Join the new world

Drodzy czytelnicy!

Wczoraj przerżnęliśmy z Niemcochami ale nie załamujcie rąk i nie wieszajcie psów na MON. Nie można zawsze wygrywać. Sama bitwa była wygrana a skalpy już skwierczały na talerzu. Niestety, ktoś miał opóźniony zapłon i dał nam sygnał do ataku o minutę za późno...
Ten incydent (trzeba to nazwać wypadkiem przy pracy) to przykład na to, jak wiele zręczności i umiejętności trzeba teraz mieć aby pewnie i spokojnie wygrywać bitwy. No i zmysłem taktycznym też trzeba się wykazać, nie wspominając już o śledzeniu przebiegu walk przez 24 godziny na dobę. Najgorzej na tym wychodzą wasze sierściuchy. Biedne pieski z pełnymi pęcherzami i wywieszonymi jęzorami, idą na spacer dopiero po zakończeniu rundy.
Wracając do Helmutów, najbardziej boli to, że było 7:7 i wiele PLN na bułki poszło się...(cenzura)


Pamiętaj, że pies też człowiek i wysikać się musi.

Troszkę irytuje mnie ten schemat tak na marginesie. Zazwyczaj wygląda on tak: 49% do 51%, MON się waha, potem kilka tysi dmg, wygrywamy rzutem na taśmę a ty czekałeś i czekałeś i nie uderzyłeś, bo nakazali w kulminacyjnym momencie wstrzymać ogień. Czekasz więc dalej. Po dwóch godzinach sytuacja się powtarza, a ty jesteś coraz bardziej podirytowany. Kolejne dwie godziny...Minuta do końca, dowództwo każe wreszcie bić, a Ty musisz odejść od komputera, ponieważ ojciec po raz pięćdziesiąty trzeci nakazuje Ci - tonem nie znoszącym sprzeciwu - iść wyrzucić śmieci, grożąc przy tym, ostatecznym wyłączeniem korków bądź też wyrzuceniem monitora przez okno.


Syndrom 7:7

Eldorado na koniec czyli numer 1 na naszej liście.

Najgorętszy towar na "czarnym rynku" erepublik, bijący wszelkie rekordy popularności, to od wczoraj 5 broni i 8 biletów. Niektórzy mogli liczyć na prawdziwych przyjaciół i sobie załatwić. To kolejny dobry powód, by wchodzić na irca, angażując się w eżycie polityczne bądź militarne. Zazwyczaj ich krytykuję ale tym razem mają u mnie + ponieważ pomysł z "zadaniami" wypalił i w moim odczuciu jest to świetne urozmaicenie gry.