię (która umierała jeszcze pod koniec v1!!!) oraz politykę, to pamiętajmy, że zmiany urozmaicają grę. Moduł wojenny jest znacznie ciekawszy niż w v1 dla zwykłego gracza i daje większe szanse na zdobycie osiągnięcia Battle Hero. A jeśli chodzi o moduł prasowy... Najwięcej artykułów beznadziejnych powstawało jak było najwięcej graczy. Tak samo z tymi dobrymi. I teraz można przeczytać naprawdę mistrzowskie artykuły ekonomiczne Takelbery, jak i kompletne bzdury. Po prostu jest tego o tyle mniej, o ile mniej jest graczy.

Ludzie to nostalgiczni konserwatyści. Nienawidzą zmian, niezależnie czy na lepsze czy gorsze. Młodzi gracze, które nie znają dawniejszych czasów mogą czerpać przyjemność z tej gry tak czy inaczej. Spójrzmy na takiego brejniaka. Gra prawie rok, ale bardzo efektywnie i aktywnie. A jest wiele takich. Mniej lub bardziej trollowych. Oni mają jakieś sensowne powody do gry, w końcu nie pamiętają v1, nie byli w żaden sposób z eRepublik związani. Dlaczego więc? Może zapytacie sami?

Ja sam, chociaż odczuwam pewną nostalgię po v1, to jakbym miał czas, siłę i chęci to myślę, że znalazłbym w tej grze miejsce dla siebie i zamiast kilkuklikać mógłbym się udzielać aktywniej. Ale ja już swoje w tej grze zrobiłem - nie chce mi się więcej. Po prostu.

A teraz coś, co będzie raczej myślą typowo ode mnie, a nie polemiką z wszechobecnym narzekaniem. 2 lata temu napisałem artykuł na 3 lata gry. Zatytułowałem go Żale z trzech lat istnienia. W sumie żale były na społeczność eRepową, nie na grę. Teraz nadałem artykułowi inny tytuł. W eRepublik grać zacząłem będąc w liceum, mając 16 lat. Obecnie jestem na trzecim roku studiów inżynierskich, mając lat 21. Kawał czasu minął. Można powiedzieć, że przegrałem ćwierć swojego życia 🙂 W ciągu ostatnich ponad dwóch lat zmieniło się bardzo sporo - w rzeczywistym życiu, jak już wspomniałem, rozpocząłem studia (mając na roku dobrego znajomego z eRepa 😃 ) oraz poznałem w tej grze osobę, z którą miałem tak wiele wspólnych tematów rozmów, myśli, poglądów, że po pewnym czasie człowiek ten stał się moim jednym z najlepszych przyjaciół, nie tylko internetowym, ale także rzeczywistym. Poznałem w eRepie ludzi, dla których warto raz na jakiś czas przejechać pół Polski tylko po to aby wspólnie porozmawiać, a ewentualnie pomilczeć. A i w moim mieście pojawili się, w związku ze studiami, naprawdę wartościowi ludzie grający w tę grę. Poznałem też osoby, z którymi mam kontakt głównie na IRC i choć może rzadko z nimi się kontaktuje to lubię im powiedzieć zawsze chociażby zwykłe "Cześć!". Znaleźliśmy też miejsce, gdzie ze starymi dobrymi znajomymi, którzy obecnie w eRepa grają sporadycznie, można zwyczajnie wspólnie porozmawiać. A co jakiś czas spotkać w rzeczywistości, bądź zrobić coś wspólnie, korzystając z dziwnej okazji. Młodym graczom polecam bojówkę PMTF, gdzie znajdziecie niepowtarzalną atmosferę wśród świetnych ludzi (choć brakuje tych, którzy zrezygnowali praktycznie z gry 🙁 ). Naprawdę świetni ludzie tworzący fajną atmosferę są również w WP, w którym teraz przebywam. Choć osobiście nie przepadam za gatunkiem ludzkim, to w przeciągu ponad dwóch lat poznałem wielu naprawdę świetnych jego przedstawicieli. Niektórych tylko na IRCu, niektórych także w rzeczywistości. Przyznam że część z nich mocno odmieniła moje negatywne nastawienie do wszystkiego - ludzkiej masy gry, czy nawet całego świata. Być może dlatego też i ja jestem nieco pozytywniej nastawiony. Bo społeczność tej gry jest naprawdę niesamowita.

Moje studia zjadają wiele czasu, a wolne chwile wolę przeznaczyć na bardziej ciekawe kwestie niż gra, w którą gram już 5 lat. Istnieję. Chociażby z ciekawości jak się ona zmieni, jak się ludzie zmienią. Czy będzie lepiej czy gorzej. Powtórzę: gram głównie z ciekawości. I trochę z powodu radości jaką dostarcza mi przeczytanie wciąż jakiegoś fajnego komentarza czy artykułu. Czy reakcji człowieka na IRCu. Więc być może i mniej aktywnie ale trwam i gram. Ponieważ... Ludzie. Ci ludzie, którzy są tak niesamowicie beznadziejni.

Na koniec chcę przed czymś Was przestrzec. Każdy na początku może nie rozumieć wszystkich mechanizmów, Szanujcie młodych - krytykujcie ostro i mocno, ale konstruktywnie. "Jesteś debilem" nie spełnia w żadnym stopniu tego warunku. Kto wie, być może człowiek coś zrozumie i stanie się całkiem sensownym graczem? Wiem oczywiście, ze są postacie na tyle infantylne że nic do nich nie dotrze, jednakże nie zakładajcie, że każdy kto napisze głupi tekst, takim właśnie jest. Nie zapominajcie też, że w tę grę grają ludzie. Zwykli ludzie, spędzający swoje życie przed komputerami, tabletami czy smartfonami. Graczem możesz być dowolnym, filantropem, bądź zwykłym/zwykłą (tu wstawcie odpowiednie słowo). Jednak pamiętaj, że bardzo łatwo przekroczyć granicę pomiędzy "atakuję gracza", a "atakuję człowieka". I choć może wszystko powoli upada i w ogóle... To niech wszyscy - starzy i młodzi - mogą czerpać pełną przyjemność z tej świetnej i naprawdę udanej gry.



Uwaga dla zainteresowanych - pamiętam o artykule wylicytowanym na aukcji MEN. Gwarantuję, że będzie. Ale nie dziś.