"I sprzedajemy humanitarnie Polskę w dalszym ciągu"

Day 1,961, 14:23 Published in Poland Poland by El Reto
Z wielką ulgą witam Was po raz ostatni.

Minionym świeżo czasem, stałem się czarną owcą. Lista moich wrogów się powiększyła, wszyscy ukłuci przeze mnie słowem, pewnie radują się czytając ten ostatni przed długą przerwą art. Cóż poradzić, Bóg obdarzył mnie ostrym piórem i zwinnym słowem, więc korzystając z tych dobrodziejstw, słów w artach nie wygładzam, trollując, hejtując i "płacząc" gdzie popadnie. Zło nazywam złem, ze zdrajców drwię, drwić będę i basta. Nie zazdroszczę obcym krajom kocham swój pod każdym względem i choć judasze go zdradzają, zawsze patriotą będę.
Mimo, że niedługo z innego miejsca na ziemi, zawsze służyć będę tylko Polsce.
Jestem Polakiem – więc całą rozległą stroną swego ducha żyję życiem Polski, Jej uczuciami i myślami, Jej potrzebami, dążeniami i aspiracjami. Im więcej nim jestem tym mniej z jej życia jest mi obce i tym silniej chcę, żeby to, co w mym przekonaniu uważam za najwyższy wyraz życia stało się własnością całego narodu. ~Roman Dmowski
Są piosenki ponadczasowe, jedną z nich jest "Tradycja" Jacka Kaczmarskiego . Polecam jako podkład do tego akapitu.
Mówi się często, że eRepa trzyma już tylko społeczeństwo. Może to i prawda, choć od dłuższego czasu gnije sobie ono w najlepsze.
Cała ePolska to jeden wielki hejt i permanentny ból dupy. Kiedyś potrafiliście współpracować, poświęcić się pro publico bono. Dziś przed człowiekiem, pierwszeństwo ma znaczek przy "Party member". To on wyznacza sympatie i antypatie. Jesteście zakłamani i fałszywi, w swej nienawiści nie różnicie się niczym od Mixa.
Wasza roszczeniowa postawa, doprowadza członków rządu na skraj załamania nerwowego. Potwierdzi to każdy, kto kiedykolwiek pełnił w rządzie jakąś funkcję. Rząd to grupa ludzi którzy za darmo poświęcają swój czas i energię- nie czarnuchy, którzy tylko da Was będą pracować 24/7, byście po powrocie z gimbazy mogli klikać Fight i narzekać.
Wygoniliście z tego kraju prawie wszystkich ogarniętych ludzi, dziś trzeba być samobójcą by zgłaszać się do pełnienia jakiejkolwiek funkcji w rządzie. Już dziś zebranie rządu z ludzi co najmniej trochę ogarniętych graniczy z cudem. Brawo, róbcie tak dalej. Wykończcie wszystko i wszystkich. Ześlijcie ich do Chorwacji czy na inne peryferia. A potem podziwiajcie swe dzieło zniszczenia spalając ostatniego batona w obronie rdzennych.
Nie zasługujecie ani na kopalnie złota, ani na pełen set bonusów. Nie zasługujecie nawet na miano ePolaków. Jesteście mentalnie ułomnymi polaczkami. Cieszcie się, póki potęga trwa, lubią Was wszyscy. To przeminie prędzej czy później. Gryząc się i plując jadem kiedy tylko nadarzy się okazja przyśpieszacie to. Wybijacie elity w tempie godnym Stalina.
Nie skończycie nawet jak eWenezuela, będzie jeszcze gorzej, Wami nikt się nie zainteresuje, nikt łzy nie uroni nad zgliszczami imperium. Skończycie jak Pompeje , zaślepieni pychą i dumą, nie zauważycie, że lawa wlewa się do domów. W najlepszym wypadku kiedyś przylecą tu Serbowie i łaskawie zrobią pTO.

Ilu z Was, wielcy patrioci zostałoby w kraju bez bonusów? Bez dofów? Wyjechalibyście do Serbii czy USA, wycierając sobie mordę sloganami, że to gra, że trzeba się wzbogacać dla "wspólnego dobra".
Już wolę Crolaków, oni przynajmniej wyemigrowali dla idei.
"To za ich grzechy, myśmy czyści!, gnębią nas teraz komuniści"
Szyderstwo z samozwańczych elit
I znów Kaczmarski, jakże świetnie godzi on we wszelakie elity... " Krajobraz po uczcie "
Zagadką jest dla mnie to jak ePl dorobiła się tak marnych i niedorozwiniętych elit. Od słuchania tego bełkotu robi się niedobrze, czytając komentarze na przemian śmieję się i lituję nad nad Waszą głupotą.
Większość z Was notorycznie failuje (failowało) albo nigdy nie zbrukało sobie rąk pracą. To takie łatwe, ciągle narzekać i krzyczeć o impiczu.

Partie puszczają się, czy to za parę gold, czy za stołki, czy za popularność i wejście na "salony". Jednocześnie nie reprezentują żadnych wartości, nie mają żadnych poglądów (ba, mnogość poglądów w partii jest wręcz jej atutem ostatnimi czasy) nie są w stanie zbudować żadnej trwałej koalicji. Są po prostu zdradzieckie i oddają się tam, gdzie więcej zyskają.

Drodzy kongresmani, Wam to się w d*pach poprzewracało. To, co odwalacie nie jest już komedią. Stało się nędznym pokazem intelektualnych zdolności. A te, jak nietrudno się domyślić, wielkie nie są. Tych kongresowych bzdur i partyjnego krzyczenia słucha się gorzej niż Faktów TVNu.
Jak nisko trzeba upaść, żeby zostać kongiem?
Serio, 5 gold miesięcznie to tak dużo? Aż tak bardzo kręci kolejny złoty medalik w profilu?
Z utęsknieniem czekam na dzień, w którym wszyscy ukarzecie sami siebie za nieogarnianie i wieczne działanie na szkodę ePl. Nie zawiedźcie mnie, proszę.
Errata do Marvina
czyli spychologia w wydaniu CP

Mówiąc szczerze zawsze Cię lubiłem Marvin, odpowiadał mi Twój sposób bycia i rządzenia, trochę zlewki i trollingu ale jednak ogar i profesjonalizm. Prezydent z jajami, tego Nam trzeba. Może nie zawsze zgadzałem się z Twymi poglądami, ale zawsze Cię szanowałem i lubiłem, jako prezydenta i jako człowieka.
Często jednak przesadzasz, szufladkujesz ludzi i nagminnie, bezsensownie trollujesz. Ryba psuje się od głowy, więc trudno się dziwić, że tu na dole, z dala od salonów, też wali stęchlizną.

Czy człowiek może się tak bardzo zmienić? Czy ze świetnego CP w kwietniu, czerwcu i sierpniu może nagle stać się trzęsącą majtami przed kongresem maszynką do wciskania guzików w zaledwie parę miesięcy?
Odpowiedź brzmi nie. Gdzie w takim razie upatrywać tak radykalnej zmiany?
I podobnie jak wyżej odpowiedź nasuwa się wręcz sama. Ano brakuje kogoś, kto by pana CP ogarniał i trzymał na wodzy. Oczywiście chodzi tu o Propheta i Syrkiusa, którzy doradzać i kierować kolejnymi prezydentami potrafili wręcz wzorowo. Bez tego duetu cały ten toczący się na kwadratowych kołach bajzel stanął. Czy ktoś potrafi go pociągnąć tak samo dobrze jak tamci dwaj?

Mówiąc szczerze, przez ostatnie dwa miesiące nie zrobiłeś nic. Za to, jesteś w stanie dokładnie powiedzieć przez kogo stało się tak a nie inaczej.

Zacznijmy od początku.
Głównym hasłem lutowej prezentacji było nie co innego jak rozwiązanie WP. Okazało się to jednak obietnicą na miarę Tuska.
Efekt znamy wszyscy, WP nie dość, że rozwiązane nie zostało to po drobnym foszku w lutym, w tym miesiącu powróciło do łask. CP najwidoczniej przestraszył się trollingu i płaczu wupeków. Czy jest czego?
Oficjalnym powodem tej decyzji było nie przyjęcie propozycji przez kongres. Śmiechłem. Przypomnę, że nie kto inny ale PREZYDENT powołał WP i tylko on, jako główny zwierzchnik armii narodowej może je rozwiązać. Kongres w tej sprawie nie ma nic do gadania, bo w Ustawie Regulującej Zasady Działania Wojska Polskiego nie idzie znaleźć paragrafu o trybie rozwiązywania lub przenoszenia tej bojówki. Takie prawo kongres ustalił i jako instytucja państwa musi się w jego zakresie poruszać.

Na szczyt wspiąłeś się próbując podpisać MPP z Niemcami, naszymi największymi sojusznikami od zawsze, którzy w wolnych chwilach supplują RW przeciwko Nam.

Nowomowa level: 99. Sojusz z Niemcami poszukiwaniem nowych sojuszników.

To w sumie tyle, z tego co się (nie) działo w lutym. Próby przejścia przez Rosję czy to drogą dyplomacji czy wojny spełzły na niczym.
Po tych niepowodzeniach, to właśnie sajgonki i kurczak w cieście miały być głównym daniem kadencji marcowej. Jak po tak nijakiej i kiepskiej kadencji udało Ci się po raz kolejny wygrać wybory?

Udało nam się zrobić krok do przodu. Zamiast siedzieć na bonusach zaatakowaliśmy Rosję. Zapowiadane były emocje i wielkie bitwy, jednak zabawa skończyła się na potknięciu pod Leningradem. Ruskie wysuszyły swój skarbiec (a w obliczu błyszczącego golda mogliśmy przetestować siłę naszych przyjaźni- hail Bułgaria o/ HEHEHEHE) i dalej wojna szła gładko. Nie upłynęły dwa tygodnie, a po sowietach nie został praktycznie żaden ślad. Udało się wygrać wojnę z krajem, który zadaje 15-te influ na świecie. Zawsze coś.

Miała być inwazja na Chiny i zwycięstwo z ostatnim bastionem EDENu... tymczasem mieliśmy 3 oddane bez walki bitwy. W trakcie kilkudniowej kampanii panował wielki bałagan. Niby to walczymy i staramy się ugrać jakieś punkty, są zbiórki a całą noc rozdajemy supple. Jednak rano, przychodzi otrzeźwienie, i po allince przy stanie 50:1 nadchodzi decyzja o odpuszczeniu bitwy. Sytuacja powtarza się 3 razy, z drobną różnicą przy ostatniej bitwie. Na tą mobilizowaliśmy się by zdobyć dwie kopalnie złota. Przed sromotną klęską nie uchroniły nas zbiórki i noce suppli. Polegliśmy na całej linii.
Znajdą na pewno się tacy, którzy szukając dziury w całym, będą chwalić przegraną kampanię. Taka już mentalność polaczków. "Myśmy tak odbiegli od innych narodów, że święcimy klęski, gdy tamte święcą zwycięstwa".
Oczywiście też jest na kogo zwalić. Do porażki przyczyniła się zapewne bohaterska obrona Central Black Earth i nieoceniona pomoc Caveo w wystawieniu NE. Czy zrobił to specjalnie, czy po prostu ma problemy z czytaniem/widzeniem/rozumieniem/myśleniem (niepotrzebnego nie skreślać, pasują wszystkie) nad tym nie będziemy się rozwodzić. Zasada jest prosta: "Umiesz liczyć? Licz na siebie.". Było nie zostawiać tej kongresowej bandzie tak ważnego zadania jak wystawienie NE na Chiny, mogłeś to Marvinie zrobić sam- doświadczenie w naciskaniu guzików już masz.

O failach MONu i przepychaniu murków na 62% pisał nie będę, bo szkoda słów.
Choć bardziej mi żal, że przez obywatelstwo obecnego MONa (bo innego racjonalnego powodu bicia dla zdrajców nie widzę), odpuszczamy kampanię Tajlandii (która jest członkiem TWO i dobrym przyjacielem- rządzącym tam Serbom nie raz przyszło ratować Nasze tyłki) i poświęcamy miliony influ w dniu obrony kopalni, na rzecz... Bułgarii (no bez żartów...). Z miejsca odpowiem na argumenty o wciąganiu ręki do tych zdrajców i sprzedawczyków- każdy kto choć trochę ogarnia politykę międzynarodową, wie że i FYROM jak i Bułgaria tylko czekają na ostateczny rozpad EDENu, aby swe siły skierować przeciwko TWO.
Nikt nie wątpi, że marzy im się znów taki widok:

Z tą różnicą, że Rumunię prawdopodobnie zastąpi kraj-mający-poważne-problemy-z-zaakceptowaniem-swego-niehelleńskiego-pochodzenia.

Na deser- polityka informacyjna.
Trudno mówić o jakiejkolwiek, bo artów RR ze świecą szukać. Nie pomógł pełnoetatowy rzecznik, do ludu nadal docierają szczątkowe informacje. Spotkań z rządem chyba lepiej nie komentować. Zamiast poważniej konferencji mamy festiwal trollingu, zadawane pytania są często kretyńskie, albo zawierają literówki czy błędy ortograficzne. Nie jest dobrą taktyką by iść w zaparte i na siłę odpowiadać na wszystkie, nawet te najgłupsze pytania.

Pozytywów praktycznie brak, przez dwa miesiące praktycznie nie odniosłeś sukcesów.
Przejechać się to Asgadzie potrafi i dziecko, to godni przeciwnicy dla Litwy i Estonii, nie dla Nas.
Można by powiedzieć, że airstrike i zdobycie kopalni jest Twą zasługą, ale wyraźnie wskazałeś winnych:

Ja bym jeszcze oskarżył tusesa, widziałem jak krzyczał!

Może w końcu ludzie nauczą się rozróżniać ogara od typa z rozbuchanym ego i jeszcze większym parciem na szkło. Ogarnijcie się, przejrzyjcie na oczy i zobaczcie w końcu, że król jest nagi.
Oby ten pan już nigdy przez nikogo na prezydenta wybrany nie został.
Krótka adnotacja do kandydatury Coe
Zabawnym jest to, że ci sami ludzie, którzy skutecznie wybijają epolskich ogarów i kandydatów na CP teraz płaczą, że nie ma komu wystartować i znów crolak i nieogar zostanie preziem.
Czyja to wina (hehehe)?

Propozycję stołka w MSZ odrzuciłem, kandydatury nie popieram. Przepraszam bardzo, ale nie widzi mi się męczyć przez miesiąc z gościem wciśniętym do resortu za poparcie. (Dla bystrzaków info, MSZtem ma być Storki, obecny prezes PWL.)
Nie mam zamiaru podcierać tyłka komuś, kto pojecie o polityce zagranicznej ma mniejsze niż przeciętny Serb. A później, za ciężką pracę zostać obrzucony gnojem i wyrzucony na bruk. Przepraszam, ale za bardzo szanuję swój czas i pracę.
Widocznie chęć pojawienia się na salonach i parcie na szkło przesłaniają Ci, Coehoornie, zdrowy rozsądek, skoro bierzesz na ministra gościa, który nawet ambasady ledwo ogarnia. No cóż, to Twoja sprawa, lecz pamiętaj- każdy jego błąd to Twój błąd. Licz się tylko z konsekwencjami, one mogą być o wiele większe, niż ostatnio...

To by było na tyle mojego hejtu na wszystko i wszystkich. Naprawdę "mega gardzę Wami wszystkimi".
Chciałbym nie być epolską Kasandrą, jednak jeśli nic nie zmienicie- skończycie marnie.
Gratuluję tym, którzy przebrnęli.

Żegnam Was ozięble epolaczki,
Propsy dla nielicznych ogarów,
Reszcie mówię do widzenia- oby nie rychłego,
El Reto


PS. Nie przechodzę na dwuklik, nie wiem gdzie to wyczytaliście.