Ballada o rzeczach utraconych

Day 887, 07:07 Published in Poland Poland by PrzemoC
Ballada o rzeczach utraconych

(wprowadzenie w nastrój)
(brzdęk)

Przejdą zjawy, przyjdą zmory,
Wieszczyć będą poprzez lata,
Że oto poległ pod Haj Łudem
Duch bojowy tego świata.


(brzdęk)
(tonacja a-moll)

Tam gdzie wzrok mój pada smutny,
Gdzie błyszczały te potoki,
Brat za brata cegłą niósł mir,
Worek wdziewał już pokutny.
A choć wielu nas tam było,
Siłą gromką się pyszniło,
Nie pomyślał że to który,
Coby klęską się to tliło.


(tonacja e-moll)

I ruszylim na ów znak ten, wodza,
Co mu ogier dęba stanął,
Przekroczywszy mroczną otchłań,
Swego wroga tknięci wrzawą,

(tonacja a-moll)
W tenże bój nasz, ten ostatni,
Nad brzegiem Rodanu.


(brzdęk)

Walą w mury, wiatr się wzmaga,
Sześć narodów na nas idzie,
I co któryś z nas odpada, mówiąc,
„zdrada, neostrada!”.
Kruszą skały, ordy gnają,
Rzekłem, czego wstydzić się nie muszę,
„Bracie, kupuj bilet przecie,
bo to nasze są tu dusze”.
Dym spowijał naszą zgubę,
Krzyk bestialski zmierza w niebo,
To Serbowie mgłą spowici,
Drugie czynią Sarajewo.


(brzdęk)

Wicher łzy nam nasze zwiewa,
Z tych policzków zabrudzonych,
Snu, którego nadszedł koniec,
Tam poległych, ziem straconych,
Niech spoczywa w losu łonie.