N-A-P-O-L-E-O-N!
Notorious Suicide
O prasie pisano już wiele. O tym, jak bardzo jest do dupy, jeszcze więcej. Zostawmy ją na chwilę w spokoju – póki młode talenty nie chwycą za pióra, a stare nie przypomną sobie o magicznym "publish article", sytuacja nie ulegnie zmianie. Wręcz przeciwnie – mam, jak zapewne wielu z Was, graniczące z pewnością przeświadczenie, że już niebawem będzie tylko gorzej. To przecież tylko dwie sztuki złota, a chętnych jakby przybyło...
Być może zresztą artykuł ten jest jednym z moich ostatnich, które da się zauważyć i potwierdzając tym samym zarysowaną niedawno Anglovowi teorię regresu, czeka mnie faza druga. O ile w pierwszej spadłem z ,,gdzieś między sto a dwieście głosów" do popularności prasy podziemnej, o tyle teraz mogą zacząć się mroczne czasy walki o piątkę w latest.
Piątkę stron, nie tytułów.
Pozostaje mi zatem korzystać z okazji.
Jaki czytelnik, taka prasa
Nie wiem, kto powiedział to pierwszy, nazwijmy to więc mimowolną koprodukcją między Smaarkiem a mną. Lubię to zdanie: jest tak boleśnie oczywiste, że wręcz trzeba je powtarzać, możliwie często i nachalnie. Może i ryba psuje się od głowy, ale ze społeczeństwem jest dokładnie na odwrót. Mówiąc zatem, że prasa jest do dupy, niejako automatycznie jedziemy po nas samych.
Rynek dostosowuje się do potrzeb ludzkich. Obywatele czytają piktogramy? Świetnie, stwórzmy więcej komiksów (nie miałbym nic przeciwko, gdyby komiksy prezentowały jakikolwiek poziom)! Bolą ich ściany tekstu? Podzielmy tekst na części, a najlepiej – nie rozwijajmy się w ogóle! I tak dalej.
Tym razem chciałbym jednak zamienić utyskiwanie ogólne na utyskiwanie konkretne.
N-A-P-O-L-E-O-N!
Gdy myślę o prasie w erepublik, przychodzą mi do głowy dwa jej główne atrybuty: cycki i napoleon. Cyckom poświęciłem już osobny tekst, który ku mojej radości podziałał co niektórym na nerwy. Nie zamierzam się powtarzać, stąd przypomnę tylko jedną kwestię – wbrew Smaarkowi nie uważam tego zwyczaju za niewinny i zabawny, choć na pewno został przyjęty z zewnątrz. A dzieje się tak z tego samego powodu, dla którego niewinny nie jest Napoleon.
Wszyscy to widzieliśmy, większość to również zrobiła, przynajmniej raz.
N
A
P
O
L
E
O
N
Cudowny, wspaniały popis dobrego humoru, wymagający zgrania w czasie i przestrzeni.
Panie autorze artykułu, jesteś pan głupi, to co piszesz też, a zatem: NAPOLEON.
Dzieło ludzkiego intelektu, wymagające użycia dwóch klawiszy: shift+literka, a dla prawdziwych wymiataczy tylko jednego (bo prawdziwy wymiatacz nigdy capsa nie wyłącza).
Błyskotliwa idea, zamykająca przekaz pełen treści w tak pozornie niewielkim, nieznaczącym znaczku. Nie wiem, kto to wymyślił, oddaję jednak pokłon.
Niestety, sam tak bystry nie jestem – tam, gdzie przekaz jest oczywisty i jednoznaczny, zawsze muszę się doszukać czegoś innego, wykazując tym samym brak zrozumienia dla podstaw.
Przyjrzyjmy się temu raz jeszcze, w charakterze treningu – niebawem będziemy to widzieć wszędzie.
N
A
P
O
L
E
O
N
Osiem znaków, osiem istnień ludzkich. Każde z nich ma do powiedzenia...w zasadzie nic, bo o ile ,,a" mogłoby być jeszcze wykrzyknieniem, a ,,e/o" wyrazem konsternacji, o tyle ,,n" czy ,,p" to po prostu bezpłciowe spółgłoski. By przekaz miał sens, potrzeba współpracy AŻ ośmiu ludzi (znacie słaby dowcip o Francuzach i żarówce?).
A to, co mówi nam ośmiu ludzi to nic więcej, jak: NIE MAM NIC DO POWIEDZENIA!
Nie wiem jak Was, ale mnie uczono, by się nie odzywać w dwóch sytuacjach:
1) gdy nie mam o czymś zielonego pojęcia (jedyne co wtedy warto zrobić, to zapytać)
2) gdy nie mam nic do powiedzenia.
Bonapartystów uczono widać czego innego.
Prasa polska dzieli się na artykuły dobre, strawne, słabe, bardzo słabe, tragicznie słabe i beznadziejne. Jest pewien magiczny sposób, by ograniczyć cztery ostatnie kategorię i sposób ten, choć może nieco bardziej skomplikowany niż NAPOLEON, pozwolę sobie tutaj przytoczyć.
Krok 1: Nie wotować, nie subskrybować – rozumiem, że w kulturze click-click czasem o to ciężko, ale chciałbym podkreślić niezwykłą oszczędność takiej strategii: nie musisz wykonać ani jednego ruchu. Nic, zero, null.
Krok 2: Nie komentować (zalety j.w.).
Nie takie trudne, prawda? Wspomnę jeszcze o dodatkowej zalecie: nie pozwalając się w ten sposób komuś wybić, sami nie musimy eksponować własnej pustki, głupoty.
W tym aspekcie Napoleon niczym nie różni się od łowcy piersi, ponieważ ten drugi również nie ma nic do powiedzenia, czując jednak potrzeba pokazania się.
,,Ohoho, słaba dupa chłopcze, słaba dupa, unvote, unsub, ohohoho, ale jestem zabawny".
Tak, jesteś zabawny.
Wprost zajebiście.
V&S
Zwyczaj niewinny, nie mniej jednak destruktywny. O ile bonapartysta ma intencje raczej nieprzychylne autorowi tekstu, o tyle wiendes wręcz przeciwnie – opracował krótki kod wyrażania aprobaty. Czasem zresztą w innych formach, bo bywa i ,"vote and subscribe" czy ,,świetnie".
Ale o co chodzi tym razem? No czego ten koleś znowu chce, przecież mówię, że mi się podoba!
A no, mówisz. I tak, cieszy mnie to. Tyle tylko, że ja już o tym wiem – mam taki specjalny licznik w prawym górnym rogu, wskazujący mi ilość subsrybcji. I taki nieco większy, w lewym górnym, mówiący mi, ilu osobom spodobało się tym razem.
Te liczniki wystarczą, przyjacielu – nie musisz powielać informacji.
Dużo chętniej przeczytałbym Twoje zdanie na dany temat – jest to jedyny powód, dla którego piszę te artykuły. Naprawdę, wierz mi – nie ma żadnego innego. Zwłaszcza dla mnie, gdzie nawet gdybym chciał, nie miałbym szans na medal króla prasy. Ale i dla innych redaktorów, jakby nie pisali i jakiego nie mieliby celu (chyba, że ktoś koniecznie musi sobie podbudować poczucie własnej wartości, czytając sto razy ,,v&s/świetnie").
Do tego ,,hail coś tam", czasem ,,o7". Zdarza się, że muszę przewinąć kilka stron, by doszukać się pierwszego komentarza z sensem (norma w artykułach z international).
Po co? Dyskutujmy, kłóćmy się, rozmawiajmy...ale nie zamieniajmy się w tak kochane przez wszystkich dzieci neostrady.
Jeśli masz potrzebę okazania komuś aprobaty, rozwiń to w kilka zdań, w temacie czy w prywatnej wiadomości (nie wiem jak inni do tego podchodzą, ale ja cenię sobie wszystkie tego typu zachęty). Redaktor chce wiedzieć, co konkretnie Ci się podoba, za co go chwalisz, dlaczego wotujesz.
A Twoje ,,V&S"...wybacz, bez obrazy, ale mam to gdzieś.
Resume
Trochę topornie, zdaję sobie z tego sprawę. Nie wiem, nie chciało mi się jakoś silić na humor czy błyskotliwą grę z tekstem, może ze względu na charakter problemu.
Nie przypadkiem piszę to jednak teraz – mamy baby boom.
Zacząłem od dość pesymistycznej wersji utonięcia polskiej prasy w potoku gówna...i pewnie tak będzie; nie spodziewam się wiele po bb z demotów.
Mimo wszystko, mogą nam się trafić też perełki, względnie ludzie, którym jeden czy dwa szlify wystarczą, by pisać choćby ciekawie. Nie cierpimy na ich nadmiar, dlatego proszę – chrońmy ich. Wyższy standard czytelniczy spowoduje wyższy standard piśmienniczy, a zależy Wam przecież na tym, prawda?
Bo mi zależy.
Comments
vo+1ed
sub juz jest, polecam znajomym
Notorious Suicide:
Obecuje dzis bez laciny;P
(odp: random tekst+adsNWO)
😮
cool..
thanks to google translate
Tzn. dzisiaj nic nie piłeś? Humor doceniam, choć obawiam sie nieco tego, w co może się zamienić ten artykuł jutro...
Drogi Panie Syzyfie: będzie ciężko coś zmienić, aczkolwiek, chodzą słuchy, że jedno ziarno, spadłszy na dobrą ziemię, może obrodzić po stokroć, więc wypada siać🙂
Sama prawda w artykule. Czasem jak widzę tych idiotów pod artykułami, którzy tylko potrafią spamowac i flejmować to aż się chce żygać.
V! \o/
A teraz -
N
V&S
A
Masz wielką potrzebę, by ogłaszać jak bardzo mierzą Cię inni ludzie.
Pfff 😛
o/
hail Poland o7!
v&s
Napoleon
nie ma cycków nie ma vota!
A tak serio to zgadzam się z tezami atra. Też mnie denerwuje, że ktoś nie ma nic do powiedzenia, ale musi zostawić po sobie ślad w postaci komenta.
Zgadzam się w mniejszym lub większym stopniu z Twoimi tezami. Natomiast mogłes wrzucic jakieś cycki...
Hail Notorious Suicide o/!
Z napoleonem jest jak z każdym dowcipem- bawi na początku, nawet dłużej jeśli jest z umiarem dawkowany. Potem już tylko denerwuje.
Winą jest też to, że ktoś nowy nie ma często szans "wkręcić" się w wir społeczności bez znajomości podstawowych zasad/mechanizmów/historii społeczności. Często bywa to próba przedstawienia się, jako że nowy gracz wychodzi z założenia że to kulturalny i miły sposób na zostanie przyjętym do "klanu". Nie znając zasad "latest" oraz preferencji innych graczy sam sobie szkodzi, miast być miło przyjętym i "wprowadzonym do klanu".
Pamiętam że moim pierwszym komentem było "v+s" pod artem podesłanym mi przez kolegę. Bo jako nowy gracz i totalny dwuklik ni cholery nie rozumiałem ocb z aferą wokoło nowego (wtedy) dodatku czyli adsów. Ale skoro inni wyrażali swoją aprobatę w ten sposób, zrobiłem tak samo. Kolejnym komentem były "antypolskie wrzuty" pod artykułem bodaj TGE traktującym o robieniu z współczesnych Niemców nazioli w epolskiej prasie. Wtedy wiedziałem już o czym chcę napisać i jak widzisz mój stosunek do tego typu spraw nie zmienił się po dzisiaj. 😉
Pośród setek gorszych i trochę mniej gorszych demotów brakuje mi jednego: "Erepublik- jedyne miejsce działające jak Ludowe Wojsko Polskie. Chcą cie ściągnąć tam niemal na siłę, aby później zgnoić jak ostatnią szmatę." Prawda że słodko? A jak prawdziwie. xD
Zafikel nie marudź, Ciebie przynajmniej nikt nie oskarżył o pisanie książek. ;p
Chyba jeden z najsłabszych tekstów.
Napoleon jest po prostu krótkim komentarzem dla deb..a
Czasami szkoda słów na komentarz. Komentarz pod debilnym artykułem powinien się jednak pojawić. Literka nie jest komentarzem. Swego czasu dostałem za nią FP.
Jednak same Napoleony wyzwiska od deb..i zabiły już naszą prasę.
Mnie ten BB cieszy - znowu pojawi sie fala artykułów i szukanie odpowiedniej pory na publikację. Być może pojawi się ktoś kto potrafi dobrze pisać. Nie wystraszmy go.
v:61 s:104
HAIL POLAND!!!
Thank you from Hungary:
http://tinyurl.com/3vaxz9r
Napek to juz taka nasza tradycja, jak V&S i jest dobra, bo odstrasza slabych redaktorow. Madry newbie wie, ze najpierw trzeba cos wiedziec nim sie o tym napisze, a nie bazgrac jakies glupoty i zasmiecac prase. Wiec dla slabych, krotko mowiac "kup se napoleona lepiej, a nie gazetkę" jest dobra radą 😉.
Ciekawy artykuł, w zasadzie słuszne tezy, lecz po co tyle wulgaryzmów? Zastanawiamy się co mówią nam te komentarze? Mówią nam sporo o komentujących. Jeden rzuci hasło reszta bezmyślnie za nim podąża. Ale zdarza się również konstruktywna krytyka. Lecz niektórzy nowi redaktorz i z tym poradzić sobie nie mogą. Jedenak nie ma co ukrywać że jednak poziom wielu tych tekstów jest poniżej krytyki. Więc może zasługują tylko na takie komentarze?
N
A
P
I
Vote ;p. Chciałem w tym miejscu pozdrowić vejderra i Kamikaze Muru oraz reinkarnację pana suwalskiego.
E
tez dam
"...oraz reinkarnację pana suwalskiego. "
a kto to taki?
R
A
L
S
K
I
Oczywiście masz rację, problem w tym, że besztanie młodych nieogarów sprawia niektórym sadystyczną satysfakcję. I nie mówię bynajmniej o NAPOLEONIE, który jest najmniej drastycznym tego wyrazem.
Chcesz ludziom odmówić takiej przyjemności? Mission impossible.
Kiedy dołączyłem do erepa zauważyłem że tak jest w całej prasie. o prawda wydawało się to bez sensu ale myślałem ze taka jest tutaj kultura, ze to ludzi śmieszy a po to są gry ;?
@LK
Ale próbować warto, co nie? Walenie głową w mur w eRepublik (bez skojarzeń) ma dwie zalety: nic nie boli i nic nie kosztuje.
@wuzeq
Ludzie mnie nie mierżą (chodzi Ci o mierzić, tak?), jedynie ich zwyczaje, postawy. To je krytykuję i nie widzę powodu, dla którego miałbym tego nie robić. Moje też są wystawione na krytykę i chętnie ją przyjmę.
@LG
Może. Choć nie doszukiwałbym się tu jakiejś głębi - jeśli ktoś ma coś do powiedzenia, to po prostu to mówi, nawet jeśli zaczął grę dwa dni lub dwie godziny temu. Ale uwaga z tym ,,wprowadzaniem do klanu" trafna.
Swoją drogą, chyba pisaliśmy w takim razie podobne rzeczy pod niektórymi artami TGE...tylko cholera...nie pamiętam, jak się nazywało moje konto wtedy...
(ja nie narzekam! ja się czepiam!)
@szqlny
Nie mówię, że mnie ten bb nie cieszy - po prostu nie mam Bog wie jak wielkich oczekiwań w stosunku do niego. I byłbym ostrożny z nazywaniem kogoś ,,debilem" - nawet jeśli artykuł woła o pomstę do nieba i poraża ortografiOM, nie jest to jeszcze powód, by tak się w stosunku do niego zachowywać. Lepiej olać, a jeśli nie chcemy się popisać swoim brakiem kultury i mamy chwilę czasu, to po prostu napisać: co, jak i dlaczego nie.
Z jednym muszę się natomiast zgodzić: to chyba rzeczywiście mój najgorszy artykuł.
@mazuur
Słaby, nowy redaktor nie zrozumie, jeśli mu napiszesz: N-A-P-O-L-E-O-N. Zrozumie natomiast bardziej rozwniętą krytykę, również złośliwą. A jeśli i to do niego nie dotrze, brak wotów i subskrypcji na 100% zapali mu lampkę.
@Kaikiko
Wulgaryzmów? Gdzie?
Ponownie: jeśli zasługują tylko na takie komentarze, to wystarczy nie komentować i nie wotować.
@Triber
Niektórych ludzi ,,śmieszy" gwałcenie młodych dziewczyn w parku - ot, taka parkowa kultura. Czy to znaczy, że po to są parki?
Wróciłem to poważniejszy, acz krótki koment:
Kojarzy mi się to z Twoim artem o cyckach. Walka z wiatrakami, to raz, a dwa - to jedynie średnio śmieszny żart/tradycyjka. IMO tak jak piersi w artach jest tylko takim dodateczkiem nieszkodliwym, choć o ile tamto ma wymiar bardziej ironiczny (tu grają same no-life'y, dlatego właśnie boobies), to to jest już czysty insult, którym po gębie dostają nieumiejętnie piszący. Jak dla mnie lepiej sprawdzałby się on u doświadczonych redaktorów, jak wydadzą coś słabego, bo generalnie nowi zawsze mogą się zmienić, ale nie poraża mnie to na tyle, by plątać się w dyskusję o zasadności Napka.
Sam nigdy nie dałem do swojego arta kobiecych piersi w jpg, bo musiałbym uznać, że traktuję czytelników jako idiotów, którzy nie potrafią jak chcą skorzystać z google i zobaczyć sobie takie widoki. Co do Napoleona - cóż, taki niewinny folklor 😉
@Dr. Infected
Diabeł tkwi w szczegółach. Tak, jak napisałem - jeśli chcemy lepszej prasy, musimy zacząc od poprawy standardu czytelniczego. A ten ma się słabo nie ze względu na jakieś ogromne problemy, które rzucają się w oczy na każdym kroku, lecz właśnie przez drobiazgi, również tego typu.
Oczywiście, większym problemem jest to, że większości czytelników nie chce się wyjść poza dwie piątki - piątkę top i piątkę latest, ale i z (pozornymi) drobiazgami trzeba walczyć.
Przy NAPOLEONIE najbardziej bawi mnie sytuacja, w której widzę osoby nie potrafiące składnie złożyć JEDNEGO zdania, a które mają czelność wyśmiewać z tego powodu autora artykułu (nie chcę podawać nicków, nie o to tu chodzi). Powinni sobie raczej dłonie podać...
A tak poza tym sytuacja bardzo mi przypomina tę odnośnie partii. ,,Walka z wiatrakami, niczego nie zmienisz" - z takim podejściem z Twojej czy innych stron, bez wątpienia. Niczego.
@podróżnik
Jak wyżej. Mogę powiedzieć, że ja traktuję czytelników jako wystarczająco bystrych by potrafili sobie sami znaleźć poematy figuralne zamiast produkować to gówno pod czyimś artykułem.
Redaktorku, masz zdolność do lania wody.
Jesli chodzi o mlodych racja, ale np po artem urbanka to tradycja.
Kombo "NAPLETEK" z początku wakacji rządzi 🙂
@nowy993
O ile urbaneq jest, bo ostatnio widziałem jakąś podróbę pod artem adiosa którymś bodajże.
Jak dla mnie większym problemem i bardziej denerwują komentarze v+s,vote, o7 itp. Jeszcze gorsze są duże ASCII-arty. Szczytem jest nazwanie kogoś kretynem, debilem itp. Napoleon jednak stoi u mnie niżej w hierarchii Owszem, napisałeś o każdej z tych rzeczy.
A tak naprawdę... Liczysz że spamerzy czytają Twoje artykuły? 🙂
vote & sub
Co do cycków:
Jeżeli wstawianie cycków w prasie jest dla idiotów to własnie obraziliście 1/2 tego społeczeństwa, czyli czytelników Faktu, Superexpresu i innych pudelków...
@Alexander Maly
A to źle? : )
Alexander Maly - Fakt pozostaje najlepszym polskim dziennikiem. a w akżdym razie najbardziej profesjonalnym
Jeżeli chodzi o lepszą prasę, to można by było powołać jakąś organizację przyznającą certyfikaty dla redaktorów, którzy mają coś do powiedzenia, a ich artykuły są kulturalne i na wysokim poziomie. Taki certyfikat byłby w formie obrazka na górze artykułu i istniała by jakaś lista weryfikująca kto go ma a kto się tylko podszywa.
Dobry Boże...czytelników Faktu...a nawet Superxpresu...
No nic, musimy z tym jakoś żyć, choć będzie trudno...czyż nie, Anglov?
@Marcin
Pomysł jest bardzo dobry; sam kiedyś myślałem o swego rodzaju znaczkach jakości. Trzeba by sie tylko zastanowić, na jakiej zasadzie miałoby się to odbywać.
@Dr. Infected
Najpoczytniejszym, bez wątpienia.
Co do reszty...
komentowac bzdurne arty trzeba
Dlaczego? Jeśli usuniemy wszystkie nieprzychylne komentarze pod takim artem, to co nam zostanie? Promocja osoby nieodpowiedzialnej, która na fali niedojrzałych erepowiczów i dzięki ich pochlebnym komentarzom dostanie się do kongresu.
Jeśli mi się coś nie podoba i to bardzo, a widzę tylko pochlebne komentarze, to moim obowiązkiem jest wyrazić swoją opinię. Nawet jeśli się mylę.
PS. Napoleona starałem się stawiać tylko pod kolejnymi debilnymi artami tego samego autora. Wcześniej były prośby w komentarzach lub pm.
@szqlny
Przecież ja to już napisałem...
Nie komentować w pewien określony sposób (napoleon etc.), jeśli masz czas - krytykować konkretnie i na poziomie.
Nie lubię się powtarzać, naprawdę...
również wpieniają mnie "v+s", "vote", etc. pod artykułami, choć sam redaktorem nie jestem. w mniejszym stopniu denerwuje zalew wszelkiego rodzaju HAIL'i, bo przecież jakoś zamanifestować swa przynależność trzeba. ale niewinny NAPOLEON jeszcze nikogo nie spermował (ups😁).
lubię pohailować, ale na końcu komentarza, a nie zamiast. (:
pozdrawiam napletek o/