Ariakis - prezentacja kandydata na prezydenta w czerwcu 2010

Day 923, 11:05 Published in Poland USA by Ariakis

Cześć i czołem!

Jako, że zostałem oficjalnym kandydatem na prezydenta ePL wystawionym przez PPP (z poparciem koalicyjnej PPL) oraz Niezależnej Polski, nadszedł czas by się przedstawić. Imię mam pięcioliterowe, zaczyna się na P i nie kończy się na ł. Lat w życiu niewirtualnym już bliżej 27 niż 26. W życiu zajmuję się głównie studiowaniem (kiedyś informatyka, obecnie zarządzanie i inżynieria produkcji), które to powoli zmierza ku końcowi, oraz grzebaniem przy różnych mniej lub bardziej poważnych projektach, coby mieć za co opłacić rachunki za net.

Ale to zasadniczo nie jest aż takie ważne. Jeśli chodzi o eRepublik to moja postać przyszła sobie na eŚwiat dnia 573, czyli za kilkanaście dni stuknie mi okrągły rok gry. W ciągu tego roku byłem kilkunastoklikiem szukającym swojego miejsca, które znalazłem w końcu w Polskiej Organizacji Wojskowej (do której zresztą należę do dziś), aż drogą ewolucji doczołgałem się do kilkutysięcoklika. Nawet jestem szczęśliwym posiadaczem gazety. I subskrybentów!



Jeśli chodzi o doświadczenie to w ciągu tego prawie roku pełniłem funkcje: zastępcy dowódcy, następnie członka zarządu POW (na kanale dla dowódców grup jakoś od czasów pamiętnej III WŚ, w zarządzie z przerwami do dziś), również jeśli chodzi o Wojsko Polskie to jestem w nim od samego początku, a funkcję dowódcy oddziału pełnię tylko kilka dni krócej. W tym czasie miałem przyjemność (lub też nieprzyjemność), współpracować z lub obserwować dosyć liczny sznureczek prezydentów i MONów, co znacząco wpłynęło na moje poglądy dotyczące militariów. Przydarzył się również krótki epizod z próbą reaktywacji projektu zrzeszającego prywatne grupy militarne EDEN, no ale projekt zdaje się umarł po raz drugi.

Natomiast kwestie polityczne - polityka ePolski przez bardzo długi czas skutecznie mnie zniechęcała do aktywnego angażowania się. Po części można tutaj podziękować ludziom, po części przerażająco ubogiemu modułowi politycznemu, który zwyczajnie jest lewy. Dlatego też na pewnym etapie postanowiłem trwale zmienić obywatelstwo na peruwiańskie i zaangażować się w coś, gdzie cele i relacje my-przeciwnicy były jasne. Tak sobie comiesięcznie głosowałem, aż w końcu napisałem artykuł, po którym zaproponowano mi stanowisko Rzecznika Rządu ePeru. Na stanowisku chyba nolajfiłem wystarczająco dobrze, ponieważ w następnym miesiącu zaproponowano mi kandydowanie na prezydenta tego małego kraiku. I tak, to ja kliknąłem czerwony guziczek otwierający pierwszą bitwę o North of Brazil. I tak, to ja pisałem Open Lettera po zDDoSowaniu.



W późniejszym okresie pełniłem też funkcję Ministra Spraw Zagranicznych w rządzie Cerbera (siłą rzeczy jako MSZ byłem też jednym z reprezentantów ePolski przy strukturach EDEN), jak również funkcję niejako mniej publiczną w ciągu dwóch kolejnych kadencji. Również byłem jednym z kandydatów na stanowisko Rzecznika Prasowego EDEN. Obecnie natomiast pełnię funkcję Rzecznika Rządu StrozeRa. I wciąż jestem bezpartyjny, ale akurat wymagań modułu nie przeskoczymy.

Ot, myślę, że na początek tyle pseudo-listu motywacyjnego wystarczy. Zdaję sobie sprawę, że wiele osób uważa mnie za postać kontrowersyjną, sam autoironicznie lubię powtarzać, że leń, cham i prostak ze mnie, w dodatku zły i arogancki, także myślę, że bez odrobiny flejmu i negatywnego PR się nie obejdzie. Aczkolwiek tak to już bywa - odrobina pikanterii okołowyborczej dodaje smaczku, a smaczek ważna sprawa, jeśli nie chcemy popaść w stan permanentnego znudzenia wynikłego z ton programowych bzdur i obietnic, których w 90% nie da się wypełnić. Na swoją obronę mogę jedynie powiedzieć, że powierzone mi obowiązki staram się wypełniać tak dobrze, jak tylko jest to możliwe. A ponieważ nie jestem ru-botem sterowanym przez serwer-matkę to i zdarza mi się pobłądzić, czy popełnić jakiś błąd. Ale chyba bezbłędnego ru-bota byście nie chcieli?



W kolejnej części: program i proponowany skład rządu i niech pierwszą obietnicą wyborczą będzie zapewnienie, że będzie to konkretny art, bez przynudzania czy zbędnych ogólników. Dziś przynudzam, bo za oknem znowu deszcz i nastrój wspominkowy człowieka nachodzi.

To do następnego!