Dzisiejsza kość niezgody - obywatelstwa.

Day 1,442, 13:07 Published in Poland Poland by k0stek

Ponownie (jak co miesiac) przewija się temat strasznych obywatelstw. Zacznijmy od tego, że obecna ustawa jest krótko mówiąc do dupy. Tworzy ona jakiś bezsensowny urząd zwany Ministerstwem Imigracji i zależnie od tego jak wielkiego ksenofoba tam posadzimy, tak wielu obcokrajowców może olać staranie się o naszego obka.


Kongres prędzej przegłosuje impicza niż "zhańbi" się przyznając obywatelstwo jakiemuś sojusznikowi (mam na myśli tu cały sojusz ONE i kraje go wspierające - proONE). W tym miejscu trzeba zaznaczyć, że każdy z tych kretynów radośnie wylatuje po tanie landy i firmy do krajów ościennych i jest dla niego czymś normalnym fakt, że obki dostajemy od ręki - dziwne podejście.

Zapominamy również, że gdy nasi sojusznicy biją więcej, to automatycznie odciążają nas (dość często można słyszeć, że potęgi świata jaką są Niemcy i Francja strasznie ans drainują przez co nie możemy nigdzie przeprowadzić sensownej kampanii militarjnej).

"No, ale oni zarabiają na Polakach". Jedynym kretynem, który moze pisać coś takiego jest właściciel firmy, któremu kongres ratował dupsko brakiem konkurencji i mógł wyzyskiwać pracowników. Ciekawi mnie gdzie pracują w świecie realnym Ci durni właściciele firemek. Ten straszny IBM, Google i Microsoft też zarabiają na polakach - trzeba ich wyrzucić z naszego kraju. Zamknijmy naszą gospodarkę na obcy kapitał i cieszmy się, że nie dajemy sobie rady.


Nie wiem, po prostu nie wiem. Jakim to trzeba być bezmózgiem, żeby trzymać tę durną ustawę, ale wszelkie próby jej zmiany nie mają sensu. Jeśli o tym myśleliście, to zapomnijcie. Kongres składa się z nacjonalistów i ksenofobów, którzy mitycznymi hasłami typu "groźba pTO", "zawyżanie cen" i wiele innych, nie pozwolą na zmianę tej debilnej ustawy. Zamiast tego wolą nakładać jakieś durne kary (brak dostępu na forum i IRCa jest naprawdę straszny, brak dofów też jest tragedią, a jeśli myślą, że zapłacę pięniądze, to się grubo mylą). Wszyscy wolą nakładać kary, których nie da się egzekwować, albo wiele w życiu nie zmieniają, niż zmienić ustawę, która jest po prostu martwa.