[ZNÓW NARZEKANIE]O paru sprawach
Wittman105
Witam w kolejnym wydaniu Wittmanowej Gazetki! Dzisiaj będzie krótko i na temat o dwóch sprawach - podatkach oraz zerwaniu umowy z Francją. Swoją drogą, jeśli kogoś to zainteresuje, mija rok, od kiedy po raz pierwszy opublikowałem swoje wypociny w tej gazetce - http://tnij.org/l59f - tutaj znajdziecie mój pierwszy artykuł.
Pierwsza sprawa - nie tak dawno temu klub kongresowy PPL wyszedł z propozycją zmian podatkowych. Propozycja została przyjęta, przegłosowano stawkę 2/15/9 dla wszystkich (poza DS-ami i szpitalami oczywiście) branż.
Pewna część naszego wirtualnego społeczeństwa łącznie z jego "elytami" do przegłosowanych w Kongresie zmian odniosła się sceptycznie (ej, panowie demokraci, a co z Waszymi zasadami w rodzaju "większość ma zawsze rację"?).
Powody takiego a nie innego podejścia do sprawy były dwa. Pierwszym z nich była obniżka dofów (potem zostały one nieco podwyższone), która nastąpiła niedługo po objęciu prezydentury przez Pierre Dzoncego. Najwięksi "patryjoci" kraju, zajmujący się na codzień wyszukiwaniem i tropieniem "zdrajców" czy innych "crolaków" zbuntowali się, "bo kto to słyszał żeby bić za takie grosze". No tak, członkowie PGB - semper fidelis (chyba że utną dofy). Żelazne zasady "miłości do eOjczyzny"? - wyłącznie wtedy, gdy za nie płacą.
Trzeba pamiętać o paru kwestiach. Primo, ceny spadają - co za tym idzie, koszty wojowania też. Secundo - jak sama nazwa wskazuje, dofy to DOfinansowania. Ich celem nie jest pokrywanie całości wydatków na broń, chlebki etc., a jedynie ich części. Tertio - trzeba by się zastanowić, czy w ogóle przyznawanie takich dofinansowań jest słuszne.
Oczywiście, zaraz podniosą się głosy typu "co to za herezje, dofy MUSZĄ być i nam się NALEŻĄ". Warto by jednak najpierw zastanowić się, jaki cel w ogóle ma ta gra? Zajęcie któregośtam wrogiego państwa, podbój całego świata? Nie - celem gry jest rozrywka, czerpanie z niej satysfakcji (przynajmniej na tyle, na ile jest to możliwe przy takich, a nie innych rozwiązaniach narzuconych nam przez adminerię).
Choć wygrywanie wojenek jest niewątpliwie sukcesem, liczy się zabawa i poczucie, że jednak "szary Kowalski", nie będący tankiem czy masterem ma jakiśtam wpływ na rozgrywkę (szkoda że nie dociera to do P. i spółki, no cóż, sami stracą na swoim błędnym podejściu). Zwolennicy wysokich podatków często mówią, że "to lepszy sposób, bo inaczej pieniądze zostałyby w kieszeni jakiś dwuklików, którzy nie wiedzą nawet co to rozkazy, wydaliby je w głupi sposób etc". Może i wydaliby "w głupi sposób", ale co z tego? Dlaczego mielibyśmy zabierać im te resztki przyjemności z gry w erepa na rzecz garstki subsydiowanych "świętych krów"?
Hałaśliwe domaganie się coraz to większych dofów jest więc bezsensowne. Gra w erepa to nie jest jakiś przykry obowiązek, za który ma "należeć się" wynagrodzenie. W tym wypadku jednak najlepiej byłoby znaleźć równowagę między roszczeniami grup bojowych (a raczej ich członków) a całkowitym usunięciem wypłat dla żołnierzy - przykładowo wsparcie finansowe jedynie podczas naprawdę ważnych bitew. Warto byłoby też np. utworzyć fundusz, na który obywatele wpłacaliby (dobrowolnie rzecz jasna) pieniądze, które byłyby potem przeznaczane na działania wojenne (coś w rodzaju dawnej sCarbonki). Niekonsekwencja? Bynajmniej. Po prostu taki złoty środek pozwoliłby na pogodzenie interesów jednych i drugich, w końcu dla pewnej części osób liczy się po prostu przede wszystkim sukces ich ePaństwa. Niestety z dofami sytuacja przypomina równię pochyłą - obniżenie dofów jest niemal niemożliwe, ludzie zostali za bardzo "rozpieszczeni".
Uch, wyszło trochę dłużej niż planowałem... No nic, jedziemy dalej. Zwolennicy wyższych podatków często wysuwają argument, że rzekomo "pomagają one utrzymywać wysoki kurs waluty". Jest to kompletna bzdura.
Jeśli ktoś potrafi myśleć samodzielnie, a nie jedynie wykonywać bezmyślnie prikazy ministrów czy swoich partyjnych bossów, powinien wyciągnąć odpowiednie wnioski z przykładu Indonezji.
Efektem ustanowionych tam sporo wcześniej podatków 25/99/25 (nie da się ustawić wyższych) nie jest wcale "silna waluta" jak wynikałoby z teorii głoszonych przez m.in. carbona czy Pierwszego Informatyka-Ekonomistę Kraju, Kherego. Jedna indonezyjska rupia kosztuje 0,002 golda, za sztukę złota można dostać 600 IDR-ów.
Trzeba po prostu pogodzić się z faktem, że każdy MGiF w każdym ePaństwie, choćby był samym von Misesem (choć niektórym pewnie niestety bardziej odpowiadałby na tym stołku lord Keynes, a jeszcze większa grupa nie wie kim byli ci dwaj panowie...) wpływ na kurs waluty ma taki sam, jak na pogodę za oknem - żaden. Niezależnie jakich machinacji z podatkami dokonywałby rząd, nie wpłynie on na kurs waluty - wpływ na niego mają obecnie wyłącznie działania Plato.
Akcje Plato, pomijając już ich mocno dziwną logikę (nie są skupowane produkty najtańsze, lecz jedynie te o określonych cenach, więc prawo popytu i podaży musimy w erepie niestety wyrzucić do kosza), mają na celu wprowadzenia jak największej ilości "pustej" waluty, a co za tym idzie osłabienie jej. Ma to pewnie skłonić nas do kupna mocnego golda mastercardem. Podsumowując, sami widzicie - podatki nie mają żadnego wpływu na kurs waluty, wszystko zależy od kaprysów Plato. Jeśli uzna jakiś kraj za mastercardowy priorytet, wpompuje tam więcej waluty, nie pomogą tu żadne działania ministrów.
Jeden z wielu sposobów "obrony kursu" o skuteczności równej zabawom z podatkami.
No dobrze, teraz druga sprawa - zerwanie umowy z Francją (będzie sporo krócej, bo sprawę opisał już dość dokładnie Mr Grandma w swoim - http://tnij.org/l6fu - artykule. Wraz z tym krokiem podniosło się sporo głosów krytyki ze strony różnych osób, biadolących nad "zdradą" i "zszarganiem reputacji ePolski". Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że już w wypadku znacznie bardziej brzemiennego w skutkach opuszczenia starych sojuszników i zbudowania NWO/ONE większość z dzisiejszych krytyków działań MSZ zastrzeżeń nie miała. Ja osobiście ani w jednym, ani w drugim posunięciu nie widzę niczego specjalnie złego, chociaż obie akcje dałoby się pewnie przeprowadzić lepiej.
Żadna umowa międzynarodowa nie jest wieczna. Na ogół są one łamane w chwili, gdy warunki dla jednej ze stron stają się niekorzystne. Dla ePolski były one niekorzystne od samego początku, więc zerwanie traktatu było tylko kwestią czasu.
Na pierwszym miejscu trzeba stawiać zawsze interesy swojego kraju i obywateli. "Zszarganie reputacji państwa"? Jak pisałem - jakoś nad odejściem od Rumunów i Chorwatów mało kto płakał. Nie ma teraz co płakać nad rozlanym mlekiem.
Na zakończenie - oczywiście zapraszam do dyskusji w komentarzach. Tradycyjne "coś miłego dla oka":
Comments
Artykuł celny, trafny, czy jak to tam określić...
ALE
"Tertio - trzeba by się zastanowić, czy w ogóle przyznawanie takich dofinansowań jest słuszne."
Jest słuszne. Jeżeli jakiś wojak z grupy bojowej grzecznie czeka (czasem dłuuugo) na moment kiedy zostanie wydany rozkaz uderzenia, musi mieć coś, co będzie go zachęcało do czekania. W przeciwnym wypadku dlaczego miałby czekać? Przecież może uderzyć gdziekolwiek, kiedykolwiek, byleby zgodnie z rozkazami. Jak taki "szary dwuklik Kowalski". Wtedy UKIERUNKOWANY dmg rozpłynie się jak sen złoty.
Żeby nie było - zgadzam się, że celem erepa jest czerpanie rozrywki, a nie wielkie podboje. Mam jednak takie wrażenie, że gdybyśmy zostali zamknięci na rdzennych i dostawali w kółko łomot, to ta rozrywka byłaby wątpliwa, nieprawdaż?
"Efektem ustanowionych tam sporo wcześniej podatków 25/99/25 (nie da się ustawić wyższych) nie jest wcale "silna waluta" jak wynikałoby z teorii głoszonych przez m.in. carbona czy Pierwszego Informatyka-Ekonomistę Kraju, Kherego. Jedna indonezyjska rupia kosztuje 0,002 golda, za sztukę złota można dostać 600 IDR-ów."
Jezeli dla Ciebie jedyny wplyw na kurs waluty maja podatki to gratuluje poczucia humoru 😉.
"Mam jednak takie wrażenie, że gdybyśmy zostali zamknięci na rdzennych i dostawali w kółko łomot, to ta rozrywka byłaby wątpliwa, nieprawdaż? " - właśnie dlatego pisałem, że potrzebny jest złoty środek i równowaga między jednym a drugim rozwiązaniem. Jakoś wcześniej dofów nie było (poza ważnymi bitwami) a ludzie jednak walczyli. "Czekanie na rozkaz" nie jest jakąś straszną karą, jeśli komuś się nie podoba - no cóż, zawsze pozostaje przycisk "logout".
@Pryq:
"Jezeli dla Ciebie jedyny wplyw na kurs waluty maja podatki to gratuluje poczucia humoru ." - poczucia humoru to lepiej pogratuluj panom z MGiF, głoszącym że "im wyższe podatki, tym wyższy kurs waluty dzięki "odsysaniu" pustej kasy". Gdybyś przeczytał artykuł nieco uważniej, wiedziałbyś że takie podejście uważam za bzdurne.
Fajny Franco.
@Pryq: Obecnie na kurs waluty mało co wpływa. Podwyższając podatki spowodujemy jeszcze większą produkcję waluty bez pokrycia. Najpierw to się odbije na cenach towarów a dopiero później na kursie.
@Blaskowitz: Żałuje, że jesteśmy w takim sojuszu, który wszystko wygrywa. Myślę, że większa mobilizacja i zabawa byłby, gdybyśmy musieli bronić rdzennych 🙂 Obecne sojusze nie są zbilansowane, dlatego cała ta gra mnie powoli nudzi.
Generalnie bardzo dobry art, ale z tym: "jakoś nad odejściem od Rumunów i Chorwatów mało kto płakał. " już przesadziłeś, albo gramy w różnych eświatach ;P Z tego co pamiętam narzekań było duuuużo a i teraz wielu ePolaków nie chce np. bić przeciwko CRO.
"Czekanie na rozkaz" nie jest jakąś straszną karą, jeśli komuś się nie podoba - no cóż, zawsze pozostaje przycisk "logout". - no sorry - w wolnym tłumaczeniu "jak się coś nie podoba to wy*****j" ?
"Jeżeli jakiś wojak z grupy bojowej grzecznie czeka (czasem dłuuugo) na moment kiedy zostanie wydany rozkaz uderzenia, musi mieć coś, co będzie go zachęcało do czekania. " +1
Jestem najemnikiem, biję tam gdzie lepiej płacą(oczywiście dla ONE lub proONE), co do Francji to trzeba się cieszyć, że ten niekorzystny dla nas pakt to już historia.
[removed]
@Dark Nemo: jednak ogół ePolaków popierał koncepcję NWO. Bicie w erepowej bitwie to nie jest pańszczyzna do odrobienia, tylko część zabawy, nie przesadzaj.
Wittman, masz dużo racji, pozwolę sobie jednak na pewną polemikę.
"Jakoś wcześniej dofów nie było (poza ważnymi bitwami) a ludzie jednak walczyli."
Obecny system walk z minibitwami wymaga poświęcenia więcej czasu i uwagi, a ukierunkowany dmg ma tu często kluczowe znaczenie, gdyż dzięki niemu np. wygrywamy utrzymując przez większość czasu stan bitwy na 51%. Dofy wyraźnie zachęcają do wbicia na kanał grupy w czasie zbiórek i grzeczne czekanie na uderzenie.
""Czekanie na rozkaz" nie jest jakąś straszną karą, [...]"
Nie, ale jest pewnym rodzajem poświęcenia (swojego czasu na ten przykład) i jako takie domaga się wynagrodzenia. Musi istnieć rozróżnienie pomiędzy żołnierzem PGB który zadaje konkretny, ukierunkowany dmg w ważnych bitwach, a "szarym Kowalskim". Dofy są dobrym rozróżnieniem.
Aha - obniżenie dofów na pewno nie jest "złotym środkiem" (:
@Wittman105
"Na pierwszym miejscu trzeba stawiać zawsze interesy swojego kraju i obywateli. Zszarganie reputacji państwa?"
Nie chodzi o reputację tylko o koszta tego pochopnego posunięcia i właśnie interes naszego kraju.
Ciekawe, ile nam zajmie przedzieranie się do hamburgerów przez Francję, mając codziennie 6 RW na karku.
Ciekawe, czy starczy nam potem sił żeby podbić USA, mając codziennie 6 RW na karku.
Winias i Wittman105
Odpowiedzcie mi zatem na bardzo proste pytanie. Dlaczego w momencie gdy obnizyliscie podatki waluta w ciagu 2-3h spadla o 30% i od tamtego dnia nieustannie (powolnie bo powolnie) kurs sie obniza? Zaznaczam, iz skup chlebkow plato trwa juz bardzo dlugo i mimo to waluta do momentu zmiany stawek podatkowych utrzymywala kurs 0.005.
@staruszek: podaj jakieś sensowne argumenty, ad personam mnie nie interesuje, a gadanie o "zjeboliberałach" nikogo rozsądnego (problem w tym, że chyba niestety stanowią oni mniejszość...) i tak nie przekona.
@Grievous: cóż, możliwe że istniało jakieś lepsze rozwiązanie.
Nie Grievous oczywiście, że nie starczy. Powiem więcej na akcję USA nastawia się już coraz mniejsza liczba graczy, wiedząc że to będzie fail.
Świetny artykuł!
Konserwatywno-liberalny (PPL-owski : D ) punkt widzenia bardzo potrzebny, dla zrównoważenia poglądów ostatnio promowanych przez różne lewackie i komunistyczne partyjki, które chcą nam wmówić kilka bzdur i zbić na tym swój interes.
Brawo
Brakuje jeszcze "Moich dwóch groszy" Nikodema73
Z ultraliberalnym pozdrowieniem
Muchozol (PPL)
@Blaskowitz: to, czym jest ten "złoty środek" to już kwestia dyskusyjna.
@Pryq: jak sam przyznałeś, podatki nie wpływają w jakiś wielki sposób na kurs waluty. Wszystko zależy właśnie od działań Plato - niedawno zmniejszył on swoje skupy, najwyraźniej powiększył je na nowo.
---
Dobra, do pozostałych komentarzy jakie się pojawią odniosę się później, będę pewnie około godziny 19.
@Wittman105
"Bicie w erepowej bitwie to nie jest pańszczyzna do odrobienia, tylko część zabawy, nie przesadzaj." OK o ile biję kiedy chcę a nie czekam godzinami na 2 kille 😛 Czas to pieniądz.
@Pryq, Kurs padł, ponieważ jego ekscelencja Kherehabath wypłacił partiom 317 000 bezużytecznych PLN - większość trafiła na monetary market i ubiła go. Poza tym, legendarny carbon sam napisał shouta "zbliżamy się do kursu 0.004", gdy nasza propozycja podatków była dopiero omawiana na wewnętrznym forum PPL.
@Pryk
"Dlaczego w momencie gdy obnizyliscie podatki waluta w ciagu 2-3h spadla o 30% i od tamtego dnia nieustannie (powolnie bo powolnie) kurs sie obniza?"
Może Twój guru student-informatyk-ekonomista wpompował po przegłosowaniu nowych stawek więcej pustych PLN-ów z rezerwy i teraz macie pretekst do fajnego "jechania" po "złym" PPL który oslabił walutę, albo po prostu Plato postanowił tego dnia i o tej godzinie wpompować większą część PLN-ów.
Niektórzy powiedzą: "zbieg okoliczności"? Ja na pewno szybciej uwierzę w taki zbieg okoliczności, niż w to, że nowe stawki podatkowe miały taki silny wpływ na kurs, że osłabiły kurs o 30 % niespełna 2-3 godziny po ich ustanowieniu.
Z resztą, zacytuję i odbiję Twoje własne słowa: "Jezeli dla Ciebie jedyny wplyw na kurs waluty maja podatki to gratuluje poczucia humoru ."
Z ultraliberalnym pozdrowieniem
Muchozol (PPL)
[removed]
Podpisuje się pod pierwszą częścią artykułu. Nie widzę potrzeby, aby część osób z moich podatków lepiej się bawiła niż ja. Argumenty o obronie kraju są przesadzone - bo to i tak wirtualne tereny, a liczy się w GRACH przyjemność. Obecnie czerpie przyjemność ok. 500 osób, wolałbym, aby to była liczba zbliżona do faktycznej - ok. 4-5k. Nieważne czy ktoś jest dwuklikiem, czy nie napisze arta, powinien przynajmniej w GRZE internetowej być równo traktowany. Tymczasem, ludzie którzy w RL narzekają na podatki, fundują to samo w wyimaginowanym świecie -
Tak tak, Khere na zlosc wpompowal PLNy w rynek zebysmy mogli po Was flejmic... : D
Khere plny wydawal stopniowo zanim wprowadziliscie zmiane podatkow i kurs ... NIE WZRASTAL.
Odbijacie paleczke a sami doskonale wiecie ze wasza zmiana podatkow zabila kurs plna.
Apropo skupu Plato, ostatnimi dniami sie on nie zwiekszyl... a oslabil wiec ten argument odpada. Mozna sobie tylko wyobrazic co by sie dzialo gdyby dalej skupowal po 24h a nie po 60h.
@staruszek a Ciebie odklejono od stołka i masz ból pewnej części ciała że tak szczekasz chamsko?
Staruszek - i co z tego, że wrócimy do rdzennych? Co za różnica, przynajmniej się zrobi zbiórkę wszystkich ludzi aktywnych na kanale IRC, każdy się wykosztuje na czołgi i chlebki i odniesiemy epickie zwycięstwo i morale zostaną poprawione w społeczeństwie.
Jestem zwolennikiem teorii, że gra się robi coraz bardziej skamieniałą i sprawia przyjemność coraz mniejszej liczbie osób. A została chyba już ich ostatnia grupa - wojskowi. Gdyż zmiany w module prasowym wymiotły dziennikarzy, zmiany w gospodarce i skupy interwencyjne zmiotły z ziemi drobnych biznesmanów.
Wladziu, czekaj czekaj, kto popelnil podobna gafe. Dam ci wytyczne gdzie masz kwiaty zlozyc.
A w sumie czemu nie. Zero dafa zero problemu.
@Dark Nemo, k woli wyjasnienia, chyba zaden stolek w ePL nie umywa sie do mojego obecnego.
"Żadna umowa międzynarodowa nie jest wieczna. Na ogół są one łamane w chwili, gdy warunki dla jednej ze stron stają się niekorzystne"
Żadna umowa nie jest wieczna bo bo ma w swojej treści określony termin. Na ogół umowy powinny być dotrzymywane.
popieram zero dofa - zero problemow x2. mi przez pol roku od startu gry dofa nikt niedawal i zyje.
PS. Po półtora roku gry dalej nierozumiem ( ale to pewnie dlatego ze jestem glupi ) jakie REALNE przelozenie ( poza podatkami i flejmem ) na mechanike gry maja programy partyjne. Nie wspominajac jak te programy mają faktyznie się do współpracy kongresu ( murzynow od glosowan ) z rzadem i preziem ( murzynow od rządzenia )
PS: bije do jakze "rozbudowanego" modulu politycznego w tej grze, który mnogością rozwiązan dorównuje grze w marynarza, a nie do samych partii.
@staruszek: przede wszystkim: trochę kultury. Takie teksty możesz sobie rzucać do swoich kolegów, a nie do mnie. Niby czemu z powodu niskich podatków mielibyśmy "wrócić do rdzennych"? Radzę jeszcze raz przeczytać uważnie artykuł.
@Pryq: sam gubisz się w swoich niespójnych komentarzach. "Odbijacie paleczke a sami doskonale wiecie ze wasza zmiana podatkow zabila kurs plna. " "Jezeli dla Ciebie jedyny wplyw na kurs waluty maja podatki to gratuluje poczucia humoru ."
@Sewek: na ogół - tak, ale nikt nie jest masochistą i nie będzie utrzymywał niekorzystnych dla siebie umów.
@Qbasa333:
Pisałem: gra w erepa, więc także bicie w bitwach nie jest jakąś przykrą pańszczyzną do odrobienia, za która jeszcze coś ma się "należeć". Liczy się dołożenie własnej, choćby i niewielkiej, cegiełki do sukcesu na polu bitwy. Pisząc o dofach jedynie na najważniejsze bitwy chodziło mi o te o naprawdę wysokim priorytecie. Jeśli w Chorwacji i Kanadzie są wyższe dofinansowania, tym gorzej dla nich.
A jeśli chodzi o kurs, wiara w to, że do osłabienia waluty przyczyniły się podatki przypomina trochę wiarę w horoskopy. Niby każdy uznaje je za bzdury, ale niektórzy, gdy któraś wróżba przypadkowo się potwierdzi, traktują je od razu jak jakieś prawdy objawione. Podatki nie mają przecież aż tak gigantycznego wpływu by do osłabienia waluty doszło raptem 3h po ich zmianie.
Ja mam takie spostrzeżenie nie do treści, o której nie będę dyskutował, ponieważ nie znam na tyle modułu ekonomicznego, a do obrazka. Mianowicie bycie prawicowym ultraliberałem, jest trendi, dzezi i cool, nawet umieszczenie zdjęcie postaci w najlepszym razie kontrowersyjnej (w najgorszym po prostu dyktatora, mającym na sumieniu setki tysięcy istnień) nikogo nie rusza. A co by było, gdybym umieścił pod artem fotkę, Marksa, albo Ziutka Słoneczko? Koniec świata, komuch, czerwona zaraza, bana mu z miejsca! Jest pewna dysproporcja.
@Wittman105
"przypomina trochę wiarę w horoskopy."
Ty dla odmiany masz same argumenty i wyliczenia. Ja mam porównanie z serbską walutą najbardziej podobnym do nas kraju, gdzie śledziłem kurs i ciągle mieli ciut gorszy od nas, dopóki nie obniżyliśmy podatków, ale Ty wolisz twierdzić, ze to tylko zbieg okoliczności. Twoja sprawa, ja śledziłem kurs ponad miesiąc i jeżeli to jest zbieg, to musisz przyznać, ze bogowie Ci nie sprzyjają.
Do reszty się nie odniesiesz?
@Qjon13: po pierwsze, nie jestem "ultraliberałem", mój liberalizm w zasadzie ogranicza się wyłącznie do spraw ekonomii, ale mniejsza z tym.
Po drugie, świat nie jest niestety różowy i nie zawsze pokojowe rozwiązania są najlepsze. Wyobraź sobie, o ile lepiej byłoby, gdyby gdzieś w np. 1936 Polska i Francja zdecydowały się jednak na wojnę prewencyjną przeciwko Hitlerowi.
Franco ma na sumieniu ileśtam osób? Na pewno. Nikt nie mówi że był kryształowym rycerzem bez skazy, nie lubię takiej racjonalizacji działań "swoich". Ale zwróć uwagę jakie w ówczesnej Hiszpanii panowały warunki - republikanie szykanowali wielu obywateli o prawicowych poglądach, na porządku dziennym były morderstwa polityczne (np. przywódcy hiszpańskich monarchistów), prześladowano księży. W czasie wojny domowej okrucieństwa sięgnęły szczytu. Anarchiści mordowali nawet za samo używanie pieniędzy albo zmówienie modlitwy. Komuniści - zarówno ci wspierani przez Stalina, jak i POUM - też nie zachowywali się lepiej. Co stałoby się w wypadku przegranej Franco? Najprawdopodobniej Hiszpania stałaby się satelitą ZSRS. Teraz pomyśl, co wydarzyłoby się w razie realizacji planów Stalina o ataku na Niemcy (polecam książki Suworowa, niedawno się do nich przekonałem). Podsumowując, zwycięstwo Franco było "mniejszym złem", które uchroniło nie tylko Hiszpanów, ale i być może większość Europy przed komunizmem. Trzeba myśleć realnie i wiedzieć kiedy wystarczą pokojowe negocjacje, a kiedy trzeba trzasnąć w stół.
@ Blaskowitz
jeżeli idzie o ścisłość, to przynależność do grup bojowych nie jest obowiązkiem, a Ci którzy tam należą robią to po to, żeby się bawić a więc czerpać przyjemność z gry, więc mi np. wystarczy to że sobie uderzę kiedy będzie chciał, a jak chcesz mieć satysfakcję, że Twoje uderzenie będzie kluczowe dla losów bitwy, to musisz poczekać.
Niech teraz każdy obywatel zacznie domagać się kasy od państwa za to, że pracuje w krajowej firmie, albo prowadzi firmę "ku chwale ojczyzny".
Podsumowując: chcesz się bawić? To baw się po swojemu i nie oczekuj, że inni będą Ci za to płacić.
@Qbasa333: no to podaj racjonalne argumenty, ja przedstawiłem już swoje racje. Czemu zmiana podatków miałaby zadziałać w tak niemalże cudowny sposób - kurs obniżył się raptem 3h po zmianie?
Co do reszty: masz jakieś wyliczenia na temat ilości skupowanych przez Plato chlebów w różnych krajach? Admini nie wymyślili skupów interwencyjnych dla zabawy, mają one właśnie na celu osłabienie waluty, co ma zachęcić nas do kupna silnego golda. Dlatego też sensowne z ich punktu widzenia byłoby ładowanie kasy w większym stopniu do krajów, w których gra spora ilość bogatych graczy, których stać na korzystanie z mastercarda.
rownie dobrze mozna mowic ze stalin uchronil czesc europy przed faszyzmem... prawda?
"@Sewek: na ogół - tak, ale nikt nie jest masochistą i nie będzie utrzymywał niekorzystnych dla siebie umów."
widać różne rzeczy odczytujemy jako zysk dla ePolski. Ja wolę żebyśmy byli wiarygodni , ty wolisz zerwać "niekorzystną" (nie zgadzam się z tą opinią) umowę. Kwetia gustu widać , a o gustach się nie dyskutuje🙂
@Basowy: jeśli nie widzisz różnicy między totalitarnym stalinizmem, a autorytarnym frankizmem (zwłaszcza tym późnym, z lat 60-70) to nic Ci nie poradzę.
PS: przypominam że Hitler był nazistą, a nie faszystą, wbrew pozorom to nie to samo.
@Sewek: nieporozumienie. Korzyścią może być przecież także utrzymywanie wyższej wiarygodności kraju. ; ) Trzeba rozważać po prostu co jest bardziej opłacalne.
Wkraczamy niestety na grząski grunt gdybania o przeszłości, ale cóż trudno. Moim zdaniem Twoja teza ma jedną słabą stronę. Mianowicie: "Najprawdopodobniej Hiszpania stałaby się satelitą ZSRS." Kraje bloku wschodniego, które były satelitami ZSRR były położone dość blisko "Wielkiego Brata", co pozwalało na skuteczne stłumienie ewentualnych niepokojów (Węgry '56). Po prostu wjeżdżały czołgi i dziękuję. Leżące kawałek dalej Jugosławia i Albania były już od ZSRR niezależne. Sądzę, że tak samo stałoby się z Hiszpanią. Związek Radziecki nie mógłby skutecznie interweniować na półwyspie Iberyjskim.
widze ale nie wdrazam sie w szczegoly kto zamordowal/ wyglodzil/ zagazowal wedle jakiej idei ile milionow ludzi. taka byla epoka gdzie dominowaly skranje nastawienia nacjonalisyczne. Ludzi trzeba bylo chronic przed nimi samymi a nie systemami ktore mimo iz w zalozeniu mialy inne programy skutek dla szarego clzowieka mialy ten sam.
"PS: przypominam że Hitler był nazistą, a nie faszystą, wbrew pozorom to nie to samo."
Przypominam, że Stalin nie był komunistą tylko stalinistą🙂
@Qjon13: takie "co by było gdyby było" to temat na bardzo długą rozmowę. Warunki II wojny światowej wyglądały zupełnie inaczej niż warunki powojenne i sądzę że w czasie IIWŚ komunistyczna Hiszpania "połakomiłaby" się na zaatakowanie Francji od strony Pirenejów, podczas gdy na wschodzie ZSRS atakowałby Niemców.
Co do Stalina - w sumie słuszna uwaga. Jego nurt nazwałbym "narodowym bolszewizmem" - taką osobliwą syntezą elementów komunizmu z nacjonalizmem (nacjonalitaryzmem). Tak samo jak nazizm miał parę istotnych elementów odróżniających go od faszyzmu (choćby rasizm), tak samo stalinizm różnił się też nieco od "czystego" komunizmu.
@Basowy: wszystko fajnie, ale nie było wtedy lepszego wyjścia, więc nie ma teraz co rozpaczać.
wiadomo ze te nurty sie roznily od sibie dlateog ze byly w roznym wydaniu narodowosciowym, jednak i komunizm i nazizm wywodza sie z tego samego zrodla czyli powiedzmy ogolnikowo rozmontowywanie zakiszonego 200 letniego porzadku w europie, jak i przemian spolecznych spowodowanych ze tak powiem galopujacym uprzemyslowieniem panstw europy. w niemczech doszla niechec do postanowien traktatu wersalskiego w rosji doszlo cos innego- ale skutek obu systemow jest dla mnie ten sam, przez coideowe roznice mnie nie obchodzą. czy bylo lepsze wyjscie - ano bylo ale wyscig zbrojen i sytuacja geopolityczna niektorych panstw uniemozliwialo skuteczne zastosowanie 3ciej drogi.
"@Sewek: nieporozumienie. Korzyścią może być przecież także utrzymywanie wyższej wiarygodności kraju. ; ) Trzeba rozważać po prostu co jest bardziej opłacalne. "
To nadal subiektywne odczucia.
Dla mnie lepszą korzyścią byłoby przejście przez UK i obowiązująca umowa + wiarygodność.
Umowa ta ograniczając myślenie tylko do wojny z Francją była niekorzystna. Patrząc szerzej bezpieczny front zachodni i bez problemu radzimy sobie na wschodzie. Bez tej umowy byśmy nie podołali. Trzeba mieć trochę pokory.
hmmm
Nie wiem czy tylko ja tak mam, ale czekanie na zbiórkę (czasami po nocy), bo mozna dostać dof uważam za nieco dziwne. Rozumiem fun z klepania wroga, ale wstawanie/czekanie bo można dostać pln z groszami za k influ nie wydaje mi się całkiem normalne.
"i sądzę że w czasie IIWŚ komunistyczna Hiszpania "połakomiłaby" się na zaatakowanie Francji od strony Pirenejów, podczas gdy na wschodzie ZSRS atakowałby Niemców."
może i tak, ale raczej małe szanse że ZSRR miało pełną kontrole nad Hiszpanią, bo niby jak miałoby coś wymusić? Trochę cię po prostu fantazja poniosła😛
Ale ja tam mam za jedno i tych komunistów i faszystów i nazistów Żadne z tych nic dobrego nie da. A zresztą częsciowo widać że bronienie ich zbrodni polega na tym że inaczej byłyby zbrodnie innych.
Co do samych podatków. Wyższe są lepsze dla ePolski, więcej ma państwo do rozdysponowania aktywnym graczom, niższe są lepsze dla samych ePolaków z wyjątkiem tych co zgarniają kasę z dwuklików.
Nie ma więc tutaj słusznej opcji, jest kwestia tego co chcemy.
halo halo, tutaj erep a nie "jak rozpetalem II wojne swiatowa" ; )
trzeba było postawić nowe warunki kontraktu choćby takie nie do przyjęcia. Głównym powodem było NE na Węgry. Myślę że godzinkę, dwie a nawet i 3 wytrzymały by Węgry a w tym czasie mielibyśmy dwa argumenty czemu najechaliśmy Francje
1)odrzucenie nowej propozycji traktatu o nieagresji
2)zaatakowanie Węgier
Ale to moje zdanie🙂
EDIT:
a tak wygląda to okiem za granicą:
mieli pakt i go zerwali( nikt nic nie wie że był zły i niekorzystny dla nas...) Można by jakiś Pijar zacząć prowadzić czy coś bo dla szaraczka to Polska się zachowuje potwornie od zdrady do zdrady... Co dobre teraz nie wiadomo czy będzie dobre w przyszłości.