ePolska od środka, czyli kulisy vMGiFowania [część pierwsza]

Day 1,068, 03:12 Published in Poland Montenegro by Avenged7fold


ePolska od środka, czyli kulisy vMGiFowania [część pierwsza]…


Dzisiaj naszło mnie na spisanie kilku luźnych wspomnień związanych z moim murzynieniem na stanowisku vMGiFa w zeszłej kadencji. Chciałbym przed Wami nieco otworzyć to hermetyczne i tajne ministerstwo. Aby nie straszyć Was ścianą tekstu uczynię to w dwóch częściach. Poza tym postaram się opowiedzieć o tym zupełnie na luzie, z punktu widzenia zwykłego n00bka, jakim niewątpliwie jestem 😉!



Zupełnie przypadkiem…

…tutaj trafiłem. Pewnego dnia Zuszka (o/) zaproponował mi, żebym w jego rządzie przymurzynił w tym lansiarskim ministerstwie. Świadom opinii części naszego społeczeństwa, że w ten sposób można dorwać się do koryta i nieźle nachapać, uznałem, że to fajna okazja żeby poznać nasz kraj od środka i nauczyć się co nieco na temat pseudoekonomii, która jakoś zawsze mnie kręciła. No i zrobić cos pożytecznego dla naszej macierzy mlekiem i miodem płynącej.
Skoro tu już trafiłem, to powinienem być jakiś uberogarnięty w tej dziedzinie. Ale byłem zwyczajną lamką. Nie miałem pojęcia co tu się robi i co z czego wynika. Facepalm. Wniosek? Wystarczą chęci i zapał.



vMGiF = respect! o/
Respect = murzynienie za miskę ryżu o/.

"Bo dobry mudżin z niejednej miski ryż je..." - cytat Mistrza Khere

Tytuły. Lubimy się tytułować. To tak wzniośle brzmi, ale tak naprawdę kiedy na to się spojrzy od środka nie wygląda to jakoś nadzwyczajnie.

Wypadałoby zacząć od schematu organizacyjnego w ministerstwie. Na szczycie jest Mistrz, który ma swego padawana. Padawan ów karmiony jest miskami ryżu, gdy dobrze murzyni natomiast batożony jest srogo, gdy się opieprza. Padawan ma swoich padawanów i w myśl paremii padawan mojego padawana jest moim padawanem władzę absolutną posiada Mistrz.

Pierwszym miejscem, do którego trafia adept carbonizmuNarodowe Firmy. Państwo prowadzi je za nasze potulnie oddawane (bądź wydzierane i wykradane przymusem) podatki. Na chwilę obecną celem firm jest zaspakajanie podstawowych potrzeb państwa, czyli:
- obronności (poprzez produkcję systemów obronnych i szpitali),
- mobilności walczących obywateli (poprzez bilety),
Będąc na stanowisku vMGiF byłem odpowiedzialny za ich prowadzenie. Przy prowadzeniu tych firm państwo nie kieruje się zyskiem, tylko skutecznością i maksymalizacją produkcji.

Kolejnym moim zadaniem było podglądanie naszych kochanych serbusiów. Transparentność wrogów - to takie piękne, ale też tajne 😉.

"a to s****ysynki" - reakcja Mistrza Kherehabatha na raport...

Warto też wspomnieć o opiece nad Country Treasure, do którego trafiają pieniądze z naszych podatków. Jednym z zadań vMGiFa jest obliczanie dochodów naszego państwa. Polega to na ciągłej obserwacji zmieniającego się stanu CT. Podczas wnikliwej analizy możemy dojść do tego kiedy jest największy ruch, kiedy ktoś odpalił multifarmy, ile zarabiamy w czasie wojny, ile w czasie pokoju. Poznawanie modułu ekonomicznego od tej strony jest niezwykle interesujące.
Pieniądze z CT zostają przelewane w ręce MGiFa dwoma sposobami. Po pierwsze kongres może przegłosować ustawę "donate" z nazwą orga i tam zostanie przelana odpowiednia suma. Drugim sposobem jest wystawienie jakiegoś budynku (typu szpitala / systemu obronnego) i jego zakup po określonej cenie przez nasze państwo.

No i oczywiście szeroko pojęte odciążanie MGiFów we wszystkim co się da- począwszy od dyskutowania na temat zmian podatkowych po pilnowanie kongresu żeby nie sfailował wystawiając je.



To tyle na dzisiaj. W następnym wydaniu napiszę Wam o sercu ministerstwa, failach vMGiF (wszakże fail jest nieodłącznym elementem nauki), oraz o możliwościach przekrętów.


Pniewiak