"Atakujemy Francję" - polemika

Day 1,296, 03:53 Published in Poland Poland by Mr Grandma

Witam

Jak widać, rzadko piszę do ogółu, a jeśli już, to albo z nudów, albo z ważkiej przyczyny. Dzisiaj powodem jest artykuł byłego MSZ, można rzec mojego "wychowanka", Mańka M, traktujący o NE na Francję. Odniosę się również po części do sprawy z logami, które były upublicznione w ramach zemsty za niewybranie Mańka M na stanowisko MSZ w rządzie Pierre Dzoncego.

Maniek M od samego początku był osobą bardzo aktywną. Bardzo dobrze mi się z nim współpracowało, szybko załapał, jakie role najlepiej odgrywać wspólnie w negocjacjach, poświęcał wiele czasu grze. Pomyślałem, że warto mieć takiego następcę na przyszłość. Jednak takie same cechy wykazują również osoby żądne sukcesu i stanowiska za wszelką cenę. Osoby zdeterminowane równie mocno, jak mocno okazują się mściwe w przypadku niepowodzenia.




Ale od persony przejdźmy do rzeczy. Ten artykuł ma być polemiką prostującą wspomniany artykuł suchymi faktami. Pozwolę sobie nie zabierać nam czasu i skomentować określone fragmenty, bez zbędnego rozpisywania się, co na pewno skończyłoby się wycieczkami ad personam. Już przyzwyczajony do tego, że strefa polityki zagranicznej jest w Polsce wykorzystywana do walki międzypartyjnej, czytam kolejny artykuł Mańka z tej serii. Oto, co chciałbym sprostować:


"Czas pokazał, że ów pokój był rozwiązaniem dobrym. Pozwolił obronić potrzebne regiony w Niemczech i Holandii, a także ruszyć na Ukrainę"

Mowa tutaj o traktacie z Francją, który został - o dziwo - podpisany przez Mańka M. Z samego cytatu wynika, że tylko dzięki niemu mogliśmy obronić regiony w Niemczech i Holandii, ruszyć na Ukrainę, Księżyc itp. Problem w tym, że traktat ten nie pozwolił, a pomógł w tych działaniach. Abstrahując od tego, że zapomina się tu o naszych żołnierzach i sojusznikach, należy również zaznaczyć, iż w wojnie Polska-Francja w sposób stanowczy wygrywała Polska. Wygrywała do momentu podpisania owego traktatu. Polska nie dostała za ten pokój nawet złamanego golda.

Obecne działanie ePolski plasuje ją na dobrej pozycji w renegocjacji tego haniebnego traktatu. Wykazała ona, że był on bez pokrycia i zaprzepaścił wysiłki naszych żołnierzy w wygranej wojnie z Francją. Należy ustanowić traktat sprawiedliwy względem ePolaków, a jednocześnie wiarygodny i z silnymi, niezależnymi gwarancjami. Jeśli coś godzi w polskie interesy, od razu to zmieniamy. Jak to powiedziałem w dyskusji z przeciwnikiem takiego działania (w pełni go rozumiem!) - kukułcze jajo wyrzuca się z gniazda.


Polecam lekturę tego Pana, Carla von Clausewitza


"Francja sama przestrzegała postanowień traktatu. Oczywiście zdarzały się wybryki kongresmenów w postaci rzucania beznadziejnych propozycji NE. Za każdym razem jednak, ktoś z rządu francuskiego przybywał i przepraszał za zachowanie swoich kongresmenów. Postawa godna pochwały."

Jasne - dopóki uważamy, że przeprosiny były szczere i nie wynikały z obawy przed naszym krajem. Bardzo naiwnym jest sądzenie, że Francja przestrzegała tego traktatu z własnej dobrej woli. Otóż, przestrzegała go, ponieważ był on dla niej bardzo korzystny, a utrzymanie go leżało w jej interesie - nie w naszym! Nie wolno zapominać o tym, że Francja jest we wrogim nam sojuszu, a w takich sytuacjach "gentlemen's agreement" działa tylko wtedy, kiedy mamy naładowane karabiny. Nasi zachodni sąsiedzi pokazali, że nie zależy im na ich własnych sojusznikach, jednak nastroje wewnątrz ich kraju były wyraźnie wojownicze i antypolskie, co było widać właśnie w wystawionych propozycjach NE przeciwko nam.


W tym miejscu nie można nie wspomnieć o generale Sun Tzu, którego dzieła również szczególnie polecam co niektórym


Pomijając zabiegi erystyczne, dochodzimy do omówienia osoby złego Pierre'a, który (jak wynika z jakże wiarygodnych, niewyciętych z kontekstu logów) psioczył na swojego MSZta, bo ten był niedostępny z racji awarii komputera. No, jakim prawem mógł psioczyć na własnego ministra, z zaprzyjaźnionej partii? No, jakim to zwyczajem ów minister nie obrócił się na pięcie i nie trzasnął drzwiami, tylko - o zgrozo - powrócił do normalnej pracy? Dla niektórych kręgów partyjnych jest to ciężkie do zrozumienia, bo w końcu swoich trzeba kryć, o swoich trzeba dbać. Tak nakazuje "moralność klanu".

Tak, ciągle jesteśmy przy złym Pierre: "Przyszły jednak wybory i zwycięstwo Pierra. Wystarczyło mu kilka godzin na zniszczenie całej wiarygodności Polski, która była budowana tak mozolnie przez ostatnie miesiące."

Znowu trzeba uświadamiać, że wiarygodność to siła. Gdyby tak nie było, nie byłoby dzisiaj ONE, ani żadnych takich traktatów z racji tego, że dawanie wiary wrogom już z reguły jest ograniczone. Chcąc być wiarygodnym partnerem, musimy szanować najpierw siebie samych i być silni - a jeśli trzeba, zrobić z tej siły użytek.

Ważniejszą kwestią jest jednak to, wobec kogo nasze państwo ma być wiarygodne najpierw - wobec innych państw, czy wobec własnych obywateli? Sposób wprowadzenia tego traktatu w życie, sposób jego zakomunikowania, a następnie zachowanie się na debacie poświęconej temu tematowi pokazał, że ekipa podpisująca ten traktat za partnerów miała Francuzów, a rodaków za bydło.


Cielaczek przy korycie


"Niestety nasi „genialni” dyplomaci tego nie zrobili, przez co gwarantuję wam, że stracimy jakąkolwiek wiarygodność." - a już Ty, Mańku, postarasz się o to najlepiej, gdyż bolący, oderwany od stołka tyłek, stanowczo się tego domaga. Pracujesz na naszą utratę wiarygodności: po pierwsze, nie przekazując informacji następcom, próbując zwalić na nich winę za to, że nie ciągnęli Was za język, robiąc potem wielką aferę w prasie, aby tylko wykorzystać politycznie wykopany dołek. Po drugie, szukając Vote dla takich artykułów za granicą, m.in. we Francji. Po trzecie, rozwalając stabilność państwa i współpracę na linii Kongres-Rząd w shoutach nawołujących do odrzucenia proponowanego NE i opóźnienia całej operacji. Po czwarte w końcu, nie dotrzymanie obowiązku poinformowania następców o ostatnich ustaleniach z innym krajem, zarzucając jednocześnie brak poinformowania Francuzów. Hipokryzja pełną gębą.


Zamiast informowania następców - robienie smrodu w kraju i za granicą


Wszystkich z pulsującymi od bólu pośladkami zapewniam, że kontakt z Francją jest utrzymywany, jej Rząd jest przez nas uznawany i otrzymał zapewnienie, że owe NE nie jest wymierzone we Francję, a ma służyć tylko i wyłącznie do uzyskania dostępu do Oceanu Atlantyckiego, a następnie oddania regionów Francji. Bardzo cenię troskę o nasz kraj, szanuję też różne punkty widzenia na dane sprawy - łączy nas to, że "chcemy dobrze", dlatego dzięki argumentom i uczciwej współpracy mamy szansę odnosić wielkie sukcesy.

Apeluję więc o opamiętanie się i przypomnienie sobie szlachetnej zasady Złotego Wieku Polski: "Amor Patriae suprema lex". Niech nasze wewnętrzne sprzeczki nie szkodzą ePolsce w osiągnięciu jej celów, a poziom dyskusji niech nie pozwala na manipulacje i nieczyste zagrywki. Ludzie, przecież my tu mamy tworzyć "lepszy świat" podobno!

Mańku! Pamiętaj, że nie ma osób niezastąpionych. Sam wiesz, że masz potencjał, który chyba jednak został doceniony zbyt szybko, co Cię zepsuło. Wiedz, że wyborca musi mieć rzeczywisty wybór i należy mu to umożliwić, bo niezręczna była sytuacja, gdzie większość proponowanego Rządu (w tym stanowisko MSZ, pamiętasz?) była taka sama u trzech kandydatów na Prezydenta. Nie zapomnij też, jaką wartością jest pokora, bo zawsze znajdą się lepsi i gorsi zarówno ode mnie jak i od Ciebie.


* * *
Mam nadzieję, że od dzisiaj obie strony stopniowo zaczną dostrzegać korzyści dla ePolski, jakie mogą przyjść dzięki współpracy. Nie dzięki zgodzie, a po prostu zdrowej współpracy. Sprzeczać się trzeba - ale czy warto szkodzić? Czasami zamiast szkodzić, lepiej już nie robić nic, bo takie działanie nie dość, że do stołka nie doprowadzi, to jeszcze może sprawić, że nie będzie gdzie tego stołka postawić.

Pozostają ważne pytania: czy gdyby Pierre wybrał jednak Mańka M zamiast mnie, czy tamten artykuł by się pojawił? Czy znane wszystkim "logi" ujrzałyby światło dzienne? I w końcu: ile jeszcze aktów zemsty nas czeka?

Z tymi pytaniami pozostawiam Was, drodzy ePolacy
i pozdrawiam serdecznie wszystkich bez wyjątku

Paweł