Dlaczego reanimowanie SPOLANDu jest gupie?

Day 2,023, 11:50 Published in Poland Israel by SyrkiusAFK
Możliwe, że gdzieś tam w moich pierdollololololo popełniłem błąd logiczny albo się pogubiłem, ale nawet nie chce mi się tego poprawiać.

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=nA_OsFKzm4E

Czytałem sobie dzisiaj art Propheta i napisał tam, że:
“Następna kwestia to bardzo istotne dla mnie relacje z eHiszpanią. Jak wiemy Spoland trochę podupadł. Jednak nasze stosunki są wręcz niespotykane na skalę erepa, jeden kraj za drugim wskoczyć może w ogień. Wyszliśmy razem z trzech sojuszy. Oczywiście podejmę się kontynuacji współpracy z Hiszpanią, a działalność Spolandu, jako jednego kraju będzie podtrzymana, bez względu na działalność antypolskiego i proUSA Siddiego.”

Otóż - NOPE. Fakt, trzeba przyznać, że postulat szlachetny itd., ale...Nie. Tak się nie da. Kojarzy mi się to z walką z biedą za pomocą ustawy.
Trzeba zacząć od podstaw.

SPOLAND to było coś pięknego. Dwa narody, które trzymały pod butem zachodnią Europę. Polska i Hiszpania były wtedy w top najsilniejszych państw. Już nie pamiętam czy był ktoś silniejszy, a jeśli tak to kto. Pewnie Serbia. No ale, spoiwem łączącym Polskę i Hiszpanię był wspólny cel (poza tzw. Starą Gwardią, która również miała wpływ [dziwne, żeby rząd nie miał, c’nie?]) - utrzymanie pod okupacją Francji i Niemiec, a także nie wpuszczenie (i nie wypuszczenie) żadnego ścierwa. Było pięknie, cud miód maliny, ale coś tam się stało (chyba weszło v2 [a patrząc na skutki v2 powinienem napisać V2]). I wszystko...upadło. Wkrótce ludzie chyba znaleźli życie poza eRepem (nie to co my [wy?]) i olali to. Blablabla i weszło v1.5 aka v3 aka druga beta. ONE skupiło się na Bałkanach, a Hiszpania gdzieś tam na zachodzie Europy napier...się z Brazylią i USA. A raczej, dostawali wpier...nicz (powiadam ci, Gimbusie, że to nie jest wulgaryzm!) od małp i hamburgerów. I tak sobie żyli i żarli pod okupacją (#rurururukowce), no ale jak to w socjalizmie...wróć, pod stałą okupacją - ludzie zaczęli odchodzić. Hiszpańska Stara Gwardia gdzieś zniknęła. Część założyła LCI, która tłukła Turasów itd.

Czyli...Zróbmy małe podsumowanie. Stare Gwardie, które utrzymywały przyjaźń polsko-hiszpańską zniknęły. Również wspólne cele Polski i Hiszpanii zniknęły - Polska skupiła się na swoim, a Hiszpania na...byciu okupowaną i biciu Turasów (bicie Turasa zawsze na propsie). I co teras???(...)?

http://www.youtube.com/watch?v=FOsfthRWB9k

Na szczęście dla SPOLANDu, w międzyczasie wytworzyła się więź między społeczeństwem. No ale pokolenia się zmieniły miejscami, część graczy odeszła, Plato dodał parę bardzo-(nie)potrzebnych-dodatków, które baaaardzo obrzydziły graczom grę. W którymś momencie eRep nam zbrzydnął. Wbiliśmy metalowego ptaka w dwie wieże, którymi są poślady Plato i zrobiliśmy finał niczym aktorzy w filmach z Sashą Grey (Sasha Grey równie piękna jak eRep budzący emocje), a potem chcieliśmy się przewrócić na drugi bok i zasnąć (piękne streszczenie całej historii erepowego społeczeństwa, prawda?). No i SPOLAND jest od tego czasu kaput.
(Uwaga! Będę filozofował!) Bo eRep i Spoland można porównać do miłości - musi się coś dziać, musi być chemia, czasem trzeba coś od...walić, bo inaczej będzie nudno. Zostanie przyzwyczajenie. I tak właśnie jest ze Spolandem - zabrakło akcji w grze to i miłość polsko-hiszpańska nikogo nie obchodzi, bo to nie wpływa motzno na radość, którą ludzie czerpali z gry.


TL😉R? OK. SPOLAND nie żyje, bo eRep jest nudny i nie daje emocji, ergo przywracanie SPOLANDu do życia jest...żmudną pracą #Syzyf. A jeśli się nawet uda to będzie to pyrrusowe zwycięstwo. Energię można spożytkować na oranie lewactwa.
http://www.youtube.com/watch?v=KYjGXgaT2uA

No dobre, panie Syrkius, ale jak rzyć?! JAK RZYĆ?! Nijak. Z tej kupy tortu nie będzie. Można zapewniać Hiszpanów, że Loland ich kocha, a Hiszpanie mogą zapewniać, że kochają Loland (tzw. propaganda, chociaż wiem, że boli was, gdy mówi się o używaniu propagandy [a konkretniej to boli was to słowo], więc napiszę - deklaracje sympatii czy tam wiecznej przyjaźni albo coś).
Najpierw trzeba wzbudzić w ludziach płomień (chociaż ten dalej trwa - http://www.youtube.com/watch?v=j44uBwUHG2g) “miłości” do gry (#Peerzet - http://www.youtube.com/watch?v=Vg_rCEM4EnM) a potem można brać się za jakiekolwiek przyjaźnie, bo inaczej będą one jak branie dragów - najpierw euforia, a w nowej kadencji niefajne zejście. Najpierw trzeba “naprawić” Polskę i Polaków, a potem można brać się za SPOLAND, bo inaczej nadal będzie coś śmierdziało. No chyba że ludzie sami ogarną, że gdzieś tam są ludzie, którzy ich lubią...
Pytanie...Czy jest co naprawiać, a jeśli tak to czy się da? A jeśli się da to czy wysiłek jest wart wyników (innymi słowy, czy przychód przewyższy koszty i zysk będzie na tyle duży, że jest warty gry?)?
I ty, przyszły prezydencie, wiesz, że zapewne znowu będę miał rację. Nie pierwszy i nie ostatni raz... - http://www.youtube.com/watch?v=effboG-1c6o

A wam, robaki lewaki biedaki studenciaki cebulaki polaki, polecam poczytać Rothbarda...Wróć, polecam emigrację (no i wiadomo - kawalerka i hustlerka za hajsy rodziców, kluby, dupy i balety, kilometry fety w nosie). Najlepiej jako jednostki, ale GB też spoko. Tylko kutwa nie jakieś GROMy czy Gwardie, bo was tam jest over9000 i się małe kraje przestraszą, że to pTO.

Pjona, jeśli chciało ci się to czytać. Dziwię się. Ja zasypiałem podczas pisania...

Ogłoszenie parafialne. Nie wiem jeszcze dokładnie co i jak, ale tak se pomyślałem (bo znowu mam dużo hajsu), że może spłacę część “mojego” (niby mój, ale kurwele cały hajs jak frajer oddałem na bojówkę...) “długu” wobec Białorusi. Także jak mi jakieś robactwo kiedyś wspomni o tym to strzele w ryj i nastąpi dzień sznura (http://www.youtube.com/watch?v=8WwbqJiF1q0). Nie, nie chwalę się, że mnie stać czy się wybielić, bo wiecie gdzie to mam, c'nie?
Kumacie bazę, lewaki?