Moralność w eRepublik

Day 686, 05:03 Published in Poland Poland by Nasir Malik

Motto: To tylko gra...


W tym miejscu miał się znaleźć długi artykuł na temat moralności w erepie. Zeżarła go niemoralna gra przy okazji zamieszczania, a ja - w ramach praw Murphy'ego - wyjątkowo zapomniałem o ctrl+c... Ku uciesze ludu, będzie więc wersja skrócona.



To, co uderzyło mnie już na początku mojej historii z eRepublik, to był powszechny brak szacunku do moralnej oceny działań podejmowanych przez graczy w grze.

Wszelkie próby zwracania uwagi na to, że dane zachowanie jest nieetyczne bądź apelowania o więcej etyki są najczęściej kwitowane znamiennym to tylko gra, a w najlepszym wypadku stwierdzeniem, że to jest legalne, bo niesprzeczne z regulaminem gry.


Dla przeciętnego gracza eRepublik moralność istnieje co najwyżej w wersji Kalego: PEACE atakuje Amerykę Północną, więc jest złym imperialistą, ale dobra Polska organizuje akcję zdobywania regionu high na Litwie, która jest wyrównaniem niesprawiedliwości dziejowej, jaką było nieprzyznanie Polsce "high iron" na Śląsku (mimo iż nijak na Śląsku nie można znaleźć liczącego się przemysłu wydobywczego żelaza)... Albo zły PEACE atakuje naszego sojusznika Chorwację, która - zupełnie przypadkowo - okupuje rdzenne regiony serbskie.


Kiedy parę miesięcy temu zwróciłem uwagę na to, że mam moralne opory, aby pomagać Chorwacji w utrzymywaniu regionów serbskich, dowiedziałem się, że to tylko gra, więc nie ma co oczekiwać od graczy moralności. Z jednoczesnym zaznaczeniem, że niemoralne byłoby porzucenie sojusznika w potrzebie zresztą...

Podobnie było w przypadku oceny przejmowania Boliwii, żeby ją okraść ze złota, tak samo było kiedy pisałem, że jestem z zasady przeciwnikiem głosowania w obcych krajach, niezależnie od pobudek. To tylko gra, a zachowania nie są niezgodne z regulaminem, po co zawracać sobie głowę pytaniami o uczciwość wobec innych graczy...?


Kiedy w ramach zwykłej przywoitości domagałem się, aby ludzie władzy wykonywali ją jawnie wobec obywateli, którymi rządzą i których pieniądze wydają, okazało się to zbyt dużym wyzwaniem - niewiele osób zauważyło, że wymaga tego uczciwość wobec pozostałych graczy. Apele o spisanie zasad, według których osoby te uzyskują specjalne uprawnienia też trafiły w próżnię, a już moralnie uzasadnione żądanie, aby za uprawnieniami szły także obowiązki wywołało co najwyżej uśmiech politowania. Po co nam to wszystko? To tylko gra...

Jakieś obowiązki moralne wobec osób, które płacą podatki? Żeby finansować też młodych, którzy potrzebują bardziej, a tak samo płacą podatki, a nie zmuszać ich do składania się na graczy, którzy już dawno powinni potrafić zarobić na siebie? Przecież to tylko gra.


To, co mnie szczególnie ubawiło na tym tle, to fakt comiesięcznego powrotu zagadnień moralnych do debaty publicznej. Wyłącznie na czas wyborów i wyłącznie w odniesieniu do głosowania...

Bo przeciwnicy stosują niemoralne sposoby zdobywania głosów. Następuje oczywiście w takiej chwili ogromne powszechne oburzenie. Ależ te sposoby są zgodne z mechaniką gry (nie piszę tu o multi, które są nielegalne), z regulaminem. Poza tym, to tylko gra, więc jakże tu oczekiwać, że ktoś będzie się zastanawiał nad etycznością swoich postaw? Jeśli cały czas jest przekonywany, że na moralność w grze nie ma miejsca, bo niby po co?


Sytuacja szybko się nie zmieni. A konkretnie - nie zmieni się, dopóki gracze nie zrozumieją, że gra społecznościowa nie jest zawieszona w próżni, a po drugiej stronie ekranu znajdują się ludzie. Że regulamin nie jest w stanie określić wszystkich sytuacji, a gra jest takim samym przejawem aktywności człowieka, jak inne - i też poddaje się wartościowaniu moralnemu.

I to nie na zasadzie swobodnego wyboru gdzie będziemy się domagać działań etycznych, a gdzie damy sobie spokój. Albo moralność jako całość, albo żadna.

Bo jeśli nie domagamy się moralnego zachowania we wszystkich aspektach, to dlaczego akurat wybory uczynić tym punktem, wobec którego oczekujemy pełnej moralności, ale już wykonywanie władzy, atakowanie słabszych, wyciąganie pieniędzy ze skarbców, odmawianie obywatelstwa Polakom czy pTO (we wrogim i przyjacielskim wydaniu) dopóki nie są sprzeczne z regulaminem, są dla nas w porządku?