Świat według Growina - Szwecja

Day 576, 16:59 Published in Poland Poland by machine9899

W kolejnym artykule pragnę przybliżyć sytuację polityki zagranicznej Polski.
Parę gazet traktowało już o Szwecji, Rumuni czy USA.
Ja natomiast trochę się cofnę - podobnie jak w poprzednim artykule odniosę się do historii.

Państwem, które zasługuje na największy szacunek z naszej strony ze względu na historię, jest Szwecja.
We wrześniu 2008 Polska znajdowała się pod zaborami Szwedzkimi - jak już wiecie, był to zabór dobrowolny. Ówczesny przywódca Polaków - Popolo, dogadał się z wielkim człowiekiem, Szwedem Flammbarem. W tamtych czasach był to gracz z top10 graczy erepublik. Nie wiem do końca skąd jego nastawienie do Polaków, ale z pewnością potrafił je wykorzystać. Polska partia mniejszościowa w Szwecji - PSF, dostała "rozkaz" od władzy - głosować na kandydatów PSF!
Myślę, że Polacy odegrali wielką rolę w wyborach zarówno parlamentarnych, jak i prezydenckich.
Flashback Sweden, bo tak nazywała się partia Flammbara zwyciężyła olbrzymią przewagą!
Nie wiem czy jako nowi obywatele jesteście tego świadomi, ale "pakt" ze Szwecją mówi, iż powinniśmy być dożywotnimi sojusznikami, z zawsze aktywnymi MPP.
Powstanie, wbrew obawom niektórych polskich obywateli zakończyło się sukcesem. Tankiem, który najwięcej włożył w nie golda był Pier. Po odzyskaniu niepodległości w Szwecji został pewien człowiek z korzeniami polskimi (w realu obywatel Szwecji) - Tooth Paste. Nie wiem czy kojarzycie go dzisiaj, bo odsunął się już od polityki. Był to obywatel młody, pamiętam jak poprosił na polskim forum o wsparcie dla jego kandydatury do kongresu szwedzkiego.
Dostał się, został w pewnym stopniu reprezentantem Polaków u Szwedów. Wydaje mi się, iż Szwedzi doskonale wiedzieli o jego przychylności dla naszego narodu.
Pójdźmy dalej - Buzzy, 1 prezydent eRP załatwił od Flammbara szpital q4 - postawiliśmy go w Krakowie. Dlaczego? Chyba głównie dlatego, iż Buzzy był burmistrzem Krakowa, udało mu się przeforsować powstanie właśnie w tym regionie, poza tym w swojej mowie wyborczej obiecał podniesienie poziomu życia mieszkańców Małopolski [których było z tego co pamiętam najwięcej wśród Polaków].
Pewną skazą na przyjaźni Polsko-Szwedzkiej był stosunek Szwedów do Niemców. Stwierdzili oni, iż tak samo jak Polska, nasi sąsiedzi zasłużyli na własne państwo. Nie podobało się to wspomnianej już przeze mnie poprzednio elicie NW. Głównie to oni psioczyli wtedy na ten układ.
Bo dlaczego kraj, który podstępem podbił Polskę, miał odzyskać swoje landy tak samo jak my - sojusznicy wielkiego brata z Północy?!
Rząd Szwedzki wypuszczał wtedy w świat artykuły, w których zapewniał, że zarówno Polacy jak i Germanie uzyskają wsparcie armii Szwedzkiej w wypadku jakiejkolwiek agresji z zewnątrz. Był to cios dla Polaków, którzy dostali ostrzeżenie - "nie próbujcie się sprzeciwiać, sojusz pójdzie w niepamięć".
Kolejną ważną sprawą był pakt Polska-Niemcy. Mało dzisiaj się o nim pisze - jedynie tyle, iż Niemcy nie dotrzymali umowy.
Pakt ten mówił, iż Polska NIE ZAATAKUJE Niemiec (również w drugą stronę) nigdy. Czyli podobnie jak w przypadku Szwecji - wieczny NAP. Na mocy kontraktu Niemcy mieli zrzec się regionu Shleswig-holstein na rzecz Szwedów.

Jak już wiecie, rząd niemiecki dogadał się z PEACE - złamał obietnicę.
Odbijając wszystkie regiony zdradzili zarówno Polskę jak i Szwecję - 'kontrybucji' nie wypłacili.

Parę miesięcy po odzyskaniu przez nas niepodległości, wspomniany wcześniej Toothpaste został prezydentem Szwecji! Jako, iż jest/była to osoba aktywna również na ircu polskim, dobry polityk proPolski, właściciel firmy produkującej chlebki na terenie Polski (dbał o pracowników), Polacy bardzo ucieszyli się z jego zwycięstwa. Myślę, iż dzięki jego 2miesięcznej prezydenturze, nasze kraje znów się do siebie zbliżyły.

Po tym czasie kontakt praktycznie się urwał. Nie mówię tu o sytuacji u góry, w ATLANTIS.
Dla szarego obywatela Szwecja miała coraz mniejsze znaczenie. Po jakimś czasię Tooth wrócił do aktywnej gry, znów przypomnieliśmy sobie o bracie z północy (myślę, iż dotyczy to sporej ilości Polaków), przeczytaliśmy parę artykułów, dowiedzieliśmy się, iż Toothpaste znów kandyduje na prezydenta.
Osobiście wielkim szokiem były dla mnie komentarze pod obietnicami wyborczymi Szwedo-Polaka. Zarząd FBS skrytykował jego kandydaturę, nazwał jego rządy nieudolnymi, poprosił Szwedów o oddanie głosów na KalleHolm. Okazało się, iż tylko Polacy darzą Tootha szacunkiem...

Niekorzystnie (moim zdaniem) na przyjaźń naszych krajów wpłynęły ostatnie posunięcia Szwedów.
Najpierw - wojna. Jaka jest prawdziwa przyczyna? Nuda oraz chęć ściągnięcia nowych graczy nordyckich do erepa. Niemcy już od pewnego czasu współpracowali z ATLANTIS, był to kraj dosyć aktywny, jak na biernego członka sojuszu. Tym razem to nie oni zdradzili.
KalleHolm chciał wojny. Na nic zdały się próby załagodzenia sprawy przez reprezentantów krajów członkowskich ATLANTIS - w tym naszego exprezydenta, Loewyego. Szwedzi tak naprawdę nie wiedzieli czego chcieli - pierw pisali o regionach, lecz gdy okazało się, iż mogą je otrzymać bez wojny, postanowili iż chcą więcej. Wydalenie Niemców z ATLANTIS i nie wtrącanie się (po stronie niemieckiej) w ich wojnę. Osobiście byłem przeciwny temu syfowi. Cała ta sytuacja sprawiła, iż ATLANTIS się rozpadł. UK i USA (kraje mające niewiele, pomimo liczebności, do powiedzenia w erepie) stanęły po stronie biernego członka sojuszu. Rozłam był pewny, Rumunia, Chorwacja, Hiszpania opowiedziały się po stronie sprawdzonego towarzysza broni.
Loewy nie chciał wojny z Niemcami - jednak obywatele Polski nie dali mu wyboru. Prawie jednogłośnie pragnęli "krwi" ludu zza Odry. Teraz to my wraz ze Szwecją byliśmy agresorami, a nasi dawni oprawcy, ofiarami.
Była wojna - OK. Tym razem nie miałem wątpliwości - nie chciałem walki, ale cóż zrobić? Zdrajcą nie miałem zamiar zostać (aczkolwiek można tak nazwać atak na Niemcy) - musiałem walczyć za ePolskę, mój kraj był w potrzebie. Lecz znów nasi kochani bracia nie popisali się! Pomimo wielkich planów, nie atakowali Niemców tak zajadle, jak było to zaplanowane! Polska została sama na placu boju, w końcowej fazie walk nie mogliśmy liczyć na niebieskooką armię - owszem, Szwedzi walczyli, ale nie z taką zapalczywością, jaką nam obiecali.





Oto prywatna refleksja na temat stosunków polsko-szwedzkich.
Wszelkie nieprawidłowości proszę wskazywać w komentarzach - wszystko naniosę. Jest już późno, więc legnę spać 😉

Miłego czytania, proszę o voty - dużo spamu mamy, a nie chciałbym by tyle mojej pracy poszło na marne.