Pieprzona globalna deflacja

Day 558, 05:48 Published in Poland Poland by sekretarz

Po 3 miesiącach nieobecności w erepie, zdecydowałem się wrócić, bo wiele dzieje się w ePolsce i gra mimo bugów wciąga. Pojawiło się wielu nowych graczy, sukcesy są niepodważalne. Gratuluję nie tylko zwycięskiej wojny z Niemcami, ale przede wszystkim stabilnej sytuacji gospodarczej.

Przyglądałem się danym na ereptoolskie oraz danym na egovernment i zdecydowałem napisać kilka słów o największym problemie erepu, czyli deflacji.

Co robi deflacja?

Gdy się porówna globalną ilość towarów dziś i miesiąc temu, liczby są porażające. Łączna ilość food jest o około 30% większa niż miesiąc temu (ILOŚĆ FOOD liczona jako Q1+2Q2+3Q3+4Q4+5Q5 by urealnić o ilość punktów produktywność potrzebnych do produkcji w zależności od jakości). Podobnie, o około 30% wzrosła ilość grain oraz diamentów. O niewiele mniej (23😵 wzrosła ilość broni, domów (20%, ale głównie Q1) oraz giftów (14😵. Wyraźnie spadła ilość jedynie oil (11% mniej) oraz drewna (4😵.

Ilość towarów przyrasta, więc nic dziwnego, że sprzedawane są coraz taniej. Deflacja ma dwa największe NEGATYWNE konsekwencje. Po pierwsze, firmy sprzedające towary mają problemy ze sprzedażą, więc rośnie ilość towarów w magazynach, więc MAJĄ TENDENCJĘ DO OBNIŻANIA PŁAC. A wiadomo, jeśli spadają płace, to spadają też zakupy. Czyli mniej towarów jest kupowanych. Po drugie, jeśli ceny spadają, a wiem o tym, to potrzebny towar kupię później niż wcześniej. Oszczędzam, bo wiem, że jeśli poczekam parę dni, to kupię taniej. DEFLACJA POWODUJE, ŻE OBYWATELE OSZCZĘDZAJĄ, WIĘC MNIEJ KUPUJĄ.

Skąd się bierze deflacja?

Podstawowym powodem deflacji jest to, że obywatele więcej pieniędzy oszczędzają niż wydają. Trochę winna jest sama gra, mało jest produktów naprawdę potrzebnych. W miarę rozwiniętemu graczowi wystarczy kupowanie żarcia i trochę broni od czasu do czasu, a zatem nie ma towarów, na które może wydać swoje oszczędności. Dlatego wojny rzeczywiście wiele zmieniają i powodują, że oszczędności są wydawane na broń. PONIEWAŻ BROŃ JEST JEDYNYM TOWAREM NA KTÓRY CHCĘ WYDAĆ SWOJE OSZCZĘDNOŚCI I W DODATKU PO BITWIE ZNIKA, WIĘC MUSZĘ WYDAWAĆ SPORO.

Co się dzieje z PLN-em, gdy jest deflacja?

Gracz wie o 2 stałych zjawiskach, że rząd broni kursu (teraz 0.02) i że ceny spadają. To znaczy, że jego 100 PLN jest coraz więcej warty! Kiedyś mógł sobie pozwolić na 10 broni Q1, a teraz około 13. To o 3 bronie Q1 więcej, niż jakiś czas temu. W dodatku, może przypuszczać, że jego oszczędności w przeliczeniu na gold będą stałe, bo rząd broni stałego kursu PLN-GOLD.

Ilość towarów wzrasta, to znaczy, że ktoś je wyprodukował, to znaczy, że ktoś zapłacił pieniądze na pensję dla pracowników. Zatem mamy sytuację, że te wszystkie produkty, które zalegają w magazynach gdyby kiedyś były sprzedane, to zostałyby zamienione w PLN w rękach właścicieli firm. Wtedy właściciele wrzucą je na rynek monetarny i zmuszą rząd do skupowania PLNów za GOLD, by bronić kursu. Do tego czasu, sytuacja jest dla rządu przyjemna, bo właściciele wymieniają swój GOLD na PLN, czyli wzrasta popyt na PLNy, rząd może je drukować i wrzucać na rynek. Przynosi to rządowi zyski. Pamiętajmy, że gdyby towary zaczęły być sprzedawane, sytuacja się odwróci, PLNy zaczną być chętnie wymieniane na GOLD. Ktoś je musi kupić. Kupią je oczywiście również obywatele, ale do obrony kursu potrzebne będzie wydawanie GOLDA ze skarbu państwa. No, chyba, że rząd powie, że nie broni kursu i pozwala na szybowanie w dół. Ma to również pozytywne konsekwencje, gdyż dodatkowo wyzwoli popyt (nie mam zaufania do PLN, to się pozbywam sprzedając na monetarny market lub kupuję co się da).

Deflacja: kłopot nie do rozwiązania

Deflacja jest zjawiskiem globalnym w erepie, a nie tylko polskim. Nie da się zatem zastosować prostych rozwiązań, że wpompowane zostaną pieniądze do gospodarki. Jeśli ceny polskich towarów zaczną rosnąć, staną się bardzo drogie i wtedy pojawi się import. Deflacja polska musi iść zgodnie z kierunkiem deflacji erepowej. Nie jesteśmy samotną wyspą.

Te idiotyczne oszczędności

Dobrze jest oszczędzać, ale w gospodarce jest tak, że jeśli wszyscy oszczędzają, źle to wpływa na popyt na towary. Mniej się towarów kupuje. Dlatego uważam, że SŁUSZNĄ POLITYKĄ JEST UTRZYMYWANIE PODATKÓW NA WYŻSZYM POZIOMIE NIŻ KILKA PROCENT. Obywatel pieniądze zabrane przez podatki oszczędzałby, a rząd je wydaje i pozwala na zmniejszenie dotkliwości deflacji.

Polityka libertariańska w erepie niestety nie działa. Niskie podatki nie powodują zwiększenia konsumpcji, więc nie zwalczają deflacji. Robi to rząd zabierając pieniądze obywatelom poprzez podatki. Niskie podatki nie powodują jakiś szczególnych inwestycji, bo problem nasz nie jest w tym, że mamy za mało produkowanych towarów, tylko nie są one kupowane w wystarczających ilościach. Niestety, NISKIE PODATKI NIC NIE DAJĄ.

Ilość oszczędności wzrasta!

Obywatele oszczędzają swoje PLNy. Nawet jeśli część PLNów ginie, gdy umierają posiadający je obywatele, to realna wartość tych pieniędzy stale idzie w górę. Jeśli mam 100 PLN oszczędności i wiem, że ceny spadają, to tak, jakby miał coraz więcej pieniędzy. Coraz więcej mogę za nie kupić. I nie ma żadnej granicy. Trochę wymienić mogę na GOLD, ale nie ma dla mnie problemu, jeśli powoli, z dnia na dzień przyrasta mi na koncie o kilka PLNów. W tym właśnie problem, że wydam je, gdy będzie do tego powód. I będzie to towar warty zakupienia: dom lub broń. Dom kupuję tylko raz, a broni mogę kupić sporo.

Rozwiązanie: tylko wojna!

Tylko wojna mobilizuje do wydawania oszczędności. Dlatego rzeczywiście jest tak, że wojny pozwalają na poprawianie sytuacji gospodarczej. Nie możemy prowadzić pacyfistycznej polityki. WOJNY SĄ KORZYSTNE DLA GOSPODARKI. Oczywiście, lepiej wojnę wygrać niż przegrać, ale również przegrane bitwy w zwycięskiej wojnie mają duży sens.

Do boju!