Historia pewnego NAPu oraz...

Day 1,192, 08:49 Published in Poland USA by Ariakis

Dawno, dawno temu, w odległej krainie za górami, lasami, dosyć małym oceanem... wróć. Nie tak dawno w eRepublikańskiej prasie, a konkretniej w komentarzach pojawiło się kilka małych sprzeczek pomiędzy mną a vingaer. Jedna z nich dotyczyła różnic pomiędzy NAP z Serbią z lipca 2010, a NAPem z Węgrami z przełomu 2009/2010.

O ile podaruję sobie polemikę na to kto miał więcej informacji o planach EDENu w owym czasie i snucie baśni o tym, jak to NAP z Serbią działał na szkodę całych narodów i oddalał dzień odbicia Liaoning o całe lata świetlne, o tyle może krótko skąd wziął się ten NAP.

W gruncie rzeczy z chęci świętego spokoju - nawet nie tyle od Serbii jako takiej, ile od serbskiej dyplomacji, która nagabywała o nieagresję od momentu spotkania dotyczącego poronionego ataku na USA, których głównymi orędownikami byli MSZci Chorwacji i Rumunii, a które to orędownictwo zlali wszyscy chyba począwszy od prezydentów Chorwacji i Rumunii, a skończywszy na na reszcie uczestników z Polski, Węgier, Hiszpanii. No, wyjątek stanowił mój własny MSZ, a i Serbia jakoś specjalnie się nie wykręcała. Najwidoczniej wolała zakładać, że skoro już jesteśmy w USA i w ogóle się tam przebiliśmy to jesteśmy bardziej niebezpieczni niż w rzeczywistości.

Fakty były takie, że gospodarka początków V2 była bardzo, ale to bardzo niesprzyjająca, mieliśmy zapalone czerwone światełko rezerwy, WP było zawieszone, działały na dobrą sprawę 3 grupy bojowe, a ON i koordynacja, którą można było obserwować miesiąc później w WSR była w powijakach. Do tego laliśmy Rosję w USA i próbowaliśmy się dostać na Hawaje. Biorąc zaś pod uwagę fakt, że wyzwalać Chorwację było łatwiej wywołując powstania na Słowenii i nikt nie zabraniał latać cywilom czy bojówkom NAP był praktycznie darmowym prezentem. Możliwości otwartego konfliktu nie było, a w naszej sytuacji, z której Serbia chyba nie zdawała sobie sprawy spokój od ich armii był pożądany. Nie mieliśmy też żadnych ograniczeń jeśli chodzi o prowadzenie działań nie-militarnych, które mogły szkodzić Serbii.

Tak czy tak będąc oskarżonym o wszelakie klęski żywiołowe, zarazy, zawiedzione nadzieje, zdradę sojuszników, etc raźno stwierdziłem, że jednak różnica tkwi w tym, że tak naprawdę nie przehandlowaliśmy sojusznika tak jak miało to miejsce w grudniu. Bo tam jednak zwyczajnie Polska zostawiła Rumunię w zamian za... Niemców.

Oraz...

Oprócz przehandlowania można żonglować inną piłeczką - skoro bowiem pomimo braku dowodów na to, że nie pomagaliśmy Chorwacji w lipcu oraz braku dowodów na istnienie planu odbicia Liaoning, będącego w fazie bardziej zaawansowanej niż 'No kiedyś w końcu odbijemy to LK' można szafować oskarżeniem o przedłużenie życia serbskiej fortecy- o tyle równie dobrze można zwalić winę na NAP grudniowo-styczniowy za to, że węgierskiego HK nie odbito już na początku roku. Tia, dorwałem archiwalne bitwy - nie bez pomocy, ale są.

W czasie, gdy USA już przebiło się do Azji i przymierzało się do wykopywania Iranu oraz w jakimś stopniu Węgier z Chin w Polsce mozna powiedzieć trwał okres zabawy w berka z Niemcami oraz otwierania bitew o Baden, by Węgrzy mieli się gdzie drainować. W przerwach od atakowania i podbijania rumuńskich corów.

Przyczyn porażki w HelloKitty w styczniu - link: http://erep.codegenerator.ru/battles/?id=8505 (równolegle toczyła się: http://erep.codegenerator.ru/battles/?id=8508) doszukiwano się głównie w failu andyra, który zaatakował okupowane przez Węgry regiony rumuńskie bez permblocka. Pewne zdziwienie mógł budzić również brak Polski w HK. Cóż - tego samego dnia bowiem Polska miała kolejną odsłonę berka z Niemcami - tyle, że zamiast otwierać Baden for drain otworzyła for real i wygrała: http://erep.codegenerator.ru/battles/?id=8496

Lista tanków po lewej i bezmiar dmg, który trzeba było poświęcić na podbicie regionu powala, co nie? No ale ok - do czasu wydania arta adiosa Baden mogło służyć za dobrą wymówkę, a Liaoning w rękach Serbii można było zwalać swobodnie na andyra i rumuński most do Azji.

Tymczasem - czy, gdyby Polska wysłała wtedy do Chin wsparcie to RW mogłoby się skończyć inaczej? RW w zasadzie nie padło jakąś wielką różnicą w murze - pewnie jest ona niższa niż te kilkadziesiąt tysięcy, których brakło w Sindh i za które rozpętał się giga-trolling USA wraz z planami inwazji. Czy ta konkretna, jedna z wielu jak wspominała nasza MSZ, bitwa o Baden miała kluczowe znaczenie dla kampanii niemieckiej? Czy Wegry pozbawione serca ekonomii i ze sporą ilością populacji uwiężioną w Chinach byłyby tak potężne by odwrócić losy bitwy o Saarland?

Gdyby RW się udało to Węgry pozbawione swojej azjatyckiej fortecy miałyby naprawdę duży problem z kontrowaniem USA, a w konsekwencji zdobyciem Liaoning (które to jakiś czas wcześniej odzyskało USA przerabiając Iran na mięcho do bułek: http://erep.codegenerator.ru/battles/?id=8310 ), co również miało wpływ na fakt, że swapująca się do Azji Serbia miała dużo łatwiejsze zadanie ponieważ musiała tylko wykonać kilka swapów, bez konieczności realnej walki o region?

Ot- jeśli więc na moje barki złożyć można winę za to, że LK nie odbito już zaraz w lipcu, nawet wobec braku planów i innych frontów, a tysiące EDENowych citizenów skrycie wylewało nad tym łzy - tak na polsko-węgierski NAP mogę złożyć ciężar winy za jakoś 4-5 miesięczne przedłużenie żywota HelloKitty oraz współudział w zbudowaniu drugiej peaco-phoenixowej superfortecy w Azji. Żeby było złośliwiej: na ławie oskarżonych o serbskie LK twórcy NAP Polska-Węgry zasiądą obok andyra.

That's all folks.