Katharsis.

Day 1,804, 09:06 Published in Poland Estonia by Mixliarder

Przez ostatnie parę dni, w szczególności wczoraj, został napisany pewien artykuł opisujący system działania hackera shaqla i jego rzekomych współkompanów, czyli m.in. mnie. Do tej pory stroniłem od wypowiadania się w tej kwestii, ale przyszedł czas, by parę rzeczy uściślić, bo jak wiadomo nikt nie jest bez winy (nawet ja, o czym potem), ale nie mam zamiaru brać absolutnie wszystkiego na siebie. Pora na poranny prysznic.

Na początek powinniśmy rozdzielić sobie w głowach fakty, od przypuszczeń, a także od niektórych oszczerstw.


#1 Faktem jest, że mpakosh został shackowany przez shaqla.

Bo został. Może gdyby nie mój tekst z dupy w stylu „to shackuj mpakosha, skoro taki z ciebie hakjer”, to możliwe, że do tego by nie doszło. Nie mam jednak zamiaru brać urzeczywistnienia tego pomysłu na siebie, bo nie ja byłem jego wykonawcą - był nim właśnie shaql. Gdyby nie jego poświęcony czas, działania, pomysły, wykonanie i umiejętności, które jak się okazało są całkiem spore (*znajdował bugi w eRepie i reportował je adminom) – tej sprawy by nie było.

[2012-08-13 17:50:59] btw, mam kolejne ciekawe pomysły na *hackowanie erepa
[2012-08-13 17:51:07] trza się kiedyś tym zająć
[2012-08-13 17:51:17] ale tera... SKYRIM
[2012-08-13 20:49:45] * Mixliarder slaps shaql around a bit with a large trout
[2012-08-13 20:49:47] zlecenie
[2012-08-13 20:49:49] shackuj mpakosha
[2012-08-13 20:49:50] 😃

Więc Mpakoshu - miałeś rację, przepraszam, że puściłem pół-żartem taki tekst o wbiciu Ci na konto, szczerze powiedziawszy wtedy nie sądziłem, że ktokolwiek ma AŻ TAKIE warunki i możliwości by dokonać czegoś aż takiego - jak widać, okazało się, że to niestety wykonalne. Choć nie do końca przypuszczałem, że to jest realne – a to dlatego, że przechwałek szukania dziur do włamu była masa, a dowodów żadnych. Winą shaqla jednak jest to, że w ogóle potraktował to na serio, a potem już było za późno, żeby się wycofać z raz wypowiedzianych słów, więc się w to ciekawsko zaangażowałem. Jednak główne zarzuty muszą iść w kierunku shaqla. Racją jest, że shaql nigdy nie powinien był Ci wchodzić na konto i czegokolwiek na nim ruszać


#2 Forum PWL.

Temat mała rzeka, o którym mówi się więcej fałszywych słów, aniżeli jest w tym prawdy. Nie jestem w stanie kontrolować myśli i działań kogoś zza komputera, dlatego nie mam zamiaru brać odpowiedzialności za to,co zrobił shaql z dostępem do forum PWL. Poprosiłem o pomoc w zdobyciu dostępu do działów widocznych tegoż forum, by być dobrze poinformowany o działaniach wewnątrz PWL, a nie po to, by wbijać im wszystkim na konta. Zdecydowanie NIE. Podobnie zresztą chciałem czytać forum PPL. Jedyną rzeczą jaką tu zrobiłem, to poprosiłem o złamanie hasła xenophoba – byłem ciekawy wewnątrzpartyjnych PMek na forum PWL.

Nie będę więc brał żadnego rodzaju odpowiedzialności za to, że shaql postanowił zabawić się w Sherlocka Holmesa, bo „takie ma przyzwyczajenia” („[22:47:16] taaa, takie przyzwyczajenia mam...”) i wynaleźć stamtąd dostępy do innych – a właściwie RZEKOMO wynaleźć – bo to czy je kiedykolwiek miał to tylko słowa i przechwałki, a nie fakty. Ale nie w tym rzecz.


Chcę powtórzyć, że ŻADNA baza danych z forum ppp czy pog nie została nigdzie nigdy udostępniona i nie zostanie. Mogę się przyznać do błędów, które jedynie ja popełniłem – czyli mpakosha i mescama. Nie mam jednak zamiaru taplać się w nawarzonym mleku, które nawarzył shaql. Mogę taplać się tylko w moim, co przyjmuję na klatę. Myślę, że nawet sam shaql doskonale wie, że w wirze łamania haseł się wtedy zatracił. Z tego miejsca mogę i chcę przeprosić mpakosha i mescama – tutaj czuję się współwinny i wyrażam skruchę, autentyczną. Niemniej jednak dementuję, że dostałem jakąkolwiek listę z mailami i hasłami bo to nieprawda, co już udowodniłem (zniknęło z artykułu), to też nie ja hackowałem, nie ja wszedłem na jakiekolwiek konto i nie ja na nich działałem – tutaj jest winny tylko shaql, a już na pewno nie Prism czy Ghanim. Niemniej jednak doskonale wiem, że zawiodłem wiele osób na całości. Przepraszam wszystkich.

Ja ze swojej strony rezygnuję teraz z życia politycznego w ePL, chciałbym teraz zająć się czymś pożytecznym, może nawet w innym państwie. Koniec ze świętą wojną, koniec z walkami politycznymi… Rezygnuję z kongresu, zmieniam obywatelstwo.

► Ale teraz o czymś ważniejszym…
Przemyślałem sobie tę sytuację i cholernie jej żałuję, poleciałem na całej linii, że dałem się wplątać w ten wir i nikogo nie powstrzymałem. Dlaczego jednak to się stało? Na to pytanie wreszcie poznałem odpowiedź – z nienawiści. Nienawiści do ludzi, którzy nienawidzili mnie, bo ja nienawidziłem ich za to, że nienawidzili mnie. Pętla się zamknęła i nie potrafiła przerwać. Każdy kogoś nie znosił. Ale dziś jest ten dzień, w którym czas odciąć tę pępowinę i coś zmienić – skończyć ze wszelkimi wojnami politycznymi w tej grze. Tutaj potrzebna jest pomoc Was wszystkich. Zastanówmy się na chwilę i spójrzmy na siebie i na innych. Spójrzmy na ostatnie kilka lat tej gry w ePolsce. Przez pierwszy rok po odrodzeniu się ePL ponad 4 lata temu partie PWL i PPP rywalizowały o to, kto więcej zrobi dla ePL. Potem doszły kolejne partie – HT,ND, PI i inne i zrobił się polityczny misz-masz. Były okresy kiedy PWL, ND i HT współpracowało przeciwko PPP, były okresy gdy ND i PPP działały przeciwko PWL, były okresy kiedy inne partie działały… no właśnie – wszyscy zawsze działali na niekorzyść tej drugiej strony. Trzeba nauczyć się zdrowej, pozytywnej realizacji – kto zrobił więcej dobrego, a nie kto więcej złego.

Ludzie, niech nas to wszystkich czegoś nauczy. Niech nauczy tego, że nie warto nienawidzić drugiego człowieka. Dziś trzeba coś zmienić – siebie. I ja będę chciał to zrobić ze sobą. Postąpcie tak samo – skończmy z nienawiścią w tej grze. Nie warto po dniu dzisiejszym szarpać sobie więcej nerwów z powodu pikseli w grze przeglądarkowej.

Niech więc od dziś nastanie nowa era, era wzajemnego szacunku. I naprawdę chciałbym, żeby stało się to faktem. Od dziś zamierzam postępować tylko dobrze. Ale teraz co dalej będzie z tą grą zależy tylko i wyłącznie od Was. Pamiętajmy o tym.