Sytuacja na eGlobie

Day 729, 12:05 Published in Poland Poland by Gondziowski


W ciągu kilku ostatnich dni New World został zbombardowany nieprawdopodobnymi informacjami z obozu wroga. Odejście kilku filarów wrogiego nam sojuszu- Rosji, Węgier, Serbii, Indonezji oraz foch Włochów i Francuzów stały się gwoździami do deski grobowej PEACE, który jeszcze pół roku temu przejechał się po ATLANTIS jak po starej szkapie.

Nie ma sensu poddawac się wpływom zwycięskiej propagandzie krajów EDENu. Można jedynie zaśmiac się szyderczo myśląc o minach jeszcze do niedawna pewnych zwycięstwa wrogów. Ale co faktycznie oznacza dla nas rozpad PEACE? Czy ten bez wątpienia historyczny moment nagle spowoduje, że kraje EDEN staną się krainą wiecznej szczęśliwości?

Wrócmy do przeszłości. Nie tak całkiem dawno upadał ATLANTIS. Sojusz teoretycznie większy, silniejszy, liczniejszy. Czegoś brakło. Tylko pytanie: czy upadek sojuszu spowodował, że wszystkie kraje wypięły się na siebie? Nie, wręcz odwrotnie. Mimo, iż mieliśmy na pieńku z USA i Kanadą to każdego miesiąca puszczano ustawę o MPP z tymi krajami. Całkiem słusznie wyznawano wówczas zasadę 'wróg mojego wroga jest moim sprzymierzeńcem'. Kraje Fortis były naszymi naturalnymi sprzymierzeńcami więc mimo braku formalnego związku- nadal były zachowane dawne więzi. Z sojuszu wypadło UK, ale to osobna historia.

Jak to odnieśc do wydarzeń obecnych? Rozpad PEACE wcale nie oznacza, że poszczególne kraje staną się łatwym celem, po których bez pardonu przejadą się edeńskie hordy z polskimi na czele. Węgrzy nadal będą podpisywac MPP z krajami naszego regionu m. in.Litwą i Niemcami by blokowac swoich ulubieńców czyli nas. Serbia, Rosja, Iran, Indonezja, Brazylia- te kraje również nie zerwą swoich więzi. Większośc (jeśli nie wszystkie) zostaną zachowane.

Jaka więc będzie różnica? Przede wszystkim wiele małych krajów zostanie na lodzie. To PEACE był tym przytułkiem broniącym sprawiedliwych tego świata przed bezprawiem ATLANTISu. Wzrost kosztów MPP i wzrost siły oraz wiary EDENu spowodował, że utrzymanie tych krajów tylko dla samego faktu stało się nieopłacalne.



Głównym motorem rozpadu PEACE były finanse. Wysokie koszty ponoszone na rzecz obrony terytorium państw były nie do zaakceptowania. Katalizatorem, czyli czynnikiem który to przyspieszył były wewnętrzne utarczki między członkami tego sojuszu. O ile niskie koszty MPP pozwalały zachowac zdrowy rozsądek i jakoś załagodzic spory, o tyle teraz stało się to teraz niemożliwe.

Teraz pojawia się pytanie: czy warto wykorzystywac tą okazję? Ataki na małe kraje powodują wzrost niechęci do agresorów (przykład inwazji węgierskiej na Słowację) oraz interwencję silnych sąsiadów. Bezpardonowe ataki na kraje o małym znaczeniu strategicznym mogą się więc skończyc tak samo jak skończyły się dziś dla PEACE- walką o władzę i ostatecznie rozpadem. W momencie kończenia tego artykułu Węgry rozpoczęły kolejną inwazję na bezbronny kraj, mianowicie Austrię.

Jakie mogą byc tego skutki dla Polski? Przede wszystkim rośnie szansa, że nasi ulubieni sąsiedzi pozostaną bez ochrony. Ponadto z racji ograniczonych MPP, można pokusic się o kilka ciekawych wypraw wojennych na cele ambitniejsze niż Litwa czy Niemcy. Ale szefowie EDENu już pewnie o tym wiedzą.

Czas pokaże jak ułoży się sytuacja. Na razie ciągle obowiązują dawno podpisane MPP, a dawni sojusznicy są ze sobą powiązani. Jakie powinny byc ruchy EDENu? Przede wszystkim EDEN powinien spasowac z większymi kampaniami i pozwolic byłemu PEACE na większy rozpad. Byc może na tle wcześniejszych konfliktów mogą wybuchnac wojny w które EDEN może z powodzeniem ingerowac. Nagły atak na poszczególne kraje PEACE może bowiem spowodowac, że nastąpi restauracja tego tworu.

V&S

Gondziowski

http://somokon.com/erep/hitcounter.png">