Pospolite ruszenie, ePolski odrodzenie, Sztandara marudzenie.

Day 1,488, 06:44 Published in Poland Poland by Sztandar
Co się stało?

To, na co się od dłuższego czasu zanosiło. Tajemnicą poliszynela jest ustrój władzy w ONE, czyli duumwirat Polski i Serbii. Z czego tylko ta druga borykała się z brakiem korytarza surowców, traciła rdzenne, była kasowana - my w tym czasie mieliśmy się dobrze, a nawet lepiej. Wbrew dość emocjonalnej propagandzie Crolaków nie chodzi tu o żadną karę dla zdrajców z ePL, ponieważ większość ludzi gra w tę grę dla zabawy. Krucjata zabawna nie jest, w przeciwieństwie do podboju państwa, którego terytorialna dominacja była bezdyskusyjna. Dokładnie według tych samych prawideł niedawny wjazd w USA cieszył nas bardziej niż egzekucja regularnie dokonywana na niemieckich niedobitkach.


Ale to wina poprzedniego prezia!

Jak zwykle w takich sytuacjach epolscy politycy uprawiają ulubioną dyscyplinę parlamentarną, czyli przerzucanie winy na swoich przeciwników. W tym przypadku jest to o tyle śmieszne, że najczęściej o winie Mańka piszą...jego rzecznik-ćwierćanalfabeta oraz intelektualista z MSZ, słynący z odkrycia języka belgijskiego. W zasadzie pod każdym artem znajdziecie wierszyki, wykrzykniki i generalnie te wszystkie znaki, które świadczą o poważnym zaburzeniu. Nie wiem, jak dokładnie ustalić proporcje winy, natomiast jasnym jest, że Maniek próbował zlikwidować granicę z Bułgarią i nas ośmieszył, po czym zaatakował w swoim stylu Rosję i ośmieszył nas po nas drugi. Tyrond z kolei wrogim sąsiadem w ogóle się nie przejął, a jego MON organizował przemyślane zbiórki w stylu all in na minutę przed zakończeniem przegrywanej rundy. Obydwaj ewidentnie sfailowali, lecz to oczywiście nie pasuje do światopoglądu lemingów. Winowajca jest zawsze jeden i zawsze, ale to zawsze z wrogiego obozu politycznego. A jeśli ktoś jest apolityczny, niech rzuci monetą...tylko tak, żeby dobrze wypadło.


Pospolite ruszenie

Czyli odpowiedź na pytanie, dlaczego na początku dostaliśmy baty, by w dosłownie chwilę później skutecznie się wybronić i wyzwolić utracony region w powstaniu. Za przegraną odpowiedzialne są tradycyjne czynniki, czyli największa zmora rządowych taktyków - Zmierzch ewoluujący w równie przerażającą Noc - oraz tradycyjnie sam MON. Skuteczna kontra to z kolei zasługa pospolitego ruszenia - dokładnie tego samego, które miało miejsce w przypadku nieudanej inwazji na Rosję. Tyle tylko, że tam bazuki i batony ePolaków poszły jak w krew w piach z racji kardynalnego błędu Mańka, a Rosjanie - miesiącami absorbowani jedynie przez przepychanki z ABC, ew. Turcją - spożytkowali swoje zapasy...hm, no właśnie - spożytkowali, a nie utopili. I to wystarczyło. Na całe szczęście raz jeszcze udało się dokonać po naszej stronie podobnej mobilizacji, za dzwonek alarmowy posłużyła Little Poland; utrata rdzennego terytorium, ba - stolicy państwa, które w swoje najgorsze dni traciło jedynie część zdobycznych terytoriów była szokiem nie tylko dla nas - wystarczy spojrzeć na obecną, choć zarazem już nieco zdezaktualizowaną euforię TERRA/EDEN. Nic dziwnego, w końcu rycerze wyszli spod Giewontu i spuścili im tęgie lanie.



Atak na rdzenne wywołał u niektórych traumę i pobudził libido


Co dalej?

Wykorzystanie tego społecznego impulsu zależy oczywiście od władzy i rozstrzygnie się w najbliższym czasie. Niestety obawiam się, że w kontekście obecnej - dość zagmatwanej - sytuacji na arenie międzynarodowej niewiele z tego wyjdzie, oto bowiem zbliża się nieunikniony konflikt na linii Turcja-Iran. Z drugiej strony wobec karygodnej postawy Turcji w czasie walk o LP i Silesię(Turcy owszem, walczyli - tyle, że przeciw nam) aż się prosi, by urządzić wypad na kebaby. Problemem pozostaje nasz MSZ, aVie. Ciężko mi się do niego przyczepiać, w końcu jego kolejne serwisy od niepamiętnych czasów wzbogacają eRepa. Niestety, szefuje on dyplomacji już 2 miesiąc z rzędu, co daje mu niesamowity komfort i stwarza możliwość prowadzenia polityki długofalowej. Tymczasem MSZ tylko wzniecał podziały, a to zawierając sojusz 2in1...z wrogą nam Turcją, a to łasząc się do Serbii, którą regularnie olewamy już od dłuższego czasu. Masakra. Muszę przyznać, że w tym świetle nieco korzystniej wypadł przedostatni art ministerstwa - chociaż to czysta propaganda, uwzględnia cały sojusz, a nie tylko państwa lubiane przez naszą elitkę.


Trwała zmiana

Sojusznicy, głupcze! Czyli jedyny sposób na uniknięcie powtórki z rozrywki pt. całe ONE dostaje w de. Sukces ePolski polegający na nieprzyzwoicie długiej okupacji Francji i Niemiec oraz wynikających z tego bonusach ekonomicznych miał niestety swoją cenę. Pierwszą ratę płacimy w postaci rozżalonego ONE, którego członkowie tracą regiony lub są kasowani, a my w tym czasie radośnie bronimy swoich surowców. Drugą, znacznie większą - płacimy sami. Obywatele przyzwyczajają się do kompletu i bonusów, a politycy są tego świadomi - stąd egoistyczne priorytety. Byle tylko utrzymać 100%, byle tylko nie dostać impicza. Coś takiego jak dłuższa/dalsza perspektywa w umysłach naszych polityków jest w zasadzie nieobecna. Zresztą niech któryś kandydat na prezia zaproponuje w swojej prezentacji np. coś w stylu: "Zamierzam dbać o sojuszników i w związku z tym możliwa będzie utrata któregoś z surowców, jeśli w tym czasie ONE będzie miało kłopoty gdzie indziej".
Ktoś taki zostałby w komentarzach po prostu rozjechany walcem.


Recepta

Do pełni szczęścia potrzeba jedynie 3 rzeczy - na początek kilku kluczowych nolifów w ePL, którzy ogarniają partie i PGB. W szczególności zaś te drugie - mając przeciw sobie mafię, rząd zdziała niewiele. Nie chodzi tu o kontrowersje, tylko o rzetelny opis - w końcu grupy bojowe to dość hermetyczne wspólnoty dysponujące wpływami na najwyższych szczeblach władzy, nierzadko zorganizowane ekonomicznie, dokonujące mobilizacji na potrzeby propagandowe lub strategiczne. Za to trzeba je szanować. Niestety, ich dowódcy bywają kłótliwi, definiują interesy z punktu widzenia nie ePolski lecz swojej wąskiej grupy, często tolerują patologie w swoich szeregach, nie odpowiadają za nic i przed nikim. Stąd w zasadzie comiesięczne większe lub mniejsze utarczki z MON, chora rywalizacja z WP, fochy, wyloty, emigracje - autonomia grup jest w równym stopniu przekleństwem, co błogosławieństwem. I trzeba to jakoś pogodzić, bo PGB są ePolsce absolutnie niezbędne(w końcu to one organizując dwuklików broniły nas przed Bułgarią) - chodzi jedynie o to, żeby tego uzależnienia nie wykorzystywać w zły sposób. Trzeba zrozumieć, że bez prezia-reformatora nic się nie zmieni, tylko utrwali. A prezio-reformator nie utrzyma się na stołku bez poparcia partyjnych i prywatnych, stąd prosty wniosek: musi być jednym z nich.

Potrzebny jest również dystans: pamiętajmy, że obecna ruchawka organizowana była przez kanał #monwon - dopóki jest to jedynie drobna złośliwość, wszystko w porządku. MON w pełni zasłużył, nie powinien się gniewać. Gorzej, jeśli ten punkt wyjścia przekształci się w kolejny flamewar...oby na ircu zwracano większą uwagę nie na to, czego zaniechano w przeszłości, lecz na to, co może przynieść przyszłość.

W końcu - nie obejdzie się bez kontynuacji. I tu mamy największy problem, gdyż zbyt często prezydenci nastawiają się na czysto propagandową krytykę swojego poprzednika/ewentualnego następcy. Jakimś sposobem musi do nich dotrzeć, że znacznie lepiej stanowić część wielkiego dziedzictwa, niż samemu wiele osiągnąć.





Polskie wojenki

Ostatni akapit dedykuję dwóm politykom, którzy na ircu, w komentarzach i artach podjęli próbę zawłaszczenia pospolitego ruszenia i wykorzystania go...w swej pożal się Boże walce politycznej. Przykro sie robi, gdy RR dziękuje Mańkowi za pomoc w wydawaniu tanków wymieniając go w arcie z nicka, a ten w odpowiedzi flejmi, troluje i otwarcie głosi, że akcja obrony rdzennych była akcją... antyrządową(sic!). O Leosiu nawet nie trzeba wspominać, bo to równie kliniczny przypadek. Fragment z dedykacją dla tych smutnych, przygniecionych kompleksami swej tragicznej kadencji panów:


A głupi! A głupi!
A głupi wy! na kim się mleło, na was skrupi.
To póki o wskrzeszeniu Polski była rada,
O dobru pospolitym, głupi, u was zwada?
Nie można było, głupi, ani się rozmówić,
Głupi, ani porządku, ani postanowić
Wodza nad wami, głupi! a niech no kto podda
Osobiste urazy, głupi, u was zgoda!
Przecz stąd! bo jakem Sztandar, was, do milijonów
Kroćset kroci tysięcy fur beczek furgonów, diabłów!