Kolejna dawka narzekania

Day 1,253, 08:23 Published in Poland Poland by Wittman105

Witam w kolejnym wydaniu Wittmanowej Gazetki! Dzisiaj obiecany malkontencki artykuł - będzie nieco narzekania na rzeczy, które w erepie działają nie tak jak trzeba.

Po pierwsze – polityka. Nawet jeśli dana partia miałaby swojego prezydenta i 100% miejsc w kongresie, nie może przykładowo zmienić ustroju państwa ani zrobić jakiś naprawdę poważnych reform. Byłoby idealnie, gdyby admini wprowadzili system w rodzaju tego z poniższego obrazka:

Fragment obrazka z gazety Nanotika

Oczywiście to tylko prosty przykład, można byłoby przykładowo wprowadzić budowanie ustroju państwa z „klocków” – oddzielnie wybierany byłby system gospodarczy, polityczny etc. (jeśli ktoś grał w Cywilizację IV, wie pewnie o co chodzi). Interesujące byłoby też wprowadzenie do mechaniki gry prawa i sądów (oczywiście bez możliwości banowania, nie przesadzajmy…), różnych systemów podatkowych zamiast tradycyjnego PIT-u, ceł i VAT-u czy (bardzo) radykalnych zmian w rodzaju zniesienia własności prywatnej i ustanowienia komunizmu (nie, nie popierałbym takiego systemu, ale z wiadomych względów nie obraziłbym się, gdyby wprowadzili go nasi przeciwnicy – rozkład gospodarki gwarantowany) czy korporacjonizmu (generał Urbaneqq na pewno by się ucieszył). Dodatkowo możliwość zrobienia jakiegoś małego coup d’etat w formie bitwy w rodzaju powstania, z „rewolucjonistami” po jednej i „kontrrewolucjonistami” po drugiej stronie. Admini mogliby też wprowadzić do mechaniki gry formalne koalicje (oczywiście jeśli mówimy o opcji w której rządy byłyby demokratyczne) – przykładowo jeśli partie zawiązałyby ją, przy wyborach sumowałaby się liczba ich członków, co mogłoby pozwolić kilku mniejszym partiom na udział w wyborach (obecnie top5 jest dla nich zbyt trudną do przekroczenia barierą, pozostaje start z list większych partii). No cóż, niestety jak na razie z braku możliwości sensowną politykę zastępują nam kłótnie typu „w partii ABC jest tyle i tyle multi, a DEF to już w ogóle zdradzieckie i zakłamane bambaryły”. 90% partii różni się głównie avkiem i nazwą, określenia typu „far-right”, „center”, „libertarian”, „authoritarian” itd. w zasadzie de facto nie oznaczają nic. To, co dany kandydat napisze w swojej kongresowej prezentacji też jest bez znaczenia, nikt nie kontroluje czy wywiązał się wcześniej ze swoich zobowiązań, czy obiecywał gruszki na wierzbie.

Kolejną polityczną kwestią poruszoną w tym - http://tnij.org/lip5 - artykule przez Piotrka538 jest brak długoterminowego planowania koncepcji rozwoju kraju. Jedną z podstawowych wad demokracji jest to, że większość polityków w takim systemie nie potrafi pomyśleć w perspektywie dłuższej niż jedna kadencja. Jeśli mielibyśmy układać taki plan, trzeba by w nim uwzględnić wszystko, co dla wirtualnego państwa ważne. Owszem, admin częstymi zmianami miesza sporo w grze, ale nie chodzi o drobne szczegóły, główne założenia co do przykładowo gospodarki czy polityki zagranicznej pozostawałyby niezmienne. Problemem może być fakt, że spora część ludzi wyznaje zasadę „moja racja jest najmojsza” – przy zmianie rządów mogłoby dochodzić do zmiany planów, a chyba nie o to nam chodzi. Z drugiej strony jednak ostatnio od 3 kadencji rządzą krajem prezydenci z tej samej partii [EDIT: mała poprawka, jak Pryq zauważył Avie nie jest z ND], łatwiej byłoby utrzymać odpowiedni kurs w polityce, dodatkowo gdyby admin wprowadził zmiany o których pisałem wcześniej, w przykładowo dyktaturze można by prościej zrealizować dane koncepcje. Oczywiście to, czy są one słuszne i adekwatne do sytuacji to już kompletnie inna sprawa.

Tym razem z planem nieco nie wyszło.


Inną sprawą nad którą nieco się popastwię jest poziom naszej wspaniałej polskiej prasy. Co prawda znanych ze wszystkich baby-boom’ów artów „napoleońskich” nie mamy już tak wiele, ale pozostałe raczej na żadne Pulitzery też nie zasługują (choć zdarzają się oczywiście wyjątki). Wywiady – 90% z nich opiera się na serii pytań „X czy Y”, sztampowe i nudne. Artykuły o zmianach wprowadzanych przez adminów – zdarzają się ciekawe, ale dla większości autorów jest czymś niepojętym że admini nie tworzą tej gry dla własnej przyjemności, tylko jest dla nich źródłem utrzymania, zwyczajnie muszą na niej zarabiać (chociaż z pewnością część zmian przynosi odwrotny skutek niż wzrost zysków i odciąga graczy od gry).

Niemal dosłownie „bombowa zmiana”.

Inną grupą artów jest partyjna propaganda – możemy się z nich dowiedzieć że wystarczy, że oddamy głos na partię XYZ, a nasze życie stanie się usłane różami, natomiast jeśli ktoś śmie zagłosować na partię ZYX, nie jest prawdziwym „patryjotą” i dąży do zniszczenia swojego kraju. Jak już jesteśmy przy „patryjotach”, tematem wielu artykułów jest bajdurzenie o „walce za kraj”, „wirtualnym patriotyzmie” etc. W RL świecie oczywiście w prawdziwym patriotyzmie (nie mówię o jakiś powstańczych głupawkach i machaniu tępą szabelką na prawo i lewo) nie widzę nic złego, wręcz przeciwnie – jest on każdemu narodowi niezbędny, ale tutaj niektórzy chyba zapomnieli że te ich „imperia” to raptem parę pikseli na wirtualnej mapie i świat od utraty jednego regionu się nie zawali. Szczególnie ciekawe są arty na tematy ekonomiczne – nie ma to jak kilkanaście artykułów z „odkryciami Ameryki” jak to Plato tworzy pieniędze ex nihilo (jeszcze brakuje tylko helikoptera pożyczonego od Bena Bernanke) – no, no, co za spostrzegawczość! Zresztą takie dziełka to pół biedy – widziałem kiedyś artykuł, w którym redaktor żalił się, jak to źli przedsiębiorcy w firmach stone wyzyskują pracowników. Na czym ten wyzysk polegał? Jak sam autor napisał, właściciele firm zarabiali zbyt dużo (sic!). Hańba! Jak w ogóle ci straszni kapitaliści śmią zarabiać! W tej branży dzięki temu pracownicy mogli zarabiać najwięcej, ale co tam, prasowi eksperci wiedzą najlepiej. Czekamy aż powołają związek zawodowy i zorganizują strajki w postaci pracy z niskim health. Niestety, chociaż erepowa ekonomia jest o wiele prostsza od prawdziwej, większość „młodych, wykształconych” ma podobny poziom wiedzy na jej temat w grze jak i w realu (nie ma to jak popierać podwyżki płacy minimalnej a potem narzekać na wysokie bezrobocie). Sporo też idiotycznych artykułów w rodzaju tego w którym autorzy narzekają na rzeczy, które i tak ciężko zmienić. 😉 Natomiast jeśli chodzi o komentarze – ciekawi mnie jak osoby piszące o „ścianach” itp. czytają książki skoro przeraża ich parę akapitów. Oczywiście najciekawsze dyskusje w komentarzach to te, które z grą nie mają nic wspólnego, a jakby inaczej.

Na pewno w erepie jest sporo innych nie działających jak trzeba rzeczy, ale jednocześnie także sposobów na ich naprawienie. Zapraszam do dyskusji w komentarzach.
PS: Gratuluję wszystkim kongresmenom i dziękuję za głosy!