Jestem wyd.11 Jesienn Deprecha

Day 2,168, 12:28 Published in Poland Poland by Tata Zygulka

Przyszla pora na napisanie kolejnego wydania. Jeden z naszych bojownickow mnie do tego goraco zachecil. Swoim listem do mnie tez naprowadzil mnie na aktualny dla mnie i pewnie wiekszosci z was temat. Kto jest powyzej 30-stki reka do gory. Mysle, ze wlasnie zobaczylem spory las rak.

Zaczne moze od podstaw. Pamietacie te czasy, kiedy balowaliscie do poznych godzin nocnych, aby pozniej wstac rano i wygladac swiezo? A teraz co? Godzina 22 i do lozka. A bo to do pracy a 6, dzieci wczesnie wstaja, itd. Itd. Dzwoniliscie do kolegi, co robi, a on juz przybywal ze zgrzewka? A teraz co? Umawiacie sie miesiac wczesniej, zeby trafic wspolnie w wolny termin, kiedy macie wspolnie wolny wieczor.

Jaka jest pierwsza oznaka powolnego umierania? Wszystko nagle zaczyna bolec. Wczesniej mozna bylo wbiec na gore. Czlowiek sie nawet nie pocil. Teraz po kilku stopniach juz wiesz, ze to byl blad. Trzeba bylo zostac w lozku. Co wytrwalsi staraja sie utrzymywac w swoje cialo, ale pewnie wiekszosc stac juz na niewielkie zmobilizowanie sie.

Jaka jest zewnetrzna oznaka tego, ze nie jestes juz mlodzikiem? Moje ostatnie spostrzezenie z Krakowa – nie dawali mi ulotek ze szkol jezykowych. Tak to nie mozna bylo sie odpedzic od tego. Sprawdzcie to sami. Moze jeszcze tylko Green Peace zagada do ciebie. Dodatkowo zaczynaja mowic do was per Pan (tak jak kolega, ktory mnie zmotywowal do napisania artykulu). Teraz widze, ze brakuje mi troche w Polsce tego brytyjskiego zwracania sie do siebie bez tytulow. Czlowiek wciaz czuje sie wtedy taki mlody. Wciaz wtedy czuje sie czescia meskiego stada.

O czym rozmawiaja ludzie w naszym wieku? Juz nie o Dragon Ball. Juz nie o mlodzienczych ekscytacjach. Powoli nasze konwersjacje to tylko rozmowy o dzieciach, pracy, zonach. Przy piwie wspominamy stare dobre czasy. O tym, ze trzeba sie wziasc za siebie, bo brzuch rosnie. Pijemy kolejnego lyka browca, bekamy i dalej uzalamy sie nad soba. Szczesliwi oczywiscie ci, ktorzy jeszcze sa stanu wolnego. Oni maja te kilka lat wolnosci, polowan na suczki, ktore tak naprawde powoli zamieniaja sie w rozpaczliwe proby znalezienia zony, bo wszystkie fajne juz dawno koledzy zgarneli.

Najwazniejsze, to wspierac sie wspolnie. Szukac nowych pasji. Nie dac sie pozrec czasowi, innym ludziom. Usmiechnac sie do siebie. Powiedziec: dzisiaj sie zmienie! Wezme sie za siebie!
Za wszystkich bojownikow trzymam kciuki.

Specjalne zyczenia dla kolegi Fubu, ktory kilka dni temu zostal tatusiem.