Kongres - kulisy sprawowania władzy w ePolsce
Nasir Malik
Prasa polska została opanowana przez pokeballe, propagandę sukcesu i spam nowych gazetek „o niczym”. Tym niemniej czasem warto zaryzykować i spróbować zamieścić jakiś artykuł o tematyce ciut bardziej poważnej, nawet jeśli będzie wydawał się „ścianą tekstu”. Myślę jednak, że warto go przeczytać, żeby wiedzieć co się dzieje.
Dzisiaj weźmiemy na tapetę Kongres jako instytucję polskiej polityki.
Większość z młodych graczy zapewne niewiele się orientuje w tajnikach funkcjonowania naszego ustroju. Pokrótce wspomnę więc, że mamy dwie władze - Prezydenta (władza wykonawcza) i Kongres (władza ustawodawcza). W epolskim wydaniu wprowadzono system prezydencki, gdzie rząd powołuje i odwołuje Prezydent, a Kongres nie ma nic do powiedzenia w temacie. W praktyce funkcjonuje to zresztą bardziej jako ustrój autorytarny, gdzie fasadowy Kongres nie korzysta z własnych uprawnień przewidzianych przez mechanikę gry (a te są ogromnie szerokie i skłaniają się raczej do systemu parlamentarnego niż prezydenckiego), tylko biernie klika zgodnie z „prośbami” i „poleceniami” Prezydenta. Dodatkowo na Kongres nakładana jest blokada informacyjna ze strony rządu w myśl słynnej już dewizy rządowej „JK na 100%”, przy czym pod literką „K” znajduje się Kongres, a reszty domyślcie się sami.
Stosunki między rządem a kongresem w takim układzie sił zwykle falują między wyczekującą neutralnością (początek kadencji) a jawną wrogością (kilkukrotnie już zdarzały się medialne wojny pomiędzy rządem a kongresem, a na tajnych kanałach irchowych i forach wrze przynajmniej kilka razy w miesiącu).
Przy czym zauważmy jedną, najistotniejszą rzecz: stosunki pomiędzy rządem a kongresem to stosunki pomiędzy rządem a grupą aktywnych kongresmenów, których jest mniejszość.
Jednym z głównych zarzutów rządu, zwykle używanym jako usprawiedliwienie dla „JK na 100%” jest bowiem niekompetencja członków kongresu. I trzeba uczciwie przyznać, że w przypadku większości kongresmenów jest to zarzut prawdziwy. Zdecydowana większość kongresmenów znajduje się w kongresie tylko dla zaspokojenia własnych ambicji (medal do kolekcji), za prowadzenie znanej gazetki (zrobiłem fajny komiks i wszyscy mnie znają, to na mnie głosują) bądź za znajomości w partii (wysłałem dużo peemek zachęcających do przystąpienia do partii, to mnie szef docenił i wystawił na liście) czy poza partią (pisało się trochę na tym ircu, nie?), czy też wreszcie za zasługi pozapolityczne (założyłem forum, walczyłem o niepodległość ePolski, mam duży level). Takich ludzi w kongresie co miesiąc jest większość.
Problem zaczyna się wtedy, kiedy po euforii związanej ze zdobyciem medalu kongresu (dla jednych) bądź spokojnym przyjęciu oczywistej oczywistości (dla tych, których zasługi bądź znajomość nicka były gwarancją wejścia do kongresu niezależnie od wszystkiego) zaczyna się etap pracy. Wtedy ludzie ci z zasady milkną, ograniczając swoją aktywność do klikania na yes/no bądź wystawiania ustaw „na prośbę rządu” - z tego rzadko kto rezygnuje, bo za to są punkty doświadczenia. Nota bene, „prośby” sprowadzają się zwykle do uzasadnienia w stylu „bo tak”, a pytania o szczegóły kierowane do rządu kwitowane są „to jest tajne” (dla potrzeb kongresu) bądź „bo kongres się na niczym nie zna” (dla potrzeb mediów).
Rzecz w tym, że w kongresie znajduje się jednak mniejszość kongresmenów, którzy dostali się tam w pełni świadomie, a przede wszystkim odpowiedzialni za wykonywanie powierzonego mandatu dla dobra kraju, czasem nawet utożsamiający się z głoszonym programem. To oni pytają i żądają odpowiedzi, aby móc odpowiedzialnie zagłosować za dodrukiem PLN, przekazaniem pieniędzy ze skarbca do NBP, ustaleniem stawki podatku (jak widać, wbrew obiegowym twierdzeniom, to nie Prezydent został uczyniony przez grę odpowiedzialnym za gospodarkę, ale kongres), wypowiedzeniem wojny, postawieniem szpitala, podpisaniem MPP... I to im, w przypadku kolejnej wojny z rządem, w mediach zostaną przypisane zasługi i niekompetencje członków nieaktywnych.
A jak to było naprawdę, zostanie na zawsze ukryte pod zasłoną magicznej aury tajności obrad, której większość (ta niekompetentna) broni jak niepodległości od dawna, w końcu ujawnienie społeczeństwu tego, co kto w kongresie robi (a właściwie czego nie robi) niesie za sobą ryzyko, że ktoś przejrzy na oczy i nie zagłosuje.
Kongres funkcjonujący w takich warunkach znajduje się obecnie w błędnym kole, przy zachowaniu którego należy się spodziewać, że „pieniądz gorszy” do końca wyprze „pieniądz lepszy”. Kolejne wartościowe osoby rezygnują z walki z wiatrakami i rezygnują z ubiegania się o mandat kongresmena, bądź po prostu przegrywają wybory z osobami o znanych nickach, za to bez wiedzy i chęci pracy. Więcej osób, które nic nie robią oraz przekazywany w mediach obraz kongresu, który nic nie robi sprawia, że ludzie bez kompetencji nie mają żadnych oporów w startowaniu w wyborach, bo skoro inni nic nie robią i nie trzeba tam nic robić, to dlaczego nie zdobyć medalu do kolekcji? Więcej osób niekompetentnych to dla rządu wygodna sprawa, w końcu jest wytłumaczenie dla „blokady informacyjnej” i są bezwolni kongresmeni, którzy zaakceptują każdą decyzję i przed którymi nie trzeba się z niczego tłumaczyć. Nikomu nie zależy na zmianach.
Nikomu…?
Jest tylko jeden klucz do przełamania tej sytuacji. Tym kluczem są prezesi największych partii. Jeśli oni nie zrobią selekcji kandydatów nie według znajomości, uległości i zasług („mierny, bierny ale wierny”), ale według znajomości mechaniki gry, ekonomii czy militariów, to nic się nie zmieni.
Przed nami kolejne wybory. Jak sądzicie, zmieni się coś?
Comments
"Jak sądzicie, zmieni się coś?"
Pewnie, że się zmieni 😁.
tylko oby nie na gorsze 😛
Jasne, że się zmieni, dojdą nowi wyborcy 😛
Czy coś się zmieni? Taa, pojawią się te same twarze co 3 miesiące temu, ale przecież to też odmiana!
100% prawdy.
Jako czterokrotny Kongresman mogę powiedzieć, że bez PR-u nie dostałbym się do Kongresu. W czasie wyborów praca merytoryczna nic nie daje. Pomimo, że od 4 miesięcy jestem najaktywniejszym Kongresmanem, gdyby nie ciągła reklama nie miałbym żadnych szans.
W ten sposób właśnie halifax nie wszedł do Kongresu. Pracował merytorycznie, ale nie zajmował się PRem. Przegrał.
zmieni!
teraz BB nie jest już taki nieświadomy politycznie
Błędne koło. Rząd nie ufa kongresowi, do kongresu wchodzi byle kto, bo czemu nie, skoro rząd i tak kongresowi nie ufa. Sytuacja bez wyjścia, poza tym, zasugerowanym na końcu artykułu.
zgadzam się z kahzadem i dodam, że gdyby w kongresie zasiadało więcej osób którym by zależało na pracy to raczej rząd by tak nie mógł pomiatać tą instytucją. Są oczywiście osoby co się sprzeciwiają, ale i tak ustawy rządowe bez uzasadnienia merytorycznego przechodzą (za sprawą tych, którym zależy tylko na 5 golda) i to jest przykre.
Dlaczego o kongresie w epolsce mówimy kongres a nie Sejm ewentualnie Senat? Tak samo mamy posłów nie jakiś kongresmanów. Bez sensu
bedzie jeszcze smieszniej - ze wzgledu na spora ilosc regionow bedzie potrzeba mniej multi zeby sie dostac do kongresu.
@kahzad.r W ten sposób właśnie halifax nie wszedł do Kongresu. Pracował merytorycznie, ale nie zajmował się PRem. Przegrał
fakt
najbardziej merytoryczny fail :/
Jeżeli chcesz, aby coś się zmieniło, opisuj działalność kongresu, bo dobrze byłoby wiedzieć co się tam dzieje, kto jest aktywny etc.
Większości ludzi nie chce się czytać wiki żeby chociaż dowiedzieć się jakie mechanizmy rządzą ePolską i eŚwiatem, a co dopiero szukać informacji o poczynaniach kongresu.
Twoja wypowiedź brzmi kompetentnie, dlatego w oczekiwaniu na więcej daję subscribe.
@ Qarol
Widzisz, problem polega na tym, że na każdego kongresmena została nałożona klauzula TAJNOŚCI wynikająca z regulaminu kongresu uchwalonego przez większość.
Kongresmen NIE MOŻE informować o tym, co dzieje się na tajnym forum kongresu dopóty, dopóki wiekszość nie zagłosuje za odtajnieniem wątku.
@ Marcin88
Bo taka jest nomenklatura, jaką tutaj zastałem i jaka wynika z wersji angielskiej gry. Nie mnie oceniać czy to źle, czy dobrze.
Świetnie napisany artykuł , jestem tutaj nowy , lecz rozumiem sytuację i popieram autora.
Oczywiście, że się zmieni. Zmienią się nicki w kongresie. Pojawi się kilka nowych tematów, których ważność będzie równie istotna jak poziom dyskusji. A potem normalnie - JK.
Przy ponad 20 terytoriach boję się o wynik kolejnych wyborów... W kilkunastu niezaludnionych regionach będzie potrzeba po kilka głosów do mandatu. Znowu odpadnie dużo dobrych kongresmenów, a przejdzie wielu ludzi "ze znajomymi" :/. Do tego wielu trzymających poziom kongresmenów rezygnuje ze startu, co tylko pogarsza obraz parlamentu.
Oby coś się zmieniło, bo teraz ciężko się dziwić małemu znaczeniu Kongresu...
Wymysł tajności to zaprzeczenie demokracji. Chociaż w obecnej sytuacji- autorytarnej władzy prezydenta - to chyba naturalna jej konsekwencja.
Za to pomysłu z rządem nigdy nie rozumiałem. Nie wie kto i dlaczego wpadł na pomysł tworzenia struktur nie osadzonych w mechanizmach gry. Może jakimś rozwiązaniem byłoby powoływanie na stanowiska rządowe kongresmenów. (tak wiem o konflikcie władzy wyk i ustawodawczej) Chociaż nie przejmowałbym się tym za bardzo to nie RL. Obecna sytuacja jest bardziej szkodliwa. Tzn. ważniejszą rolę pełnią ludzie nie pochodzący z wyboru. A tak, wszystko byłoby jasne.
@ Wasago
Pewne struktury wychodzące poza mechanikę gry są w tej grze niezbędne. I tak niezbędne jest np. istnienie orga do zarządzania państwowymi pieniędzmi, bo np. nie da się podpiąć firm państwowych bezpośrednio pod budżet państwa, skarb państwa nie może kupować i sprzedawać innych przedmiotów niż DS/szpitale, wystawiać ofert na monetary market itp.
Ale to, jaką otoczkę zbudujemy wokół takiego orga (w ePolsce to NBP), to już sprawa umowy społecznej graczy. Pytanie tylko kto ma kompetencje do tego, żeby się w imieniu graczy umawiać?
@Nasir... o tej tajności to nie raz już wspominałem.
Ba.. sugerując jednemu kongresmenowi że nie wypada nie dać linka do debaty (choćby przyjąć jako dobry zwyczaj), ten stwierdził że skoro regulamin go nie zmusza - to po co?
To ja: n/c
@Nasir Malik
Jasne. Istnienie NBP, WP, MSZ itd. jest zasadne, pełna zgoda. Tylko, że gracze jako tacy, nie mają wpływu na obsadę tych stanowisk. Gorzej często nawet nie wiedzą kto zostanie na nie powołany, gdy głosują na prezydenta. To jedna sprawa.
Druga; dlaczego finanse ePaństwa są tajne?? Nie mówię, że powinniśmy ogłaszać wszystko, ale raport raz na miesiąc by się przydał.
I trzecia; Gdyby ministerialne teki dzierżyli kongresmeni, bardzo szybko pozbylibyśmy się tych niekompetentnych.
@ Andrew
Bo regulamin go do tego nie zmusza, a że ktoś kiedyś wymyślił, żeby regulaminem skodyfikować wszystko, to później taki regulamin interpretuje się formalnie.
Jeśli chodzi o "dobry zwyczaj", to całkowicie się z Tobą zgadzam.
Chociaż link do debaty na forum tajnym obywatelowi nic nie da. A kongresmen, jeśli debata tam się odbyła, i tak POWINIEN o niej wiedzieć nawet bez linka. Zakładając, że na forum bywa.
@ Wasago
1. Zgadzam się. Rząd, opócz prezydenta, nie ponosi żadnej odpowiedzialności i nie ma żadnego umocowania w "woli narodu". Dlatego zwykle jego członkowie starają się w "wojnach kongresowo-rządowych" okazywać swoją wyższość nad kongresmenami. bo oni "nie potrzebują wyborów"...
2. Dlaczego finanse są tajne? dobre pytanie. Zadaję je przynajmniej od pół roku. Finanse są tajne nawet wobec kongresmenów. Ot, prywatny folwark teg, kto ma dostęp do NBP.
3. Albo musielibyśmy utworzyć 40 tek ministerialnych, bo każdy chciałby pełnić jakąś funkcję... Mnie by zadowoliło po prostu zachowanie kontroli kongresu nad ministrami (raporty, votum nieufności).
Nasir, zatem optimum są (tak gdzie to nie zagraża bezpieczeństwu ePolski) prowadzenie debat na forum jawnym (+ dobry zwyczaj - linkowanie 😉 ).
I również? uważam że obecny RK pozostawia wiele do życzenia...
@ Andrew
Tak, takie jest optimum. Miełem je nawet wpisane do programu kiedy startowałem w wyborach do kongresu 😉
A obecny regulamin kongresu jest fatalny, a od czasu wprowadzenia doń domniemania tajności, dodatkowo wewnętrznie sprzeczny (a przynajmniej czyni bezprzedmiotowymi niektóre swoje artykuły i artykuły z ustawy o marszałku kongresu).
Ciekawe czy w ogóle ktoś już ustalił jego tekst jednolity i obowiązujący, bo nawet z tym były problemy...
Święta racja. Przez takie myślenie polaków w kongresie nie ma już tak znamienitych osób jak Halifax, Nasir Malik, Nikodem i wielu innych znakomitych kongresmanów.
Ale niestety nie zmienimy tego, dopóty nie zmienimy naszego myślenia. To, że ktoś rysuje fajne komiksy nie oznacza, że będzie dobrym kongresmanem.
W RL nasza świadomość polityczna kuleje, tutaj się tarza po ziemi. Wyobraźcie sobie że do sejmu wchodzą sami piosenkarze, malarze, tynkarze itd. (elektrykow nie wymieniam bo jeden był prezydentem 😉). Byłoby pewnie jeszcze gorzej niż teraz, to samo jest w eRepie.
Przede wszystkim, należy odtajnić maksymalnie wiele tematów w kongresie. Co z tego, że jest jawne podforum jak i tak jest olewane?
Młodzi gracze! To wy jesteście przyszłością ePolski, walczcie o swoje prawa. Nie ważne czy ktoś ma 6 czy 22 lvl, pod kilkunastoma tysiącami głosów, władza będzie musiała się ugiąć.
Nie dajmy sobą pomiatać. Walczmy o swoje prawa! Spróbujmy chociaż wirtualną politykę, sprawić taką, abyśmy mogli być z niej dumni!
ciekawy artykuł (ale osób nie znających meandrów pracy Kongresu). Niemniej jednak sytuacja jest jeszcze bardzie skomplikowana.
Nasir, podzieliłeś kongresmanów na nieaktywnych i aktywnych, ale wśród aktywnych jest jeszcze podział na grypę przychylną fasadowej roli parlamentu i jej przeciwników.
Ale gdyby chcieć precyzyjnie opisać stan w jakim znajduje się Kongres to by była dopiero prawdziwa "ściana tekstu" 🙂
@Radioaktywny: A niby tak nie jest? A Krzysztof Cugowski, to niby kto? Ekonomista?
Podpisuję się rekami, nogami i przeszczepami. A co do prezesów partii w większości... i partyjnych aktywistwó... yhhh... to był by CUD.
VOTE
oraz VOTE tutaj: http://www.erepublik.com/en/article/do-wiadomo-ci-publicznej-ustawa-o-finansach-publicznych--1140854/1/20" target="_blank">http://www.erepublik.com/en/article/do-w[..]1/20
Niech wszyscy eObywatele przeczytają ten artykuł!
Ps. Link do tego artykułu znajduje się w komentarzach mojego artykułu z linka powyżej.
Popatrzcie jak zaskakujaco wierna kopią realu jest erepublik
BMW zawsze rządziło (nie mylić z samochodami z Bawarii- Bierny, Mierny ale Wierny)
@Wasago.
Może przynajmniej powinniśmy wprowadzić obyczaj, aby kandydaci na prezydenta przed wyborami podawali skład rządu który mają zamiar utworzyć? Jak któryś nie będzie chciał podać to już wyborcom powinno wiele mówić.
@michalung1975
To dobre rozwiązanie, bo łatwe do wprowadzenia...i w sam raz na początek. Chociaż zmiany powinny być głębsze. Jak dla mnie ten gabinetowy system władzy jest nie do przyjęcia. Może to z racji wieku, ale jak tylko zorientowałem się jak to wszystko jest zorganizowane, to zadałem sobie pytanie; skąd wiemy, że ludzie z dostępem do narodowego skarbca nie defraudują tej kasy???
@ Wasago
Nie wiemy. Przecież NIKT ich nie kontroluje.
Możemy im, jak to kiedyś mnie poinstruowano, ZAUFAĆ, że znają się na rzeczy.
Niedługo pojawią się głosy aby stworzyć odpowiednik NIKu. W sumie pewnie jest kilka osób, które do tego by się nadawały.
@Nasir Malik
Przyznam, że nie mam pojęcia jak walczyć o zmianę sposobu rządzenia. Zależy mi na większej przejrzystości, ale mechanizmu który mógłby ją wymóc na władzy, gra nie przewiduje. Można oczywiści zdjąć rękawice i walczyć z tym na ostro, plotka potrafi być potężną bronią. Nie jestem jednak pewien czy tego właśnie chce/chcemy.
@ Wasago
Teoretycznie mechanizmu takiego nie ma. Teoretycznie nie ma też mechanizmu przekazania pełni władzy prezydentowi, ale... Polak potrafi 😉
Można wykorzystać mechanizmy erepowe (kto decyduje o donate? kto decyduje o dodruku?), można ustalić na zasadzie umowy społecznej "konstytucję" regulującą zasady rządzenia i stosunki pomiędzy kongresem a rządem, można wreszcie zawierać kontrakty na oficjalnym forum pod rygorem konkretnych sankcji. Jeśli jest potrzeba (nie na wszystkie te sposoby jest), da się wypracować jakies rozwiązania w oparciu o to, co mamy do dyspozycji.
Ale do tego potrzebna jest wola zmian. Takiej na tę chwilę nie ma, ale powoli się to zmienia.
Rząd i kongres kiedyś w końcu zdadzą sobie sprawę, że przejście od zarządzania państwem kilkusetosobowym do państwa kilkudziesięciotysięcznego wymaga zmian podejścia do wykonywania władzy. Będziemy im o tym przypominać...
@ Iseutz
The thing you missed, is that the congress in this game is not designed as an instrument of political power, it has not the power to guarantee the right amount of checks an balances.
---
Check competences of congress. You can use them without any problem to ensure the right amount of checks an balances. No information, wrong decisions = no money for organisation 😉
BTW - I'm not sure if we can call elections in this game democratic procedure. They aren't secret...
In theory you're right, no question. But even with most competent congressmen, the political elite will be working together. Even in a cultivated political environment, the president will have more than enough contacts and connections to persuade or intimidate the majority of congress. Rational thinking or knowledge is not everything and never will be. Especially if we talk about politics 😉
I simply tried to describe the reasons, why these competences you refering aren't used in the way we like to. Please don't ignore the obstacles you're facing, when you're talking and thinking about the president-congress-problem. Optimism is a good thing, but you have to work with what you got. The big riddle is: How do you provide good congressmen, before they can become good congressmen?
If you say 'the PP are responsible' to do that, than i have to repeat: Usually, PP are normal humans, not trained personnel managers. And often they are not dedicated enough to do the job, you demand them to do. It is easy to fool them and it happens everywhere, all the time. How can we change this? My answer: There may be exeptions, but on a common level, it is not realizable.
Beside all my arguments and doubts, my best wishes to you. Hope you will be successful one day. This would be a greater victory than every battle i can imagine...
A ja głupi myślałem że już zaczynam kumać o co tu chodzi i będę miał w przyszłości jakiś wpływ na tą grę. Widzę że nic z tego nie wyjdzie no chyba że zbierze sie większość i będzie głosować tak jak należy a nie według tego co im ktoś narzuci. Coś mmi się zdaje że zanim zrobię krok w kierunku polityki będę musiał się dużo nad tym zastanowić. no i ciekawi mnie czemu w tej sytuacji kongres nie pokaże swojego ja i na początek na złośc rządowi nie postawi sie w jakis pomniejszych głosowaniach. Może wtedy zaczną ich informować rzetelnie o tym co robią bo w końcu to ich wybrał naród i to oni powinni miec też coś do powiedzenia.