Chomik

Day 2,501, 05:03 Published in Poland Poland by Sebaci

Chomik

Chomik szarobury
W nocy wpadł do dziury
Wyjść z niej tak próbował
Że aż się zablokował
I pyszczek wystający
Ponad ziemię i krzyczący:
"Pomóż ktoś, pomocy!"
Dostał strzała z procy
I z powrotem wpadł
Co teraz będzie jadł?
Dżdżownice, karaluchy?
Mrówki albo zdechłe muchy?
Wtem zobaczył kreta
Usłyszał: będzie feta!
Chomik podniecony
Pędzi za nim spocony
Do pięknej jego nory
Ssak ślepy był skory
Użyczyć mu swych zapasów
Jego najlepszych rarytasów
Lecz chomika wprost zatkało
Gdy się zaraz okazało
Że to znów dżdżownice
Tłuste i ohydne jak mszyce
I Chomik zdegustowany
Tak głodny, zdołowany
Jedzenia odmówić raczył
Nagle promyk zobaczył
Spływający nań z góry
Ktoś tu sobie kopie dziury!
Kret ucieka w panice
Chomik rad niesamowicie
Nadzieja powróciła
Ciemne myśli odgoniła
Światłości coraz więcej
Chomik gna czym prędzej
Do wyjścia upragnionego
Do świata nadziemnego
Idzie, przeciska się mocno
Wychodzi z miną radosną
A człowiek mile zaskoczony
Myślał, że chomik utracony
Bierze go do swej ręki
I zanosi do łazienki
Tam zaś myje dokładnie
Może nawet aż przesadnie
Chomik piękny i pachnący
Uśmiechnięty, zasypiający
Do twierdzy swej powraca
Gdzie lubi kółkiem obracać
Już w trocinach zanurzony
Zapadł w sen upragniony



Proszę o 25 komentarzy :v